Moje wielkie greckie wakacje! - cz. VI Kreta!
tradycyjny podtytuł ... "Dlaczego ja tak długo broniłam się przed Kretą?
Mamy auto więc możemy ruszać
W apartmanie teoretycznie możemy
zaczekinować się od 17.00 ... ale skontaktowałam się wcześniej z właścicielką i napisała, że dom jest do naszej dyspozycji od samego rana
Ale nie ma tak lekko ...
Bo koło lotniska jest jedno miejsce, które chciałam zobaczyć, a do którego potem już specjalnie nie będzie kiedy podjechać
Konsultuję to oczywiście z resztą grupy, bo chyba jeszcze nie wspominałam, ale wakacje spędzimy wspólnie ze znajomymi, tymi samymi co od wielu, wielu lat są wiernymi klientami biura podróży szmajdatravel (to Małgorzata tak nazwała te usługi od mojego nazwiska

)
Nikt nie zgłasza sprzeciwu ...
Albo wszyscy też chcą zobaczyć to miejsce, ale jest im już wszystko jedno po nocy na lotnisku
Zapodaję mężowi numerki: 35°33'05.3"N 24°11'32.5"E
Jedziemy więc i już po pierwszych kilometrach widać, że drogi na Krecie będą widokowe

i jak ktoś słabo znosi jazdę samochodem, to awemaryje czy inne lokomotiwy będą niezbędne
No chyba, że ktoś będzie jeżdził tylko tą "autostradą" między Chanią a Heraklionem, to tam raczej bez problemów
A jedziemy zobaczyć (tylko z góry

) plażę
Seitan Limania
A oto i ona ...
Mam tylko jedno zdjęcie ... z moją skromną osobą ...

No to teraz możemy już jechać "do domu"
Na pierwsze 5 dni zarezerwowałam apartman niedaleko Kisamos, mamy więc około 60 km do przejechania.
Apartman jest na kreteńskiej wsi, pośrodku gajów oliwnych, ale jest cisza, spokój i piękne widoki ...
A wybrałam go dlatego, że jest optymalnie położony coby odwiedzić Falasarnę, Balos i Elafonisi
Apartman jest świetny: ogromy, czyściutki i doskonale wyposażony, jakby co naprawdę polecam (tylko auto jest niezbędne

)




Tarasów było kilka ... odkryty, zadaszony i taki bardziej gospodarczy, gdzie stała suszarka na ubrania, szczotki, itp
Mieliśmy też fajnych gości

, w porywach było ich 7





Po drodze spacerowały pawie ...


Gospodyni - Evangelia zostawiła nam na powitanie małe conieco

I taki list

Dla ułatwienia tłumacz przetłumaczył (tak jak potrafił

)

Ciasteczka były pyszne

, raki obrzydliwe

a oliwa bardzo smaczna i przydatna
Rozpakowaliśmy nasz dobytek i wszyscy (no prawie

) padli na łóżkach i spali ...
A kto nie spał, to wiadomo, co nie
No ale ile mogli tak spać ...
Po południu jedziemy zobaczyć Falasarnę
Tym razem jedziemy na jej północny koniec, na
Falasarna - Small BeachParkujemy dokładnie tu: 35°29'55.1"N 23°34'48.6"E
Zdjęć nie mam za dużo, bo serio nie planowałam pisać tej relacji
No ale kilka zostało




Tego dnia już nic ciekawego się nie działo ...
Byliśmy tylko w Kisamos na podstawowych zakupach i pierwszy wieczór na Krecie spędziliśmy na naszym zadaszonym tarasie
