Moje wielkie greckie wakacje! - cz. VI Kreta!
tradycyjny podtytuł ... "Dlaczego ja tak długo broniłam się przed Kretą?
No to ruszamy ...
Główny nasz cel w czasie tej wycieczki to Gonia Monastyr ...
Ale po drodze ... zatrzymujemy się przy kościółku w skale - Ioannis Prodromos church
Jadąc "od nas" to jest za portem ale jeszcze przed Kisamos


Wchodząc do środka można się poczuć troszkę jak w jaskini ...







Można tunelem pod ulicą przejść na drugą stronę gdzie jest mała kamyczkowa plaża - Paralia Ntamiali

Widać
minicosty wracające do portu z Balos ...


No ale komu w drogę temu czas
Lekko już uduchowieni

możemu jechać do właściwego monastyru
Jako, że mamy Małgorzatę na pokładzie, wszyscy łatwo zapamiętali, że jedziemy do Gonii
Więcej o tym miejscu można poczytać tu:
Gonia Monastyr - Klasztor ZakątkaParkujemy koło rodziny Bambi

(35°33'00.8"N 23°46'37.0"E)


A teraz już do monastyru ...
Kupujemy bilety (3 euro za osobę), jeśli jakaś pani będzie mieć odkryte kolanka dostanie odpowiedni outfit
Kościół jest jakby "zwyczajny", nic szczególnego, ale dziedziniec i całe otoczenie jest bardzo, bardzo przyjemne

Mieszkancy klasztoru odpoczywają w cienu winorośli ...

Pierwsze tegoroczne chochlaki

Zaglądamy do kościoła, ale w środku też jest "zwyczajnie"



Wracamy więc na zewnątrz ...




Pamiątka z czasów powstania kreteńskiego (1866-1869) - osmańska kula tkwiąca do dziś w ścianie absydy.

Bardzo ciekawe jest muzeum kościelne, gdzie można podziwiać cenne relikwie, ikony i inne skarby religijne ...

Opowiem Wam śmieszną sytuację, która miała tu miejsce
W muzeum są piękne mozaiki (chyba to mozaiki są

)
Ja to pewnie bym całkiem szybko wszystko obejrzała i wyszła, ale mąż mój bardzo się wczuł w to zwiedzanie
Najbardziej spodobały mu się mozaiki, które przedstawiały biblijne sceny ...
Stanęliśmy przed taką przedstawiającą Sąd Ostateczny
Mąż bardzo się wczuł, opowiadał mi dość obrazowo co przedstawia:
... na prawo zbawieni, którzy idą do nieba, najpierw papieże, potem biskupi, potem kobiety i dzieci ...
Na lewo grzesznicy którzy trafiają do piekła ...I tak wiecie, stoi i puszcza swoje wodze wyobraźni
Obok nas stoi pan, ja wiedziałam, że jest naszym rodakiem, bo wcześniej słyszałam jak rozmawiał z żoną (chyba, no nie ważne, z jakąś kobietą

) więc trzymam rękę na pulsie, żeby mąż się zbytnia nie zagalopował i nie gadał głupot
Bo wiecie, mój mąż to czasami potrafi gadać różne głupoty i jak ktoś nas nie zna i nie wie że żartujemy, albo ma inne poczucie humoru niż my, może się oburzyć
Mąż zakończy swoją opowieść i przeszliśmy do kolejnej mozaiki ...
A ja widzę i słyszę jak pan podszedł do tej swojej pani, powtórzył jej prawie słowo w słowo to co mówił mój mąż i kazał jej iść i obejrzeć ten Sąd Ostateczny
Noooo ... to chyba było w tym miejscu



Ubranka ...


Wychodzimy ...
W sumie dość fajne miesce.
Mając już teraz porównanie kilku odwiedzonych przez nas kreteńskich monastyrów, to ten jest jednym z ładniejszych ... ale nie najładniejszy

A teraz ... pojedziemy do Kapadocji
