31.07 - piątek - ciąg dalszy:
Zanim dotrzemy na plażę w Makarskiej, zjadamy pyszne lody. Na jednym ze straganów stoi coś w rodzaju automatu do wróżb w formie kopii słynnych rzymskich "ust prawdy" ("La bocca della verita"). Nie mogę sobie odmówić zdjęcia, w końcu z oryginałem też mam

:
Plaża w Makarskiej tradycyjnie zatłoczona:
Przypomina mi się Bałtyk w pewnym sensie

Ale nie przyszliśmy tu plażować, tylko się schłodzić po spacerach górskimi szlakami
Po krótkiej kąpieli ruszamy dalej. Wystarczy przejść parę metrów, na drugą stronę półwyspu Sv. Petar i plaża wygląda tak jak lubimy, czyli skaliście:
Jest tu mała latarnia morska:
Idziemy dalej w stronę imponującego posągu św. Piotra. Góruje on majestatycznie nad portem:
(Panoramka troszkę nieudana

)
Próbuję mu odebrać klucz, bo obawiam się, że inaczej mogę się nie dostać do nieba

:
"U stóp" pomnika z morza bije w górę słona fontanna:
Obeszliśmy już cały Półwysep św. Piotra, pora się posilić. A gdzie jeść, jeśli się jest w Makarskiej? Oczywiście tylko w konobie "Decima"

(o której pisałam już w poprzednich relacjach oraz w wątku, który miał dzisiaj największą liczbę wpisów i odsłon

).
Zjedliśmy pyszną komarcę (po polsku: doradę) za jedyne 40 kun od osoby

:
(Do tego jeszcze bardzo smaczny, ciemny chleb).
Najedzeni i napojeni Ożujskiem (niestety nie mają Karlovacka, to jedyny minus tej konoby

), ruszamy dalej na spacer po Makarskiej.
Dochodzimy do głównego placu - Kaciciev Trg, na którym stoi XVIII-wieczny kościół św. Marka:
Spacerujemy wzdłuż nabrzeża:
Wkrótce znowu czujemy potrzebę zanurzenia się w Jadranie. Idziemy więc się wykąpać na skałki naprzeciw Półwyspu św. Piotra, tuż obok dyskoteki "Grota":
Miejsce bardziej urokliwe, zdecydowanie mniej ludzi. Leżałoby się tu dość niewygodnie, ale my znowu chcemy tylko pływać.
Na koniec wizyty w Makarskiej robimy zakupy w Konzumie. Kupujemy m.in. pljeskavicę na dzisiejszą kolację

I szybko zmykamy na "Male ciste", żeby jeszcze poplażować "u siebie", bo jest już po 16:00. Wieczór spędzamy zajadając pyszną pljeskavicę z Podravki (z grilla) i pijąc Karlovacko
Laku noć
