Tyle pisałem o kwaterze i jej wyposażeniu a nie pokazałem jej wnętrza. Nadrabiam zaległość

.
Domki w tym ten z naszą kwaterą leżą na teranie kompleksu hotelowego Sirma. Jednak wygląda na to, że te bliżej plaży mają inni prywatni(?) właściciele. Widać to było po ich wykończeniu. Każdy miał inne balustrady a te w głębi wszystkie miały takie same. Mogliśmy korzystać z plaży kompleksu Srima. Goście hotelowi mieli opaski my nie. Mieliśmy mówić naszemu „plażowemu”, że jesteśmy z domku od Zafera i uwiarygodnić się kluczami z kwatery. Po dwóch uwiarygodnieniach nasz plażowy zapamiętał nas i na nasz widok brał maty na leżaki i jak wybraliśmy stanowisko to otwierał nam parasole.
Nie mogliśmy natomiast korzystać z beach baru, który był obok naszej kwatery.
20.06.2024 (czwartek)Czwartek do południa miał być plażowy. Potem chciałem ogarnąć kartę SIM z internetem a wieczorem wraz rodziną siostry, która w tym czasie też była w Side pospacerować starym miastem. Od piątku w planach co drugi dzień zwiedzanie.
Jak to mówią chcesz rozśmieszyć Boga opowiedz mu o twoich planach …
Mateusz rano wstaje z katarem i nie najlepszym samopoczuciem

. Jednak plaży i pierwszego kontaktu z morzem nie chce odpuścić. Szybko daje za wygraną. Czuje się coraz gorzej, katar narasta

.
Jak zawsze braliśmy na wyjazdy różne leki, które zazwyczaj nie były potrzebne, tak tym razem nie wzięliśmy nic na przeziębienie. Siostra ma więc jedziemy do niej pod hotel. Zabiera się z nami. W aptece kupujemy jeszcze spray na katar. Mateusz zażywa medykamenty ale do centrum handlowego z nami nie pojedzie.
Wybieramy się w trójkę czyli ja, Gosia i moja siostra do
nova mallParkujemy na zewnątrz i wchodzimy głównym wejściem, przy którym stoją ogromne figury stylizowane na starożytne.
Przy wejściach kontrola i bramki podobnie jak na lotniskach. Potem gdy będziemy parkować w parkingu podziemnym (tutaj wjazd
>klik<) dojdzie jeszcze sprawdzenie samochodu przed wjazdem (podwozie i bagażnik).
Dziewczyny idą na shopping a ja załatwić kartę SIM. Miałem upatrzoną ofertę Turkcell dla turystów z numerem telefonu. Potrzebujemy tylko internet i w rozmowie w salonie dziewczyna proponuje mi inne rozwiązanie niż to co wypatrzyłem. Karta z samym internetem odrobinę tańsza od tego co znalazłem w sieci i z większą ilością internetu. Koszt: karta SIM 850 lira + internet 50 GB za 350 lira. W sumie 1200 lira (czyli . ok. 150 zł). Kartę włożę do małego przenośnego routera wifi. Dzięki temu wszyscy będziemy mieli internet. Nim jednak to się stanie dziewczyna z salonu informuje mnie, że aktywacja karty powinna potrwać ok. godziny. Mogę iść w tym czasie na zakupy. Jest tylko jeden problem. Paszport na czas aktywacji mam ... zostawić w salonie (takie podobno przepisy). Nie podoba mi się to. Biję się z myślami ale w końcu zostawiam paszport.
Dołączam do żony i siostry. Ostatecznie siostra i ja wychodzimy z zakupami a Gosia obchodzi się smakiem. Po nieco ponad godzinie karta jeszcze nie aktywna. Idziemy zatem na obiad do wypatrzonej przy wejściu sieciówki o swojsko brzmiącej nazwie Shakespeare

. Mateuszowi bierzemy na wynos. Jak się potem okaże będziemy tam częstym gościem. Mateusz będzie ciągnął nas na obiady do Shakespeara.
Po obiedzie karta dalej nie aktywna

. Jest jakiś techniczny problem. W końcu po jakiś piętnastu minutach konsultacji z pomocą techniczną udaje się obsłudze aktywować kartę. Mamy internet. Możemy podbijać Turcję

.
Póki co po zapadnięciu zmroku wybieramy się z Gosią na spacer nadmorskim pasażem w kierunku starego miasta.
Przystajemy przy co ciekawszych hotelowych animacjach.
Potem hotele się kończą i zaczyna część handlowa z rzeczami markowymi inaczej. Tu też kończą się plaże.
Następnie trafiamy na klub za murem starego miasta. Na końcu naszej nadmorskiej wędrówki przechodzimy wzdłuż terenu muzeum archeologicznego. W 2024 było niestety w remoncie czy raczej dużej przebudowie. Zbudowane na miejscu dawnych łaźni rzymskich. Gdy było otwarte można było zobaczyć starożytne rzeźby, naczynia i przeróżne antyczne elementy zdobień odnalezione podczas wykopalisk prowadzonych na terenie Side.
Jeszcze małe podejście pod górkę i stajemy przed rzymskim amfiteatrem.
Po obu stronach drogi antyczne kolumny,
Przechodzimy na drugą stronę bramy Wespazjana i tu kończymy nasz spacer.
Przeszliśmy ponad 2 km a tu jeszcze trzeba wrócić. Temperatura 28 stopni i na dodatek parno. Nie ma odświeżającej bryzy znad morza.
Ten marsz tak nas wymęczył, że potem już aż tak daleko nie doszliśmy

.
CDN