Styczniowe SIDE i okolice

ziemniak napisał(a):Niesamowite ile udało Wam się zobaczyć. To będzie naprawdę dobry poradnik jeśli ktoś w okresie zimowym poleci do Turcji i będzie chciał wyjść poza hotel.

To prawda... a jeszcze więcej zostało do odwiedzenia

ziemniak napisał(a):Rozmowa u mojego taty w pracy:

- Krysia jak było na wakacjach?
- Świetny hotel, restauracja, baseny.
- Morze ciepłe?
- Nie wiem, wiesz tyle było tych basenów, nie byłam, ale Staszek był, mówił, że bardzo ciepłe morze i fajna plaża.

Nie oceniam, ale trzeba pamiętać, że też są tacy turyści.

Znam temat również z pracy i od znajomych, niektórzy, mówią na nich Allinki; jak Ktoś tak lubi lub chce np. dla dzieci to ok, jego sprawa. W sumie mógłbym tego spróbować z drobną zmianą, chociaż wschody i zachody musiały by być spacerowe po plaży.

Nawet pseudo relacja z Turcji nie mogła by się odbyć bez pokazania wielkiej liczby jej mieszkańców...
Myślę, że nawet Ktoś nie przepadający za tymi zwierzętami, nie może przejść obojętnie, z uwagi na ich liczbę.
Nie sposób przejść obok.
W Turcji można spotkać dziesiątki kotów w wielu miejscach. I widać wyraźnie, że są mile widziane, bo nie wyglądają na zabiedzone, a nawet mają swoje profesjonalne karmidła.

Tylko kilka z uwiecznionych...


Hotelowy Tiger... najpiękniejszy kot jakiego kiedykolwiek widziałem i fotografowałem




Concierge z Perge... zainteresował się nami od razu po zakupie biletów


Ziewacz pospolity z Kaleici... po jakiejś pół godzinie ziewał z drugą stronę


Antalyjska Pantera... wlazł bez problemu, ale z zejście już tak łatwo nie było


Podpalmowy śpioch... nie ruszało go nawet jedzenie


Lew jaki jest każdy widzi... miał wyrąbane na wszystkich


Posągowy ze starożytnego Side... zapragnął sławy


Hadriański nakrapianiec... nie chciał ujawniać prawdziwej twarzy


Batman z Alanya... ujawnił się na zamku


----


Były też inne zwierzęta:

Stróż burgerowych kotletów... z plażowego baru


Ćwirki... może z Polski, skoro tu ich tak mało, nie gardziły nawet suszonym kaki

te kiero napisał(a):Nawet pseudo relacja z Turcji nie mogła by się odbyć bez pokazania wielkiej liczby jej mieszkańców...
Myślę, że nawet Ktoś nie przepadający za tymi zwierzętami, nie może przejść obojętnie, z uwagi na ich liczbę.
Nie sposób przejść obok.

Na Riwierze Egejskiej również żyje spora ilość bezpańskich zwierząt. Ale tam widziałam dużo więcej psów niż kotów.

te kiero napisał(a):Hotelowy Tiger... najpiękniejszy kot jakiego kiedykolwiek widziałem i fotografowałem

No naprawdę piękny.

Koty są częścią tureckiego życia , nigdzie nie mają zakazu wstępu , za to w wielu miastach mają swoje "hotele" . Przesiadują w restauracjach , kawiarniach , sklepach , urzędach , szkołach , wszędzie , nawet w meczetach . Wynika to z faktu , że kot był ulubieńcem Mahometa ( tak wynika z opowieści o jego życiu ) , a Islam jest religią dominującą w Turcji .
"Prorok Mahomet był wielkim miłośnikiem kotów . Muzułmanie od wieków przekazują sobie wzmianki o Muezzie – ulubionej kotce Proroka . Istnieje nawet najpopularniejsza , mówiąca o sytuacji , w której Prorok wstając na poranną modlitwę zauważył , że Muezza zasnęła na rękawie jego szaty . Mahomet , nie chcąc budzić ukochanego kota , odciął fragment swego ubioru , odprawiając modlitwę z odkrytym ramieniem ."
Podobno Prorok dokonywał ablucji wodą z miski , z której pił jego kot . Ulubiona kotka kilkukrotnie uratowała życie Mahometa chroniąc go przed ukąszeniem węża i wylizując jego rany po tym , jak pogryzły go psy ( dlatego psy nie cieszyły się przez lata w Turcji wielkim powodzeniem ) .


Pozdrawiam
Piotr

Słyszałem opinie od jednego z lokalnych, że koty są pożądane przy hotelach./restauracjach, bo tam gdzie są koty nie ma m. in. węży.

maslinka napisał(a):Dawid, dzięki za bardzo ciekawą relację Być może kiedyś się tam wybiorę i wtedy będę miała gotowy przewodnik.

Dzięki Agnes, my zapewne sie wybierzemy, to może jeszcze coś uzupełnię ale jeszcze będzie kilka części Suplementu

maslinka napisał(a):Koci suplement świetny! Tiger rządzi!

piotrf napisał(a):Koty są częścią tureckiego życia , nigdzie nie mają zakazu wstępu , za to w wielu miastach mają swoje "hotele" . Przesiadują w restauracjach , kawiarniach , sklepach , urzędach , szkołach , wszędzie , nawet w meczetach . Wynika to z faktu , że kot był ulubieńcem Mahometa ( tak wynika z opowieści o jego życiu ) , a Islam jest religią dominującą w Turcji .
[i]"Prorok Mahomet był wielkim miłośnikiem kotów . (...)
Pozdrawiam
Piotr

Piotrze bardzo dziękuję za uzupełnienie, ciekawostka myślę, że bardzo prawdopodobna

ziemniak napisał(a):Słyszałem opinie od jednego z lokalnych, że koty są pożądane przy hotelach./restauracjach, bo tam gdzie są koty nie ma m. in. węży.

No i wiele z nich na resztkach hotelowych widać jest wykarmiona

Suplement z Manavgadzkiego wypadu... ÇİÇEK SOKAK czyli Ulica Kwiatowa

Tureckie ÇİÇEK to KWIAT... podróże kształcą od tamtej pory słowo weszło do naszego słownictwa.

Manavgat chyba pozazdrościł Antalya Parasolkowej Ulicy i stworzył swoją Kwiatową nad, którą jednak nie ma kwiatów, ale efekt jest
O projekcie KLIK.
Ulica znajduje się TUTAJ, na mapach Google'a próżno szukać tej nazwy, bo nazwa odwołuje do ulicy Kwiatowej w innym mieście. W Manavgat należy wpisać 1003 Sk..
To pokazuje czy projekt się udał... a może jeszcze jest w trakcie, bo uliczka nie tętniła życiem w dzień tygodnia.
Wygląda tak:







A tuż obok takie klimaty...







Przy okazji w Manavgacie nie odwiedziliśmy jeszcze tego miejsca Türkbeleni Şelalesi. Mamy zatem do nadrobienia kilka miejsc, szczególnie w wersji wieczornej.

Znalazł się też czas na wschody i zachody słońca. Tzn przez bezchmurne lub prawie bezchmurne niebo podczas wyjazdu, szału pod tym względem nie było, taki paradoks. Raz był super zachód ze wspaniałą grą barw na chmurach, ale byliśmy akurat w drodze powrotnej w kierunku płd-wsch po całodziennej wycieczce i nie było możliwości go uwiecznić.

Na wschody w styczniu chodzimy na Rivierze Tureckiej ciut po 8:00, a zachody to kwestia godz.18:00.

Styczeń to dobry czas na zwiedzanie tej części świata. Latem upały dawały się mocno we znaki. Dlatego choć chęci były to często odpuszczaliśmy niektóre atrakcje. Ludzi też mniej. Nieźle musiałem się nagimnastykować by np. zrobić jakiekolwiek zdjęcia bez lub z przynajmniej niewielką ilością turystów pod bramą Hadriana.
Koty wszędzie można było spotkać. Miały nawet swoje domki.
My do zachodów słońca nie mieliśmy szczęścia. Często było słaba przejrzystość powietrza na linii horyzontu co nie sprzyjało spektakularnym zachodom słońca.

Dawigs napisał(a):Styczeń to dobry czas na zwiedzanie tej części świata. Latem upały dawały się mocno we znaki. Dlatego choć chęci były to często odpuszczaliśmy niektóre atrakcje.

Zdecydowanie tak. Choć trzeba trafić, by nie było deszczowo. Nam się udało

Dawigs napisał(a):Ludzi też mniej. Nieźle musiałem się nagimnastykować by np. zrobić jakiekolwiek zdjęcia bez lub z przynajmniej niewielką ilością turystów pod bramą Hadriana.

Tam ogólnie ruch jest spory + siedzą na okolicznych murkach, więc i po sezonie łatwo nie jest, ale nie wyobrażam sobie tego potoku ludzi. Wg pewnego źródła w 2018r miasto odwiedziło 11,27 mln turystów z całego świata – Antalya była dziesiątym najczęściej odwiedzanym miastem na świecie. Nie wiem jak jest obecnie i kto tworzył ranking.

Dawigs napisał(a):Koty wszędzie można było spotkać. Miały nawet swoje domki.

Dokładnie tak.

Dawigs napisał(a):My do zachodów słońca nie mieliśmy szczęścia. Często było słaba przejrzystość powietrza na linii horyzontu co nie sprzyjało spektakularnym zachodom słońca.

Słabą przejrzystość mieliśmy na góry Taurus widoczne z plaży; ale czasem się odsłaniały, szkoda, że mój Xiaomi nie ma lepszego zooma, bo efekt różowego śniegu na szczytach, był by dodatkową pamiątką

Tak okoliczne najwyższe szczyty pasma górskie te poniżej Antalya, ale i te bliżej Side czy tuż za Tazi Kanyonem były pokryte śniegiem.

Tydzień przeleciał niezwykle szybko i ani się nie obejrzeliśmy trzeba było wracać do zimnej PL.
Dobrym pomysłem było spędzenie całego dnia poprzedzającego wylot na plażingu i leżingu, tudzież korzystaniu z UAI.

Naszym przewoźnikiem w dwie strony był Corendon Airlines, który w tamtą stronę podstawił samolot drużyny piłkarskiej Antalyaspor, jednak całkiem bez szału. Miałem wrażenie, że upchanych jest więcej siedzeń niż zwykle. Może dlatego, że samolot był pełniutki. Ale też nie jestem ogólnie "samolotowy"...



Powrót był zdecydowanie atrakcyjniejszy widokowo, a samolot w 1/3 pusty, więc było zdecydowanie wygodniej. Pomimo stycznia, na lotnisku po przejściu strefy bezpieczeństwo, było bardzo dużo ludzi, w tym powracający z jakichś zawodów sportowcy.













To był bardzo udany wyjazd, nawet się nie spodziewaliśmy. Postaramy się tam wrócić, mam nadzieję, za podobny strzał cenowy

Tą relacją - z pewnego powodu - wymiksowuję się również w pewnym zakresie z forum, co od pewnego czasu już wdrożyłem.
W tym roku plany na 2 wyjazdy do Cro. Do zobaczenia zatem w kolejnej relacji

Güle güle

Dziękuję za świetną relację . Miło było zobaczyć miejsca, w których byliśmy i poznać te do których nie dotarliśmy.
Moją zacznę chyba początkiem przyszłego tygodnia. Jest już prawie ukończona ale wybieramy się do końca tygodnia na mały wypad (u nas teraz ferie zimowe).
Pozdrawiam.

Dzięki za ciekawą i dostarczającą sporo informacji relację - nie relację .
Ponieważ też mi chodzi po głowie taki przedsezonowy wyjazd do Turcji, to z ciekawości zapytam jeszcze, z jakiego BP polecieliście i jaki był koszt tej imprezy. Przejrzałam jeszcze raz Twoje wpisy, szukając takich informacji, ale nie znalazłam. Jeśli jednak napisałeś na ten temat, to napisz na której stronie relacji.

Dzięki za pokazanie ogromnej ilości miejsc, trudno uwierzyć, że w tydzień tyle zobaczyliście, jak sobie porównam z moim tygodniowym alkiem...to jednak nic nie widzieliśmy....

Dawigs napisał(a):Moją zacznę chyba początkiem przyszłego tygodnia. Jest już prawie ukończona ale wybieramy się do końca tygodnia na mały wypad (u nas teraz ferie zimowe).

Piszesz wcześniej całą relację i wrzucasz fragmentami? Ja przygotowuję tylko wstęp, a potem na bieżąco, no i spisuję wcześniej jakieś myśli jak mi przyjdą do głowy...