Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Gdzie te młyny w MLINI? - wakacje 2016

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 02.02.2017 21:29

Dzień 2 - 19 czerwca 2016 r. (niedziela)
Cz. 2

Przed godziną 18 wjeżdżamy do SPLITU – miasta, które uwielbiam! Byłam tu już bardzo wiele razy, jednak były to tylko kilkugodzinne pobyty. Tym razem zatrzymujemy się na kilka dni, bo Split to nie tylko piękna miejscówka, ale także doskonała baza wypadowa do wielu miejsc.

Chcemy wreszcie poznać nieznane dotąd splitskie zakamarki. Nieznane dlatego, że nigdy nie mieliśmy na nie czasu. Ile ja razy chciałam wejść na wzgórze Marjan! Teraz, nie dość, że będziemy mieli na to czas, to jeszcze na wzgórzu Marjan będziemy mieszkać. A do tego wszystkiego jutro są moje urodziny – czy to nie piękny początek wakacji?

Dotarcie do naszego spitskiego lokum nie sprawia nam większego kłopotu... no raz tylko mylimy uliczki, ale szybko udaje nam się odnaleźć tę właściwą. Z parkingiem nie ma najmniejszego problemu i tak o godzinie 18 wita nas bardzo miły właściciel, który oprowadza nas po apartamencie, daje niezbędne wskazówki, mapki i żegna się z nami życząc udanego pobytu. Pierwsze co robię, to dopadam do okna, zobaczyć jaki mamy z niego widok. Najpierw do moich uszu dochodzi dźwięk syreny – to do portu przybija właśnie jeden z promów Jadrolinji. Chwilę potem widzę błękit Adriatyku i majestatycznie dobijający do brzegu prom. Ach.... Jest bosko!

Obrazek
Widok z naszego okna

Mieszkamy w cichej, willowej dzielnicy. Przy ulicy rosną oleandry i bugenwille, a przy samym domu mamy niewielki ogródek.
Wnosimy walizki, zjadamy posiłek i koniecznie jeszcze dziś chcemy przywitać się z miastem. Dzieci zaciekawione buszują po całym mieszkaniu. Co chwila znajdują coś (na przykład spinacze do prania) co wydaje się o wiele bardziej frapujące niż jakiś tam wieczorny spacer z rodzicami. W końcu udaje nam się spakować niezbędne gadżety typu kocyk, bidon itp. i ruszamy. Wychodzimy z mieszkania, a tu.... deszcz. Na szczęście to niewielki kapuśniaczek, do tego jest w miarę ciepło a dookoła roztacza się piękny zapach tutejszej roślinności.

Nasz kierunek to oczywiście Riva, port i pałac Dioklecjana. Zejście w dół, do portu, nie jest jednak tak oczywiste, jak by się wydawało. Uliczki są do siebie równoległe, wiele jest ślepo zakończonych. Najprościej zejść schodami. Po dokładnym spenetrowaniu ulic znaleźliśmy najbardziej dla nas optymalne rozwiązanie, czyli takie, aby zejście miało w miarę szerokie schody (poruszamy się z dziećmi i wózkiem) i by było ich w miarę mało (a to w tym miejscu pojęcie względne!).

Obrazek
Taki widok roztacza się z początku naszej uliczki. To, że bezpośrednio prowadzi ona do portu, to tylko złudzenie. Trochę musieliśmy poszukać, żeby znaleźć najlepsze dla nas - rodziców z dwójką dzieci i spacerówką - rozwiązanie, aby zejść w dół, pokonując jak najmniejszą ilość schodów.

Na bliższe przyjrzenie się naszej dzielnicy będziemy mieć czas jutro, a tymczasem jak najszybciej chcemy znaleźć się na Rivie. Wreszcie jest! Z tego całego zachwytu, szczęścia itp. zapomnieliśmy o zdjęciach. Dlatego z wieczornego spaceru mamy ich niewiele.
Split wieczorową porą ma niesamowity klimat. Promenada i pałac Dioklecjana są pięknie oświetlone. Ruszamy do znajomych miejsc, kręcimy się uliczkami, zerkamy na witryny, chłoniemy cały ten urok! Ludzi nie jest aż tak dużo, jak to bywa w dzień. Bardzo nam to odpowiada.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wreszcie Synek dostrzega lodziarnię i idziemy kupić pierwsze w tym roku chorwackie kugle.

Obrazek

Pomimo zmęczenia, nie chce nam się wracać na odpoczynek. Chcemy nacieszyć się tym miejscem. Dopiero wyraźne marudzenie maluchów uświadamia nam, że jednak lepiej dziś się wyspać, a jutro z samego rana powrócić do wszystkich ulubionych zakamarków.

c.d.n.
Ostatnio edytowano 05.02.2017 01:56 przez Igłą pinii, łącznie edytowano 3 razy
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 02.02.2017 21:46

Cholera, jak tam wieczorem ładnie :hearts:
janka.mik.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1437
Dołączył(a): 20.05.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) janka.mik. » 02.02.2017 21:59

Witam, troszkę spóźniona, ale już jestem na bieżąco.Piękna kwitnąca lawenda już była, liczę na więcej :wink:
Mam nadzieję, że problemów zdrowotnych z dziećmi już w CRO nie mieliście.
Mlini nie znam, z przyjemnością będę podróżować z Wami.
pozdrawiam :papa:
Dawigs
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1383
Dołączył(a): 27.01.2012
Re:

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dawigs » 02.02.2017 22:15

Igłą pinii napisał(a):Obrazek


Faktycznie pustki 8O . Jak byliśmy w dzień to było wręcz przeciwnie. Szpilki nie było gdzie włożyć :?
No i oświetlenie dodaje uroku zabytkom :D
Bartek1977
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 944
Dołączył(a): 04.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bartek1977 » 03.02.2017 15:49

"Gdzie te młyny w MLINI?" :lol: :lol:
Zabawna nazwa - ciekawy jestem jak dotrzecie do Mlini, czy odpowiedź będzie :roll:
Przyłączam się do relacji i powspominam miejsca z naszych ostatnich wakacji również z Mlini :D
Bartek
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 04.02.2017 16:45

Bardzo chętnie prześledzę relację. Piękny ten wieczorny Split - kolejny pomysł na 2-dniowy postój w trakcie wakacji.
( Do tej pory wpadałam tam na kilka godzin)
Dziwne, ale widzę tylko niektóre Twoje zdjęcia, np. w ostatnim odcinku nie otworzył mi się widok z Waszego apartmana...
krasiu666
Cromaniak
Posty: 830
Dołączył(a): 08.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) krasiu666 » 04.02.2017 17:59

Czytam jeśli można.
Split w tym roku zdobędę.
Pozdrawiam super relacja.
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1618
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 04.02.2017 20:18

CROnikiCROpka napisał(a):Cholera, jak tam wieczorem ładnie :hearts:

Ewa mi to normalnie wyjęła :mrgreen: Zatkało mnie nieco na widok nocnego Splitu.
Widzę że muszę w tym roku przedłużyć desant z Brača do ostatniego promu :hut:
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 05.02.2017 14:54

Witajcie kolejni śledzący relację! :)

Bartek1977 napisał(a):"Gdzie te młyny w MLINI?" :lol: :lol:
Zabawna nazwa - ciekawy jestem jak dotrzecie do Mlini, czy odpowiedź będzie :roll:
Przyłączam się do relacji i powspominam miejsca z naszych ostatnich wakacji również z Mlini :D
Bartek


Młynów w Mlini szukać będziemy za kilka dni. Wybór Mlini był dla nas strzałem w dziesiątkę.

Katerina napisał(a):Bardzo chętnie prześledzę relację. Piękny ten wieczorny Split - kolejny pomysł na 2-dniowy postój w trakcie wakacji.
( Do tej pory wpadałam tam na kilka godzin)
Dziwne, ale widzę tylko niektóre Twoje zdjęcia, np. w ostatnim odcinku nie otworzył mi się widok z Waszego apartmana...


Wieczorny Split ma ogromny urok, dlatego do późnych godzin spacerowaliśmy i patrzyliśmy na nocne oblicze miasta. Panuje wtedy niesamowity spokój i kojąca cisza.
Co do zdjęć, to sama nie wiem, czemu raz się wyświetlają, a innym razem już nie :(

AdamZ napisał(a):
CROnikiCROpka napisał(a):Cholera, jak tam wieczorem ładnie :hearts:

Ewa mi to normalnie wyjęła :mrgreen: Zatkało mnie nieco na widok nocnego Splitu.
Widzę że muszę w tym roku przedłużyć desant z Brača do ostatniego promu :hut:


Koniecznie skorzystaj z okazji przypłynięcia na wieczorny spacer. Potem dodatkowa atrakcja to nocny rejs promem! :)
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 05.02.2017 15:05

Dzień 3 - 20 czerwca 2016 r. (poniedziałek)
Wszystkie drogi prowadzą do Splitu


Budzę się o 7. Do pokoju, zza zasłony, przebijają promienie słoneczne. Po kilku sekundach dociera do mnie, gdzie jestem. Ach, jaka to błoga, wakacyjna rzeczywistość. Zrywam się z łóżka, by spojrzeć przez okno i jeszcze raz utwierdzić się, że tu jestem. Widok z okna niezmiennie błogi i piękny. Po lustrze wody niespiesznie płynie prom. Słychać piękny w tych okolicznościach sygnał promowej syreny.

Korzystając z tak upojnej chwili, nieprzerywanej pytaniami i krzykami dzieci, siadam, by uzupełnić nasz „dziennik pokładowy”, dzięki któremu zachowuję w pamięci szczegóły każdego dnia wyjazdu. Następnie budzę pozostałych domowników i po śniadaniu wyruszamy w miasto! Nasza Córeczka wieczorem znów gorączkowała... jednak dziś mamy już pewność, że po zapaleniu oskrzeli nie ma śladu, a to, co początkowo wzięliśmy za pogorszenie stanu dziecka, to po prostu, normalne dla tego wieku ząbkowanie!

Nim dojdziemy do nabrzeża, pokonać musimy kilka uliczek. Znajdują się przy nich wille. Mijając je, co chwilę zmieniam decyzję o tym, w której chciałabym zamieszkać. Gdy zejdziemy już po kilkudziesięciu schodach (to i tak najmniej z możliwych innych zejść), docieramy do ulicy prowadzącej bezpośrednio do nabrzeża (nazywa się Dražanac). Znajdują się przy niej bloki mieszkalne, markety, piekarnia i niewielka knajpka, w której od rana do wieczora spotykają się lokalsi. Akurat trafiliśmy na czas Euro 2016 więc klimat w takich miejscach jest niesamowity. Do tego lokalu turyści nie docierają, mnóstwo za to sąsiadów, znajomych. Wieczorami rozpalają grill, przygotowują przysmaki, śpiewają, tańczą.

Tą uliczką wychodzimy na zatokę kneza Branimira, skąd roztacza się piękny widok na port i znajdującą się w pobliżu Rivę i oczywiście Pałac Dioklecjana. Kierujemy się w tę właśnie stronę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Mijamy starą zabudowę dzielnicy Varoš

Pogoda jest wprost wymarzona. Słońce grzeje, niebo bezchmurne. Synek rozgląda się na przybijające do brzegu promy i potężne wycieczkowce. Po jego zainteresowaniu widać, że marzy mu się przepłynięcie taką „łódką”. A ponieważ wakacje to idealny czas na realizację marzeń, za kilka dni popłyniemy jednym z pięknych promów Jadrolinji.

Obrazek
Idziemy w stronę Rivy
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 05.02.2017 15:19

Tymczasem widzę, że nasz starsze dziecko zaczyna dziwnie kuleć... Po chwili okazuje się, że sandałki nie wytrzymały temperatury rozgrzanej posadzki. Klej roztapia się, a Synek człapie... bez podeszwy. Hmmm, chwilę zastanawiamy się co wybrać – czy poszukiwania sklepu obuwniczego, czy lepiej kupić błyskawiczny klej. A ponieważ właśnie mijamy kiosk Tisak, idziemy zapytać o klej. Po chwili siadamy na jedną z białych, pięknie ulokowanych wśród oleandrów i palm ławek przy Rivie, gdzie chłopcy oddają się klejeniu sandałka a ja fotografują cudne dla oczu miejsca.

Obrazek
Splitska Riva

Riva jest miejscem pięknym i zadbanym. Rośliny są w pełni rozkwitu. Zapach oleandrów miesza się z zapachem rozmarynu. Trzeba przyznać, że bardzo dba się tu o zieleń. O poranku specjalne ekipy pracowników doglądają zieleń, podlewają, przycinają rośliny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Widok na wzgórze Marjan

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dłuższej chwili bucik jest sklejony, a my ruszamy w stronę portu. Szukamy bankomatu „Zagrebačka banka”. Mijamy sklepiki, kioski, banki, przechowalnię bagażu. To są pierwsze miejsca, na które trafiają turyści przyjeżdżający do Splitu. Zresztą – wszystkie drogi prowadzą do Splitu! – w tym właśnie miejscu widać to najlepiej! Można dostać się tu drogą morską, zaraz obok portu jest dworzec autobusowy i kolejowy, zaś 25 kilometrów stąd jest lotnisko, z którego co chwila autobusy dowożą nowych turystów. Świadczy o tym charakterystyczny na tutejszych kamiennych posadzkach dźwięk walizek na kółkach.
Ach jak ja uwielbiam ten zgiełk, ten ruch, tę wrzawę! To jedyne miejsce, w którym tego typu odgłosy mi zupełnie nie przeszkadzają! Bo przecież wystarczy przejść kilkadziesiąt metrów dalej, by znaleźć się w jednym z zacisznych parków czy pośród kamiennych uliczek pałacu Dioklecjana.

Obrazek
Do Splitu dotrzeć można m.in. takim kolosem

Obrazek
Przyjechać można też pociągiem. Dworzec kolejowy znajduje się w pobliżu portu i dworca PKS. Tędy prowadzi też trasa na miejską plażę

Obrazek
Wszystkie drogi prowadzą do Splitu

Obrazek

Obrazek
Z tego miejsca blisko już na słynny splitski targ
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 05.02.2017 15:39

No dobrze, pieniądze pobrane, to czas ruszać do kolejnego fajnego miejsca – na tutejszy targ owocowo-kwiatowy. Jak ja uwielbiam robić zakupy u staruszek i dziadków, którzy na kawałku derki mają po kilka dorodnych pomidorów, wiaderko ziemniaków, kilka cebul, fig, blitwę. I to jest kwintesencja tego, co Chorwaci nazywają „domaće”! Wszystko jest tak okazałe i apetyczne, że nawet nasz Synek – niejadek z przyjemnością zajada właśnie zakupione brzoskwinie i czereśnie. Nie możemy się też oprzeć pokusie zakupu trunków, którymi uwielbiamy się raczyć wieczorem, gdy dzieci już śpią, a my wreszcie mamy czas dla siebie.

Obrazek
Targ owocowo-kwiatowy w Splicie

Jesteśmy przy pałacu Dioklecjana i idziemy, gdzie nas oczy poniosą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A poniosły nas do Złotej Bramy, w pobliżu której postać tak bardzo charakterystyczna dla Splitu – biskup Grgur Ninski. W pobliżu pomnika kolejka chętnych, by dotknąć jego palca u stopy (i dzięki temu ponownie wrócić do Splitu). My czekamy aż tłum się rozejdzie i kierujemy się do przyjemnie zacienionego parku.

Obrazek
Biskup Grgur - pominik jest jednym z symboli Splitu

To miejsce daje wytchnienie po spacerze rozgrzanymi uliczkami pałacu. Jest tu fontanna, ławki, ale można też przycupnąć na trawie. Dzieci szaleją ze szczęścia, bo mogą pobiegać za licznymi tu gołębiami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W parku znajdują się też cztery kabiny toi toi, które są czyste i pachnące (zresztą jeszcze nie zdarzyło mi się w Chorwacji trafić na toi toie cuchnące, nawet jeśli stoją w tzw. szczerym polu).

Obrazek
Kierujemy się w stronę Złotej Bramy

Obrazek
Tym razem i nam udaje się dotknąć palucha biskupa

Po odpoczynku w parku wracamy do pałacu i snujemy się tutejszymi uliczkami. Podziwiamy zaułki, place, architekturę.

Obrazek
Wśród murów Pałacu Dioklecjana co chwila rozbrzmiewa muzyka

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nasza Córeczka ma tu wielu adoratorów

Obrazek
Jak Chorwacja, to muszą być i koty

Obrazek

Obrazek
Narodni trg

Obrazek
Na brak kawiarenek i restauracji z pewnością nie ma co tu narzekać
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 05.02.2017 16:19

Wreszcie mijamy pusty już o tej porze dnia targ rybny i ulicą Neretvanską kierujemy się znów w stronę Rivy, gdzie w jednej z kawiarenek chcemy wypić kawę, wznieść urodzinowy toast i znów odpocząć. Warto wykorzystać chwilę, gdy Córeczka śpi i nie musimy biegać za nią po placach i ulicach.

Obrazek
Pusty i tej porze targ rybny

Obrazek
Ulica Neretvanska

Obrazek

Obrazek

Jest godzina 15 z minutami. Słońce przypieka, tzw. godzina szczytu turystów za nami. Oczywiście Rivą spaceruje wiele osób, ale nie jest ich aż tyle, jak przed południem. Jest teraz znacznie ciszej, spokojniej i tak pięknie! Kawa i dodatki smakują wybornie. Po jakimś czasie Córeczka budzi się ze snu, Synek też już znudzony, co oznacza, że pora skierować się do naszego tymczasowego domu.

Nim jednak tam dojdziemy, odkryjemy miejsce, które stanie się naszą oazą spokoju i wypoczynku po intensywnym zwiedzaniu miasta. Jest to rodzaj betonowego molo lub falochronu dla niewielkich motorówek czy łódek. Pięknie widać tu morze i odległe zarysy lądu, wystarczy jednak spojrzeć w tył, by zobaczyć całą Rivę i pałac. Można też obserwować tu rybaków, którzy oczyszczają sieci z małych ryb, a następnie w charakterystyczny sposób wieszają je do suszenia. Jest to też chyba lubiane miejsce tutejszych kontemplatorów tzw. slow life, czyli siedzenia na ławce i popijania piwka. Jest fantastycznie, do tego morska bryza daje ukojenie od ostrego słońca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Szumiące morze działa w tym miejscu kojąco

Obrazek

Obrazek
Najmłodsi też zachwyceni

Obrazek

Obrazek

Spędzamy tu dłuższą chwilę, po czym powoli wracamy do mieszkania. Wybieramy jednak trasę naokoło, by przejść się ulicą wzdłuż zatoki księcia Branimira, wzdłuż morza.

Obrazek

Mijamy tutejsze zabudowania i ku naszemu zdziwieniu większość z nich to rozpoczęte i niedokończone od wielu lat budowy lub pustostany. To jedno z najbardziej reprezentacyjnych i pięknych miejsc, a jednak tak niewykorzystanych.

Obrazek

Obrazek
Zabudowania ulicy wzdłuż zatoki księcia Branimira. Aż trudno uwierzyć, że wiele tutejszych zabudowań to pustostany.

W pewnym momencie mijamy budynek urzędu, gdzie swoją siedzibę ma m.in. burmistrz Splitu. Dalej jest piękny park i wreszcie skręcamy w rejony, gdzie już niedaleko do naszego apartmana. Jeszcze tylko tradycyjnie, kilkadziesiąt schodów do pokonania i jesteśmy na miejscu.

Obrazek
Do pokonania "tylko" kilkadziesiąt schodów

Obrazek
Na uliczce, przy której mieszkaliśmy, znajdowały się zarówno wille, jak i bloki mieszkalne, jak ten na zdjęciu. Widok z balkonu jest tutaj przepiękny.

Obrazek
Cała uliczka ukwiecona była oleandrami. W tle charakterystyczny dla Splitu obiekt - z daleka imponujący, przeszklony biurowiec - z bliska pustostan, który szpeci piękną okolicę.

Po obiedzie, na deser, zjadamy pyszne, kupione na targu figi, ale kilka schodów w górę nasz gospodarz ma niewielki ogródek, który szczególnie umiłował sobie nasz Synek. Uwielbia tam zrywać bezpośrednio z drzewa grejpfruty i brzoskwinie. No i do tego ten widok!

Obrazek

Obrazek
W przydomowym ogródku

Obrazek
Ogródek znajduje się ponad najwyższym piętrem naszego apartmana, stąd ten widok

Przed wieczorem postanawiamy wyruszyć na kolejny spacer. Na początek idziemy jednak na pobliski duży plac zabaw, który jest miejscem spotkań całych rodzin. Po przejściu wszystkich możliwych urządzeń, zjeżdżalni, bujaczek, wyruszamy na przepiękny spacer nad brzegiem morza, wzdłuż wzgórza Marjan. Z jednej strony widzimy słońce chylące się ku zachodowi, z drugiej zaś ogromną kulę księżyca – akurat dziś przypada jego pełnia.

Obrazek
Jest tu dużo idealnych do kontemplacji miejsc

Obrazek

Wzgórze Marjan dostarcza bardzo wiele tras spacerowych, które liczyć można w kilometrach. Widać stąd jak na dłoni wyspę Čiovo, a dalej Riwierę Kasztelańską (tutaj już nie doszliśmy). Znajdują się tu też miejskie plaże i kąpieliska. W pewnym momencie, gdy Córeczka zasypia, a Synek narzeka na ból nóżek, wracamy nadal wzdłuż wybrzeża, ale trasą powyżej tej, którą przed chwilą przyszliśmy. Spokojną uliczką o nazwie Šetalište Ivana Meštrovića kierujemy się do domu. Podziwiam piękne, stare wille z widokiem na morze. Mijamy też Muzeum Chorwackich Zabytków Archeologicznych, tuż obok którego jest tunel pod wzgórzem. I tak nocną już porą wracamy na nocleg, by rano podjąć kolejne splitskie wyzwanie – zdobycie szczytu naszego Marjana :)

c.d.n.
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9104
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 05.02.2017 16:36

Pięknie pokazujesz i opisujesz Split.
Byłam tam parę lat temu, ale tylko na parę godzin, zwiedzając Pałac Dioklecjana i spacerując po Rivie.
Widzę, że trzeba będzie go w nie długim czasie dokładniej spenetrować.
21monika
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2918
Dołączył(a): 25.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) 21monika » 05.02.2017 19:41

Palmy 8O słońce :roll: lazury :lol: i piękne zabytki :P to jest to o czym marzę w takie dni jak dziś.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Gdzie te młyny w MLINI? - wakacje 2016 - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone