
Jak osiołki to jedziemy do…
Krzysiu H. prowadzi nas przez spokojne drogi prosto pod barokowy kościół. Jego też chcemy zobaczyć ale najpierw osiołki. Całą drogę towarzyszy nam taki obiekt:
Czy ktoś wie, co to jest

Wjeżdżamy do „centrum” i wpychamy się w jedną z wąskich uliczek. Osiołek jest, ale nie dokładnie taki o jaki mi chodziło.
Kręcimy się uliczkami, ale nie widać zagrody z żywymi osobnikami. Zawracamy do centrum. Chłopaki idą do sklepu, a ja robię kilka zdjęć.
Patrzę jeszcze na znak i drogę do Cirkvice, myślę o serpentynkach, ale jest już prawie 16, więc nawet nie wspominam.
Podjeżdżamy pod ominięty barkowy kościół. Zamknięty na głucho. Obchodzimy go dookoła, bo osiołki miałby być koło kościoła (tak mi się przypomina), ale oprócz jakiejś willi na tyłach to nic tu nie ma…
No i nie ma osiołków….
To wracamy….
Na skrzyżowaniu powinnyśmy pojechać w prawo, ale Pan M. decyduje prosto.
I po kilku minutach widać zagrodę, a w niej…
Parkujemy auto i obowiązkowa sesja zdjęciowa: Pan M. zdjęcie nazwał „osiołki z Osiołkiem”


Podchodzimy jeszcze pod kościół franciszkanów
Teraz to już wracamy…..