Opatijska Riwiera, Krk, Plitwice, Słowenia - lipiec 2013

Na wiosnę tego roku założyłem wątek:
opatijska-riwiera-i-wyspa-krk-t40819-30.html

Szukałem wtedy informacji o tym ciekawym regionie Chorwacji i spor się dowiedziałem
Dzięki forumowiczom, którzy mi wtedy pomogli i dzięki własnej pracy ułożyłem plan pobytu

Od kilku lat nasze wyjazdy rodzinne wyglądają tak, że część pobytu to odwiedziny rodziny we Wiedniu, potem jedziemy nad morze i w Alpy, kolejność dowolna

W 2012 roku byliśmy tu:
zillertal-lipiec-2012-t43943.html
Wtedy była austriacka dolina Zillertal w Alpach, potem pobyt nad włoskim Jadranem w Cesenatico koło Rimini, ostatni punkt programu to Wiedeń


1 punkt wczasów ------ Lednice i Valtice są opisane tu:
lednice-i-valtice-t42902.html

No, wrzucę jeszcze w tym miejscu 2 fotki dla zachęty, żeby kliknąć w link

Lednice:

Valtice:


Po Lednicach i Valticach przyszedł czas na Wiedeń.
To temat na osobny wątek
Który kiedyś powstanie

Wiedeń jest ekstra i
Na zachętę kilka fotek z wesołego miasteczka na Praterze



Polecam Solniczkę ze szczerego złota w Kunsthistorisches Museum, cysorz musiał w końcu czymś solić zupę

Zamek cesarski Hofburg, tu cysorz gonił za cysarzową


To tyle tytułem wstępu

Kto zainteresowany, zapraszam

Jeszcze dziś wjeżdżamy do Chorwacji

No nie! jestem pierwsza:-D

Następnego dani po śniadniu, wyruszyliśmy do Chorwacji.

Nasza trasa:
http://goo.gl/maps/YPl2K


Nie pojechałem na przejście graniczne Rupa przez Pivkę, bo chciałem sprawdzić jak wygląda na przejściu Starod/Pasjak wspólna odprawa graniczna po wejściu Chorwacji do Unii. Minął właśnie tydzień od wejścia Chorwacji do UE.
Odprawa była tylko po stronie słoweńskiej i polegała na błyskawicznym podaniu dokumentów Chorwatowi, na które nie chciało się spojrzeć stojącemu obok Słoweńcowi.
Po 5 minutach przekroczyliśmy granicę, była niedziela po południu:


Po zapłaceniu 8 kun za autostradę do Rijeki zaraz byliśmy nad Jadranem, Opatija przywitała nas słońcem i ładnymi widoczkami.
Nasz hotel Palace-Bellevue był w samym centrum, samiuśkim, zaraz nad Jadranem

Widok na hotel z plaży Slatina:

W zasadzie są to 2 hotele, połączone podziemnym korytarzem.
My mieszkaliśmy w hotelu Palace, w środku przypominającym nieco pałac:

Restauracja jest w hotelu Bellevue:

Za to w Palace jest basen:

Hotel Bellevue w czasach Tito nazywał się Warszawa
, a Palace Slavija:

Nasz pokój był duży i wygodny, choć bez klimy i bez lodówki:


Z małego balkony mieliśmy widok na domy w Opatiji i kościół:

A z boku było widać Jadran i wyspę Cres:


Hotel ma ***, jeszcze w zeszłym roku był spora okazją cenową, bo za tydzień zapłaciliśmy razem 610 euro, za nocleg w pokoju rodzinnym, śniadania i kolacje. Do tego doszedł koszt parkingu, tu nie ma zmiłuj się, jak się chce mieć auto pod ręką, to trzeba płacić około 10 euro za dzień. Razem wyszło coś 680 euro. Jedzenie było dobre, do tego w cenie były napoje łącznie z piwem i winem.

Niestety zmienił się właściciel hotelu, nowy postanowił skończyć współpracę z niemieckimi biurami podróży i podwyższył ceny o 50% Ale jak ktoś chętny, nich napisze maila bezpośrednio do hotelu i negocjuje
Hotel jako jeden z nielicznych miał bardzo duże zniżki dla dzieci.
Niestety od kilku lat ceny hoteli w Chorwacji rosną szybko i widać, że starają się dogonić Włochy
W zasadzie już dogoniły

Hotel ma fajny taras:

Na tarasie często organizowano tańce dla nieco starszych gości


Mieszkaliśmy nad samym Jadranem, plaża Slatina nie należy do najładniejszych, chyba, że ktoś lubi beton



Były całkiem spore fale:

Jak będzie o wyspie Krk to ja też zasiadam

Wieczorem po kolacji poszliśmy na spacer.

Położenie miejsca zakwaterowania nad samą plażą miało choćby taką zaletę, że nie trzeba było iść pod górkę.
Szukając apartmanów w Opatiji, trzeba dobrze sprawdzić, gdzie jest położony. W linii prostej może być to blisko od morza, ale te położenie może być takie:


Tablica informacyjna koło hotelu, Marszałek Tito ma się w Opatiji dobrze i nadal patronuje głównej ulicy miasta:


Okolice plaży Slatina to serce Opatiji, tu jest najwięcej ludzi wieczorem.
Atmosfera przypomina inne znane kurorty nad morzem, ludzi sporo:


Pojawiły się kule, które błyskwicznie zauważył i musiał przestestować Szymek:


Okazało się, że promenada nosi nazwę cesarza Franciszka Józefa, władcy Austro-Węgier, pardon cara Austro-Węgier


Koło hotelu Milenij zauważyliśmy tablicę na cześć Piłsudskiego:


Ładnie przentowała się dziewojka, miejscowa panienka, skamieniała z wrażenia


Biura podróży zapraszały do wydawania kasy na wyiceczki:


My wydaliśmy kasę na lody Pyszne, najlepsze są koło hotelu Milenij, to ten budynek:

Lednice napisał(a):Kto zainteresowany, zapraszam

Opatijska rivijera idealna je za odmor Zachwyciliśmy się tym obszarem Chorwacji podczas ostatnich wakacji, więc wpisuję się na listę śledzących.

Opatija ma swój urok
A można nawet powiedzieć, że rzuca uroki

Tak skończył się nasz pierwszy dzień w Opatiji.
Następnego dnia zaplanowaliśmy spacer do miejscowości, gdzie mieszkał za stałe Stanisław Witkiewicz, ten od stylu zakopiańskiego.

A kolejny dzień to miała być wizyta u Baśki
Baśki na wyspie

Czy można się dołączyć do czytania?
Lednice- dzięki również twoim uwagom układałem moją drogę na Istrię.
Z przyjemnością wrócę do CRO wspomnieniami...

Jasne, że można się dołączyć

Następnego dnia rano, przed śniadaniem, udałem się na poszukiwanie banku, żeby wymienić euro na kuny.
Bank znalazłem oczywiście przy głównej ulicy, kurs lepszy niż w kantorach.

Opatija rano jest raczej pusta, gdyby nie auta i asfalt, miałoby się wrażenie przeniesienia się w czasie 100 lat temu

Hotele Palace i Bellevue zbudowali hotelarz z Czech i jego syn, taka rodzinna spóła , potem za Mussoliniego przejał je jakiś Italiano, a potem Tito przegonił włoskiego kapitalistę )



Centrum miasta:


Urocze są te stare domy i pensjonaty:


W hotelu Mozart jest to:


Villa Mascagni była 100 lat temu polskim hotelem:


Opatija, nazywana wtedy przez Polaków Abacja, była bardzo popularnym kurortem Polaków mieszkających na obszarze Austro-Węgier. Wśród gości zdecydowanie przeważali Niemcy i Austriacy, wszyscy się kąpali:


Miasto nosiło wtedy włoską nazwę Abbazia, choć Włosi stanowili 3% stałej ludności
Po I wojnie Istrię i większość Kvarneru wcielono do Włoch, choć zdecydowaną większość mieszkańców stanowili Słowianie.
Rządy Mussoliniego oznaczały dla Chorwatów i Słoweńców prześladowania, wynarodowienie i dyskryminację.
W każdym razie nic przyjemnego
Tito pokonał Niemców i Mussoliniego, Cały Kvarner i większość Istrii weszły w skład autonomicznej Chorwacji w ramach Jugosławii, część Istrii stała się częscią autonomicznej Słowenii. To chyba tłumaczy dlaczego marszałek ma do dziś główną ulicę w Opatiji.

Narobiłeś mi smaku na Opatiję. Co do Piłsudskiego - wielka niespodzianka! Czekam na więcej!

Po śniadaniu ruszyliśmy na spacer w kierunku miasta, gdzie spędził ostatnie lata życia Stanisław Witkiewicz,
czyli Lovranu

Zdaniem mojej córki Witkiewicz przeraził się tym, że górale zaczęli kaleczyć jego styl architektoniczny i dlatego opuścił Zakopiec

Dawna willa Madonna, gdzie cysorz Franciszek Józef spędzał miłe chwile z panną Katarzyną Schratt, a nie z cysarzową Sisi:

W willi jest teraz kasyno gry

Udaliśmy się do Lovranu promenadą Lungomare, gdy tylko opuściliśmy centrum Opatiji, zrobiło się pusto, widać niewielu turystów lubi spacerować

Okolice willi Madonna obecnie:

I ze 100 lat temu:



W Opatiji jest mały port, głównie dla jachtów:

Obok zbudowano hotel Admiral, jeden z nielicznych nowych hoteli w Opatiji, nawet ładny


Jednak bardziej podobają mi się stare wille i ich otoczenie:





Czasem można było zejść do wody i się wykąpać:

Czasem zlecieć do wody


Czasem można było popływać z pieskami:


Widoczki boskie


Wkrótce ujrzeliśmy dzielnicę Opatiji Ičići i w tle góry Učka


Ičići ma bardzo fajną plażę i w tej sytuacji ustaliliśmy, że najpierw plaża i kąpiel, potem Lovran

Ludzi nie było za dużo

Woda czyściutka, dzieci nurkowały i mówiły, że było w niej sporo ryb:






To nie był ogórek, chyba że skalny


Wkrótce ciąg dalszy

Ičići opuściliśmy po kilku godzinach,
miejsce polecam tym, którzy szukają w Opatiji fajnej plaży

My poszliśmy dalej, minęliśmy port jachtowy w Ičići



Potem były skałki przy promenadzie,


stara willa


I już byliśmy w kolejnej dzielnicy Opatiji Ika

Spokojne miejsce, mała plaża,


jachty


IKa bardzo mi się spodobała


Na granicy Opatiji i Lovranu jest dzika plaża


Wkróce ujrzeliśmy dawną willę Frappart, teraz Magnolia,
tu spędził ostatnie wakacje przed wybuchem wojny prezydent Ignacy Mościcki

Mościcki bardzo lubił wypoczywać z rodziną i znajomymi w Lovranie, był tam łącznie kilka razy



Niektóre stare wille w Lovranie raczej przypominają włoskie pałace:


Niektóre miały swoje małe plaże


W mniejszej mieszkał Witkiewicz

Oczywiście nie należała do niego, tylko wynajmował mieszkanie, zresztą zmieniał je kilka razy.

Plaża w Lovranie niedaleko miejscowego wielkiego szpitala



A to plaża koło hotelu Bristol


W końcu doszliśmy do portu w Lovranie

i w okolice starego miasta


Potem była pizza w pizzerii Delfino, pizzzeria w ogrodzie, zresztą pizze są tam bardzo dobre, a ceny umiarkowane, to dobry adres w Lovranie


Wróciliśmy do Opatiji autobusem. Komunikacja autobusowa jest bardzo dobrze zorganizowana na odcinku od Rijeki do Lovranu przez Opatiję. Autobusy kursują często, niestety są kilka razy droższe niż w Polsce, Miejscowi ratują się znacznie tańszymi biletami miesięcznymi. Jeszcze przed kolacją przetestowaliśmy basen w hotelu

Po kolacji znowu była promenada
Tym razem kule wciągnęły Szymka i Sonię



A jutro czekała nas wizyta u Baśki na Krk

No proszę, najpierw zrobiłam notatki z doliny Zillertal, a teraz jestem gotowa na Krk ,
bo właśnie taki mam plan na moje najbliższe wakacje .

W Opatiji byłem kilka razy i za każdym razem zaparkowanie samochodu graniczyło z cudem.
Kurort najwyższego kalibru, czuć, że jesteś na wczasach. Jednak plaże zaliczam do nieprzyjaznych, nie kapałem się ( byłem tylko "powałęsać się"). Z KRK-u to bardzo blisko.

Z parkowaniem od twojej wizyty się chyba poprawiło, bo jest nowy dom parkingowy i musiał odciążyć parkingi w centrum. W każdym razie kilkaset metrów od ścisłego centrum były wolne miejsca do parkowania przy głównej ulicy Marszałka Tito

My parkowaliśmy bardzo blisko hotelu, na parkingu strzeżonym. Zresztą dość pouczające, bo człowiek miał okazję sprawdzić, kto w hotelu mieszka Obok tych gości z Zachodu, było bardzo dużo aut z Węgier i ze Słowacji, za to tylko nasze z Polski i ani jednego z Czech Ciekawe

Plaża Slatina w centrum jest mało fajna, za to ta w Icici jest OK