Pag i Hvar - sierpień 2020 - Michał

robertms napisał(a):Fajna relacja, fajne porownanie. Obie wyspy (choc Pag dopiero przede mną) kompletnie sie różnią.
Hvar zielony-szalony..., Pag (ze zdjęć) przeciwnie.
Mam nadzieje wrocic na Hvar, Pag musi poczekac...

Zdrówka!

Dzięki za odwiedziny
Nawet nie będę próbował porównywać obu wysp, bo na każdej znajdziemy inne (nie znaczy gorsze) miejsca.

Pozdrawiam, Michał

Tak. Obie wyspy piękne choć całkiem inne. Nie wiem która lepsza.

empire13 napisał(a):Tak. Obie wyspy piękne choć całkiem inne. Nie wiem która lepsza.

Pag jest bliżej

pozdrawiam, Michał

Ma to swoje wady i zalety

Jak jest coś dobre, to nie ma co tego zmieniać

Jak już pisałem, przy wyjściu ostatnim razem a Malej Stinivy, Synek spytał czy jeszcze tu wrócimy. Kolejną plażą miała być Zaraće, ale jak powiedziałem, że znów trzeba jechać, a z drugiej strony przecież nie wiem czy będą tam skałki do skakania (a są ? ) to miny Rodziny były nazwijmy to mało optymistyczne.

Więc była powtórka z rozrywki







To "nasza" miejscówka w rogu plaży, prawie cały dzień byliśmy sami, nie licząc raz na jakiś czas podpływających łódek






Cały dzień kąpieli, skakania do wody i radości dzieci. Super, czego chcieć więcej W przyszłym roku zwiedzimy inne rejony

W drodze powrotnej jeszcze rzut oka na większa plażę


No i przy wyjeździe, żeby nie mieć ten poczucia, że czegoś nie zobaczyłem na sekundę podjeżdżamy do plaży Zečja.




Niestety wrażenie mieliśmy słabe, bo było sporo ludzi, impreza na maksa Dodatkowo ten b...ałagan na plaży nas odstraszał. Więc nie zrobiła na nas pozytywnego wrażenia. Ale wiem, ze pewno inny czas i okoliczności, sprawiłyby, ze pewno byłoby to fajne miejsce
Do tego parking przy drodze bardzo wąskiej i nie było w sumie już miejsca na parkowanie ...


Pozdrawiam, Michał

Dzisiaj krótko, ale kulinarnie

Chciałem się tylko podzielić tym, że z różnych źródeł się dowiedziałem, poczytałem i kawa Jubilarna weszła na całego. Ja jestem kawoszem smakowym, albo mi smakuje, albo nie Nie potrzebuję kawy, ale taj jest uważam na prawdę dobra. Do tego zakupiłem zaparzacz do kawy i codziennie była kawka jak marzenie


Generalnie w tym roku w ogóle "dotarło" do nas to, że ajvar pasuje do wszystkiego , więc generalnie tak spożywaliśmy posiłki: oliwa, pomidory, ajvar, masliny, żyć nie umierać


IO jeszcze musze dodać, że każdy prawdziwy suweren musi posiadać chleb i coś do niego Coś do niego w kwocie 40 KN za litr, zorganizowała Pani Właścicielka, po pytaniu czy macie jakąś domaci rakije Przyzwoita cena i prawidłowo łomocze w beret


Także ja dziś tylko tyle

pozdrawiam, Michał

Doskonały gust kawowy! To mówię ja, nałogowy kawożłop, bardzo wybredny Tą Jubilarną też odkryliśmy na Hvarze.

Swoją drogą bardzo mnie zdziwiło, kiedy Pan Makłowicz w jednym z odcinków dalmatyńskiej serii, powiedział, że w cro kawa wszędzie jest doskonała A wypiłam wile niedobrych kaw w Chorwacji.

Ajvar jak na razie jem tylko z mięsem

Powolutku niestety finiszujemy Nasza ostatnia wycieczka to było miasto Hvar. W drodze jednak do niego, pojechałem przez Brusje, by zobaczyć lawendowe pola. Żona tak marzyła by zobaczyć choć namiastkę lawendy (wiem, nie ta pora ... ).
Droga od Starego Gradu malowniczo pnie się do góry, co chwila tworząc super miejsca z widokami


W oddali Stari Grad




Po drodze mijamy punkt widokowy






No i chwilkę prze miejscowością Brusje można się zatrzymać by popatrzeć na krzaczki lawendy. Wiadomo, teraz już trochę przyschnięte, ale nadal resztki kwiatów są na krzaczkach i czuć intensywny zapach po rozgnieceniu w palcach. Czasem, ajk zawiej wiatr od pola, to w nim też czuć wyraźną nutę lawendy









O to chodziło








Pooglądali, powąchali, pojechali
W samym Brusje, zatrzymujemy się przy starganie przy drodze. Kupiliśmy słoiczek lawendowego miodu, 0,5kg. Cena 100 KN. Bardzo rzadki, klarowny, w smaku wyraźna nuta lawendowa. Już go nie ma, taki dobry był Uważam, że warto spróbować
Dostaliśmy w gratisie zawieszkę zapachową i pan nas spryskał jakimś olejkiem lawendowym. Pachnieliśmy jak stado zapachów do szafy

pozdrawiam, Michał

Nas, w zeszłym roku, w pierwszym tygodniu sierpnia, a więc też już po sezonie lawendowym, gdy zatrzymaliśmy się w okolicy Brusje, i chcieliśmy zerwać kilka gałązek lawendy, dostrzegł jakiś miejscowy rolnik, i biegnąc do nas ze środka pola krzyczał coś wymachując rękoma. Nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, wsiedliśmy w samochód i odjechaliśmy.

elka21 napisał(a):Nas, w zeszłym roku, w pierwszym tygodniu sierpnia, a więc też już po sezonie lawendowym, gdy zatrzymaliśmy się w okolicy Brusje, i chcieliśmy zerwać kilka gałązek lawendy, dostrzegł jakiś miejscowy rolnik, i biegnąc do nas ze środka pola krzyczał coś wymachując rękoma. Nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, wsiedliśmy w samochód i odjechaliśmy.

I całe szczęście. Bo już byście relacji nie napisali. Szczęść Boże

elka21 napisał(a):Nas, w zeszłym roku, w pierwszym tygodniu sierpnia, a więc też już po sezonie lawendowym, gdy zatrzymaliśmy się w okolicy Brusje, i chcieliśmy zerwać kilka gałązek lawendy, dostrzegł jakiś miejscowy rolnik, i biegnąc do nas ze środka pola krzyczał coś wymachując rękoma. Nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, wsiedliśmy w samochód i odjechaliśmy.

Nas nikt nie pogonił, ale też czasem tak jest ... Człowiek na chwilę się zatrzymuje, nic nie zniszczy przecież, tylko chce popatrzeć, jakieś zdjęcie zrobić, a tu ktoś z pianą leci

pozdrawiam, Michał

"System" zwiedzania raczej nie jest czymś nowym i jest w sumie identyczny do "Dubrovnickiego" Czyli zaparkowaliśmy koło Tvrđava Fortica, jest tam parking za free i schodzimy sobie bardzo malowniczym parkiem w dół do miasta.













Tu też są agawy


Znane leżaki






pozdrawiam, Michał

W relacji tłumnie jak w tym roku w Chorwacji
Pospacerujmy dalej tym pustym Hvarem ... Wchodzimy w uliczki














Som koteły






O, stamtąd przyszliśmy ...


pozdrawiam, Michał

Miasto Hvar nieustannie mnie zachwyca.
Na razie ciągle tylko na zdjęciach. Może kiedyś dojadę .

majkik75 napisał(a):W relacji tłumnie jak w tym roku w Chorwacji

Pewnie dlatego że po sezonie
Ja tam śledzę.