Tak, to chodzi o miasto Hum
Z Księgą rekordów Guinnessa nie godzi się polemizować, oni wszystko sprawdzają
Polecam ten artykuł:
http://podroze.onet.pl/ciekawe/hum-najm ... iata/mbb3rChoć ta opinia: "w sezonie wakacyjnym miasteczko lepiej omijać z daleka. Trudno tu ukryć się przed tłumami turystów, którzy co chwila wysypują się z zagranicznych autokarów",
to stek bzdur
Dlaczego

Oto odpowiedź:
Po tygodniu w Opatiji ruszyliśmy na północ, taką trasą, przez tunel Uczka:
http://tiny.pl/qc9r6Po 3 kwadransach byliśmy w najmniejszym mieście świata - 14 mieszkańców
Końcowy odcinek jest dość wąski, ale trudno zabłądzić, ładne widoczki, stare domy, winnice, czerwona ziemia - typowe wnętrze Istrii
Na parkingu pod niebieską tablicą skasował nas jeden z Humów

( Huminów, Humków, Humczyków

)

A ha, czyli jeden kasuje za parking

A gdzie pozostałych 13 mieszkańców
Koło parkingu stała inna ładna tablica

Za nią było małe gospodarstwo, widać było fundamenty nowo budowanego domu. Czyli w najbliższym czasie miastu nie grozi całkowite wymarcie

Widok z parkingu na mury obronne miasta

Mijamy wieżę obronną, służącą też jako dzwonnica kościoła

Po prawej opuszczony dom, w którym straszy ( albo i nie

)

Kościół trochę za duży jak na potrzeby 14 ludzi, ale kiedyś w Hum żyło nawet tysiąc mieszkańców. Miasteczko leżało na granicy Republiki Weneckiej z Królestwem Chorwacji, połączonym unią personalną z Królestwem Węgier. Rozwijał się handel.

Upadek nastąpił po zniknięciu granicy. Do tego nie zbudowano w Hum linii kolejowej ani nawet porządnej drogi
Wykresik naukowy - jak zmieniała się ilość mieszkańców Hum :
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/h ... bd852c.pngNagły skok w 1921 i 1931 wynikał tylko z tego, że Włosi, którzy zajęli Hum po I wojnie światowej, połączyli w jedną gminę Hum i okoliczne wioski
Większość domów jest opuszczonych, ale nie straszą swoim wyglądem



Są apartmany

Na głównej ulicy, pod numerem 12


I pod numerem 11

Główna ulica miasta raczej nie nadaje się do ruchu samochodowego



Przy ulicy są 2 sklepy, w nich żywi ludzie, czyli wiemy z czego żyje część mieszkańców






Dla koneserów "homemade brandy"

A na zagrychę trufle

Można było sobie kupić alfabet słowiański - głagolicę, używany m.in. przez Chorwatów we wczesnym śreniowieczu

Doszliśmy do czegoś, co teraz jest placem dla palmy

Chyba dach się popsuł

W tym budynku jest Galeria Hum, znowu miejsca pracy


Można tam kupić puzzle

i książki

Obok jest też konoba, to ten budynek z tarasem

Bliska okolica miasta


Wracamy główną ulicą, turystów mało, spokój, no nie całkiem spokój,
bo cały czas słychać świerszcze polne. Są ich chyba tysiące, cykają i cykają
Jeszcze rzut oka na kościół

wieżę obronną / dzwonnicę

róże

i konobę


Na parkingu w środku sezonu, w połowie lipca, w niedzielę, czyli w najbardziej wycieczkowy dzień,
są ogromne tłumy turystów wysypujące się z autokarów:

Masowa turystyka na razie omija Hum. Na szczęście droga do miasta jest za wąska, żeby dotarły tam bez wielkiego stresu dla kierowców autobusy. Do tego mało komu z kierowców osobówek chce się tam pojechać.
Droga od tunelu Uczka do Buzet i potem do Słowenii jest niespecjalnie popularna wśród turystów.
Konoba, 2 sklepy, galeria, 2 apartamentowce, parking, gospodarstwa rolne - z tego żyje 14 mieszkańców Hum. Kokosów z tego nie mają, ale chyba da się wyżyć, bo inaczej miasto by zamknięto, zabito wszystko dechami i sprzedano ekipie z Hollywood, która by tam kręciła horrory
