Portugalski skok w bok. Tramwaje Lizbony i plaże Algarve.

31.08 - Sintra, Quinta da Regaleira część II

Wieże, fontanny, jeziorka, mostki, groty ... Wśród tych wszystkich bajerów wpada nam w oko jeszcze jedna nazwa, Gruta do Labirinto. Sprawdźmy .
Tutaj przydaje się latarka . Na szczęście w dobie smartfonów wystarczy sięgnąć do kieszeni . Wchodzimy w nieoświetlony labirynt wydrążonych przejść i tuneli.








Jedyne światło wpada tu od strony jeziorka.













Labirynt okazał się kolejną świetną atrakcją parku


Na koniec idziemy obejrzeć pałac.






Okazały pałacyk zbudowany został w 1910 r. Neogotycki? Neorenesansowy? Neomanueliński? Jest tu wszystko .








(...)

Wnętrza pałacu można zwiedzać, więc chętnie zaglądamy do środka.






Pierwsza z komnat wyraźnie zdradza zamiłowanie właściciela do myślistwa








Dalej też na bogato.










Jeszcze widok na ogród ...






... i opuszczamy Quinta da Regaleira.




To był bardzo miło spędzony czas, a w planie mamy jeszcze Zamek Maurów.






Wydaje się baaaaaaaaardzo wysoko i baaaaaaaaardzo daleko. Nawet nie rozważamy innej możliwości dotarcia do zamku jak tylko przejazd autobusem linii 434.
Na przystanek wracamy do centrum Sintry szukając po drodze czegoś do przekąszenia .






Po drodze odnajdujemy kolejne źródełko o wdzięcznej nazwie Fonte da Pipa .

Chyba byliście w Quincie do południa lub w południe... jak pisałem to mz najlepszy czas na jej zwiedzanie z uwagi na światło i faktycznie widać to na zdjęciach. Super te z labiryntu, nasze smartfony nie dały tam rady.

te kiero napisał(a):Chyba byliście w Quincie do południa lub w południe...

Patrząc wg. dat na zdjęciach to dotarliśmy koło 13.30, a wyszliśmy trochę przed 16. Spędziliśmy w Quincie dwie godziny z małym hakiem.

te kiero napisał(a):Super te z labiryntu, nasze smartfony nie dały tam rady.

Próbowałam nakręcić filmiki telefonem z błądzenia po labiryncie, ale wyszły tak, że nie nadają się do publikacji .

Ładnie w tej Waszej Portugalii ... ... w naszych planach od dawna, ale zawsze coś innego wskakuje ... ... jednak kiedyś tam dotrzemy ... ...
Pozdrawiam.

Nadrabiam zaległe wpisy, robi się coraz ciekawiej

piekara114 napisał(a):

Magda O. napisał(a):Ciekawa jestem, ile kosztuje jedno pastel de nata w Lizbonie. U nas w Krakowie, w Café Lisboa jadłam pastel de nata zachęcona opinią znajomego, który twierdził, że smakuje dokładnie tak, jak w Lizbonie. Rzeczywiście było pyszne i kosztowało 5 zł, więc cena akceptowalna.

A gdzie jest to miejsce w Krakowie? Coś jeszcze jest tam wartego zjedzenia?

Tutaj. Póki co jadłam tam tylko pastel de nata.

marze_na napisał(a):W kawiarniach i cukierniach płaciliśmy zazwyczaj 1€ za sztukę. Ale pastele kupowane w marketach, pakowane po trzy, cztery czy sześć wychodziły nawet taniej niż 50 centów za sztukę, a też były pyszne . Taką paczkę kupowaliśmy wybierając się na plażę .

P.S. Jak wrażenia z Sycylii?

Dobrze wiedzieć

Wrażenia z Sycylii? Takie, że jak dobrze pójdzie, wrócimy tam w wakacje na dłużej, wtedy na pewno jeszcze bardziej skorzystam z Twojej relacji ( już teraz była bardzo pomocna) .

kmichal napisał(a):Ładnie w tej Waszej Portugalii ... ... w naszych planach od dawna, ale zawsze coś innego wskakuje ...

To samo mogę napisać o Waszej Andaluzji . Ale kiedyś się doczeka .

mysza73 napisał(a):

marze_na napisał(a):Po drodze odnajdujemy kolejne źródełko o wdzięcznej nazwie Fonte da Pipa .

Muszę Potter komiecznie do tego źródełka przyprowadzić

Nie wiem jak Potter z Tobą wytrzymuje .

Magda O. napisał(a):Wrażenia z Sycylii? Takie, że jak dobrze pójdzie, wrócimy tam w wakacje na dłużej

Czyli mamy podobne plany na ten rok

31.08 - Sintra, Zamek Maurów (Castelo dos Mouros)

Turystyczna linia autobusowa 434 robi pętlę od stacji kolejowej przez centrum do Zamku Maurów i Pałacu Pena i z powrotem.
Bilet na całą pętlę kosztuje 6,90€ i działa na zasadzie hop on - hop off, można wsiadać i wysiadać na kolejnych przystankach. Bilet na jeden odcinek kosztuje 3,90€ i takie właśnie kupujemy sobie u kierowcy.

W teorii powinniśmy dojechać do Zamku Maurów w ciągu kwadransa. Tymczasem nasz autobus potrzebował na dotarcie do celu niemal godziny . Wyjechał daleko za Sintrę i kręcił się tak, że zaczynałam się już nawet obawiać, że w końcu zawiezie nas aż do Lizbony .

W końcu wysiadamy przy kasach Castelo dos Mouros. Ceny bieltów: normalny 8€ (z lisboa card 7,20€), ulgowy 6,50€.

Mijamy bramę i wchodzimy na prowadzącą do zamku ścieżkę.








Po kilkusetmetrach docieramy do zamku.






Zamek zbudowano w VIII i IX wieku w czasie panowania Maurów na Półwyspie Iberyjskim. Po upadku Lizbony w 1147 roku zastał przejęty przez chrześcijan. Pierwszy król Portugalii, Alfons I Zdobywca nakazał przekształcić go w twierdzę.












Atutem zamku są fantastyczne widoki na Sintrę i okolicę.






Ratusz, Pałac Narodowy i Pałac Pena jak na dłoni .












(...)

Teren zamku jest bardzo rozległy. Mury, baszty i schody zajmują cały wierzchołek wzgórza.














Świetne miejsce Siadamy na chwilę i cieszymy się widokiem .






Na Palácio da Pena popatrzymy tylko z daleka. Trzeba jednak powiedzieć, że to chyba najbardziej oblegana przez turystów atrakcja Sintry.





Zwiedzanie Pałacu Pena odpuściłam sobie już na etapie planowania wyjazdu. No nie podoba mi się na tyle, żebym była skołonna wydać ponad 20€ za bilety . I już .
Dla chętnych szczegóły dotyczące zwiedzania tutaj.


Na stację kolejową wracamy piechotą. Nawet nie rozglądam się za autobusem. Po 18stej ruch na drodze jest już prawie żaden. Ok. trzy kilometry, niecałe pół godziny i już siedzimy w pociągu powrotnym do Lizbony.

Ale to jeszcze nie koniec atrakcji zaplanowanych na ten dzień .

Widoki faktycznie fantastyczne, my tam nie dotarliśmy na górę, bo czasu już nie starczyło

tony montana napisał(a):Widoki faktycznie fantastyczne, my tam nie dotarliśmy na górę, bo czasu już nie starczyło

Ale za to byliście na Cabo. Niestety zawsze trzeba wybierać . Ale zawsze można też wrócić .

31.08 Lizbona, Elevador Justa

Z pociągu wysiadamy na Rossio i kierujemy się w stronę Justyny, najpopularniejszej spośród czterech zabytkowych lizbońskich wind i zarazem jedynej spośród nich, która jak na widę przystało porusza się w pionie. .
(Elevador Justa odwiedziliśmy jeszcze raz następnego dnia, dlatego zdjęcia będą różnić się nieco światłem)




Winda została zaprojektowana przez Raoula Mesnier de Ponsard, który to był uczniem Gustawa Eiffla, twórcy słynnej paryskiej wieży.
Budowa rozpoczęła się w 1900 roku, a w lipcu 1902 windę oddano do użytku.








Bilet kupowany przed przejazdem kosztuje 5,30€. Z 24h viva viagem card i z lisboa card jedziemy bez opłat.




Zgodnie z przewidywaniami do windy stoi bardzo długa kolejka chętnych na przejazd. Nie idzie zbyt szybko, bo winda rusza co ok. 15 minut i zabiera jednorazowo ok. 20 osób.
Ustawianie się w tej kolejce jest zupełnie bez sensu . Bo nie ma przecież większej różnicy czy windą pojedziemy w górę czy w dół, ważne żeby w ogóle pojechać, a na zjazd czeka na górze niewiele osób .

Na górę można dostać się spacerem od strony Largo do Carmo i klasztoru Convento do Carmo albo wjechać zwyczajną windą znajdującą się w sklepie przy Rua Carmo, dokładnie w tym . Winda wywozi nas na taras widokowy Miradouro dos Terraços do Carmo, o tutaj.






Jeszcze tylko parę schodów i wchodzimy na stalową konstrukcję.






Spiralne schody prowadzą na taras widokowy na szczycie windy .






(...)

Z tarasu podziwiać można wspaniałą panoramę dzielnic Baixa i Alfama oraz górujący nad miastem z zamek św. Jerzego.














W oczekiwaniu na zjazd w dół towarzyszy nam widok na plac Rossio.










Bez problemu łapiemy się na najbliższy kurs, mało tego w windzie mieszczą się wszyscy chętni .
Zastosowaliśmy ten manewr w dwóch kolejnych dniach i polecamy, bo szkoda czasu na stanie w kolejkach .