Moja rodzinka na lawendowej wyspie Hvar

Zapraszam dzisiaj na wycieczkę do przepięknego miasteczka Vrboska.
W drugim tygodniu naszego pobytu na wyspie przenieśliśmy się z Basiny właśnie do Vrboskiej ( czy Vrboski ).
Mimo, że to miasteczko to jednak wieczorkiem cisza, spokój jak na wsi, no i taki naprawdę super klimacik, który nas urzekł.
I było gdzie na kawusię (pyszną) wyskoczyć.















Tańce i piosenki Dalmacji ...








... i prowadząca imprezę - p.Anita, u której mieszkaliśmy

Goniaa napisał(a):Zapraszam dzisiaj na wycieczkę do przepięknego miasteczka Vrboska

... sentymentalnie wspominam Vrboskę z powodu dwóch restauracji w których często bywaliśmy, a tak w ogóle to oaza ciszy, spokoju i kameralności, na pewno nie to co Jelsa

I znów wypada napić się wina

mkm napisał(a):I znów wypada napić się wina

...koniecznie...

mkm napisał(a):I znów wypada napić się wina

Trzeba oszczędzać, bo następna dostawa dopiero za rok

Goniaa napisał(a):

O moja kwaterka z winkiem sprzed roku ta droga za 40E, bo się targować nie potrafię

Widże ze trafiliscie na obchody sw. Jana. W tym roku kurcze przez Boże Ciało przeniesli je na dzień sw Jana (rok temu to była wigilia sw Jana) a my w ten własnie dzień opuściliśmy Chorwację byliśmy bardzo niepocieszeni. Byliśmy tylko świadkami procesji z sypaniem kwiatków w czwartek.

CinnamonGirl napisał(a):

Goniaa napisał(a):

O moja kwaterka z winkiem sprzed roku ta droga za 40E, bo się targować nie potrafię

Widże ze trafiliscie na obchody sw. Jana. W tym roku kurcze przez Boże Ciało przeniesli je na dzień sw Jana (rok temu to była wigilia sw Jana) a my w ten własnie dzień opuściliśmy Chorwację byliśmy bardzo niepocieszeni. Byliśmy tylko świadkami procesji z sypaniem kwiatków w czwartek.

Czyli całkiem przez przypadek przypomniałam Ci ubiegłoroczne wakacje.
My mieszkaliśmy troszkę wyżej, jakoś nie przyszło nam do głowy, że w tych "starych" domkach można znaleźć apartament, więc nawet się nie staraliśmy.

A w tym roku była Vrboska, czy inne miasto? Śledzę Twoją relację i z niecierpliwością czekam, kiedy Wasza wesoła gromadka dotrze na Hvar

W tym roku była Jelsa dzielnica Vitarnija (czyli ta pomiędzy Vrboską i Jelsą)

Co do miejsca kwatery rok temu to troche pogoda podyktowała gdzie bedziemy mieszkać. Jak przyjechalismy to była ściana deszczu - wpierw pobiegałam po dalszych kwaterach, ale albo nie było właścicieli, albo życzyli sobie 60E za 2 osoby :>. Wracając ociekajaca deszczem do auta, które było zaparkowane pod tym budyneczkiem zawołała nas starsza pani. No i od słowa do słowa z jej młodszą córką stanęło na 40E - ale potem żałowałam że mężowi nie chciało się wyjsć z auta i tez dołączyć bo pewnie by jeszcze opuściła z 5 E. Dla mnie to cena zaporowa w czerwcu , ale to były tylko 4 dni więc daliśmy rady za to wina za darmo mieliśmy pod dostatkiem.

Ehhhh ... piękne zdjęcia i oczywiście piękna Chorwacja.

Dzięki za przybliżenie wyspy Hvar - już nie mogę się doczekać tego owego dnia, kiedy tą wyspę odwiedzę ze swoją rodziną. Pięknie !!!

A swoją drogą, czy wy też tak macie, że wyjazd po raz pierwszy do Chorwacji okazał się szkodliwy dla zdrowia?

Silnie uzależnia Normalnie nie mogę uwolnić się od tych pięknych widoków w pamięci (nawet na foto) i oczywiście zapachu lawendy, ahhh byle do następnych wakacji.

juras

majeczka napisał(a):

Goniaa napisał(a):Zapraszam dzisiaj na wycieczkę do przepięknego miasteczka Vrboska

... sentymentalnie wspominam Vrboskę z powodu dwóch restauracji w których często bywaliśmy, a tak w ogóle to oaza ciszy, spokoju i kameralności, na pewno nie to co Jelsa

majeczko, a zdradzisz, jakie to konoby?

majeczka napisał(a):

Marsallah napisał(a):
warto jechać na Hvar?

...nie tylko warto jechać, ale warto również powracać... Kilka razy z rzędu przebywałam na Hvarze i wierz mi zawsze był cudowny...

Wiesz, pytam, bo jak rozmawiałem pod koniec tegorocznego pobytu na Korčuli z synem gospodarza, to on - znając już trochę nasze upodobania - polecał nam raczej na następny raz Mljet. My z kolei myślimy o Dugim Otoku.

A tymczasem, czytam sobie tą relację i...dla samego tunelu bym kiedyś na ten Hvar pojechał. Wiem, jestem zboczony

piękny ten Hvar

Dla tych, którzy mają własny samolocik i chcą nim dotrzeć na Hvar, zdjęcie lotniska. Lotnisko znajduje się między Vrboską, a Starim Gradem. Wprawdzie asfalt w pewnym momencie jest zwinięty i jedzie się szutrem, ale za to droga jest obsadzona wzdłuż winoroślami i wygląda naprawdę pięknie. Lotnisko jest w razie czego zaznaczone na mapie (a jakże), a prezentuje się następująco:

Aguha napisał(a):

majeczka napisał(a):

Goniaa napisał(a):Zapraszam dzisiaj na wycieczkę do przepięknego miasteczka Vrboska

... sentymentalnie wspominam Vrboskę z powodu dwóch restauracji w których często bywaliśmy, a tak w ogóle to oaza ciszy, spokoju i kameralności, na pewno nie to co Jelsa

majeczko, a zdradzisz, jakie to konoby?

...Aguha, na południowym wybrzeżu Vrboski jadaliśmy w konobie, chyba Skojić, oferuje ona dania typowo dalmatyńskie, jak również kalmary, pizze, spaghetti, lazanię.Tuż obok znajduje się maleńkie bistro - bufet, tam polecam sardynki z grilla z dużym kielichem wina. Świetne miejsce na szybki i prosty posiłek. Idąc dalej promenadą wzdłuż wybrzeża dochodzisz do maleńkiej kawiarenki z tarasem, koniecznie zafunduj sobie rewelacyjny deser lodowy typu melba z owocami; desery ogroooomne i przepyszne. Bywaliśmy też w konobie Lem, po przeciwnej stronie. Cóż dania regionalne i frutti di mare, etc...

Będąc na Hvarze zawsze kupowałam miód, nawet po kilka słoiczków. Najlepszy był przed tunelem Pitve, po lewej stronie po drodze stoi tam taka mała budka ze straganem i sympatyczny Chorwat oferuje MED. Wybierałam kwiatowy wierz mi kwintesencja lawendowej wyspy, niestety nie pamiętam ceny, ale wart jest każdej...

Cóż jeszcze mogę Ci polecić, chyba Stari Grad, z fajną konobą w kamiennym budynku z uroczym ogródkiem. Pamiętam bardzo miłą i uprzejmą obsługę i dobry stosunek ceny do jakości.W menu raczej tradycyjne dania regionalne. Wydaje mi się, że nazywała się Eremitaż...

Marsallah napisał(a):


A tymczasem, czytam sobie tą relację i...dla samego tunelu bym kiedyś na ten Hvar pojechał. Wiem, jestem zboczony

...jadąc nim pierwszy raz czułam niesamowite przerażenie, pomieszane z fascynacją... Nawet przez moment zastanawiałam się, czy w Chorwacji są trzęsienia ziemi...
Do tego kilka sempertynek tuż po wyjeździe z tunelu, gdzie samochód skręca o prawie 180 stopni, jest co wspominać...