Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Środkowa Dalmacja oczami MMMSów - wrzesień 2013

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 27.01.2014 19:22

Nasz Synek postanawia dziś całkowicie zaopiekować się swoim wózkiem i pomimo upału samodzielnie go prowadzi. Nie zrażają go liczne podjazdy, schody. Chce sam i koniec. My mamy z niego niezły ubaw, bo widzimy, że ledwie zipie, zwłaszcza pod górkę, ale skoro się zadeklarował, to trwa w swym postanowieniu.

Obrazek
Synek z mozołem wtacza wózek na kolejne pochyłości

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na targu owocowym znów uczta owocowo-warzywna. Jakie to wszystko dorodne!

Z targu skręcamy w makarską Kalelargę (ul. Sziroka). Chmur coraz więcej i już widzimy, że nie uda się uniknąć deszczu. Po kilku minutach faktycznie zaczyna kropić, ale jest to ciepły, letni deszczyk. Do tego słońce nadal uparcie walczy z chmurami, dając niesamowite efekty świetlne.

Obrazek

Deszcz jednak zaczyna coraz mocniej padać, dlatego rezygnujemy z dalszego spaceru i zatrzymujemy się w jednej z kawiarenek z widokiem na promenadę, by pod daszkiem, wypić capuccino. Po raz pierwszy od przyjazdu do Chorwacji podłączamy się też do Internetu. Jak to dobrze zrobić sobie w całym roku taką kilkudniową chociaż przerwę od wszelkich maili, facebooków, wiadomości itd.

Załamanie pogody było na szczęście chwilowe. Chmury przechodzą dalej… szkoda tylko, że na południe, gdzie właśnie zamierzamy jechać. Po chwilowym odpoczynku postanawiamy ruszać dalej. Może uda się dojechać do Podgory i choć przez chwilę nacieszyć się miejscowością w słońcu?

Obrazek
Ostatnie spojrzenie na Makarską i ruszamy dalej na południe

c.d.n.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 31.01.2014 19:31

Z Makarskiej do Podgory jest nieco ponad 10 kilometrów. Słońce chwilowo wygrywa z chmurami. Jak pięknie oświetlone są teraz góry!

Obrazek

Mijamy słynny napis „Welcome to Podgora” i po chwili jesteśmy w miasteczku. Jak tu ładnie! Parkujemy na dużym parkingu przy morzu.

Obrazek

Obrazek

Chwilowo przechytrzyliśmy deszcz. Synek zauważa plac zabaw, dlatego na chwilkę zatrzymujemy się w tym miejscu. Maluszek buja się na wszystkim co popadnie, Tatuś mu asystuje, a ja podziwiam piękno okolicy.
Niestety kilka mocniejszych podmuchów wiatru sprawia, że ciemne chmury w kilka sekund napływają nad miasto. Robi się ciemno i chłodno. Boję się takich nagłych zmian pogody, bo nigdy nie zwiastuje to nic dobrego. Zakładamy kurtki i robimy szybką naradę, czy jedziemy stąd czy czekamy na to, jak rozwinie się sytuacja.

Obrazek
Zastanawiamy się czy uciekamy przed deszczem, czy zostajemy

Obrazek

Mój racjonalny mąż postanawia, że skoro tyle kilometrów tu ujechaliśmy, to mimo pogody zostajemy. Najwyżej przeczekamy nawałnicę w samochodzie. I tu chorwacka pogoda po raz kolejny zaskakuje nas i to bardzo pozytywnie. Parę minut później, po deszczu nie ma śladu, a zza ciemnych chmur wychodzi piękne, chylące się powoli ku zachodowi słońce. Niebo momentalnie z szarego i sinego, staje się piękne, intensywnie niebieskie. Znów robi się gorąco, dlatego zrzucamy kurtki i idziemy na spacer nadbrzeżem.

Obrazek
Po deszczu w Podgorze już ani śladu
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 31.01.2014 19:35

Przechodzimy obok niedużego portu, a dalej siadamy na jednej z ławek na nieco wysuniętym w głąb morza cypelku, na którym znajduje się coś w rodzaju pomnika.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak doskonale współgra tu niebieski kolor wody z bielą kamieni i ławek. Z tego miejsca postanawiamy wykonać telefon do domu, by podzielić się z bliskimi całym pięknem, które nas otacza.

Obrazek

Obrazek
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 31.01.2014 19:44

Podgora nazywana jest „księżniczką chorwackiego Adriatyku” i jest to całkiem zasłużona nazwa. Postanawiamy, że w przyszłości wrócimy tu na dłużej. Miejscowość bardzo nam się podoba. Niesamowicie bliska obecność Biokova uświadamia nam, skąd wzięła się nazwa Podgory. Miejscowość leży dosłownie u podgórza tego potężnego masywu. W 1962 r. miasto nawiedziło straszliwe trzęsienie ziemi. Do tego właśnie zdarzenia zamieszkana była także tzw. Górna Podgora. Teraz mieszkańcy przenieśli się nad brzeg morza, gdzie pobudowali nowoczesne domy i żyją głównie z turystyki i rybołówstwa.

Nie sposób nie zauważyć tu charakterystycznego pomnika, tak wielokrotnie mijanego przez turystów przejeżdżających Jadranką nad Podgorą. Mam na myśli tzw. „Skrzydła mew” (golebova krila). Pomnik dominuje na wzgórzu nad miastem a upamiętnia jedną z najważniejszych w historii II wojny światowej bitew na morzu, która rozegrała się właśnie w Podgorze.

Obrazek

Pomimo, że przed nami długa podróż do Primošten, chcemy jeszcze nacieszyć się pobytem w Podgorze. Idziemy do jednej z nadmorskich knajpek i zamawiamy zupy. My dorośli mamy ochotę na rybną, Synkowi kupujemy natomiast pomidorówkę, którą, przynajmniej w domu, bardzo lubił. Tym razem jednak nasz dwulatek pokazuje klasyczną przekorę swojego wieku i zamiast pysznie pachnącego kremu z pomidorów, zajada ribną juhę.

Obrazek

Ponieważ na zupę czekaliśmy długo, co jest jedynym negatywnym aspektem naszego pobytu w Podgorze (bo ile można podgrzewać zupę, tym bardziej, że gdy przyszła grupa znanych kelnerom turystów, otrzymali zupę po niespełna pięciu minutach!), robi się już późno, a przed nami, jak wspomniałam, daleka droga.

Żegnamy się zatem z Podgorą i udajemy w drogę powrotną. Miejscowość żegna nas piękną tęczą, która w momencie naszego pakowania się do samochodu, wyłoniła się nad Biokovem.

Obrazek

Tym razem będziemy wracać autostradą, ale nim do niej dojedziemy, przejedziemy niedawno oddanym, przewierconym przez masyw Biokovo tunelem. Skręcamy do niego tuż za Makarską. Tunel liczy około 5 kilometrów długości. Uruchamiam wyobraźnię i obmyślam, jakich trzeba użyć sprzętów, aby wydrążyć w skale tak szeroki korytarz. Niestety nagła zmiana poziomów, a co za tym idzie ciśnień, sprawia, że bardzo bolą nas uszy, czujemy też suchość w ustach. Wyciągamy zatem zabezpieczone na tę okazję landrynki. Niestety całą przygodę z przejazdem przypłacam silnym bólem głowy. Gdy wyjeżdżamy z tunelu, jest już całkiem ciemno.

Na szczęście na autostradzie możemy nieco przyspieszyć. Gdy zjeżdżamy z autostrady w okolicach Trogiru, nasz gps kompletnie wariuje (potem mąż przyzna się, że nie zmienił mu ustawień od naszego poprzedniego przejazdu tą trasą) i owszem , prowadzi nas do Primošten, ale mało uczęszczaną, górską drogą. Trasa dłuży się niemiłosiernie, za oknami nie widać nic, poza paskiem asfaltu. W pewnym momencie mamy wrażenie, że zupełnie pogubiliśmy się.

Z tego wszystkiego mam nawrót choroby lokomocyjnej a głowę wręcz mi rozsadza. Niestety nie mam przy sobie żadnej tabletki przeciwbólowej. Na szczęście jakiś czas później wjeżdżamy na znajomą trasę. Nadrobiliśmy trochę kilometrów, ale ważne, że jesteśmy już w Primošten i chwilę później znajdziemy się w wygodnym łóżku. To był wspaniały dzień i choć jesteśmy baaaardzo zmęczeni, wspominamy go z uśmiechem na ustach. Zasypiamy w kilka minut.

c.d.n.
Mareczek10
Turysta
Posty: 11
Dołączył(a): 06.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mareczek10 » 01.02.2014 10:18

Magda O. napisał(a):My w tym roku zupełnie przypadkowo znaleźliśmy bardzo fajne miejsce do parkowania w Šibeniku, całkowicie bezpłatnie, kawałek od centrum, ale prowadzi stamtąd bardzo przyjemna droga pomiędzy wąskimi uliczkami. Jakby ktoś był zainteresowany na przyszłość, to mogę spróbować znaleźć to miejsce na mapie ;)
Ogród też znaleźliśmy, również zupełnie przypadkowo :)

Poproszę o namiary na ten parking
adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
Romancad
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 11
Dołączył(a): 01.02.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Romancad » 01.02.2014 19:57

Świetna opowieść. W Twojej relacji jest bogactwo kolorów i detali. W tym roku planuję 4-ty wyjazd co Cro, w okolice Vodic. Chętnie poproszę o namiary na parking w Szibieniku (adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl). Moje poprzednie pobyty Korczula, Dubrownik i żagle z Zadaru (wyspy po Hvar). Zdecydowanie najprzyjemniej jest na wodzie, można wybrać najpiękniejsze miejsca z dala od tłumów. Czytając forum znalazłem jednak entuzjastów "foczych plaży" i tłumów na deptaku. Ale krótki komentarza autora pozwalał zrozumieć takie podejście. Wcześniej dwukrotnie zahaczyłem o Trogir i w tym roku postanowiłem znaleźć coś bliżej.
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 02.02.2014 21:19

Dzień 13 – 14.09.2013 r., sobota
Delektujemy się Chorwacją


Aż trudno uwierzyć, że te prawie dwa tygodnie wymarzonych i wyczekanych wakacji tak szybko minęły. Jeszcze nie zakłócamy sobie laby myśleniem o drodze powrotnej. Chcemy nacieszyć się Chorwacją ile się da. Po wczorajszych wycieczkowych przygodach dziś cały dzień spędzamy w Primošten.

Poranek tradycyjny – kawka i ciasteczko na tarasie, potem śniadanie i w końcu wychodzimy na plażę. Dziś chcemy „złapać” ostatnie promienie słońca, wygrzać kości i nacieszyć się pięknym Jadranem.

Mijając maleńką, urokliwą plażę przy Bau Barze, postanawiamy dziś rozbić się właśnie tu. W całym mieście jest zdecydowanie mniej ludzi, to i na tym małym skrawku będzie dziś mniej tłoczno. Większość turystów rozłożyła się na skałkach, my, z racji posiadania małego brzdąca, nie możemy sobie na to pozwolić. Kładziemy klamoty i sprawdzamy wodę. Jest dosyć chłodna, ale to dlatego, że słońce jeszcze nie zdołało przywędrować zza pobliskiej skały. Jest pięknie i niestety robi się coraz tłoczniej. Każdy z okolicznych apartamentów chce zakosztować uroków tego mało znanego turystom mieszkającym w centrum Primošten skrawka plaży.
Po chwili wahania rezygnujemy jednak z plażowania w tym miejscu i przenosimy się na nasze stałe, sprawdzone miejsce.

Obrazek
Maleńka plaża przy Bau Barze

Obrazek

Obrazek

Mala Raduča jest prawie pusta. Mamy dużo miejsca dla siebie, a zwłaszcza naszego Synka, który pomimo gorąca biega i skacze przez cały czas plażowania.
Dobrze czasem tak poleżeć, popatrzeć na wodę, na niebo. Do tego wszystkiego fajna książka. :) Po prostu – delektujemy się Chorwacją.

Obrazek
To, co lubię na plaży najbardziej - piękne widoki i fajna książka
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 02.02.2014 21:27

Obrazek
Droga powrotna z plaży

Obrazek
Akurat dziś do maleńkiej zatoczki przy naszym apartamencie wpłynęły takie oto jednostki pływające

Obrazek

Po plaży tradycyjnie obiad na tarasie. Synek udaje się na drzemkę, a my siedzimy na tarasie, sączymy winko i rozmawiamy o rzeczach lekkich, łatwych i przyjemnych.
Do miasta idziemy dziś wcześniej, jeszcze przed zachodem słońca. Pięknie wyglądają skały w popołudniowych świetle.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
W wielu miejscach Chorwacji spotkaliśmy taką uroczą, delikatną roślinkę

W centrum kupujemy pamiątki, czyli tradycyjnie magnesy na lodówkę – by całym rokiem przypominać sobie zwiedzone miejsca. Mąż postanawia obdarować mnie oryginalną, primošteńską pamiątką, czyli piękną, ręcznie malowaną przez tutejszą artystkę, chustą. Urocza.

Chcemy też dokupić trochę domowych napitków od naszego „dziadka”. Problem w tym, że nie możemy do niego trafić. Po okrążeniu kilku uliczek, na szczęście udaje się. Dziadek gościnny, częstuje trunkami. Są naprawdę bardzo dobre. Kupujemy też trochę towaru „spod lady”. Teraz zimową porą dziadkowa travarica czy višnjevača smakują wybornie. Dziś (2.02.2014 r.) na przykład do popołudniowej kawy i ciasta sączyliśmy primošteński prošek. Pychota. Zapasy już się nam niestety kończą, dlatego pora planować kolejny wyjazd do Chorwacji.

Wieczorne Primošten niemal wyludnione. Turystów już prawie nie ma. Przy straganach, gdzie zwykle był gwar, teraz jest zupełnie pusto. Jutro czeka nas ostatni dzień w tym miasteczku. Wieczory są już chłodne a do tego wieje wiatr. Nie możemy już niestety w nocy posiedzieć na tarasie i posłuchać szumu morza. Morze owszem, szumi, i to bardzo, ale dodatkowo urwałoby nam głowę.

Chcąc nieco bardziej nastroić się na powrót do Polski, włączamy telewizor i oglądamy kanał informacyjny z wydarzeniami z kraju. Nawet nie wiem, kiedy zasypiamy.

c.d.n.
JoannaMaxel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 583
Dołączył(a): 16.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoannaMaxel » 02.02.2014 23:01

Wspaniała relacja do poduszki :) Już wiem o czym dziś będę śnić. Dziękuję
rafrych
Plażowicz
Posty: 7
Dołączył(a): 20.10.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) rafrych » 03.02.2014 12:11

Świetna relacja, interesujące zdjęcia. Dopiero teraz miałem czas by ja przeczytać i powspominać te wszystkie miejsca. No cóż rok 2013 był bez Cro więc moze w 2014 sie uda.
Pozdrawiam
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 03.02.2014 19:44

JoannaMaxel, rafrych - cieszę się, że się Wam podoba. Niebawem ciąg dalszy relacji. Co prawda zostały już tylko 3 dni, ale trochę o Chorwacji jeszcze będzie.
Użytkownik usunięty
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.02.2014 00:50

Igłą pinii napisał(a):(...) jednak pewnego dnia przyjechała do niego pewna Chorwatka, która wpadła tu prawdopodobnie z pobliskiego Zadaru na kilkudniowy odpoczynek. Opalała się na tarasie, co jakiś czas schodziła na ożywczą kąpiel do morza, czytała, rozwiązywała krzyżówki, robiła pranie, wietrzyła kapy i pościel, rozmawiała z sąsiadkami. Lubiłam ją obserwować i wyobrażać sobie siebie na jej miejscu ;)


Podoba mi się Twoja relacja, zwłaszcza zacytowany wyżej fragment :)

Pozdrawiam z Małopolski, gdzie - mam nadzieję - wózek Twojego synka też "grzecznie" by na Was poczekał ;-) Przy okazji historii z wózkiem przypominało mi się, jak w Macedonii zostawiliśmy na parkingu przed sklepem nasz samochód z otwartymi na oścież tylnymi drzwiami. Był w nim cały nasz wakacyjny dobytek plus aparaty fotograficzne, laptop, kamera... :| Nie było tylko pieniędzy i dokumentów, które zawsze zabieram z sobą. Pierwsza myśl po powrocie do auta (za jakieś pół godziny): włamanie! Na szczęście jedno z dzieci przypomniało sobie, że "zapomniało" zamknąć drzwi. Szybkie ogarnięcie wzrokiem wnętrza samochodu utwierdziło nas w przekonaniu, że nic nie zniknęło i że zbyt pochopnie oceniliśmy Macedończyków :idea:

Inna rzecz, że zarówno Wasza, jak i nasza przygoda mogła mieć mniej udane zakończenie. Ot, trafiliśmy na uczciwych ludzi. Takich jest większość i tego się trzymajmy :-) :papa:
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 04.02.2014 21:38

napisał(a) eystrasalt » 04.02.2014 00:50
Przy okazji historii z wózkiem przypominało mi się, jak w Macedonii zostawiliśmy na parkingu przed sklepem nasz samochód z otwartymi na oścież tylnymi drzwiami. Był w nim cały nasz wakacyjny dobytek plus aparaty fotograficzne, laptop, kamera... :| Nie było tylko pieniędzy i dokumentów, które zawsze zabieram z sobą. Pierwsza myśl po powrocie do auta (za jakieś pół godziny): włamanie! Na szczęście jedno z dzieci przypomniało sobie, że "zapomniało" zamknąć drzwi. Szybkie ogarnięcie wzrokiem wnętrza samochodu utwierdziło nas w przekonaniu, że nic nie zniknęło i że zbyt pochopnie oceniliśmy Macedończyków :idea:

Inna rzecz, że zarówno Wasza, jak i nasza przygoda mogła mieć mniej udane zakończenie. Ot, trafiliśmy na uczciwych ludzi. Takich jest większość i tego się trzymajmy :-) :papa:


O kurcze, nasza historia z wózkiem to nic, w porównaniu, do Waszej z samochodem! Jednak obydwie pokazują, że nie do końca ludzie są źli i nastawieni na zabieranie rzeczy, przy których chwilowo nie ma właściciela. Nasze wakacyjne roztargnienie zakończyło się miłą niespodzianką, jednak na przyszłość będziemy bardziej ostrożni. To jest niezła nauczka :) Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia - może kiedyś na chorwackich szlakach! :papa:
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 09.02.2014 19:33

Dzień 14 – 15.09.2013 r., niedziela
Pożegnania czas


To niestety nasz ostatni dzień pobytu w Primošten. Zleciało nie wiadomo kiedy. Dziś chcemy ostatni raz w tym roku pospacerować chorwackimi uliczkami, chłonąć piękno krajobrazu, oddychać morskim powietrzem. Tradycyjnie wypijamy kawę na tarasie. Pakowanie odkładamy na popołudnie i wieczór. Po śniadaniu wyruszamy na bardzo długi spacer, by jeszcze raz pooglądać nasze ulubione miejsca. Dziś niedziela – zakładamy zatem nieco bardziej wyjściowe stroje i ruszamy. Postanawiamy przejść najładniejszą, naszym zdaniem, trasą, czyli spacer rozpoczyna się po zachodniej stronie półwyspu ze starą częścią Primošten. Widoki stąd są niesamowite, zwłaszcza w okolicach dużych skał. Wcześniej, gdy przechodziliśmy przez bardzo ładny park w centrum, zerwałam gałązkę rozmarynu, który teraz nam niesamowicie pachnie. Pogoda jest przepiękna – to wcale nie pomaga opuszczać tego miejsca.

Obrazek
Zadbany park w centrum Primošten

Obrazek

Obrazek
Centrum Primošten

Idąc naszą trasą, skręcamy w lewo, by znaleźć się jeszcze raz na wzgórzu z kościołem św. Jerzego. Pierwszy raz idziemy tą pnącą się w górę ścieżką. Jest ciężko, ale za to z każdym pokonanym stopniem naszym oczom ukazują się coraz piękniejsze widoki. Wreszcie znajdujemy się w gaju oliwnym, w którym drzewa uginają się od „owoców”. Widocznie w tym roku będą bardzo udane zbiory. Docieramy do kościoła i fotografujemy ze wzgórza primošteńską okolicę.

Obrazek
Widok na nową część Primošten

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 09.02.2014 19:37

Znów schodzimy jedną z wąskich uliczek na trasę dookoła półwyspu. Docieramy do portu, gdzie zacumowane jachty delikatnie bujają się na wodzie. Chwilę się tu zatrzymujemy. Obserwujemy mężczyznę, który uczy swoich dwóch małych synków łowić ryby. Podglądamy też turystów na jachtach. Na jednym z nich starszy pan siedzi wygodnie, patrzy się na Primošten i sączy białe wino. Na innym jachcie grupa przyjaciół lub rodzina właśnie zasiada do smakowitego obiadu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Środkowa Dalmacja oczami MMMSów - wrzesień 2013 - strona 9
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone