Od Pagu po Dubrovnik, czyli Dalmacja 2013

Mikromir napisał(a):

madzia828 napisał(a):a jak z komarami na Pagu

Ponoć były w czerwcu, ale potem wyspę spryskali i podczas naszego pobytu nie dokuczały. Coś odrobinę kąsało wieczorem na tarasie, ale to raczej inne byty niż komary były, w sumie niezbyt dokuczliwe. Nie wiem, jak w innych częściach wyspy.
Zapobiegawczo gospodyni dała nam stosowny gadget do prądu, bo moja córka uczulenie na komary ma, jednak nie widzieliśmy śladów ukąszeń bez względu na to, czy urządzenie było włączone, czy nie (otwarte okna w nocy mieliśmy).

A nascoś jednak kąsało (znaczy córkę i mnie- bo męża oszczedziło )...mimo rajdu...jakąś chorwacka buba mara, czy co..córka rozdrapała dziadostwo, wymoczyła w soli i..po powrocie do domu ostra kuracja antybiotykowa jak ta lala! no cóż...wcale nie znaczy, że za rok(juz nie cały, już nie cały!) nie chcemy tam wrócić

Dokładnie, chodziło o apartament na górze. Podczas poszukiwań znalazłem też namiary na apartamenty 2+2 w miejscowości Pag (15 minut od centrum). W budynku są chyba 4 apartmany 2+2 i pokój 2. Właścicielami jest polska rodzina.

Mikromir napisał(a):

termondar napisał(a):Za jakieś 50 godzin mam nadzieję, że będę na Peljesacu i na żywo będę się delektował widokami i nie tylko...

Wow! Szczerze i bezinteresownie Ci zazdroszczę

Kawałek Peljesca widzieliśmy w tym roku i żałowałam, że nie tam stacjonowaliśmy. O wyborze stałego lądu zdecydował m.in. ten planowany Sv. Jure, na którym w końcu nie byliśmy.

Ale o półwyspie cały czas ciepło myślę i może w przyszłym roku...

A gdzie dokładnie będziesz?

Skoro w jednym domu na Pagu spędziliśmy część urlopu, to zdradzę, gdzie my stacjonowaliśmy na Peljescu, nim dotarliśmy na Pag: Trpanj- piękne, urokliwe miasteczko...wogóle półwysep powalający, a i plaże mniej zatłoczone można odnaleźć

CroAna napisał(a):Skoro w jednym domu na Pagu spędziliśmy część urlopu, to zdradzę, gdzie my stacjonowaliśmy na Peljescu, nim dotarliśmy na Pag: Trpanj- piękne, urokliwe miasteczko

Dzięki!
To może jeszcze namiary dostanę na PW lub maila - tak po starej wspólnej znajomości z... Iliją Jukiciem.

a proszę bardzo relacja przepiękna! bardzo nam miło było wrócić wspomnieniami do szlaków, które także przecieraliśmy w tym roku

Serdecznie dziękuję za miłe słowa i namiary. Może nas tam kiedyś wreszcie zawieje na ten Peljesac na dłużej...

dzfonek napisał(a):Jesli nadarzy się okazja chętnie uskutecznię opcję tydzień na zadoopiu + tydzień z cywilizacją. Wasza propozycja w Sv. Marko wydaje się być idealna.

Właśnie sobie zdałam sprawę z tego, że to Sv. Marko to nie było jakieś tam super zadoopie.
Był normalny prąd, bieżąca woda, klima i takie tam luksusy. Do marketu raptem około 7km. Przypływały lody na plażę i nawet family frost chorwacki czasem tam przejeżdżał.
Na Hvarze wodę będziemy mieć ze zbiornika z deszczówką, prąd z solarów (suszarki itp. nie uciągnie, o klimie nie ma co marzyć), po szutrówce ze 2km do celu, a do większego marketu prawie 30km...
Ciekawa jestem sama, jaki będzie następny etap... Samotna kamienna chata nad zatoką na końcu świata bez solarów, wody i prysznica?... Bezludna wyspa bez marketu?... Dokąd zmierzamy?... Gdzie zaprowadzi nas to szaleństwo?...

dobre, dobre a gdzież to znaleźliście takie zapomniane przez Boga i ludzi na Hvarze?

CroAna napisał(a):gdzież to znaleźliście takie zapomniane przez Boga i ludzi na Hvarze?

W Uvali Skozanje pod Gdinj.

Ale mamy nadzieję, że przynajmniej Bóg o tym miejscu nie zapomniał...

no taaaaak

Witam!
Wcześniej zaglądałam już tutaj nieśmiało, ale dopiero teraz spokojnie prześledziłam całą relację i jestem pod wrażeniem, jak wiele miejsc udało Wam się zobaczyć i pięknych fotek zrobić Pag jest wielce prawdopodobnym miejscem naszego wyjazdu w 2014 roku, a i sporo miejsc z Twojej relacji przywołało piękne wspomnienia...

Kasia i Krzyś napisał(a):Witam!
Wcześniej zaglądałam już tutaj nieśmiało, ale dopiero teraz spokojnie prześledziłam całą relację

Witaj! Ja także nieśmiało zerkam na Waszą relację z Breli - i oczywiście się zachwycam!

wiele miejsc udało Wam się zobaczyć

Trochę tak, ale ciągle niezdobyty pozostał Sv. Jure (podziwiałam Wasze zdjęcia!), no i zazdroszczę Wam Boki Kotorskiej - muszę tam kiedyś dotrzeć.

Pag jest wielce prawdopodobnym miejscem naszego wyjazdu w 2014 roku

Po Breli i tym całym południu?! To byłaby (łagodnie mówiąc) spora odmiana, bo jak wiadomo powszechnie, na Pagu nic nie ma.
Choć to nic właśnie bywa pociągające... tylko trzeba się na nie psychicznie przygotować...

Bardzo mi miło, że tu zaglądasz.

Mikromir napisał(a):

Kasia i Krzyś napisał(a):Pag jest wielce prawdopodobnym miejscem naszego wyjazdu w 2014 roku

Po Breli i tym całym południu?! To byłaby (łagodnie mówiąc) spora odmiana, bo jak wiadomo powszechnie, na Pagu nic nie ma.
Choć to nic właśnie bywa pociągające... tylko trzeba się na nie psychicznie przygotować...

Jak by co przygotowuję też plan ucieczki na południe

Mikromir napisał(a):

Kasia i Krzyś napisał(a):

Pag jest wielce prawdopodobnym miejscem naszego wyjazdu w 2014 roku

Po Breli i tym całym południu?! To byłaby (łagodnie mówiąc) spora odmiana, bo jak wiadomo powszechnie, na Pagu nic nie ma.

To mniej więcej tak, jakby z Hiltona przenieść się do kwatery gaździny w Murzasichlu.

Kasia i Krzyś napisał(a):Jak by co przygotowuję też plan ucieczki na południe

Oby tylko silnej bory nie było, bo Ci drogę odetną zamykając paški most - a wtedy, jak to mówią u nas, po ptokach...