Ruch dzisiaj duży w wątku narciarskim
Do Białki bym nie chciała, chociaż... dzisiaj byliśmy w miejscu, gdzie również było dosyć tłoczno, ale chyba nie aż tak
Nigdy nie mów nigdy, czyli szusowanie w Istebnej - 8 stycznia (niedziela)
"Nigdy więcej" - tak powiedzieliśmy o Istebnej 2 lata temu. Że zbyt płasko, że za dużo ludzi i że kiepsko z jakąś knajpką na stoku. Ale widać o tym trochę zapomnieliśmy, bo postanowiliśmy tam znowu zajrzeć. Skusiły nas dobre warunki śniegowe, które rzeczywiście takie były
W Gliwicach deszcz, na Wiślance również, aż do samej Wisły. Dopiero w okolicach Kubalonki zrobiło się naprawdę zimowo

:
Postanowiliśmy pojeździć chwilę na
Złotym Groniu. Wzięliśmy karnety na godzinę. Do orczyka była krótka kolejka, udało się zjechać (tylko) 6 razy. Górka nie jest zbyt ambitna, chociaż nachylenie w górnej części całkiem, całkiem. Z tym, że czekanie w kolejce i jazda orczykiem trochę trwały, natomiast zjazd to minuta, no może półtorej...
Fotki ze Złotego Gronia:
Po godzinie jazdy było coś na ząb i rozgrzewkę (to dla mnie

) i przemieściliśmy się do ośrodka
Zagroń, żeby pojeździć trochę kanapą. Ale najpierw trzeba było postać w kolejkach

:
Na szczęście było tak tylko na początku. Kupiliśmy karnety popołudniowe (od 13:00 do 17:00) i zaczęliśmy jazdę. Najpierw tylko czerwoną trasą z lewej strony kanapy (patrząc od góry), żeby nie musieć jeździć slalomem między ludźmi
Im później, tym luźniej
Najbardziej podobało nam się szusowanie przy sztucznym oświetleniu. Śnieg był świetny i ciągle jeszcze było bardzo równo!
Jedyny problem to zatrzymywanie się kanapy (dwa razy zastopowała bardzo gwałtownie i się pohuśtaliśmy prawie jak na statku

). Wywalało im bezpieczniki chyba...
Generalnie wyjazd udany - bardzo fajny śnieg

Płasko, to fakt, ale można było podszlifować technikę

Nie żałujemy, że wybraliśmy Istebną.
W najbliższym tygodniu, mam nadzieję, śnieg popada i pojedziemy do jakiegoś większego ośrodka.
Pozdrawiam
