Nasza Cro 2012-.../Wakacje z widokiem - Korčula 2017

Nie bez żalu pożegnaliśmy Rab, to na prawdę urocze i klimatyczne miasteczko, które pewnie wieczorem oczarowuje jeszcze bardziej...

Nasz kapitan niezbyt był zaoferowany swoim zajęciem

Widok z drogi na Šimuni:

i na koniec kolejne fotki Pagu z punktu widokowego, tym razem w trochę innym świetle

Dzień 8 - 04.07.2014

Kolejny dzień na Pagu minął plażowo-wypoczynkowo, więc nie mamy wielu fotek do upublicznienia na forum.
Od rana udaliśmy się ponownie na plażę Sv. Marija - tym razem na tę po lewej.

Z góry wyglądała tak:

Na dół prowadzą wygodne betonowe schodki.
Niestety, dość szybko zrobiło się dla nas zbyt ciasno i głośno, więc uciekliśmy na obiadek.
Potem była jeszcze plaża po zachodniej stronie wyspy, co by odpocząć od tłumów trochę

Dzień 9 - 05.07.2014

Się naodpoczywaliśmy, to chyba czas na jakąś wycieczkę, co?
To była nasza najdłuższa eskapada z Pagu.
Coś mnie naszło przed wyjazdem, że chcę koniecznie odwiedzić znowu Trogir. W jedną stronę to prawie 200 km, no ale kobiecie się nie odmawia
W zeszłym roku mieliśmy z Breli bliżej, ale jakoś wtedy nie ciągnęło mnie tam jeszcze. Ba, nawet przejeżdżaliśmy obok w drodze do Šibenika...

Plan podróży zakładał jeszcze kilka punktów, stanowiących raczej uzupełnienie poprzednich wyjazdów. Coś tam zawsze zostało niezrealizowane z jakiegoś powodu i trzeba było nadrobić

Najpierw jednak odwiedziliśmy miejsce nieznane nam wcześniej - punkt widokowy Kamenjak z rozległą panoramą na Vransko Jezero i archipelag Kornati (bilet całodniowy do Parku Przyrody Vransko Jezero kosztuje 20 kn). Dojazd na szczyt jest bezproblemowy, prowadzi tam asfaltowa droga w bardzo dobrym stanie. Auto można zostawić na niedużym parkingu, potem tylko króciutki spacer.

Widok z góry robi wrażenie:

Na szczycie znajduje się również kapliczka:

Šibenik

Šibenik mieliśmy już okazję odwiedzić w zeszłym roku, jednak nie zrobił on na nas jakiegoś wielkiego wrażenia. Postanowiliśmy dać mu kolejną szansę i tym razem było dużo lepiej (to chyba przez ten pobyt na Pagu nam się pozmieniało ).

Jeszcze tylko postój z widokiem na Šibenski Most - ktoś tam akurat sobie zwisał

Zaparkowaliśmy w tym samym miejscu, co poprzednio, i ruszyliśmy na miasto. Wybraliśmy trochę inną trasę - przez wąskie uliczki do twierdzy św. Mikołaja (św. Anny).
Trochę tam pobłądziliśmy oczywiście, no ale w chorwackich miasteczkach to u nas normalne


Miła Pani w kasie przy wejściu do twierdzy z uśmiechem nas poinformowała, że dzięki unijnym pieniądzom obiekt zyskał nowe oblicze i, choć prace się jeszcze nie zakończyły, to jest co zwiedzać, a cena za bilet jest przy tym bardzo niska. Nie przesadzałabym aż tak z tym zwiedzaniem - część podziemna jeszcze nie jest gotowa, na górze zamontowano scenę ze sporą widownią, trochę schodków i drewnianych podestów, a bilet kosztuje 35 kn.

Jednak oczywiście warto tyle zapłacić dla tego spojrzenia na katedrę św. Jakuba:




Rzut oka na katedrę z bliższej odległości (identyczne ujęcie jak rok temu)...

...i można ruszać w dalszą drogę

Twoja relacja mnie zafascynowała.. BOSKA!

magdalena.cebularz napisał(a):Twoja relacja mnie zafascynowała.. BOSKA!

Fajnie, że Ci się podoba

W drodze do Trogiru zatrzymaliśmy się na chwilę na poboczu, aby popatrzeć na Primošten z góry (też w ramach uzupełnienia poprzedniej wizyty ).



Jeszcze tylko poszukiwanie parkingu
Tym razem postanowiliśmy zostawić auto na Čiovo. W planach było też potem jakieś małe plażowanie właśnie na tej wyspie, zresztą cena była nieco niższa niż na parkingach przed Strarówką (6 kn/h).
Trogir zachwycił nas dwa lata temu, włóczyliśmy się wówczas po tych wąskich uliczkach bez końca.
Tym razem było podobnie, choć już nie cykaliśmy fotek w każdym zaułku. Dlatego mamy tylko kilka zdjęć ze spaceru Chyba bardziej skupiliśmy się na poszukiwaniu jakiś dobrych lodów...

Oczywiście, co stało się tradycją tego urlopu, trzeba było zaliczyć jakiś widok z góry
Do wyboru była twierdza Kamerlengo i wieża katedry św. Wawrzyńca. Długo nie mogliśmy się zdecydować, nawet cena nie była w stanie pomóc w rozstrzygnięciu dylematu - w obu miejscach 25 kn. Nie chcieliśmy też wdrapywać się tu i tu, bo przecież trzeba coś zostawić jako pretekst do kolejnej wizyty...
Już mieliśmy wchodzić na twierdzę, ale... przypomniało mi się, że przecież gotówki nie mamy No to do bankomatu na Rynku, a tam katedra... No dobra, wchodzimy

Wiem, że Čiovo się kocha lub nienawidzi. Po relacjach na forum też mnie ta wyspa nie zachwyciła i na pewno na wakacje bym się tam nie wybrała... No ale po całym dniu zwiedzania trzeba było się trochę ochłodzić
Nie zaskoczyły mnie drogi na wyspie - wąsko, duże ograniczenia prędkości, uliczki ślepe i jednokierunkowe. Nawigacja za to zgłupiała
Wiedziałam, że trzeba uderzyć na południe. To, co widzieliśmy po drodze (mega zatłoczone plaże z głośnymi barami itp.), no cóż...
Na szczęście, jakoś dotarliśmy Rozłożyliśmy się na kamorkach, jak się potem okazało okupowanych przez stado mrówek W porównaniu do pagowych plaż rewelacja to nie była, ale przynajmniej zbiory były udane - Krzyś wyłowił śliczne fioletowe skorupy jeżowców (do tej pory zdarzały się głównie zielone).

Oto fotki naszych wszystkich tegorocznych łupów (łącznie z tymi z plaży w Punta Sabbioni):

W weekend wreszcie udało się ogarnąć towarzystwo i mamy nową durnostojkę w postaci wazonu ze szwedzkiego sklepu wypełnionego po brzegi muszelkami

Kasia i Krzyś napisał(a):Dzień 9 - 05.07.2014

Się naodpoczywaliśmy, to chyba czas na jakąś wycieczkę, co?
To była nasza najdłuższa eskapada z Pagu.
Coś mnie naszło przed wyjazdem, że chcę koniecznie odwiedzić znowu Trogir. W jedną stronę to prawie 200 km, no ale kobiecie się nie odmawia

Z Pagu do Trogiru wycieczka
Szacun
Ja nawet na Zadar nie chciałem się dać namówić ... no ale za to 470 km zrobiliśmy na samej wyspie

Piter_M napisał(a):Z Pagu do Trogiru wycieczka
Szacun
Ja nawet na Zadar nie chciałem się dać namówić ... no ale za to 470 km zrobiliśmy na samej wyspie

Po wyspie można zrobić sporo kilometrów...
To była najbliżej położona część Chorwacji, w której byliśmy do tej pory, a zrobiliśmy najwięcej kilometrów ze wszystkich wyjazdów. No ale codziennie auto było w użyciu

Świetna relacja Pokazujesz miejsca jeszcze przeze mnie nie do końca odkryte, nawet Pag, który do tej pory mnie odstraszał wygląda tu ciekawie Piękne zdjęcia z Rabu i Sibenika - koniecznie muszę uwzględnić w moich wakacyjnych planach

Pozdrowienia

trevia napisał(a):Świetna relacja Pokazujesz miejsca jeszcze przeze mnie nie do końca odkryte, nawet Pag, który do tej pory mnie odstraszał wygląda tu ciekawie Piękne zdjęcia z Rabu i Sibenika - koniecznie muszę uwzględnić w moich wakacyjnych planach

Pozdrowienia

Pag może i jest inny, ale właśnie dlatego warto tam się wybrać...

Zanim przejdę do kolejnego odcinka w uzupełnieniu poprzedniego chciałam wspomnieć, że to nie był jeszcze koniec atrakcji...

Przejeżdżając przez Šibenik w drodze powrotnej w naszych głowach pojawiła się myśl, co by na zachód Słońca jeszcze raz wjechać na Kamenjak. Dużo czasu nie zostało, więc decyzja była szybka - jedziemy...
...to był jeden z najbardziej ekstremalnych rajdów, w jakich uczestniczyłam w życiu. Prędkość rozwijana na bocznych drogach była tym większa, im Słońce znajdowało się niżej
Niestety, dotarliśmy trochę za późno...

Mimo wszystko nie żałujemy podjętej próby

Dzień 10 - 06.07.2014

Nasz pobyt na Pagu nieuchronnie zbliżał się do końca, zatem ostatnie dni postanowiliśmy w całości poświęcić na plażowanie i relaks.

Wybraliśmy się zatem do Sv. Marko - w okolice 15-go południka.


Plaża widziana z góry:


W drugiej części dnia dotarliśmy jeszcze dalej.

Plaża znajdowała się za nowo wybudowanymi apartamentami z bezpośrednim zejściem po betonowych schodach, do których prowadziła również dzika ścieżka.

Krzyś ruszył na połów, a ja na polowanie na ptaszki


Wśród kamieni udało mi się również znaleźć sporo drobnych muszelek
Zostaliśmy na plaży tak długo aż całkowicie położył się na niej cień. Muszę przyznać, że taki odpoczynek po niemal całym dniu na Słońcu był dla nas zbawieniem.