Side lato 2024

Dawigs napisał(a):Czas na Muzeum Archeologiczne.
(...)
Zaglądamy na plażę i idziemy wjechać windą na klif.

O muzeum wiedziałem, ale cóż nie można mieć wszystkiego...

Ale o tej drugiej windzie już nie

piotrf napisał(a):Wspaniałości są w tym muzeum , artefakty pochodzą nie tylko z Perge , ale i wielu innych okolicznych starożytnych miast

Zgadza się. Wspaniałe eksponaty z wielu miejsc .

piotrf napisał(a):Udanego wyjazdu życzę
Pozdrawiam
Piotr

Dziękuję. Wyjazd udany zarówno pod względem zwiedzania jak i duchowym. I nawet nikogo nie okradziono .

empire13 napisał(a):Muzeum robi wrażenie. Wpisuję na listę.

Jeśli lubisz muzea i starożytne artefakty to gorąco polecam.

maslinka napisał(a):Cześć Grzegorzu! Bardzo ciekawa relacja Na razie Turcji nie planuję, chyba że Stambuł Ale gdy będę ją miała na celowniku, dzięki Tobie mam gotowy przewodnik.
Pozdrawiam

Cześć Agnieszko! Witaj w relacji. Do końca jeszcze trochę zostało więc coś tam jeszcze pokażę .

te kiero napisał(a):

Dawigs napisał(a):Czas na Muzeum Archeologiczne.
(...)
Zaglądamy na plażę i idziemy wjechać windą na klif.

O muzeum wiedziałem, ale cóż nie można mieć wszystkiego...

Ale o tej drugiej windzie już nie

O tej drugiej też wcześniej nie wiedziałem .

Gdy opuszczamy muzeum dochodzi piętnasta. Skwar leje się z nieba na dodatek przy windzie na plażę uwijają się pracownicy, Winda nieczynna, trzeba zejść na piechotę. Dobrze, że przynajmniej w górę udało się nam wjechać.

Jedziemy jeszcze w jedne miejsce do Górnych Wodospadów Düden. Te są oddalone od muzeum o ok. 12 km. Na miejscu jest płatny parking, do którego wjazd jest naprzeciwko kas.
Przy samych kasach chaos. Ludzie się nawołują biegają tam i z powrotem. Co rusz ktoś się wpycha bez pardonu przed nas. Z tego co się zdołałem domyślić to część Turków (chyba tych pracujących na państwowych posadach) ma zniżki i ich rodziny chyba też. I jak taki podchodził do kasy to okazywało się, że musiał pokazać kasjerce swoją rodzinę i chyba jakieś dokumenty. Rodzina nie wiadomo gdzie, dokumenty też jakoś szybko nie chciały się znaleźć I tak co chwilę …
W końcu udaje się nam wejść. Pierwsze kroki kierujemy do restauracji by zjeść obiad. Znajdujemy miejsca przy strumieniu z widokiem na mostek. Jest przyjemnie. Menu w języku tureckim więc posiłkujemy się google translatorem on-line. Zauważa to kelner i śpieszy z pomocą w wyborze .


Z pełnymi brzuchami (jedzenie dobre, ceny nie wygórowane) idziemy zobaczyć wodospady.
Woda ma piękny turkusowy kolor .


Pierwsze kaskady.



Gdybyśmy wiedzieli to pewni tu byśmy zjedli obiad . Fajna miejscówka.


Przy wodospadzie sporo ludzi.






CDN

Dawigs napisał(a):
Jedziemy jeszcze w jedne miejsce do Górnych Wodospadów Düden.

Te wodospady znacznie lepiej się prezentują niż odwiedzane przez nas Kursunlu, no ale trzeba było wybierać...

te kiero napisał(a):

Dawigs napisał(a):
Jedziemy jeszcze w jedne miejsce do Górnych Wodospadów Düden.

Te wodospady znacznie lepiej się prezentują niż odwiedzane przez nas Kursunlu, no ale trzeba było wybierać...

Będą do zobaczenia następnym razem .

Można też wejść za wodospad i podejrzeć go z drugiej strony .


Prowadzi tam tunel wykuty w skale. Trzeba uważać by nie uderzyć głową bowiem nie jest za wysoki.






Wychodzimy kręconymi schodami na zewnątrz i dochodzimy do punktu wyjścia inną drogą.
Po drodze w parku trafiamy na chyba miniaturę Żłobkowanego Minaretu z Antalyi.


Bardzo nam się tam spodobało. Teraz patrząc na zdjęcia to te w ogóle tego nie oddają klimatu tego miejsca. Wodospad nie robi takiego wrażenia jak na żywo.
Odwiedzający to w przeważającej większości Turcy, trochę gości z Bliskiego Wschodu. Zachodnich turystów niewielu.

W drodze powrotnej czuję się coraz gorzej. Zrzucam to na karb intensywnego dnia i upału.
Niestety wieczorem zaczyna się katar....


24.06.2024 (poniedziałek).

Tej nocy nie śpię dobrze. Co rusz budzi mnie katar zatykający nos. Wygląda na to, że dopadło mnie to co Mateusza . Faszeruję się medykamentami ale i tak cały dzień spędzam na kwaterze. Przydaje się youtube w TV. Jedziemy tylko na obiad do Shekspira.
Mateusz jak zwykle spaghetti.


Był i deser. Jeden na naszą trójkę bo wielkie kawałki dawali .


CDN

Piękne i ciekawe miejsca , mam nadzieję , że uda się nam odwiedzić je przy następnej wizycie .

Współczuję , katar , przeziębienie w upale może być wycieńczające , przeżyłem takie ( dwudniowe ) w Albanii , medykamenty nie pomagały , ale pomogła nalewka ziołowa , którą zapodała mi szefowa kampingu widząc mój stan . Pomogła niemal natychmiast


Pozdrawiam
Piotr

Jeśli kasków nie dają, to przy moich 190 cm wzrostu, wyszedłbym z niejednym guzem
Pojechałbym tam dla samej możliwości popatrzenia zza wodospadu.

piotrf napisał(a):Piękne i ciekawe miejsca , mam nadzieję , że uda się nam odwiedzić je przy następnej wizycie .

Polecam .

piotrf napisał(a):Współczuję , katar , przeziębienie w upale może być wycieńczające , przeżyłem takie ( dwudniowe ) w Albanii , medykamenty nie pomagały , ale pomogła nalewka ziołowa , którą zapodała mi szefowa kampingu widząc mój stan . Pomogła niemal natychmiast
Pozdrawiam
Piotr

Mnie i syna też dopadł jakiś trzydniowy katar . Nie wiem czy medykamenty pomogły czy po prostu sam po trzech dniach zniknął.
Pozdrawiam
Grzegorz

empire13 napisał(a):Jeśli kasków nie dają, to przy moich 190 cm wzrostu, wyszedłbym z niejednym guzem

Nie dają .

empire13 napisał(a):Pojechałbym tam dla samej możliwości popatrzenia zza wodospadu.

Przy wodospadach jest też szczelina, w której w ciągu dnia przebywają nietoperze. Można je bez trudu dostrzec. Niestety wpadłem na tą informację później więc zdjęć nietoperzy nie będzie .

25.06.2024 Side (wtorek).

W poniedziałek szybko zasnąłem i przespałem całą noc. Obudziłem się wcześnie i poszedłem nawet po chleb do sklepiku. Plaża jeszcze pusta.


Na deptaku też tłumów nie ma.


Plażowanie jeszcze odpuszczam. W południe jedziemy do restauracji Cihan. Polecił ją nasz gospodarz i my też możemy ją polecić.
Tutaj porcja rodzinna z miksem mięs. Mieliśmy jeszcze obiad na następny dzień .


Niestety podczas kolejnej wizyty naszemu wielbicielowi spaghetti te danie w
Cihanie nie podeszło i potem ciągnął nas do Shekspira …
Z upływem dnia mój katar ustępuje . Wieczorem wyciągam rodzinę na wycieczkę na stare miasto.
Samochód zostawiamy na parkingu przy wjeździe na stare miasto. Ten okazuje się nie płatny, Ale to zapewne chwilowa sytuacja bowiem zamontowane były nowe maszyny do poboru opłat i mechanizmy do szlabanów. Końcem czerwca 2024 maszyny do poboru opłat były zafoliowane podobnie jak mechanizmy szlabanów, które nie miały zamontowanych szlabanów.

Wychodząc z parkingu bierzemy meleksa. Filmik z tego przejazdu.


Jest strasznie parno, od zachodu nadciągają chmury. Idziemy rzucić okiem na budowę na terenie muzeum.
Przy kasie biletowej taka informacja.


Zaraz za płotem stoją sarkofagi, którym daleko do tych pięknie zdobionych w muzeum w Antalyi. Zapewne te są z innego okresu.



Brzeg morza na wysokości muzeum nie zachęca do plażowania i kąpieli.


Słyszymy w oddali pomruki burzy. Chyba nici z naszych planów. Decydujemy się na powrót do samochodu. Kilka ujęć z drogi powrotnej.
Amfiteatr



Brama Wespazjana


Na drugim planie amfiteatr


z kolei na pierwszym planie ruiny świątyni Tyche i Agory. Za nimi amfiteatr.


Deptak wzdłuż ruin.



Ruiny starożytnej rzymskiej fontanny.



Jak się potem okaże coś tam pogrzmiało, spadło parę kropel i było po deszczu.

CDN

26.06.2024 Aspendos, kanion Tazi (środa).

Wieczorny spacer poprzedniego dnia miał być sprawdzianem mojej kondycji. Wypadł dobrze więc czas na kolejną wycieczkę. To już półmetek naszych wakacji a poza Side byliśmy tylko w Antalyi .
Wybór pada na najlepiej zachowany antyczny teatr w Turcji i chyba gdzie indziej próżno szukać tak zachowanego teatru jak w Aspendos. Miasto zostało założone przez jasnowidza Mopsosa po wojnie trojańskiej.
Na miejscu jesteśmy po 8:30. Na wielkim parkingu stoi jeden samochód. Czyżby zamknięte? Nasze obawy są bezpodstawne, można zwiedzać. Cena 15 EUR.
Już patrząc z parkingu wielkość budowli robi wrażenie,


Wzniesiony za rządów cesarza Marka Aureliusza w II wieku. Zaprojektował go w typowo rzymskim stylu jeden z najsłynniejszych ówczesnych architektów – Ksenon.


Wyjątkowym czyni teatr w Aspendos to, że zachowała się skene – dwupiętrowy budynek za sceną służący jako przebieralnia i magazyn.


Do budowy użyto piaskowca, wapienia i marmuru.



Kolumnada z 59 łukami została dobudowana później w celu poprawienia akustyki.


Będąc na scenie zauważam resztki jakiś wzorów na ścianie. Ciekawe z jakiego okresu to zdobienie.


Wspinamy się w kierunku jednej z antycznych lóż VIP-ów, które znajdowały się nad wejściami dla widzów.
Zasiadamy i my .



Z loży taki widok na teatr.


Wspinamy się wyżej na koronę teatru.


Słońce już mocno grzeje. Żona z synem chwilę mi towarzyszą ale szybko schodzą do będącej w cieniu części teatru.


Zapraszam na kilka ujęć z górnej części.





Jak widać przez większość czasu byliśmy w teatrze sami
Nic dziwnego na parkingu nadal pustki.


Idziemy zobaczyć jedno z wejść tu widoczne ze sceny u dołu po lewej stronie.


Wysokość ścian robi wrażenie.


Jeszcze ostatnie zdjęcie ze sceny i wychodzimy.


CDN

Samemu w takim miejscu przez niemal cały czas? Zazdro.

empire13 napisał(a):Samemu w takim miejscu przez niemal cały czas? Zazdro.

Tak było . Ciekawe czy mieliśmy fart czy też rano zazwyczaj jest tam pustawo.

Skoro w lipcu, styczniu i kwietniu jak ja byłam jest tam pusto to chyba nie jest to powszechnie odwiedzane przez turystów miejsce... zwłaszcza, że w Side jest też teatr do zwiedzenia, a ceny zwiedzania nie są małe....

Amfiteatr to tylko jedna z atrakcji w Aspendos. Teren do zwiedzania jest znacznie większy.


Ścieżka pnie się pod górę a jej kondycja nie należy do najlepszych .
Po drodze pierwsza z atrakcji czyli stadion.


Na pierwszy rzut oka wygląda tak sobie.


Nie ma co ukrywać najlepsze lata ma za sobą.


Mateuszowi jednak bardzo się podoba ten antyczny urbex .


Żar leje się z nieba , Gosia daje za wygraną. Wraca by się schować w cieniu drzew w pobliżu wejścia do amfiteatru.
My wspinamy się dalej. Gdzieś po drodze mamy teraz minąć wschodnią bramę.
To chyba jej pozostałości?


Jeszcze chwila i wyłaniają się mury Bazyliki. Budowla jest ogromna , co potęguje fakt, że jest na wzgórzu. Zapewne miała przyćmić pobliski amfiteatr. Zdjęcia w ogóle nie oddają jej wielkości.


Poniżej Bazyliki trafiamy na prace archeologiczne. Akurat pracownicy wychodzą z wykopu na przerwę kryjąc się w cieniu. Wygląda na to, że odkopują antyczną drogę.





Idziemy jeszcze na wzgórze po prawej. Według mapy była tam świątynia, cysterna i plac miejski (city square)? Ale ciężko tu się zorientować co gdzie było.


Za to widok na Bazylikę całkiem fajny .



Słońce nie odpuszcza i dajemy za wygraną. Wszystkiego nie obejdziemy. Decydujemy się jeszcze wejść na wzgórze za teatrem.
Teatr wielki, ciężko objąć go obiektywem w całości.


Ale komórką udaje się .



Gdy podziwiamy z góry teatr … z krzaków wychodzi kobieta. Prosi o zrobienie zdjęcia z amfiteatrem w tle. Prosimy o rewanż. Pyta się nas o drogę powrotną bo … zgubiła się, wodę wypiła a matka czeka przy parkingu. Tłumaczymy jak dojść i, że zaraz sami będziemy schodzić ale kobieta nie chce czekać i rusza sama. Wody też już prawie nie mamy.


Odwracam obiektyw w drugą stronę, tam gdzie nie doszliśmy.


Tam też trwają prace archeologiczne. Widać namioty chroniące przed słońcem.


Jeszcze zbliżenie na bazylikę i ruiny za nią.


Zdjęcie z drogi powrotnej.


Schodzimy na parking. Trafiamy na zagubioną nieznajomą. Na szczęście trafiła tu już bez przygód .

CDN