Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Słowacja

Słowacja może poszczycić się jednym z najdłuższych w Europie systemów tras turystycznych, które są oznaczone i przystosowane do ruchu pieszego. Łącznie w kraju znajduje się około 13 tysięcy kilometrów pieszych szlaków. Na terenie Słowacji znajduje się ogromna liczba zamków – jest ich tu ponad 200. W słowackiej miejscowości Herlany znajduje się jeden z niewielu gejzerów zlokalizowanych w kontynentalnej Europie. Gejzer ten jest wyjątkowy ze względu na temperaturę wody, która wynosi zaledwie 20 stopni. Do wybuchów wodnych dochodzi co około 30 godzin, a każda erupcja trwa pół godziny i pozwala na podziwianie dwudziestometrowego gejzera.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 16.08.2011 15:04

Franz napisał(a):Najpiękniejsze tam są te miejsca, z których zrezygnowałeś. Fakt, ze z dzieciakiem na plecach byłoby trochę trudno, ale dałbyś radę. No i - ruiny zamku. :)
Gdzieś w tym wątku pokazywałem coś z tamtych stron.


Zdawaliśmy sobie z tego sparwę, że ścieżki prowadzące pomiędzy skały będą malownicze ( z Twoich zdjęć także to wynika). Sądząc po ich stopniu wydeptania, mało osób respektuje narzucony na tablicach zakaz wejścia.

Z dzieciakiem na plecach i jednym nie swoim pod opieką nie chcieliśmy: raz - dawać złego przykładu, dwa - ryzykować, że wrazie poważniejszej draki, na naszą niekorzyść przemawiał bedzie jeszcze fakt przebywania na jakimś zamkniętym dla turystów terenie.

Nic straconego. Miejsce jest blisko autostrady, a i pod same skały można samochodem podjechać.

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 16.08.2011 20:07

Sedlo Medzirozsutce - Stefanova

Więc przed nami ostatni etap wycieczki. Powrót na parking.

Obrazek


Dziś już nie pamiętam, czy trzy lata temu był szlak zielony omijający odcinek z drabinkami... Na mapie go nie ma jest w terenie. W terenie natomiast nie ma drogowskazu na przejście przez Tesne Rizna - czyżby świadomy zabieg?

Obrazek

... obiecaliśmy jednak strszemu chłopakowi , że będą jeszcze drabinki i łańcuchy, więc poszliśmy za niebieskimi oznaczeniami na drzewach.

Ostatnie zdjęcie na Velky Rozsutec i znikamy w lesie.
Obrazek

Do tego wodospadziku idziemy na osiem nóg.

Obrazek

Przed tym wodospadem musimy przepakować "bagaż" :wink: .
Starszy syn natomiast przekonuje się, że schodzenie po łańcuchach, to całkiem inna szkoła niż pomykanie w górę.

Obrazek

Zalicza poślizg i przekonuje się, że trzeba cały czas trzymać się łańcucha.
Obrazek

Obrazek

Na drabince woda lekko moczy nasze głowy. Wolno i ostrożnie w dół...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po jakimś czasie napięcie opada... w górę znacznie łatwiej się mądrzyć :wink:
Obrazek

Obrazek

W tym miejscu dołącza się zielony szlak, którego nie pamietam z poprzednich lat.
Obrazek

Tuż przed głównym przejściem Hornych Dier, odbijamy na szlak, który zgodnie z mapą winien być żółty, a tutaj jest zielony... :? .

Oddalamy się od Dziur, czyli Dier zmierzając do miejsca zwanego Huty. Na drzewach raz żółte, raz zielone oznaczenia.
Z Hut szlak prowadzi stromo w dół po błotnistym, śliskim zboczu. Na mapie ktoś napisał, że to 15 minut do Stefanovej 8O ... hmmm, czyba na nartach.
Nie mam zdjęć z tego odcinka, gdyż było już trochę szaro w lesie, a i fotografować nie było czego.

Wychodzimy na sporą polanę nad zabudowaniami. Słońce chowa się za Sokolie, koniki polne dają niesamowity koncert. Młodszy syn także. Jak się okazuję wywinął orła na błotnistym szlaku.

Obrazek

Zerkamy za siebie...
Obrazek

Obrazek

Wchodzimy miedzy zabudowania, na parking stąd jest już rzut beretem.

Obrazek

Obrazek

Na parkingu zostało może pięć samochodów. Jest około wpół do ósmej wieczorem. Wycieczka zajeła nam więc około dziewięć godzin.

W samochodzie wszyscy zasnęli. W radio MiniMax i urodziny Marka Knopflera. Piękny wieczór... wykonanie "Why Worry" z udziałem Cheta Atkinsa prowadzi mnie do domu....

Koniec

P.S. Żona spotkała samotną turystkę z Polski na zejściu do Stefanovej. Pani polecała nam Retezat... no cóż... Rumunia ciąglę mi się przyśniewa w niektóre noce... :wink:

P.S.S. Dobrze, że umyliśmy chłopaków w strumieniu... po powrocie tylko przeniesliśmy ich z fotelików do łóżek :wink: :) .
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15563
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 16.08.2011 23:12

Zejście Dierami jest rzeczywiście mniej przyjemne niż wejście. Ja też schodziłam baaardzo wolno :)

Rzuca się w oczy, że starszemu M. bardzo się podoba w górach, widać, że połknął łazikowego bakcyla, zresztą ma go we krwi :D
A młodszy M. też wygląda na zadowolonego, zwłaszcza jak siedzi w nosidle :D Albo jak tam śpi :wink:

Fajnie, że Wam się wycieczka tak udała. Teraz pora na Wielką Fatrę :P
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 16.08.2011 23:54

maslinka napisał(a):Rzuca się w oczy, że starszemu M. bardzo się podoba w górach, widać, że połknął łazikowego bakcyla, zresztą ma go we krwi :D


Ano... niech mu to tylko zostanie na dłużej, będę zadowolony.

maslinka napisał(a):A młodszy M. też wygląda na zadowolonego, zwłaszcza jak siedzi w nosidle :D Albo jak tam śpi :wink:


Taak... jeżeli chodzi o nosidło, to zdecydowanie lepszy z niego pasażer niż starszy z braci M. Starszy w jego wieku wierzgał i miotał się w nosidle, a nie ma nic gorszego niż ruchomy ładunek :wink:

maslinka napisał(a):Fajnie, że Wam się wycieczka tak udała. Teraz pora na Wielką Fatrę :P


Coś jest na rzeczy... :wink:

Dobrej Nocy... :papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 60449
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 17.08.2011 12:49

Interseal napisał(a):Dziś już nie pamiętam, czy trzy lata temu był szlak zielony omijający odcinek z drabinkami... Na mapie go nie ma jest w terenie.

Na mojej mapie i w przewodniku jest. Rok wydania: 1984. 8)

Interseal napisał(a):W terenie natomiast nie ma drogowskazu na przejście przez Tesne Rizna - czyżby świadomy zabieg?

Np na trudniejszych ferratach, na ogół nie ma żadnych oznaczeń z góry. Żeby komuś nie przyszło do głowy robić taką drogę w zejściu...

Gratulacje dla całej ekipy! Tak trzymać :!:

Pozdrawiam,
Wojtek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 17.08.2011 17:13

Franz napisał(a):Na mojej mapie i w przewodniku jest. Rok wydania: 1984. 8)


Hmmm... moja pamięć może być zawodna... ale tyle nieścisłości mapy na tak małym obszarze :roll: ? 90% map Słowacji mam z wydawnictwa Harmanec.

Franz napisał(a):Gratulacje dla całej ekipy! Tak trzymać :!:


Dzięki! Będziemy się starać.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 60449
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 17.08.2011 17:26

Interseal napisał(a):
Franz napisał(a):Na mojej mapie i w przewodniku jest. Rok wydania: 1984. 8)


Hmmm... moja pamięć może być zawodna... ale tyle nieścisłości mapy na tak małym obszarze :roll: ? 90% map Słowacji mam z wydawnictwa Harmanec.

Szedłem nim w latach dziewięćdziesiątych. Wtedy go nie było. ;) Ale ja go znałem z wcześniejszych wizyt. 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15563
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.08.2011 19:06

Ahoj! :D

Piszę z knajpki w Terchovej (WiFi). Mała Fatra jest cudowna!
Wczoraj zdobyliśmy Wielkiego Rozsutca (zielonym szlakiem ze Stefanovej). Chcieliśmy jeszcze zrobić Stoha, ale jak na pierwszą wycieczkę, mieliśmy dość :wink:
Wejście po łańcuchach baardzo ciekawe, a zejście jeszcze bardziej :P

Ale to wszystko nic w porównaniu z dzisiejszą trasą, która, moim zdaniem, była dużo trudniejsza. Dziś przeszliśmy Diery (dolne, nove, horne) i zdobyliśmy Małego Rozsutca :!: Weszliśmy od Tanecnicy, a zeszliśmy zielonym szlakiem, przez Osadę pod Rozsutcem. Zejście to był hardcore :!: Prawie pionowo i kamienie osypujące się spod stóp. Łańcuchy jakoś nie pomagały...

Po tych dwóch wycieczkach ledwo chodzę, ale jestem bardzo szczęśliwa :D
Pogoda - straszny upał i niestety kiepska widoczność, ale nie ma co narzekać, super jest!

Jutro planujemy Obsivankę i może Baraniarky. Powrót w niedzielę, ale prosto na imprezę rodzinną. W poniedziałek napiszę szczegółową relację.

Pozdrawiam Łazików :D
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 26.08.2011 19:37

Mała Fatra... Moja i mojej żony podróż poślubna (poza Tunezją tydzień później ;-)). Przepiękne góry, tak blisko Polski a trochę chyba mało znane. Choć może to i lepiej z drugiej strony...

Zejście z Małego Rozsutca tragiczne, potwierdzam. Łańcuch przydaje się przy wchodzeniu a zejście to lekki hardcore. Na szczycie też czułem się bardziej niepewnie niż na "wielkim" odpowiedniku, mimo że wysokość znacznie mniejsza.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.08.2011 20:00

maslinka napisał(a):Piszę z knajpki w Terchovej (WiFi). Mała Fatra jest cudowna!


Wieeeedziałem! Wieeeedziałem... że Twoje zniknięcie z forum na kilka chwil trzeba z Fatrą wiązać :wink:
:D

Gratuluję Rozsutców. Myśmy na mniejszym też trochę powywijali :) ... a M. była w czwartym czy piątym miesiącu ciąży...

Widoczność kiepska fakt, z Kubalonki nie było szans zobaczyć dziś Małej Fatry, a temepratura wynosiła tam 30 stopni.

Cieszę się, że zrealizowaliście plany.
Pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15563
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2011 22:36

_chudy_ napisał(a):Mała Fatra... Moja i mojej żony podróż poślubna (poza Tunezją tydzień później ;-)). Przepiękne góry, tak blisko Polski a trochę chyba mało znane. Choć może to i lepiej z drugiej strony...

No właśnie już chyba znane... :( Ludzie poznali się na Małej Fatrze i tłumnie tam przybywają. Skoro nawet w Obsivance było sporo turystów... (co prawda była to sobota, ale sądziliśmy, że TAM nie spotkamy nikogo).


Interseal napisał(a):Wieeeedziałem! Wieeeedziałem... że Twoje zniknięcie z forum na kilka chwil trzeba z Fatrą wiązać :wink:
:D

Cześć Mariusz!
No jasne, że tak! :D Piękna przygoda! I nic nie szkodzi, że trochę chodzę jak robot :wink:

Interseal napisał(a):Gratuluję Rozsutców. Myśmy na mniejszym też trochę powywijali :) ... a M. była w czwartym czy piątym miesiącu ciąży...

Pamiętam. Czytałam, oglądałam :)

Na gorąco taka uwaga - myślałam, że Obsivanka to taki "lajcik" i będziemy mieli odpoczynek po dwóch trudnych trasach. Jakże się pomyliłam! :lol: Ale niezapomniane przeżycia i widoki! :D

Pozdrav :papa:
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 29.08.2011 11:35

maslinka napisał(a):
_chudy_ napisał(a):Mała Fatra... Moja i mojej żony podróż poślubna (poza Tunezją tydzień później ;-)). Przepiękne góry, tak blisko Polski a trochę chyba mało znane. Choć może to i lepiej z drugiej strony...

No właśnie już chyba znane... :( Ludzie poznali się na Małej Fatrze i tłumnie tam przybywają. Skoro nawet w Obsivance było sporo turystów... (co prawda była to sobota, ale sądziliśmy, że TAM nie spotkamy nikogo).


Ale tak żle mam nadzieję jeszcze nie jest? ;-)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15563
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2011 13:12

Chudy, na szczęście aż tak źle nie jest :wink:


Małej Fatry nigdy za wiele! :D Mam nadzieję, że też tak myślicie i pooglądacie moją fotorelację z przedłużonego weekendu w tych pięknych górach :wink:

Mała Fatra - sierpień 2011

Bazę mamy w Terchovej, uroczo położonej miejscowości, która znana jest z tego, że urodził się tu niejaki Juraj Jánošík :D

Obrazek

Wyjątkowo nie śpimy na campingu :wink:, bo jego cena jest w zasadzie taka sama jak pokoju z łazienką w centrum Terchovej, Doceniamy więc wygodę "własnej" łazienki i wygodnego łóżka, co okazuje się ważne po całodniowych górskich wycieczkach.

Wstępnik był. Zaczynam szczegółową relację :wink:


Dzień pierwszy - 25 sierpnia (czwartek)

Štefanova - Šlahorka (950 m) - sedlo Medziholie (1185 m) - Velky Rozsutec (1610 m)


O 10:10 dojeżdżamy na parking w Štefanovej i zielonym szlakiem ruszamy przed siebie. Najpierw musimy przejść przez wieś:

Obrazek

Patrzę już w kierunku jutrzejszego szlaku, czyli w stronę Dierów :wink:

Jest bardzo gorąco! Z prognoz wynika, że temperatura osiągnie dzisiaj (a może i przekroczy) 30 stopni :!: 8O
Ale co robić - trzeba iść! A plany na dzisiaj są bardzo ambitne, bo chcemy wleźć na Wielkiego Rozsutca, zejść z niego tym samym szlakiem, wejść na Stoha, a następnie przejść przez Południowy Gruń i wrócić do Štefanovej. Jak już wiecie, tak długa wycieczka nam się nie udała :wink: Jeszcze napiszę dokładnie, co, jak i dlaczego :wink:

Idziemy! Początkowo szlak prowadzi przez łąkę. W pełnym słońcu pniemy się mozolnie pod górkę... Wchodzimy w las i oddychamy z ulgą. W cieniu idzie się dużo przyjemniej.

Przechodzimy przez zalesiony szczyt Šlahorki (950 m). Wychodzimy z lasu - cel naszej wycieczki już blisko :wink::

Obrazek

Obrazek

Wygląda imponująco! Chociaż niestety widoczność nie jest najlepsza :?

Cały czas wypatrujemy źródełek i strumyczków, żeby się oblać zimną wodą. Jest! :D:

Obrazek

Docieramy do sedla Medziholie:

Obrazek

i robimy krótką przerwę na coś słodkiego. Trzeba dostarczyć organizmowi trochę glukozy :)

Przy okazji focimy biegające w trawie koniki polne:

Obrazek

i całkiem ładne okazy dziewięćsiłów:

Obrazek

A potem w górę, na Matterhorn :wink::

Obrazek

Wiem, że to odważne porównanie, ale tak sobie nazywaliśmy cel dzisiejszej wyprawy :wink:

Wychodzimy na ostatnią polankę przed szczytem:

Obrazek

Szlak zaczyna się wspinać w górę coraz stromiej:

Obrazek

Rozsutec, czyli Rozsypaniec :wink::

Obrazek

Chyba pierwsza drabinka:

Obrazek

(Wcześniej to raczej schodki były :wink:)

Widok w dół, na Medziholie:

Obrazek

Pniemy się wyżej i wyżej! Robi się coraz ciekawiej... :D

c.d.n.

:papa:
Ostatnio edytowano 23.02.2012 17:23 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15563
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2011 20:19

Dzień pierwszy - 25 sierpnia (czwartek)

Štefanova - Šlahorka (950 m) - sedlo Medziholie (1185 m) - Velky Rozsutec (1610 m)

ciąg dalszy



Była drabinka, teraz pora na pierwszy łańcuch:

Obrazek

Na razie nie jest jeszcze stromo i bez niego też spokojnie można wejść.

Widoki w lewo:

Obrazek

i w prawo:

Obrazek

Kolejny łańcuch. Tu już trzeba użyć siły rąk i trochę się podciągnąć :wink::

Obrazek

Odpoczynek w połowie :wink::

Obrazek

Przed nami najbardziej eksponowana część szlaku. Dosyć stromo. Humory dopisują :D:

Obrazek

Powiem szczerze: lubię żelastwo, zwłaszcza łańcuchy, drabinki jakby mniej :wink: Zmaganie się z nimi daje dużo frajdy! :D

To jest właśnie fragment ze sporą ekspozycją:

Obrazek

Wychodzi się na półkę skalną, a potem już prawie, prawie - 5 minut do szczytu. Ostatni odpoczynek :wink::

Obrazek

Widok na Stoha:

Obrazek

Zdobędziemy Cię dzisiaj czy nie? :wink:

I ostatni łańcuch:

Obrazek

Chyba najbardziej stroma ścianka. Będzie się wolno schodziło :wink: Natomiast podejście idzie nam bardzo sprawnie. Tak, tak, dużo łatwiej się wchodzi! :D

Ostatnie metry granią:

Obrazek

i jesteśmy na szczycie! Hurrra! Możemy sobie pogratulować, łatwo nie było! Zwłaszcza w tym upale. Na brawa szczególnie zasługuje mój mąż, który na plecach wniósł nasz ekwipunek :oops:

Radość ze zdobycia Rozsutca zostaje jednak zmącona. Na samym szczycie, w okolicach krzyża latają nieprzeliczone tabuny jakichś owadów, zapewne much. Nie da się wytrzymać zbyt długo zarówno pod krzyżem:

Obrazek

jak i w okolicach księgi pamiątkowej:

Obrazek

Zresztą w zeszycie i tak nie ma wolnego miejsca na wpisanie się...

Było naprawdę źle, skoro muchy widać nawet na zdjęciach :evil:

Chcąc nie chcąc, schodzimy poniżej szczytu i kryjemy się za skałą:

Obrazek

Tutaj nas bestie nie dopadną! :D

Wyciągamy prowiant, na który składają się serki Kiri, pomidory i rożoki (rohliki). Do tego piwo bezalkoholowe. Bez mrugania okiem - naprawdę było bezalkoholowe, nie ryzykowalibyśmy innego przed schodzeniem po łańcuchach. Jednak nie to samo, co smak prawdziwego piwa...

Widok z miejsca, w którym siedzieliśmy, na Osnicę (1363 m):

Obrazek

oraz na grań Rozsutca, którą przyszliśmy:

Obrazek


c.d.n.
Ostatnio edytowano 23.02.2012 17:24 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 29.08.2011 20:31

maslinka napisał(a):Radość ze zdobycia Rozsutca zostaje jednak zmącona. Na samym szczycie, w okolicach krzyża latają nieprzeliczone tabuny jakichś owadów, zapewne much. (...)


Nie wiem czy Cię to pocieszy ale jak byliśmy tam z żoną 4 lata temu (jak ten czas leci...) to muchy (?) też tam były i pozowanie do zdjęcia z krzyżem na szczycie było nie lada poświęceniem... Więc chyba niektóre owady też lubią piękne widoki ;-)

Wejście od Medziholie przepiękne i z odrobiną adrenaliny (choć też bez przesady), bardzo podobał mi się ten szlak. Zejście z drugiej strony na Medzirozsutce to już (poza pierwszym odcinkiem) trochę nudy.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Słowacja - Slovensko



cron
Słowacja - strona 36
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone