Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

[CROnika I] Peljesac 2015

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Ustronianka
Croentuzjasta
Posty: 207
Dołączył(a): 29.04.2009
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ustronianka » 13.02.2016 12:08

My naoglądaliśmy się filmów z "Makłowiczem w podróży" i po prostu jak w końcu dotarliśmy do Kuny to aż wspominało sie te filmiki :)
Po powrocie nie omieszkałam także obejrzeć tego z Peljesac akurat i porównywaliśmy :)

Czeka zatem z niecierpliwością na wasze wspomnienia z Munitic :D
figusek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 895
Dołączył(a): 11.08.2014
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) figusek » 13.02.2016 22:53

Ale miałam zaległości :( już je nadrobiłam i podoba mi się, że dodałaś tak dużo zdjęć, to lubię :D wracając do tematu kolejnych wakacji- my już byliśmy na Korčuli i powiem jedno- nie zawiedziesz się :D
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 14.02.2016 00:51

figusek napisał(a):Ale miałam zaległości :( już je nadrobiłam i podoba mi się, że dodałaś tak dużo zdjęć, to lubię :D wracając do tematu kolejnych wakacji- my już byliśmy na Korčuli i powiem jedno- nie zawiedziesz się :D


Fajnie, że byliście :) Będę miała kolejną osobę do podpytywania o detale wyspy 8)
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 16.02.2016 00:44

Część XI. Dzień 9 – Do odczarowania…



Na dziś przewidziana była kolejna próba wyjazdu do Dubrownika. Wszystko jednak zależało od tego, jak L. będzie się czuł, czy da radę chodzić itd.


Nie ukrywam, że to był ostatni dobry dzień na wyjazd, żeby nie forsować naszego Pana Kierowcy przed wyjazdem do domu (który niestety zbliżał się nieubłaganie… :roll: ).


Zatem znów pobudka 6:30 i testujemy, jak L. się czuje. Było nie za ciekawie… więc decyzja – przesuwamy wyjazd do Dubrownika na kolejny dzień. Wszyscy wrócili do łóżek, ale L. jednak stwierdził, że da radę. Zaczęliśmy się więc przygotowywać i koło 8 ruszyliśmy na trasę.


Był 3 września, środek tygodnia (czwartek), więc liczyłam na to, że w Perle Adriatyku nie będzie takich tłumów turystów, jak w sezonie. Pogoda też była dobra na zwiedzanie, bo słońce zasłonięte przez cienkie chmurki, ciut chłodniej niż zwykle, wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazywały, że to będzie dobry dzień :)


Jednak już w momencie wyjazdu z Orebica zauważyliśmy spory ruch, w tym przed nami jechały 3 autokary. Dwa jechały spokojnie, a trzeci… :roll: To, co kierowca tego autokaru wyczyniał, wołało o pomstę do nieba :!: Na wąskich drogach, na wysokości Trstenika chciał wyprzedzać autokar, jechał z nim równo, potem hamował, potem siedział autokarowi przed nim na zderzaku. W końcu ten jadący przed nim nie wytrzymał, zjechał do zatoczki i puścił idiotę. Ale temu dalej było mało – starał się wyprzedzić kolejny autokar, a z naprzeciwka jechały inne auta i autokary. Tylko patrzeć, jak by się spierniczył ze skarpy, albo zabił kogoś z naprzeciwka.


Żeby nie patrzeć na te „popisy” wariata drogowego, starałam się skupić na porobieniu zdjęć widoków. Już Wam wspominałam, jak narzeczonemu podobał się widok Trstenika z góry – starałam się zatem uchwycić mu to, co najlepsze :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Eh, ale szkód narobił ten pożar…


Trudno jednak było odwrócić na długo wzrok od tego, co robił pirat drogowy. To właśnie jego dotyczyła cała nasza ożywiona dyskusja od Orebica. W końcu udało mu się wyprzedzić też pierwszy autokar i pognał przed siebie.


Niemniej niedługo mieliśmy okazję się z nim znów spotkać…. :roll:


Wracając jednak do jazdy przez Peljesac, każdy z nas miał swoje "perełki". Mi się podobała miejscowość: Janjina i to ją dla siebie cykałam, na pamiątkę:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Żałuję, że nigdy podczas naszego pobytu nie udało się nam tam zatrzymać. Ale co się odwlecze… :wink:


Wróćmy jednak do trasy. Pewnie jesteście ciekawi, gdzie spotkaliśmy szalonego kierowcę autokaru. Otóż zrobiliśmy w Stonie przystanek na rozprostowanie pleców L. i tam właśnie stał ów kierowca. Zgadnijcie kogo wiózł… Młodzież w wieku szkolnym. :| Zaraz za nami dojechali pozostali dwaj kierowcy, także wiozący dzieci. Wypuścili je i dziarskim krokiem ruszyli w stronę pana pirata drogowego, ten tylko zdążył zamknąć drzwi… Jak się to skończyło – nie wiem, ale sądzę, że dali mu solidną reprymendę.


Na szczęście dalej nasza podróż minęła bez problemów. Podziwialiśmy widoki, które w drodze do Dubrownika są piękne. Niestety nie robiłam zdjęć, bo i tak pewnie nic by z nich nie wyszło, a zatrzymywać się nie chcieliśmy, bo poza Dubrownikiem chcieliśmy jeszcze zobaczyć Kupari i arboretum w Trsteno w drodze powrotnej. Zatem im szybciej będziemy w Dubrowniku, tym lepiej.


Parking znaleźliśmy szybko. Miałam dokładny opis drogi dojazdowej na papierze, ale okazało się, że GPS także dał sobie radę.

Oczywiście parkowaliśmy na ul. Baltazara Bogišića (tu: https://www.google.pl/maps/@42.6452095, ... 312!8i6656 ). Bez większego problemu znaleźliśmy miejsce. Nie wiem ile nam zwiedzanie zajęło godzin (nie mniej niż 5 h), ale za parking zapłaciliśmy 120 kn (nienajgorzej, biorąc pod uwagę nie tak dużą odległość od centrum i auto w cieniu).


Od tego momentu kierowaliśmy się wprost do starego miasta. Musieliśmy jednak robić przystanki, bo plecy L. dawały mocno o sobie znać po dość długim siedzeniu w aucie w jednej pozycji. Na szczęście potem się rozchodził i już jakoś poszło.


Od parkingu szliśmy ciągle w dół i doszliśmy tu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Potem dalej na dół i wchodziliśmy do Starego Miasta niedaleko kolejki na Srd.


Pierwsze spojrzenie na Perłę Adriatyku:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Jak to mamy w zwyczaju, najpierw udaliśmy się do IT po mapę. Dostaliśmy super plan całego miasta, z oznaczeniem wszystkiego, co ważne i warte zobaczenia. Zatem kierunek :arrow: mury :mrgreen:


Nie pamiętam, którym wejściem wchodziliśmy, ale zaczynaliśmy z takim widokiem:

Obrazek

Obrazek


Zwróćcie uwagę na pierwsza fotkę, a ja dodam parę słów o pogodzie… :roll: Jak widzicie, po niebie chodzą chmurki, słońce nie świeci cały czas, co mogłoby oznaczać, że będzie fajnie, chłodniej. Otóż… owszem – to nie była patelnia, ale za to sauna… :? Wilgotność powietrza była tak duża, że po przejściu kawałka murów, można było sobie gacie wykręcać. Parno tak, że klękajcie narody. Do tego 0 (słownie: zero) wiatru. Pogoda z cyklu: I hate it :evil: Wolę mieć 40 stopni i lampę z lekkim wiaterkiem od morza, niż 25 stopni, chmurki i taką wilgotność powietrza, że jest się mokrym zanim się podejmie jakąkolwiek aktywność. Ta pogoda także miała wpływ na nasze emocje i postrzeganie całego miasta. Szybciej się człowiek irytował, bo i szybciej przychodziło zmęczenie. Oj dały nam te mury w kość… :roll:


Skoro jednak powiedziało się A, to trzeba powiedzieć i B. Idziemy dalej:

Obrazek

Obrazek
Jak widać na murach dzikich tłumów nie było

Obrazek

Obrazek


Tak sobie chodziliśmy i dyskutowaliśmy, jak się żyje ludziom, którym turyści przez kilka miesięcy zaglądają do ogródków i okien. Czy już się tego nie zauważa, czy to irytuje, czy każdy za dnia w pracy i de facto omija go to „zapuszczanie żurawia” w okna? Ja nie wiem, jakbym się odnalazła w takiej sytuacji, gdzie turystów codziennie tysiące, a w końcu ty – jako mieszkaniec, musisz prowadzić normalne życie, robić pranie, gotować, czy nawet obejrzeć sobie serial. To chyba nie jest za łatwe. Wiem, że turysta = $$$, ale nie każdy mieszkaniec bezpośrednio dostaje kasę z turystyki.


Koniec rozważań, idziemy dalej:

Obrazek
To tak a propos normalnego życia i mojej ulubionej serii „Gacie na zabytkach”

Obrazek

Obrazek
I znowu gatki… ;)

Obrazek
Strasznie się nam podobało, że w tak określoną przestrzeń, udało się wcisnąć boisko do koszykówki


Wędrujemy dalej, sapiąc, trochę stękając, trochę ślizgając się po kostce brukowej, gdy droga jest lekko pochyła w dół, ale idziemy i podziwiamy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Tu było najbardziej ślisko

Obrazek
Co chwilę rzut oka też w drugą stronę


Potem podziwialiśmy też, jak bujna jest roślinność między tak skondensowaną zabudową, jak sobie znajduje ujście i wciska się wszędzie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


O, tu takie wtrącenie o liczbie turystów, 3 września było mniej więcej tak:

Obrazek


Coraz trudniej nam na tych murach, ale staramy się trzymać dzielnie. Powoli zaczynamy mieć drugiego obolałego członka załogi – tym razem mnie zaczyna pobolewać kolano. Widoki jednak starają się nam zrekompensować niedogodności:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
I jeszcze trochę gatek ;)


Teraz mamy widok na otwarte morze. Jaki to jest bezkres… :hearts:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Powoli dobiega końca nasz spacer po murach…

Obrazek

Obrazek


Niewątpliwym plusem wędrówki po murach są:
- widoki
- widoki
- widoki
- widoki
- rozmieszczone co jakiś czas punkty pomocy medycznej
- knajpki/sklepiki z czymś zimnym do picia (co prawda nie korzystaliśmy, ale gdyby mnie przypiliło, to wolałabym kupić tam, niż lecieć gdzieś do centrum, a potem na mury wracać)


Po zejściu z murów podzieliliśmy się na dwie grupy i każda para we własnym zakresie poszła „w miasto”, żeby po swojemu zwiedzać i zaglądać w różne uliczki. Daliśmy sobie czas i o umówionej porze mieliśmy się spotkać w umówionym miejscu.


Niemniej jednak każde z nas poza celem: zwiedzanie, miało cel: sklep spożywczy… :roll:


Ja z Panem Kierowcą staraliśmy się iść szlakiem wyznaczonym na mapie, ale oczywiście nie jest tak łatwo się go trzymać. Kilka razy na pewno zboczyliśmy i poszliśmy po swojemu :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Po obejściu tego, co dałam radę, powiedziałam, że kategorycznie potrzebuję zimnego picia i opcjonalnie lodów. Wyszliśmy którąś bramą wprost do lodziarni. Nie pamiętam nazwy, ale lody były super :!: Cena nie grała dla mnie wtedy znaczenia, więc nie pamiętam, ile kosztowały. Wreszcie też mogliśmy usiąść, a potem nawet zaliczyć wc.


Na czas spotkaliśmy się z G. i L. a potem ruszyliśmy w drogę powrotną do auta.


Nie ukrywam, że dał nam ten Dubrownik po tyłkach, a tu jeszcze w planach wjazd na Srd i Kupari i Trsteno. Plany miałam ambitne, ale nie pomyślałam, że po takim wysiłku nasz Kierowca potrzebuje większej chwili odpoczynku niż tyle, co trwa jedzenie dwóch gałek loda. On oczywiście nic nie powiedział, a potem odbił mi się ten mój brak zainteresowania czkawką, i to ze zdwojoną siłą… :|


Dotarliśmy do auta, wpisałam w GPS – Srd i pojechaliśmy. Tym razem GPS pokręcił i wysłał nas na jakąś uliczkę z dupy, więc już Pan Kierowca się na mnie wkurzył. Potem dojazd zgodnie z mapą… swoją drogą paskudnie się jeździ w takim tłoku po Dubrowniku, gdzie 90% dróg pod kątem do góry, więc ruszanie z ręcznego etc. Już to było bardzo frustrujące, a jeszcze ten wjazd na Srd…


Dojechaliśmy, kierunek w lewo za jakimś gościem z Niemiec i wjechaliśmy na asfaltową, ale wąską drogę pnącą się do góry ( https://www.google.pl/maps/place/Sr%C4% ... b7!6m1!1e1 ) .

Najpierw ok, do pierwszego zakrętu, a potem ten @#$#$#@ Niemiec zatrzymał się przy lewej stronie na zakręcie i zaczął…. zawracać 8O Zobaczył z góry zjeżdżające auto i nie wiem co on sobie pomyślał, może że wjechał na jednokierunkową… ale zamiast przytulić się do prawej i dać kierowcy z naprzeciwka wjechać na szerszą część zakrętu i w ten sposób się minąć, ten pie...ony pajac zaczął zawracać, oczywiście na milion razy, a my staliśmy pod górę, ani zjechać, bo za nami auta, ani wycofać, ani nic. Gdy już ten baran wyjechał, a nasz Pan Kierowca wkur…ny jak 150 powiedział, że chrzani ten wjazd, też zawróciliśmy (choć w najszczerszym miejscu, więc bez strachu) i chcieliśmy zjechać. Wszystko ładnie pięknie, ale będąc w połowie zjazdu na drogę z rozmachem wjechały dwa auta i podjechały do góry nam pod maskę. Musieliśmy znów na wstecznym wjechać pod górę na ten cholerny zakręt i puścić ich, a oni zamiast poczekać to napierali… :evil: To były straszne nerwy, okropna sytuacja, stres żeby nie stuknąć nikogo, samemu nie przejechać po lakierze własnym i nie spaść w przepaść po prawej. W końcu udało się nam zjechać, ale humory były okropne.


Pan Kierowca zaczął mnie obwiniać i opieprzać za moje głupie pomysły, że mu tam kazałam wjeżdżać, że pewnie pomyliłam drogi, że w ogóle po cholerę kazałam mu tam jechać… Natłok wielu zdarzeń, popaprana decyzja Niemca przed nami, do tego pogoda – a ja zebrałam za wszystkie te utrudnienia… :?


Odechciało mi się wszystkiego, tego zwiedzania, tego Kupari, tego arboretum. W paskudnych nastrojach, podminowani wróciliśmy do Orebica.


Potem jeszcze zebrałam ochrzan, że można było wjechać kolejką, a nie pchać się autem pod górę. A mi szczerze to nawet do głowy nie przyszło, bo w relacjach na forum naczytałam się, że każdy wjechał tam i przeżył.


No cóż… :(


Mimo pięknych widoków Dubrownik kojarzy mi się teraz niezbyt dobrze i jest to dla mnie miejsce „do odczarowania” w tym roku. Ale tym razem bez auta i z użyciem kolejki na Srd.


Reszta dnia minęła na niczym specjalnym – w zasadzie na załagadzaniu sytuacji, ugaszaniu nerwów i pożarów związkowych.



A co w następnym odcinku?
- wydawanie kun
- z flagą Monako w tle
- prezent na przeprosiny
- kolorowe niebo
- zgon



Do zobaczenia :papa:
słoma79
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 29.11.2015
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) słoma79 » 16.02.2016 06:21

Długo czekałem na ten odcinek, ale jak zawsze było warto 8)
Szkoda tylko, że znowu nie udało się zrealizować planu 8O
Czekam na dziesiąty dzień :papa:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 16.02.2016 11:09

słoma79 napisał(a):Długo czekałem na ten odcinek, ale jak zawsze było warto 8)
Szkoda tylko, że znowu nie udało się zrealizować planu 8O
Czekam na dziesiąty dzień :papa:


Cieszę się, że się doczekałeś :)

Czy "znowu" nie udało się zrealizować planu? Hmm... w sumie to pierwszy raz, gdy plan był dużo bardziej intensywny niż nasze możliwości :wink:
stpman
Croentuzjasta
Posty: 218
Dołączył(a): 27.07.2015
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) stpman » 16.02.2016 23:11

EithelAmarth nie przejmuj się tym Srd'em :) My też tam mieliśmy przygodę, którą opisałem w mojej relacji.
Ja trafiłem na upartego rowerzystę, przez którego o mało co nie spaliłem sprzęgła ;) Generalnie jakby nie moja narzeczona to pierwszy raz w życiu bym do kogoś "wyburzył" (spokojny człowiek jestem).
Co nie zmienia faktu, że na szczyt wjechaliśmy, widok absolutnie niesamowity :)
My za to nie zdecydowaliśmy się wejść na mury...

Kupari nic szczególnego, wiele nie straciliście:)

Po nieudanej próbie z podbicie Srd'a trzeba było zabrać ekipę na plaże Pasjaca :) Wszystko by Ci wybaczyli :)
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 16.02.2016 23:13

Chciałam, ale wierz mi - lepiej już było Kierowcy nie tykać... mnie zresztą też :roll:

cóż, co się odwlecze... w tym roku planuję wypad do Dubrownika z Korculi :wink:
słoma79
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 29.11.2015
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) słoma79 » 17.02.2016 01:29

EithelAmarth napisał(a):Czy "znowu" nie udało się zrealizować planu? Hmm... w sumie to pierwszy raz, gdy plan był dużo bardziej intensywny niż nasze możliwości :wink:


Coś mi się wydaje, że pomieszałem coś z kilku relacji i wyszło mi jak wyszło :?
Poprawię się 8)
figusek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 895
Dołączył(a): 11.08.2014
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) figusek » 17.02.2016 10:21

Nasze doświadczenia z Dubrovnika są podobne, wybacz, ale zamiast złościć się razem z Wami, zaśmiałam się kilka razy, bo momentami czuję, jakbym czytała swoją relację :lool: teraz się śmiejemy z naszego pecha związanego z Dubrovnikiem, ale wtedy byliśmy tak źli, że najchętniej byśmy zawracali :|
Podczas tegorocznych wakacji wybieramy się do Trsteno, w tamtym roku nie braliśmy nawet pod uwagę zwiedzania, bo wiedzieliśmy, że po Dubro może być ciężko :) zauważyłam, że A. do tego miejsca przekonały sceny z Daenerys Targaryen :D :D :D myślę, że zaliczymy od razu Kupari :)

Mam w swojej kolekcji kilka zdjęć z gaciami na sznurkach, widzę, że nie tylko mnie zastanawia proste życie wśród zabytków :)

Bardzo podobają mi się Twoje ujęcia ze szpar w murach :hearts:
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 17.02.2016 10:24

Dubrownik jeszcze przede mną, ale chyba raczej znów nie w tym roku. Co się odwlecze...
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 17.02.2016 12:34

słoma79 napisał(a):Coś mi się wydaje, że pomieszałem coś z kilku relacji i wyszło mi jak wyszło :?
Poprawię się 8)


Zdarza się :) w końcu każdy z nas czyta wiele relacji jednocześnie - ciężko rozróżnić co i u kogo się wydarzyło :)


figusek napisał(a):Nasze doświadczenia z Dubrovnika są podobne, wybacz, ale zamiast złościć się razem z Wami, zaśmiałam się kilka razy, bo momentami czuję, jakbym czytała swoją relację :lool: teraz się śmiejemy z naszego pecha związanego z Dubrovnikiem, ale wtedy byliśmy tak źli, że najchętniej byśmy zawracali :|
Podczas tegorocznych wakacji wybieramy się do Trsteno, w tamtym roku nie braliśmy nawet pod uwagę zwiedzania, bo wiedzieliśmy, że po Dubro może być ciężko :) zauważyłam, że A. do tego miejsca przekonały sceny z Daenerys Targaryen :D :D :D myślę, że zaliczymy od razu Kupari :)

Mam w swojej kolekcji kilka zdjęć z gaciami na sznurkach, widzę, że nie tylko mnie zastanawia proste życie wśród zabytków :)

Bardzo podobają mi się Twoje ujęcia ze szpar w murach :hearts:


Dał mi ten Dubrownik w kość w tym roku. W porównaniu do niego Korcula stała się dla mnie Perłą Adriatyku (ale ja tak mam, że wolę mniejsze przestrzenie ;) ... no i można tam było być bez samochodu :roll: ).

Cieszę się, że podobają ci się szpary w murach - nieskromnie powiem, że mi też :mrgreen:


agata26061 napisał(a):Dubrownik jeszcze przede mną, ale chyba raczej znów nie w tym roku. Co się odwlecze...


W tym momencie jakbym miała do wyboru Dubrownik a Korcula, to 100% Korcula.

A Dubrownik... wiosną :D
boboo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4911
Dołączył(a): 06.08.2014
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 17.02.2016 12:38

EithelAmarth napisał(a):Pan Kierowca zaczął mnie obwiniać i opieprzać za moje głupie pomysły (...)
A Pan Kierowca był na urlopie czy w pracy na akord? :?
Koenig
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 879
Dołączył(a): 03.07.2015
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Koenig » 17.02.2016 12:49

figusek napisał(a):
Podczas tegorocznych wakacji wybieramy się do Trsteno

Z ciekawości zerknąłem na foty z Trsteno i trochę mi kopara opadła... Wygląda rewelacyjnie, aż zaczynam żałować że w tym roku wybrałem Baska Voda :D
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012
Re: [tutaj powstaje nowa relacja] Peljesac 2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 17.02.2016 12:58

boboo napisał(a):
EithelAmarth napisał(a):Pan Kierowca zaczął mnie obwiniać i opieprzać za moje głupie pomysły (...)
A Pan Kierowca był na urlopie czy w pracy na akord? :?


Na te emocje negatywne na pewno złożyło się wiele czynników, pogoda, zmęczenie, poczucie odpowiedzialności za współpasażerów. To, że się jest na wakacjach nie może automatycznie zmusić do bycia zadowolonym i szczęśliwym mimo wszystko :)

Ale, było - minęło. A Dubrownik i Srd nie ucieknie :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
[CROnika I] Peljesac 2015 - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone