Wulkaniczna wyspa - Fuerteventura

piekara114 napisał(a):

Sama weszłaś na to "U", czy ktoś Ci pomógł .

Dzięki za ciekawą i szczegółową relację.
Może kiedyś wybiorę się na tę wyspę, to na pewno skorzystam z informacji tutaj zawartych.

Sama się wdrapałam chciałam na V, aby zasłonić to graffiti, ale się nie udało... U bardziej współpracowało
Na wyspie jest zaskakująco dużo takich napisów...

Jak będziesz szukać czegoś na jesień, zimę to polecam archipelag myślę, że każda wyspa będzie dobrym wyborem, a która najlepsza, to możemy ocenić dopiero jak każdą lub większość poznamy...

Zaraz będzie podsumowanie

PODSUMOWANIE

Fuerteventura jest mniej znana niż Teneryfa i Gran Canaria i za pewne przez to jest mniej turystyczna (co nie znaczy, że nie jest turystyczną wyspą ), choć jak się przypatrzy uważniej to liczba hoteli i miasteczek, która powstała pod turystów jest zaskakująco duża. Jednego dnia na wyspę przylatuje 70-100 samolotów, czyli jednego dnia na wyspę przybywa około 16 tys. glównie turystów - ogromna ilość, a całkiem nieodczuwalna Język polski słyszeliśmy tylko na lotnisku. Nigdzie nie spotkaliśmy tłumów takich jak w Hvarze, Zadarze czy Makarskiej, fakt, byliśmy poza szczytem sezonu, ale na Kanarach sezon jest cały rok (a jak widać turyści są masowo dostarczani na wyspę), a mimo to jest miejsce i przestrzeń dla każdego, nigdzie nie odczuwaliśmy tłumu…

Fuerteventura przyciąga swoimi piaszczystymi plażami, choć na mnie większe wrażenie zrobił krajobraz i ogromna przestrzeń, miejscami całkiem jeszcze dzika, tylko trzeba wyjechać poza Morro Jable, Corralejlo, Costa Calma czy inne twory turystyczne.



W planie mam powrót, bo mimo że na wyspie nic nie ma to jeszcze trochę miejsc zostało do zobaczenia….
Co odpuściliśmy Świadomie lub tak wyszło… Niestety czas nie jest z gumy i trzeba wybierać, a gnać z miejsca na miejsce, aby zaliczyć ile się da, bo jesteśmy, nie chcemy, chyba już z tego wyrośliśmy albo tak mocno greckie siga siga już w nas siedzi, ale jednocześnie tylko siedzieć na plaży to zdecydowanie nie:
- Isla de Lobos
- stanowisko archeologiczne Poblado de La Atalayita
- Barranco de Las Peñitas – było blisko…
- Arco de las Peñitas
- Playa del Jurado ze skalnym okienkiem – warunki na morzu nie sprzyjały
- popływać w Piscina Natural - warunki na morzu mocno nie sprzyjały
- Willa Wintera i plaża Cofete – choć już blisko było
- skalny krokodyl w La Pared
- Oasis Wildlife – za parę lat
- Mirador Astronómico de Sicasumbre
- Pico de La Zarza – najwyższy szczyt Fuerteventury (807 m.n.p.m)

Po poznaniu wyspy kolejny raz zdecydowałabym się na noclegi w Morro Jable i Corralejo (ewentualnie El Cotillo) – te dwa miejsca najbardziej mi pasują na wieczorne szwendanie się bez samochodu, a jednocześnie są dobrym punktem wypadowym na całodzienne wycieczki. Zresztą ogromnym plusem większych miejscówek są ich długie i dość szerokie promenady nad samym oceanem, którymi można przyjemnie wieczorami spacerować…. Dla mnie to ogromy plus

Koszt - ok. 6000 zł/2 os.:
- loty: 1905 zł
- parking lotniskowy + dojazd: 200 zł
- ubezpieczenie KL: 164,00 zł
- noclegi łącznie: 374,20 EUR (średni cena 46,78 eur/dobę)
- samochód: wynajem 146,83 eur + 60 eur na paliwo, zrobiliśmy 671 km, średnie spalanie 500tki (hybryda) 6,49 l
- parkingi: 0 eur
- wejściówki: 0 eur
- jedzenie, zakupy: ciężko powiedzieć, bo część kartą, a część gotówką, a nie zliczyłam zaraz po powrocie dokładnie, ale ok. 200-250 eur (to tam max)
- alkohol na lotnisku – smaczna pamiątka: 27,85 eur….
Wspomnienia: bezcenne


Fuerteventura nas mega zaskoczyła i wciągnęła i na pewno ponownie się na archipelagu pojawimy, i mam nadzieję, że szybciej niż później…. Zresztą jest to jeden z pomysłów na najbliższy kwiecień, ale co wyjdzie….

I to już całkiem koniec tej relacji. Dziękuję tym, którzy mi towarzyszyli i się udzielali, łatwiej się pisze dzięki Waszemu udziałowi

Bardzo dziękuję za relację. Kiedyś na pewno będzie trzeba "upchnąć" w kalendarzu Fuertę Tylko może w innym okresie/terminie, bo tak jak widzę to takie sezony "poza sezonem" to chyba nie ma takiej pogody cały czas słonecznej. Przynajmniej u Ciebie na zdjęciach jest trochę pochmurnych krajobrazów
Nie zmienia to faktu, że nie trzeba mnie przekonywać do odwiedzenia tej wyspy - a Twoja relacja tylko potwierdza jak piękne są to rejony

pozdrawiam, Michał

Dzięki za relację i przypomnienie niektórych znanych mi miejsc

Potwierdzam, że w porcie w Morro Jable można spotkać płaszczki

Świetna relacja Betee-jak zwykle zresztą

Sporo na kolejny raz. Jeśli jednak to był Twój pierwszy Kanarek to polecam wybrać się na Tene lub GC, tam nagromadzenie atrakcji i widoki jeszcze większe/lepsze

majkik75 napisał(a): Tylko może w innym okresie/terminie, bo tak jak widzę to takie sezony "poza sezonem" to chyba nie ma takiej pogody cały czas słonecznej. Przynajmniej u Ciebie na zdjęciach jest trochę pochmurnych krajobrazów

Na pogodę nie mamy wpływu. Kolejny tydzień był mega upalny, po 30 st. i prawie bezwietrzny. Z kolei ostatnie dni, jak donoszą na fb, był mocno wietrzny i opalać się można było tylko w mocno zasłoniętych miejscach, nawet nad basenami było trudno. Nam trafiły się 2 gorsze dni (na 7), ale codziennie było ciepło (a ja jestem zmarzluch), tylko jeden dzień nie kąpałam się w oceanie
Dla mnie Kanarki zdecydowanie w okresie jesień-zima-wiosna. Latem nie planuję tam lecieć, skoro w bliższej Europie jest cieplejsza pogoda i co dla mnie ważne, nie ma tego dziwnego zamglenia, które widziałam u Ciebie i w Beaty relacji (to mi się całkiem nie podobało i myślałam, że też tak będzie w listopadzie, ale jak potem się dokształciłam w temacie to taki efekt jest właśnie latem).

crooopka napisał(a):Dzięki za relację i przypomnienie niektórych znanych mi miejsc

Cieszę się, że przywołałam miłe wspomnienia. A jakie inne Kanarki miałaś okazję odwiedzić? I jak każdą z nich oceniasz i jaki jest Twój subiektywny ich ranking.

crooopka napisał(a):Potwierdzam, że w porcie w Morro Jable można spotkać płaszczki

Zazdroszczę. Ale ja jeszcze się tam pojawię

tony montana napisał(a):Świetna relacja Betee-jak zwykle zresztą

Dzięki

tony montana napisał(a): Jeśli jednak to był Twój pierwszy Kanarek to polecam wybrać się na Tene lub GC, tam nagromadzenie atrakcji i widoki jeszcze większe/lepsze

Pierwszy, pierwszy Taki jest też plan ten bardziej realny, choć najbardziej ciągnie mnie na Lanzarote i La Gomera.

Dziękuję, pięknie było (nawet jeśli pogoda niekoniecznie wymarzona), a w relacji jak zwykle u Ciebie, sporo praktycznych informacji. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je wykorzystać . W tym roku niestety nie zapowiada nam się jakikolwiek wypad poza granice naszego kraju, a przynajmniej nie samolotowy, bo na ściśle określone terminy raczej się nie zdecydujemy. Może coś autem, ale wówczas Grecja za daleko, gdyby zaistniała konieczność skrócenia urlopu.
Tak więc, Fuerta może kiedyś, byłoby fajnie

crooopka napisał(a):Dzięki za relację i przypomnienie niektórych znanych mi miejsc

Cieszę się, że przywołałam miłe wspomnienia. A jakie inne Kanarki miałaś okazję odwiedzić? I jak każdą z nich oceniasz i jaki jest Twój subiektywny ich ranking.


Oprócz Fuerty byliśmy na Teneryfie i Lanzarote. I ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, która najfajniejsza
Teneryfa najbardziej różnorodna (nigdy nie zapomnę zjazdu na wybrzeże z Teide, kiedy pod nami było morze chmur - cudowny widok! Tene ma również klimatyczne miasteczka), ale mnie nie przekonują te wielkie kurorty i wielgaśne hotele, a tych szczególnie na płd Tene jest dużo).
Fuerta dla mojego P. jest nr 1 ze względu na piękne plaże, szczególnie Cofete i Corralejo.
U mnie na delikatne prowadzenie wysuwa się raczej Lanzarote - podoba mi się, że jest taka "estetyczna" - nie ma wielkich billboardów, molochów, plaże też ma ładne

maslinka napisał(a):Beata, dzięki za relację i za praktyczne wskazówki w podsumowaniu

dangol napisał(a):a w relacji jak zwykle u Ciebie, sporo praktycznych informacji.

Dziękuję za docenienie. Sama lubię w relacjach praktyczne informację, więc i w mojej muszą one być

maslinka napisał(a):Kiedyś na pewno się przyda

Fajna alternatywa w dobie kurczącej się ilości śniegu...

dangol napisał(a):Tak więc, Fuerta może kiedyś, byłoby fajnie

Czego serdecznie Ci życzę, oby tylko zdrowie dopisało.

dangol napisał(a):W tym roku niestety nie zapowiada nam się jakikolwiek wypad poza granice naszego kraju, a przynajmniej nie samolotowy, bo na ściśle określone terminy raczej się nie zdecydujemy. Może coś autem, ale wówczas Grecja za daleko, gdyby zaistniała konieczność skrócenia urlopu.

Z tego co widzę to pomysłów Wam na szwendanie nie brakuje, więc pewnie coś ciekawego bliżej też wymyślicie.

crooopka napisał(a):U mnie na delikatne prowadzenie wysuwa się raczej Lanzarote - podoba mi się, że jest taka "estetyczna" - nie ma wielkich billboardów, molochów, plaże też ma ładne

I to mi się podoba

Dziękuję za relację, podoba mi się Fuerteventura w Twoim wydaniu. Fajnie, że napisałaś jaką miejscówkę wybrałabyś następnym razem, będzie mi łatwiej gdy będę szukała czegoś w razie wyjazdu. Jest duża szansa, że na jesieni polecimy na którąś z Knanaryjskich, wszystko zależy od cen biletów. Jako alternatywę mam Sycylię, Maderę, Cypr i Maltę . Wszystkie są piękne i wszystkie mnie przyciągają.

Wiola - cieszę się, że moja relacja może Ci się przydać. Co do miejscówek - trzeba sobie ustalić co się chce i co jest priorytetem, bo niestety nie da się w jednej mieć wszystkiego: życie nocne, klimat kurortowy, knajpki, dobra baza wypadowa. Morro Jable ma niewielką bazę noclegów prywatnych (w porównaniu do bazy hotelowej) i początkowo tu typowałam, ale wybrany nocleg zniknął zanim inne opcje przejrzeliśmy, no i cenowo też średnio za średnią jakość....

wiola2012 napisał(a): Jako alternatywę mam Sycylię, Maderę, Cypr i Maltę

Jak jesień to chyba Cypr najpewniejszy pogodowo z tych kierunków, choć zależy jak rozumiemy też jesień: wrzesień czy raczej październik/listopad

Na mojej liście jest i Madera i Malta (choć ta sporo niżej) i Maroko... z tych bliższych bardziej na teraz realnych kierunków....
Życia zabraknie, aby zobaczyć wszystko co się chce....

Beata, dziękuję za piękną , rzeczową relację , której zakończenie ogarnąłem dopiero teraz . . .
Praktyczne wskazówki posłużą przy planowaniu pobytu na Fuereventurze , gdy przyjdzie na nią pora


Pozdrawiam
Piotr

Jak to mówią lepiej późno niż później

Polecam wyspę, tak odmienna od tego co znam. Tylko u Ciebie podróż Osiołkiem będzie czasochłonna (bo koszt to względna kwestia), ale z drugiej strony, na emeryturze nic nie goni....

A zdradź, majowa Sycylia aktualna? Czy jednak inny kierunek?