Etap 15: powrót Na płycie lotniska tym razem jest aż pięć samolotów, a ruch przed odlotem powoduje dość duże zamieszanie. Ciekawą opcją jest możliwość wykupienia za 20 dolarów miejsca w poczekalni biznesowej. Niestety po przylocie do Addis Abeby nie mamy możliwości ani czasu aby opuścić lotnisko. Pozostaje nam długie oczekiwanie w średniej jakości saloniku biznesowym z niestety dodatkowo płatnym prysznicem czy piwem. Na szczęście są wygodne siedzenia oraz darmowe napoje i jedzenie. Tuż przed północą wylatujemy w stronę Warszawy. Z lekkim niepokojem obserwuje duże wyładowania atmosferyczne, które są w oddali i poniżej lecącego samolotu, ale dość mocno rozświetlają niebo. Po drodze mamy międzylądowanie w Atenach gdzie wysiadła część pasażerów oraz zostało uzupełnione paliwo. Po 7:00 lądujemy w Warszawie prawie godzinę przed czasem. Niestety walizki już mają spore opóźnienie, a dodatkowo nasza jest uszkodzona, więc na pewno nie wrócimy wcześniejszym pociągiem do Częstochowy.
W nagrodę podróżujemy pociągiem komfortowo w pierwszej klasie, bilet kupiliśmy na samym początku sprzedaży. Bilety kupione tak wcześnie są zaledwie kilka procent droższe od drugiej klasy. Uwielbiam podróże koleją, mógłbym chyba bez końca patrzeć przez okno. Do Częstochowy docieramy tuż po 12:00, wsiadamy w auto zostawione przed dworcem kolejowym i jeszcze przed obiadem wpadamy w objęcia naszych ukochanych chłopaków.
Etap 16: monety Suma nas zaskoczyła. Był to zdecydowanie najdroższy nasz wyjazd, ale nie żałujemy żadnej wydanej złotówki czy dolara. Cała podróż wyniosła nas około ponad 15 tysięcy złotych. Połowa z tego to bilety lotnicze, bo około 7500 złotych, w gotówce wydaliśmy 1720 dolarów i 15 euro co daje około 6750 złotych. Gotówka wyciągnięta w bankomatach oraz paliwo, za które udało się zapłacić kartą to około 1400 złotych. Z dolarów które wydaliśmy to 700 wynajęcie auta, a prawie 400 to noclegi.
Gdyby Ethiopian wcześniej zaczął latać z Warszawy to kwotę za loty może udałoby się zmniejszyć do 5 tysięcy. W momencie gdy rezerwowaliśmy loty to cena była naprawdę dobrą okazją. Gdyby zamienić auto na komunikację publiczną czy okazję to też odeszłoby prawie 700 dolarów, jednak my nie mogliśmy niestety sobie pozwolić na dłuższy urlop.
Etap 17: puenta Czy było warto? Bez wahania tak. Kasia jest tego samego zdania, a przecież dla niej podróż odbyła głównie ze względu na mnie. Śmiało możemy stwierdzić, że to nasza podróż życia, gdzie nigdy wcześniej nie spotkaliśmy w podróży tylu dobrych oraz ciekawych ludzi, nigdy nie gościło na naszej twarzy tyle uśmiechu i nigdy wcześniej nie widzieliśmy tylu uśmiechu na twarzach mieszkańców, mimo trudu codziennego życia.
Fragment książki: To jest Afryka. Normalność inaczej - Elżbieta Hajduk, Piotr Hajduk„(…) Dla miejscowych dzieci otrzymany w ramach akcji dar to często pierwszy prezent w życiu. Drobny dowód, że ktoś o nich pomyślał, komuś na nich zależy.
Akcja Klapki od świętego Mikołaja, zorganizowana przy okazji świąt Bożego Narodzenia, uszczęśliwiła kilkaset dzieciaków. (…) W kraju gdzie większość z nich całe życie biega boso, takie plastikowe japonki to wielka rzecz. (…) Ajolo nieustannie cieszy się z otrzymanego prezentu. Wie, że zapewne nieprędko dostanie kolejny, jeśli w ogóle.”