Lądem i morzem – Grecja 2022 (Agistri, rejs Cyklady, Ateny)

Na łódce kabin jest pięć, w tym jedna piętrowa (odgórnie dostała się parze najmłodszej ). No i jeszcze dziobówka dla "obcego" sternika (nam służąca jako "magazyn" na dodatkowe koce) .
My tym razem załapaliśmy się na jedną z dziobowych. Na poprzednich rejsach zawsze spaliśmy w rufowej, niezależnie jakim jachtem płynęliśmy. Taka odmiana nawet mi pasuje .



Dziobówka dla sternika teoretycznie była nieobsadzona, ale czasem Załogant z górnej piętrówki wolał spać tam, niż na swojej wąskiej koi .

W mesie niby sporo miejsca…

(fotka z netu – ale to nie jest konkretnie nasza łódka, chociaż układ taki sam )

…ale wygodniej (ale bez kabiny piętrowej, więc jedna para na noc do dyspozycji miała kanapę "salonową") było na tej, którą pływaliśmy po Eoliech.

Tak jakoś się składa, że fotek wewnętrznych tegorocznej łódki w zasadzie nie mam. Jak ktoś chce zobaczyć, jak wygląda mesa i kabiny, może to zrobić np. tu.

Rejs

Łódka odebrana, klamoty w kabinach i mesie uporządkowane – możemy odpływać !



Nie prowadziłam zapisków rejsowych, więc konkretnych godzin odpływania/dopływania nie pamiętam. Kapitan na bank ma wszystko zanotowane , ale z punktu widzenia Balastu takie szczegóły są zupełnie nieistotne . Jedno jest pewne, z Alimos wyruszyliśmy ciut przed 15:45, bo tak wynika z danych zdjęcia , na którym Sueño było już za falochronem mariny.





Kapitan oczywiście ma wstępny plan na trasę rejsu, ale z doświadczenia (także mojego skromnego balastowego) wiadomo, że plany są po to, aby je zmieniać . Prognozy pogodowo-wiatrowe potrafią bowiem cały plan postawić do góry nogami (byle nie kadłubem ). Jedno jest pewne – będą to Cyklady , ale tylko Północne, bo na tygodniowym rejsie nie ma szans na dotarcie gdzieś dalej i powrót na czas do Alimos.

Póki co jednak, płyniemy wzdłuż wybrzeża Attyki…













Nie pytajcie mnie, co widać na zdjęciach – robiłam je bez ustalania lokalizacji. Najważniejsze, że jest pięknie i cieplutko !

dangol napisał(a): Jedno jest pewne – będą to Cyklady , ale tylko Północne, bo na tygodniowym rejsie nie ma szans na dotarcie gdzieś dalej i powrót na czas do Alimos.

Suuuper
Ciekawe czy zajrzycie na Tinos

Rozmarzyłam się.....

Bardzo wcześnie odebraliście jacht Dzięki temu był dzień rejsu gratis

Nadgoniłem dopiero teraz. Chyba dobrze, ze nie popłynęliśmy na Agistri tylko na kilka godzin. Nie dlatego, że mi się nie podoba, ale z Twojej relacji widać, że warto poświęcić jej więcej czasu. Kulinarnie zainteresowałaś mnie tym bakłażanem nadziewanym tuńczykiem, będę musiał gdzieś poszukać czegoś takiego.
Zwiedzanie Aten, pomimo tylu wizyt w Grecji, wciąż przed nami...
Czekam teraz na dalszy ciąg. Żeglarskie klimaty to dla mnie całkowita abstrakcja.

Pozdrawiam

Tyle osób i tyle bagażu na jednej małej łódce .
Zawsze jestem pełna podziwu .

piekara114 napisał(a): To płyńmy dalej....

Na „dziś” to już pływania zostało niewiele . Robi się ciemno, czas na noclegowy postój .

mysza73 napisał(a): Ciekawe czy zajrzycie na Tinos

Będzie Tinos, ale jeszcze potrwa, zanim tam dopłyniemy .

Kapitańska Baba napisał(a):Bardzo wcześnie odebraliście jacht

Kapitan brał łódkę w tym miejscu już któryś raz, pewnie dlatego udało się umówić wcześniejszy odbiór. Ale i tak był poślizg, gdyż po rozmowie telefonicznej godzinie 10-tej, miał obiecany odbiór łódki na 13-tą . Gdyby sprzątający po poprzednikach wyrobili się na tę godzinę, wypłynęlibyśmy dwie godziny szybciej .

marze_na napisał(a): Tyle osób i tyle bagażu na jednej małej łódce

No fakt, komfort żaden . Z przypadkową Załogą, nigdy w życiu nie popłynęłabym w taki rejs .
Tak jak pisałam wcześniej, na część przypadającą na nas dwoje w opłacie czarterowej, moglibyśmy wynająć sobie na tydzień wypasiony apartament .

KOL napisał(a): Chyba dobrze, ze nie popłynęliśmy na Agistri tylko na kilka godzin. Nie dlatego, że mi się nie podoba, ale z Twojej relacji widać, że warto poświęcić jej więcej czasu.

My już od dłuższego czasu wyznajemy zasadę, że "na chwilę" to nie dla nas. Pod tym względem żeglowanie niestety też nie dla nas , ale dla towarzystwa Cygan dał się powiesić, więc jakoś jachtowe minusy znosimy

A co do Aten... Wpadamy tam, gdy rozkłady promów (a teraz termin rejsu) i samolotów nie pozwalają na dłuższy wypad w inne miejsca. Ateny "na chwilę" akurat nam pasują .

dangol napisał(a):Nasza łódka to Oceanis 50 o wdzięcznej nazwie Sueño (Marzenie)…

Wreszcie coś się dzieje
Grecja kusi mnie od dawna, ale odległość przeraża, z Krakowa to jest 2 tysiące kilometrów, czyli prawie dwa razy dalej niż mam do Chorwacji
A samolot dla 6 osób zdemolowałby nasz cały budżet.

Tak jak pisałam wcześniej, na część przypadającą na nas dwoje w opłacie czarterowej, moglibyśmy wynająć sobie na tydzień wypasiony apartament .

Najskromniejszej kajuty za nic nie zamieniłabym na nawet najbardziej wypasiony apartament na świecie

Chris_M napisał(a):
Grecja kusi mnie od dawna, ale odległość przeraża, z Krakowa to jest 2 tysiące kilometrów, czyli prawie dwa razy dalej niż mam do Chorwacji
A samolot dla 6 osób zdemolowałby nasz cały budżet.

Niestety, upolowanie w miarę dobrej ceny na lot (bo o taniości to chyba już nie ma co marzyć ), nie jest łatwe , a już zgranie dat ciut tańszych lotów w te i nazad z terminem czarteru, to wręcz magia . Autem, nawet przy zwyżce cen paliw i opłatami za autostrady, wyszłoby taniej, ale wtedy trzeba liczyć się z dodatkowym urlopem na podróż i kosztami noclegów po drodze. Nie jest to wszystko łatwe to ogarnięcia, jak się trzeba liczyć z posiadanym budżetem

Kapitańska Baba napisał(a):Najskromniejszej kajuty za nic nie zamieniłabym na nawet najbardziej wypasiony apartament na świecie

.
Bo Ty bez wiatru w żaglach byłabyś nieszczęśliwa .
Ja kajutę lubię raz na jakiś czas , a zamiast wypasionego apartamentu wybieram lokalne "fanaberie" kulinarne . Jak do tego dodam spacery i podziwianie nadmorskich widoków, to jestem zadowolona z wakacji.

Zbliżamy się do zatoki Anavyssos (Ανάβυσσος) , w której spędzimy pierwszą rejsową noc .







Kapitan chciał rzucić kotwicę w malutkiej zatoczce z kapliczką, ale tam był już tłok .