Wrześniowy Hvar i dwie przygody na lądzie.

Wspaniały rejs -piękne zdjęcia i przeżycia...

Normalnie wszystkich - zamurowało....

CROberto napisał(a):Normalnie wszystkich - zamurowało....

I bardzo dobrze, niech zostaną z tymi obrazami.
Jeszcze trochę pocieszymy się słońcem i wodą i trzeba będzie wrócić do bazy, a to oznacza, że więcej hvarskich atrakcji nie będzie.
Edit:
Jestem trochę niedysponowany, więc wybaczcie przestój w relacji.

Dzień 10 (14.09) - Rejs - zakończenie.

Plaża, o której sobie przypomniałem, to Jagodna. Miejsce znajduje się w pobliżu campu Lili.



Główna plaża była ogrodzona sznurem z bojkami, więc zakotwiczyliśmy trochę z boku.




Zanim wskoczyłem do wody, tym razem zrobiłem kilka zdjęć załodze, oddającej się relaksującej kąpieli.




Kiedy pierwszy raz przyjechaliśmy na chorwackie wybrzeże, naszą uwagę zwróciła niesamowita przejrzystość wody Adriatyku, który jest północnym odgałęzieniem Morza Śródziemnego, a zatem taką wielką zatoką.

Teraz już wiem, że jest kilka powodów takiego stanu rzeczy, a główne to:
- specyficzne prądy morskie;
- wyjątkowe zjawisko oligotrofii, czyli wody z ubogą zawartością substancji odżywczych;
- skalisty charakter chorwackiego wybrzeża;
- brak przemysłu, który jest zlokalizowany głównie w północnej części kraju
Więcej znajdziecie w filmie umieszczonym w wątku Dlaczego wody chorwackiego wybrzeża są tak czyste?

Nasze kolejne miejsce zakotwiczenia też jest bardzo przyjemne.

Trochę podglądamy innych plażowiczów.





W końcu opuszczamy Jagodną, żeby popływać na głębszej wodzie.


W oddali Ivan Dolac.



Płyniemy w kierunku Šćedro.


Zbliżamy się do wyspy, ale niestety, ze względu na czas rezygnujemy z jej opłynięcia.


A zatem zwrot...


Šćedrovski kanal.
Gdzieś tu na tych wodach rozegrała się w roku 47 p.n.e. bitwa morska o kontrolę nad Adriatykiem, w której flota Gajusza Juliusza Cezara pokonała okręty Pompejusza. Jedne źródła podają, że było to pomiędzy wyspą Šćedro, a miejscowością Zavala inne, że do bitwy doszło w pobliżu Wysp Paklińskich.


Zbliżamy się do ID i kończymy naszą wodną przygodę.



Slavinka widziana z morza.


To było piękne zakończenie pobytu w Ivan Dolac.

Lubię takie złote plaże - fajnie wyglądają z daleka
Szkoda że nie udało wam się opłynać Scedro - tam też są sympatyczne miejsca na krótką kąpiel

Kapitańska Baba napisał(a):Lubię takie złote plaże - fajnie wyglądają z daleka

Zdecydowanie.

Kapitańska Baba napisał(a):Szkoda że nie udało wam się opłynać Scedro - tam też są sympatyczne miejsca na krótką kąpiel

Wiem, wiem, robiłem wirtualny rekonesans. No cóż, doba ma tylko 24 godziny, a tego dnia musieliśmy się spakować, przygotować do podróży, zrobić rezerwację na Booking.com, pojechać na zakupy do Konzuma.
EDIT: Wystarczy powodów, ten ostatni był nie do końca zgodny z regulaminem.

Bardzo, bardzo fajna wycieczka motorówką. Tylko te ceny.... W Grecji jednak sporo taniej jest pod tym względem (taka mała 60 eur/8h + paliwo)

piekara114 napisał(a):Bardzo, bardzo fajna wycieczka motorówką. Tylko te ceny.... W Grecji jednak sporo taniej jest pod tym względem (taka mała 60 eur/8h + paliwo)

Za tę cenę jeszcze do przyjęcia. Jak porównam do wypożyczalni u nas nad Zalewem Koronowskim, to wychodzi nawet tanio.

Wrześniowy Hvar - zakończenie.

Ten urlop miał wszystko to, co sobie wymarzyliśmy - słońce, morze, plaże, góry, historyczne wioski i miasteczka oraz piękne krajobrazy.

Dla przypomnienia, co udało nam się zwiedzić podczas kilkudniowego pobytu: wyjątkowe wioski: Humac i Malo Grablje oraz Velo Grablje, historyczne miejscowości: Jelsa, Vrboska, Stari Grad, Hvar. Wdrapaliśmy się na Glavicę (111 m n.p.m.) i najwyższą górę Hvaru - Sv. Nikola (626 m n.p.m.). Samochodem wjechaliśmy na górki z twierdzami Napoleon oraz Španjola. Odwiedziliśmy plaże Žutica, Paklina, Feronja, Dubovica, Skala, a podczas rejsu, plaże Lučišća i Jagodna. Do swojej prywatnej listy miejsc UNESCO dopisaliśmy Starogradsko polje. W drodze na ląd odwiedzimy jeszcze Sućuraj.

Tutaj znajdziecie dokładny spis odcinków.

Gdyby to był zupełny koniec wakacji, ten ostatni wieczór w Slavince pewnie byłby smutniejszy. Na szczęście nie żegnamy się jeszcze z Chorwacją.
Jednak tą piękną wyspę słońca, lawendy i wina, przyjdzie nam jutro opuścić.
Ostatni raz, widok z balkonu na Vis w promieniach zachodzącego słońca.

Zdziwiłam się, że zachód jest na prawo
Bo Jelsie mieliśmy go na lewo

Ostatnie 3 lata jakoś tak zawsze mieszkaliśmy na wyspach po północnej stronie więc mam swoje przyzwyczajenia

gusia-s napisał(a):Zdziwiłam się, że zachód jest na prawo
Bo Jelsie mieliśmy go na lewo

Ostatnie 3 lata jakoś tak zawsze mieszkaliśmy na wyspach po północnej stronie więc mam swoje przyzwyczajenia

Koniecznie musisz zmieniać strony, bo jak się przyzwyczaisz do jednej, to kiedyś przeoczysz jakiś piękny zachód słońca.

gusia-s napisał(a):Zdziwiłam się, że zachód jest na prawo
Bo Jelsie mieliśmy go na lewo ...

a to są zachody słońca "na lewo"

Dalszy ciąg krajobrazowych rarytasów
Ja tyle nie widziałem,bo.....u mnie napęd miał mniej mocy i przez to - pot mi oczy zalewał....

CROberto napisał(a):Dalszy ciąg krajobrazowych rarytasów
Ja tyle nie widziałem,bo.....u mnie napęd miał mniej mocy i przez to - pot mi oczy zalewał....

Konie były opłacone, to i mniej potu wylaliśmy.

Dzień 11 (15.09) - Sućuraj.

Po śniadaniu pożegnaliśmy się z właścicielami Slavinki - Mają, Pero oraz ich małym synkiem Igorem. Ivan Dolac opuściliśmy po godz. 10:00.
Po raz ostatni "przeciskamy się" przez tunel i wioskę Pitve.




Zanim skierowaliśmy się na wschodni kraniec wyspy, zatankowaliśmy przy głównej drodze, na stacji w Jelsie.

Na wyspę przypłynęliśmy ze Splitu, głównie ze względu na dwugodzinny rejs między wyspami Šolta i Brač. Dlaczego teraz opuszczamy Hvar przeprawą Sućuraj - Drvenik? Po pierwsze: aby nie powtarzać. Ale tym razem chodziło głównie o względy logistyczne.
Dla tych, którzy liczą skrupulatnie koszty, ta opcja jest też ok. 130 zł tańsza (uwzględniając oczywiście dłuższy dojazd w tej wersji, kalkulacja dla 4 osób + samochód osobowy).

Wyspa Hvar ma 68 km długości, co czyni ją najdłuższą wyspą na Morzu Adriatyckim. Główna droga nr 116, która łączy miasto Hvar z Sućurajem, jest na znacznym odcinku odnowiona. Także za Jelsą, w kierunku Sućuraja.



Zdarzały się odcinki, gdzie pobocze było poniżej jezdni, której krawędź "wisiała" w powietrzu . Nie dajcie się jednak nabrać na informacje na wielu stronach internetowych, że jest to wyspa z wyjątkowo niebezpiecznymi drogami. Oczywiście, są odcinki, gdzie należy zachować większą ostrożność, a przejazd na pewno będzie bezpieczny.

Widoczna wyspa Brač

Kiedy spojrzymy w prawo, widać już masyw Biokovo.


W końcu dojechaliśmy do miejsca przeprawy promowej. Ustawiliśmy się w kolejce. Miejsce 21. czyli na pewno się załapiemy.
Kupiłem bilety za 172 kuny i zostało czekanie na prom.




Młodzież została przy samochodzie, a my poszliśmy na krótki spacer po miejscowości, która zrobiła na nas bardzo pozytywne wrażenie.
Sućuraj jest małą miejscowością (niecałe 400 stałych mieszkańców) z portem, położoną na wschodnim skraju Hvaru, w miejscu gdzie wyspa jest najbliższa dalmatyńskiemu wybrzeżu (ok. 5 km od lądu).