Nasza Cro 2012-.../Wakacje z widokiem - Korčula 2017

Wieczorem wybraliśmy się do Pagu (pierwszy raz od początku pobytu ).
Pag nocą jakoś szczególnie nie zachwyca, a ludzi zdecydowanie jest wtedy za dużo...

Dzień 11 - 07.07.2014

Ostatni dzień na Pagu spędziliśmy... na plaży
Pierwszy raz jednak na drugą część wyspy wybraliśmy się od rana.
Spotkaliśmy tam takie miłe stworzonko:

Potem trzeba było trochę ogarnąć bałagan w apartamencie, spakować większość rzeczy i przygotować się do dalszej części wyprawy...
Udało się też jednak na trochę wyskoczyć na jedną z najbliższych plaż i z książką poleniuchować w cieniu.
W drodze powrotnej coś się poruszyło w krzakach, ostrożnie podeszliśmy bliżej, a tam czaiła się sympatyczna żółwia rodzinka

Dzień 12 - 08.07.2014

W nocy długo nie mogłam zasnąć, udało się może około piątej, a o siódmej pobudka
Ranek przywitał nas całkowitym zachmurzeniem... Bagaże znosiliśmy do auta w deszczu
Nie wróżyło to dobrze naszym planom na ten dzień, no ale nadzieję mieć trzeba

Mieliśmy na ląd dotrzeć promem, ale mały poślizg w pakowaniu i brak szansy na ciekawe widoki spowodowały, że jednak ruszyliśmy na około.
Droga mijała dość wolno, wycieraczki intensywnie pracowały, a na asfalcie widać było mniejsze lub większe kawałki kamorów oderwanych od skalistego pobocza.

Na szczęście w pobliżu naszego pierwszego celu deszcz przestał padać, nawet niewielkie promyczki zaczęły przebijać przez chmury.
Przed miejscowością Jablanac (skąd rusza prom na Rab) skręciliśmy w lewo i dość wąską, choć w dobrym stanie, asfaltową drogą dotarliśmy do Zavratnicy.
Rzut oka w dół - pięknie, pomimo braku Słońca


Pierwotny plan zakładał, że wybierzemy się tutaj z Pagu, zejdziemy na dół i trochę ponurkujemy (tzn. ja tylko popatrzę). Może trochę brakło czasu, może ochoty - no cóż, taką opcję zapisujemy na coraz dłuższą listę do zrealizowania...

Wenecja po drodze z Cro siedziała mi w głowie już w zeszłym roku, ale jakoś trudno było mi sobie wyobrazić, że będziemy mieli ochotę na zwiedzanie czegokolwiek po niemal dwóch tygodniach pełnych chorwackich wrażeń. Ale w tym roku postanowiliśmy spróbować i jest to całkiem fajne rozwiązanie.

Przy okazji pojawiła się wizja krótkiego tranzytowego pobytu na Istrii - początkowo miały być to nawet dwa noclegi, ale dość duże wahania pogodowe zmieniły nieco nasze plany.
Z Pagu do Wenecji daleko nie jest i z pewnością bez problemu można pokonać tę odległość na raz, ale nie byłam pewna, kiedy następnym razem będzie okazja zajrzeć w te rejony.
Wiem, że Istrii w tak krótkim czasie dobrze poznać się nie da, ale nadal uważam, że raczej nie prędko będzie to nasz główny cel wakacyjny. Może na dwa-trzy dni przy okazji, bo jest tam rzeczywiście sporo ciekawych miejsc do zobaczenia, ale na dłuższy odpoczynek to nadal tylko Dalmacja

Pierwszym odwiedzonym przez nasz miejscem był Hum. Niebo mocno zachmurzone, ale dzięki temu to niewielkie miasteczko wydało się nam nieco mroczne i tajemnicze

Piękny Hum

Tak wyglądał rok temu
opatijska-riwiera-i-wyspa-krk-lipiec-2013-t44015-30.html

Lednice napisał(a):Piękny Hum

Tak wyglądał rok temu
opatijska-riwiera-i-wyspa-krk-lipiec-2013-t44015-30.html

mieliście więcej Słońca
nas Hum pożegnał lekkim deszczykiem...

Fajne fotki,byłem w tym roku...znajome miejsca,ja jezdziłem troszke dalej za ten niebieski domek

kamil1929 napisał(a):Fajne fotki,byłem w tym roku...znajome miejsca,ja jezdziłem troszke dalej za ten niebieski domek

My, niestety, dalej już nie dotarliśmy...

Miasteczkiem, które szczególnie chciałam zobaczyć na Istrii było... oczywiście Rovinj
Zanim dotarliśmy na wybrzeże znacznie poprawiła się pogoda, a na naszych twarzach pojawił się uśmiech. Nad morzem nadal złowrogo wisiała ciemna chmura, ale stanowiła ona wyłącznie tło dla zdjęć


I tutaj znaleźli się amatorzy plażingu (my, niestety, na tym wyjeździe już nie mieliśmy okazji zażyć jadrańskich kąpieli).

Idziemy dalej

Naszym głównym celem jest katedra św. Eufemii...

...i ekstremalne wejście na jej wieżę (opłata standardowa - 20 kun)

Widoki całkiem fajne, ale na tym wyjeździe widzieliśmy już - w mojej opinii - ładniejsze.

Potem tradycyjnie zagłębiamy się w uliczki - trochę brakuje im do tych dalatyńskich, ale jest tu całkiem przyjemnie


Na koniec lody na Trgu Maršala Tita (zresztą niezbyt dobre) i ruszamy w poszukiwaniu noclegu...

Jako że nocleg znaleźliśmy blisko miejscowości Vrsar nie mogliśmy odmówić sobie małego spaceru przy okazji zakupów i poszukiwania pekary Było już dość późno i byliśmy wykończeni, szczególnie ja po nieprzespanej nocy, także nie widzieliśmy zbyt dużo. Trudno mi zatem oceniać to miejsce, no ale nie urzekło nas na tyle, by wrócić tu rano.
Na pewno zapamiętamy ciekawe zjawiska na niebie, które mieliśmy okazję tam zobaczyć

Piękne zdjęcia z Rovinj, już od samego oglądania mam ochotę tam pojechać

Zytek20 napisał(a):Piękne zdjęcia z Rovinj, już od samego oglądania mam ochotę tam pojechać

Nie odwiedziliśmy zbyt wielu miejsc na Istrii, ale Rovinj podobało mi się zdecydowanie najbardziej

Lecimy dalej z relacją, bo się nie wyrobię przed kolejną wizytą w Cro...