Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Środkowa Dalmacja oczami MMMSów - wrzesień 2013

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 12.01.2014 21:41

Dzień 10 – 11.09.2013 r., środa
Split i Supetar, czyli powrót do korzeni


Budzimy się przed 8 i z niepokojem zerkamy na świat za oknem. Tej nocy nad Adriatykiem szalał straszliwy wicher, a do tego lał deszcz. Naszym oczom ukazuje się…. lazurowe morze, błękitne niebo bez ani jednej chmury i piękne słońce. Widoczność jest tak znakomita, że hen hen daleko widzimy okoliczne wysepki.

Obrazek
Sielanka na horyzoncie

Obrazek
I jeszcze ulubiony widok na Smokvicę

Taka pogoda to miód na nasze serca, bo oto dziś wybieramy się do mojego ukochanego Splitu oraz na wyspę Brač, a dokładniej do Supetar. W planach tegorocznych wakacji zakładaliśmy odwiedziny którejś z dalmatyńskich wysp i wybór padł na Brač. Po pierwsze dlatego, że najbliżej ze Splitu, a po drugie dlatego, że to właśnie na tej wyspie zapałałam gorącym uczuciem do Chorwacji. Wakacje sprzed 10 laty były jednymi z najlepszych w moim życiu. Wówczas poznałam świetnych kompanów wycieczek oraz wakacji w następnym roku (zdradziliśmy Chorwację na rzecz Grecji). Chyba nigdy w życiu nie śmiałam się tyle, co wówczas :)

Historie z tamtych czasów ciągle opowiadam Mężowi, a ten planując dzisiejszą wycieczkę chce, abym ponownie, po dekadzie, wyruszyła szlakiem tamtych wspomnień.

Nim jednak wypijemy poranną kawkę na tarasie, Mąż biegnie sprawdzić, czy po nocnej wichurze z naszym samochodem wszystko w porządku. Jak wspominałam, stawiamy auto w małej zatoczce wzdłuż Jadranki, w miejscu, gdzie rośnie kilka dużych drzew piniowych. W nocy baliśmy się, czy któreś z drzew nie wywróci się na naszą zafirkę.

Mąż wraca szczęśliwy, że z samochodem wszystko w porządku i że trochę obśmiała go pomocniczka naszej Gospodyni, stwierdzając „To nie tsunami”. ;) Dla nich taki wiatr, to rzecz normalna (przyzwyczajeni są do jeszcze większych podmuchów bory). U nas, przy takich powiewach ogłasza się stany alarmowe.
Pijemy szybką kawkę, jemy solidne śniadanie i około 10 ruszamy w stronę Splitu.

Obrazek
Pozdrawiamy Trogir i jedziemy dalej

Obrazek

Obrazek
Mijamy Salonę, której zwiedzanie musimy odłożyć na inny termin
Ostatnio edytowano 13.01.2014 21:15 przez Igłą pinii, łącznie edytowano 2 razy
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 12.01.2014 21:49

Droga zajmuje nam mniej więcej godzinę. Przed Splitem patrzę ze smutkiem na mijaną starożytną Salonę, na którą nigdy nie mamy czasu. Może kiedyś uda się wjechać. Przed Splitem ruch na drodze wzmaga się, czuć, że wjeżdżamy do dużego ośrodka miejskiego. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu bezproblemowo znajdujemy parking – do tego bezpłatny. Zaraz obok nas podjeżdżają krajanie – też zdziwieni, że postój bez opłaty. Najbardziej obawialiśmy się parkowania w tym właśnie mieście, a tu taka niespodzianka. Co prawda, obchodzę rejon parkowania kilka razy, w poszukiwaniu ukrytych znaków strefy, ale nic takiego nie znajduję. Parking oddalony jest około 1 kilometra od Pałacu Dioklecjana.

To jest ten wyczekany dla mnie moment, gdy znów widzę znajome miejsca i place. Choć preferuję spokojne i ciche miejscowości, to Split nieustannie fascynuje mnie swoim gwarem, ruchem. To miasto pulsuje, tętni, po prostu żyje! Przyznam się do czegoś jeszcze… lubię tu nawet zapach promów – tę mieszaninę benzyny, rozgrzanych turbin i morza. Mogłabym godzinami siedzieć na jednej z białych ławeczek przy porcie i patrzeć na wzgórze Marjan i przypływające i odpływające promy. Idąc przy kramach rozstawionych w okolicach dworca kolejowego i autobusowego, ma się też momentami wrażenie, że jest się na targu w Stambule. Koniec dygresji – wracam do relacji. Przechodzimy trasę od parkingu do serca Splitu – portu i pałacu. Czuję, jak coraz bardziej przyspiesza mi puls, bo oto za chwilę ujrzę tak uwielbiany widok. Wreszcie jest!!!!

Obrazek
Droga w stronę Pałacu Dioklecjana

Obrazek
Jedno z wejśc na słynny splitski targ, w tle dzwonnica o koronkowej konstrukcji, licząca 61 metrów

Obrazek
Mury Pałacu Dioklecjana i widok na wysadzaną palmami promenadę

Aż krzyknęłam z zachwytu. Port, piękna promenada z palmami i potężne mury Pałacu – to jest to! Nasz plan jest taki – idziemy kupić bilety na prom do Supetar (na 14:15), aby móc później, do samego momentu odpłynięcia, spacerować po okolicy. Koniecznie chcę też pójść na targ. Oczywiście chcielibyśmy także pospacerować w głębi Pałacu, ale dla realizacji tylu punktów programu doba musiałaby mieć 48 godzin.

Obrazek

Obrazek

Docieramy do biur Jadrolinji, gdzie bezproblemowo kupujemy bilety i spokojni o rejs ruszamy w stronę targu. Choć na parę chwil przysiadamy na jednej z ławek, skąd w całej krasie widać zabudowę przy nadbrzeżu. Z racji tego, że w Splicie czuję się jak w domu, zostaję przewodniczką moich chłopaków i opowiadając im o mijanych miejscach, dochodzimy do targu.
Jozzy22
Croentuzjasta
Posty: 402
Dołączył(a): 11.04.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jozzy22 » 12.01.2014 21:55

Igłą pinii napisał(a):[b]Chyba nigdy w życiu nie śmiałam się tyle, co wówczas :)
[/i]


Lepiej żeby Twój Mąż tego nie widział bo może mu się smutno zrobić :D

Do Splitu niestety nie dotarlismy tak więc czytam i oglądam z zaciekawieniem
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 12.01.2014 21:59

Mijamy stragany z chińską tandetą i wchodzimy do części owocowo-warzywno-kwiatowej. Ależ tu kolorowo. A ludzi, jak w ulu. Ceny są niezwykle korzystne, bo niektóre produkty są ponad dwa razy tańsze niż w Primošten. Kupujemy soczyste figi – koniecznie te, przy których kręci się dużo pszczół, winogrona, nektarynki, melona, pomidory. Produkty są tak dorodne, że chciałoby się kupić dosłownie wszystko. Obowiązkowo szukamy też wina i oliwy.

Obrazek

Kupujemy po kilka litrów cennych płynów. Wyglądamy jak wielbłądy ;) Teraz musimy te wszystkie towary zanieść do samochodu, bo płynąc z tym wszystkim do Supetar, byłoby pomysłem zupełnie poronionym. Jest niesamowicie gorąco, a do tego ciężary dają nam się nieźle we znaki. Na szczęście szybko docieramy do samochodu i po załadowaniu rzeczy i zabraniu co nieco przysmaków ze sobą, znów udajemy się do nadbrzeża. Zostało nam już niestety niewiele czasu do odpłynięcia promu, dlatego nie wchodzimy w głąb Pałacu, ale za to spacerujemy piękną promenadą. Upał dał się we znaki Synkowi, który smacznie drzemie, a mi żal, że nie widzi tych wszystkich pięknych widoków. Mąż mnie pociesza, że w tym wieku to i tak niewiele by z tego zapamiętał. No fakt.

Obrazek
Na dzieciach piękne widoki nie robią specjalnego wrażenia ;)

Jeszcze tylko chwilkę siadamy na ławce pod jedną z palm. Tyle pięknych wspomnień mam z tego miejsca. Kiedyś miałam okazję być w Splicie około 5 nad ranem. Niesamowite uczucie. Miasto jeszcze spało po całonocnej zabawie. Gdzieniegdzie widać było tylko osoby sprzątające i tak lśniącą posadzkę. Woda delikatnie zraszała trawę i kwiaty przy ławkach. Na targu rybnym dopiero rozstawiali się sprzedawcy ze świeżym, dopiero co przyniesionym od rybaków towarem. Puste uliczki Pałacu są czymś niezwykłym w pełni sezonu, a mi się wówczas udało…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czas wracać do rzeczywistości. Dochodzi 14, zatem musimy już kierować się w stronę doku 20, skąd ma odpływać nasz prom. Okazuje się, że popłyniemy Biokovem. Stoi już i czeka na podróżnych. Niewiele samochodów czeka na wjazd do brzucha promu, co dobitnie świadczy o tym, że jest już posezonowy czas. Wchodzimy na prom i oczywiście po szybkiej toalecie kierujemy się na górny pokład, by podziwiać widoki.

c.d.n.
greenrs
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5792
Dołączył(a): 30.05.2010
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) greenrs » 12.01.2014 23:20

Igłą pinii napisał(a):Obrazek
Obiad na tarasie
Obrazek
Na zakończenie dnia chłodne winko i smokva

Zestaw obowiązkowy - skąd ja to znam :?: :D

Świetna relacja i znakomite zdjęcia :!:
Bartez7
Autostopowicz
Posty: 4
Dołączył(a): 03.01.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bartez7 » 13.01.2014 01:05

Wspaniałe wspomnienia ... a, że w tym roku będę w tych rejonach pierwszy raz to i notuję sobie co warto gdzie zobaczyć :)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 14.01.2014 21:23

Rejs trwa około 50 minut, dlatego nim usiądziemy, obchodzimy statek dookoła, aby pokazać Synkowi jego ciekawsze elementy, typu łodzie i koła ratunkowe itd. Słońce niesamowicie przygrzewa – jest okazja, aby się poopalać.

Obrazek
Z promu roztacza się piękny widok na port i miasto

Obrazek
Biura Jadrolinjii

Obrazek
Wzgórze Marjan w pełnej krasie

Obrazek
Split

Obrazek
Współtowarzysze podróży

Obrazek
Wielki błękit - działa kojąco na zmysły

Obrazek

Synek po drzemce w Splicie znów ma pełno energii. Mogłabym tak płynąć i płynąć, ale oto zaczynamy dostrzegać zarysy wyspy Brač a parę minut później zabudowania Supetar i charakterystyczną wieżę kościoła.

Obrazek

Obrazek
Widok na mauzoleum rodziny Petrinonović w Supetar

Obrazek
Widok na Supetar
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 14.01.2014 21:36

Wysiadamy i idziemy od razu kupić bilety na rejs powrotny. Spędzimy w Supetar trzy godziny. To w zupełności nam wystarczy na spacer po miejscowości. Chciałabym odnaleźć kompleks, w którym mieszkałam przed 10 laty, maleńką, ukrytą wśród skał plażę z mięciutkim piaskiem oraz gaj oliwny – miejsce porannych spacerów. Zresztą każde miejsce w Supetar to jakieś wspomnienie. Postanawiamy zatrzymać się chwilę i wypić cappucino w jednej z kawiarenek przy małym porcie. Jest kilka minut po piętnastej a Supetar jakby wyludnione. W kawiarniach i knajpkach pusto, na uliczkach też prawie nikt się nie kręci. Po ruchu wywołanym przypłynięciem promu, nie ma już nawet śladu. Jest niesamowicie upalny dzień. Siedzimy w zacienionym miejscu, ale za chwilę znów będziemy spacerować po nagrzanych uliczkach. Czysta przyjemność :)

Na początek zaglądamy do kościoła Wniebowzięcia NMP z 1733 r. Prowadzą do niego szerokie schody. Zaraz obok kościoła znajduje się szkoła, w której właśnie trwają lekcje. Idziemy w głąb malowniczych uliczek. To idealne miejsce dla osób, które na wakacjach szukają wyciszenia, spokoju.

Obrazek
Wejście do kościoła

Obrazek
Uliczka przy kościele

Obrazek
Teren przykościelny

Obrazek
W środku świątyni

Obrazek

Obrazek
Odwiedzamy też zakątek, gdzie stoi Majka Terezija

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obok kościoła znajduje się szkoła

Obrazek
Dzwonnica

Obrazek
Polski akcent w Supetar
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 14.01.2014 21:46

Supeter, w stosunku do tego sprzed 10 laty jest nie do poznania. Szczególnie dużo zmian zaszło przy deptaku, w stronę kompleksów turystycznych. Te ciągną się w nieskończoność. Jest bardzo wiele możliwości uprawiania sportów, zwłaszcza gry w tenisa.

Obrazek
Do dziś w starej części miasteczka znajdują się biedniejsze kamienne domy rolników i rybaków

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Według tabliczki znajduje się tu "Djeci dom"

Obrazek
Uprawy oliwek w głębi wyspy

Prowadzę moich chłopaków w stronę miejsca, gdzie kiedyś mieszkałam, ale w pewnym momencie daję za wygraną… Tak wiele się zmieniło, że już tam nie trafię! Prawdopodobnie miejsce to zostało rozbudowane, tak, że już teraz nie jestem w stanie go poznać… No nic, ważne, że miałam okazję pochodzić po miasteczku. Skręcamy w prawo przy jednym z dużych kompleksów i dochodzimy do plaży. Synek bawi się otoczakami, które tutaj mają zupełnie inny kształt niż primosteńskie. Zabieramy kilka na pamiątkę (swoją drogą Mąż przez cały czas dziwił się, czemu plecak jest taki ciężki).

Obrazek
Bez kota w Chorwacji ani rusz

Obrazek

Obrazek
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 14.01.2014 21:54

Jesteśmy świadkami niezwykłego zdarzenia - zderzenia sacrum i profanum. Na przeciwległym brzegu zatoki, na cmentarzu odbywa się pogrzeb. Smutne dźwięki trąbki, widok żałobników, kontrastują z widokiem wesołych ludzi opalających się dosłownie kilka metrów obok…

Czas nieubłaganie pędzi. Siadamy na jednej z ławek przy porcie i posilamy się przekąskami.

Obrazek

Niebawem przypłynie nasz prom. Tymczasem trochę niepokoją mnie chmury, które zaczynają nadciągać znad gór. Co prawda słońce nadal świeci, serwując nam niesamowite efekty świetlne, ale widać, że te chmury nie zwiastują niczego dobrego… Po nocnej nawałnicy już wiemy jak potrafi w Chorwacji padać oraz wiać. W końcu na horyzoncie pojawia się biały punkcik, czyli nasz prom, tym razem Hrvat. Mój niepokój wzmaga się, gdy słyszymy, co prawda w oddali, ale jednak, pierwsze pomruki burzy.

Obrazek

Obrazek
Te chmury nie zwiastują nic dobrego, choć na zdjęciu ładnie to wygląda ;)

Obrazek

Obrazek
Prom powoli do nas płynie

Obrazek
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 14.01.2014 22:00

Żegnamy się z Supetar i wsiadamy na prom. Ponownie kierujemy się na górny pokład. Niebo nad Splitem jest dosłownie granatowe. Wzmaga się wiatr. O ile rejs do Supetar przebiegał w klimacie pełnego relaksu, tak teraz marzę, aby już znaleźć się bezpiecznie po drugiej stronie trasy. Na niebie pojawiają się pierwsze błyskawice. Patrzymy na ten pogodowy spektakl, bo jest to coś niezwykłego.

Obrazek
Groźne, ale piękne niebo

Schodzimy pod pokład dopiero w momencie, gdy robi się naprawdę chłodno i spadają pierwsze krople deszczu. W środku jest przytulnie i bezpiecznie. Synek zachwycony możliwością pobiegania. Na górnym pokładzie mocno buntował się, że nie może szaleć przy relingach. Staram się nie zerkać za okno, bo przed nami jeszcze całkiem spory kawałek drogi do samochodu, nie mówiąc już o dojeździe do Primošten. Planowaliśmy wieczorny spacer po terenie Pałacu Dioklecjana, ale pogoda przekreśla te plany.

Obrazek
Ciężkie deszczowe niebo nad Splitem

Wreszcie prom dobija do brzegu. Pomimo, że wybiła godzina 19, jest zupełnie ciemno. Niebo pokrywają ołowiane chmury, z których coraz mocniej pada deszcz. Zatrzymujemy się jeszcze tylko na chwilę, by kupić na drogę powrotną po kawałku pizzy i dalej prawie biegniemy, by zdążyć przed ulewą. Udaje się, bo prawdziwe chluśnięcie deszczu następuje w momencie, gdy wyjeżdżamy z miasta.

Dosłownie nie widać świata. Póki jesteśmy na obszarze, który oświetlają uliczne latarnie, dajemy radę jechać, ale gorzej robi się poza miastem. Chwile grozy przeżywamy w momencie, gdy ze skał, które mijamy, spływają potoki wody. Do tego wszystkiego dochodzi zerowa widoczność i pioruny uderzające w górach. Jestem przerażona. Mąż postanawia skręcić w najbliższy zjazd i przeczekać nawałnicę… problem w tym, że taka pogoda może utrzymać się kilka godzin… Do końca nie wiemy, gdzie stanęliśmy, ale na chwilę uchylamy drzwi samochodu i okazuje się, że jest to miejsce, gdzie z gór płyną na nas prawdziwe potoki wody. My do tego wszystkiego stoimy przy wykopie pod jakieś ogromne fundamenty. Już oczyma wyobraźni widzę jak strumienie wody i błota spychają nasz samochód w dół…Brrrr. Deszcz chwilowo słabnie, a my wykorzystujemy moment, by stąd wyjechać. Na szczęście udaje się bezproblemowo wrócić na Jadrankę.

Drogę pokonujemy mozolnie, ale na szczęście docieramy cali do Primošten. Tu nie ma już prawie śladu po deszczu. Z pewnością musiało jednak padać i wiać, bo dookoła leży sporo igieł pinii ;)

W pokoju bezpieczni i szczęśliwi zjadamy przysmaki zakupione na targu w Splicie. Dzień mieliśmy bardzo udany, choć w końcówce z niewielkimi przygodami.

c.d.n.
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5744
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 15.01.2014 21:02

Igłą pinii - dopiero teraz miałem dłuższą chwilę, by zajrzeć do Twojej relacji, ale że chwila była dłuższa, to właściwie jednym "cięgiem" przeczytałem całą. A relacja warta jest uwagi. To co mnie urzekło, to Twoje umiłowanie rozmaitych detali architektonicznych - a to jakieś biforia, a to jakiś przepiękny portal, albo inny żygulec vel rzygacz. To jest to, co również zwraca moją uwagę podczas rozmaitych wycieczek, bliższych i dalszych. Relacja po prostu ssssssssuper! Wielkie dzięki no i czekam na ciąg dalszy :D .
ruwado
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1024
Dołączył(a): 06.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruwado » 16.01.2014 00:41

Trochę spóźniony, ale przysiadam się. :papa:
Vesna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 180
Dołączył(a): 19.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vesna » 17.01.2014 11:45

No i pięknie :) Nie zabrakło emocji, hehe!

Którego dokładnie byliście w Supetarze? Zastanawiam się co my wtedy robiliśmy ;)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 17.01.2014 19:47

napisał(a) Nefer » 15.01.2014 20:02
To co mnie urzekło, to Twoje umiłowanie rozmaitych detali architektonicznych - a to jakieś biforia, a to jakiś przepiękny portal, albo inny żygulec vel rzygacz. To jest to, co również zwraca moją uwagę podczas rozmaitych wycieczek, bliższych i dalszych. Relacja po prostu ssssssssuper! Wielkie dzięki no i czekam na ciąg dalszy


Chorwacja zachwyca nie tylko krajobrazem ale także szczegółami architektonicznymi. Na każdej ze starych uliczek można spotkać taki właśnie "smaczek", jeden ciekawszy od drugiego. Cieszę się, że zwróciłeś/aś na to uwagę w mojej relacji.:)

napisał(a) ruwado » 15.01.2014 23:41
Trochę spóźniony, ale przysiadam się.


Zapraszam. Ciąg dalszy już niebawem. :)


napisał(a) Vesna » 17.01.2014 10:45

No i pięknie Nie zabrakło emocji, hehe!
Którego dokładnie byliście w Supetarze? Zastanawiam się co my wtedy robiliśmy


W Supetar byliśmy 11 września (środa). Ciekawa jestem czy ulewa dotarła także do Was?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Środkowa Dalmacja oczami MMMSów - wrzesień 2013 - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone