darek1 napisał(a):Zuberec to moje miejsce na narty.
Pamiętam

Potwierdzam, fajna miejscówka na narty.
1 czerwca (sobota): Kvačany - Kvačianska Dolina - Oblazy - Raztocky Vodopad - Sekane - Prosiecka Dolina - Smrekov - Kvačany (Chočské vrchy). Część trzeciaPo pokonaniu drabinek przychodzi czas na wędrówkę wąską ścieżką pomiędzy kamieniami i głazami:

A później znowu lina:

i drabinka - tym razem w wersji mini:

Szlak jest bardzo urozmaicony

:

Po chwili ścieżka odbija w prawo. Wiedzeni ciekawością idziemy chwilę w tamtą stronę:


ale ostatecznie zawracamy, bo jednak bezpieczniej jest trzymać się szlaku

Później tego żałowaliśmy, bo okazało się, że zeszliśmy z drogi wiodącej do wodospadu Červené piesky. Niestety nie prowadził tam szlak, a na naszej mapie ta atrakcja była na tyle mało widoczna (tylko nazwa wodospadu napisana "wyblakłym" niebieskim kolorem), że nie zauważyliśmy. Trudno... Jak zwykle mówię w takich sytuacjach

- będzie po co wracać

Przed nami najbardziej płaski i pozbawiony żelastwa odcinek. Chociaż bywa i tak, że trzeba wejść do potoku, który czasami płynie pod ziemią, a czasami nie

Jak już wspominałam, bardzo przydają się nieprzemakalne buty



Docieramy do bardzo ciekawego fragmentu trasy, który na pozór wygląda dosyć niewinnie:

Tutaj jest spokojnie:

ale zdarzają się takie odcinki, że trudno znaleźć miejsce na postawienie stopy.
Znowu trochę gimnastyki

:

I jeszcze raz

:

Nie jestem zbyt wysoka, więc tym bardziej muszę się wysilić

Docieramy do ostatniego ciekawego miejsca w dolinie:

Drewnianymi pomostami widocznymi na zdjęciu przechodzimy przez wąski wąwóz. Spojrzenie za siebie:

i jeszcze jedno:

Wychodzimy z Doliny Prosieckiej. Tymczasem sporo ludzi dopiero do niej wchodzi

Odważni są, jest prawie 16:00. Ale pewnie nie robią pętelki do Doliny Kwaczańskiej, tylko chcą przejść szlak tam i z powrotem.
Bardzo nam się podobało w Dolinie Prosieckiej (która już niestety definitywnie za nami):

Chętnie tu kiedyś wrócimy i przejdziemy trasę w przeciwnym kierunku

Teraz w pełni zasłużyliśmy na piwo!

Na szczęście tuż obok parkingu i boiska jest mały bar, w którym leją Bażanta

To też są piękne widoki

:

Żeby było jeszcze fajniej, wreszcie wychodzi słońce. Czujemy się jak na prawdziwych wakacjach

W tej relacji nie było jeszcze zdjęcia z piwem

Niemożliwe!

No to już jest
Odpoczywamy chwilę, ale to jeszcze nie koniec naszej trasy. Musimy się przecież dostać do Kvačan.
