Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wakacje 2010 - Macedonia, Grecja, Albania

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
ważniak
Autostopowicz
Posty: 1
Dołączył(a): 23.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) ważniak » 06.09.2010 18:26

Witam wszystkich, a w szczególności autora.
Za nieco ponad tydzień wybieramy się do Macedonii, Albanii i Czarnogóry. Dlatego też mam pytania dot. noclegów szczególnie w dwóch pierwszych krajach:
a) z racji na to, że chcemy spać na kempingach - jak jest z ich dostępnością? W Macedonii głównie jezioro Ochrydzkie a w Albanii Tirana, Durres, Kruja.
b) czy to prawda, że w drugiej połowie września kempingi są nieczynne?
c) jakie są ceny kempingów (samochód, jeden namiot, 3 dorosłe osoby)
d) może zamiast na kempingach jednak warto pomyśleć o kwaterze? duża różnica w cenie?
e) jakie jest najlepsze rozwiązanie walutowe?-wieźć ze sobą euro, czy może opłaca się korzystać z bankomatów?

Jestem świeży tutaj, więc proszę o wyrozumiałość.:)
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 06.09.2010 18:37

Nie pomogę Ci z kempingiem - nie korzystałem, w Ohrid może być już troszkę zimo wieczorem, w każdym razie są dostępne, szczególnie jadąc z Ohrid w stronę Sv. Nauma - jest też kemping w Sv. Naumie. Co do Albanii nie mam pojęcia - tam mieszkałem w hotelu. Kwaterę bez problemu znajdziesz poniżej 10 euro - ja w sezonie płaciłem niewiele więcej za na prawdę ładny pokój z tv i internetem, łazienką i fajnym widokiem.
Pozdrawiam
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 06.09.2010 21:45

Czas kontynuować :)
Po zwiedzeniu Meteorów mieliśmy całe popołudnie przed sobą. Myśleliśmy żeby od razu pojechać na Lefkadę, jednak stwierdziliśmy że będziemy tam późno by znaleźć jakiś rozsądny nocleg (jechaliśmy w ciemno). Przejechaliśmy kilkadziesiąt km uroczymi serpentynami i dotarliśmy do Metsova. Jest to ok. 4 tyś miasto położone w górach Pindos. Co ciekawe, w okolicy znajdują się wyciągi narciarskie. W samych miasteczku jest ok. 10 stopni chłodniej niż w okolicach Meteorów. Widoki są piękne - dojazd serpentynami przez góry bardzo pokręcony ;)
Architektura Metsova, jest zupełnie inna niż większość osób kojarzy z Grecją, jak zeszliśmy na dół miasta czuliśmy się jakby to była Austria :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i zjazd na autostradę...

Obrazek
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 06.09.2010 22:34

Rano jak widać na fotkach przeszliśmy drugi raz po miasteczku i ruszyliśmy na Lefkadę, droga była dobra ale ostatnie 100km to już nie autostrada. Wjechaliśmy na wyspę i stwierdziliśmy, że Agios Nikitas zaczynamy się rozglądać a kwaterą. W ok.4 miejscach był komplet. Nie ukrywam, że spodziewaliśmy się, że może nie być łatwo, ale z drugiej strony było wcześnie i wiedziałem że coś znajdziemy. Podjechaliśmy do jednego z pensjonatów, w którym był komplet ale starszy pan który mimo że nie mówił po angielsku, ani w żadnym innym języku niż grecki zrozumiał nasz "problem" ;) Wyjął telefon, trochę poszukaliśmy zasięgu i rozmawiałem z przesympatyczną właścicielką pensjonatu w nieodległej miejscowości Kalamitsi. Pojechaliśmy w górę i tak na prawdę po pierwszym zakręcie były wskazówki do miejsca gdzie zmierzaliśmy. Kalamitsi jest bardzo małą wioseczką, tzn. spokojną, ale knajpa + sklep + bar jest ;) Pojechaliśmy do miejsca wskazanego i okazało się ono kompleksem pawilonów i bungalowów. Nam przypadł bungalow, oddzielny i z osobnym wejściem. Pokój może nie był wyjątkowo luksusowy, ale ja na moje wymagania był wystarczający - pokój, aneks kuchenny i łazienka, a do tego mały tarasik. Przed domkiem był spory placyk gdzie parkowały samochody. Przyjechaliśmy, rozpakowaliśmy się i popędziliśmy na plażę. Przedsmak koloru wody mieliśmy jadąc drogą więc chcieliśmy jak najszybciej tego posmakować. Udaliśmy się więc na najbliższą plażę, a tak na prawdę na 2 najbliższe - Kalamitsi. Jedziemy sobie spokojnie na dół a tu nagle droga się robi węższa, a co gorsze po bokach stoją auta. Zastanawiamy się co z tym fantem, pierwsza próba - cienko, większe auto się nie przejedzie, a przecież nie tylko my jesteśmy na wakacjach więc trzeba zaparkować tak by nikomu nie podnosić ciśnienia. Druga przymiarka i jesteśmy zaparkowani. Droga dojazdowa i miejsca poza parkingiem (na tej plaży jest b.dziurawy dojazd do niego). (fotki z innego dnia - dają obraz dojazdu)
Obrazek

Obrazek

Po dojściu na plażę mamy do dyspozycji tak na prawdę dwa odmienne miejsca. Pierwsze, to plaża z wystającym z ziemi skałami pomiędzy którymi znajduje się bardzo drobny żwirek. Fajne miejsce bo skały urozmaicają krajobraz, a na niektórych można przysiąść bądź oprzeć się o nie. Niesamowity jest widok rozbryzgującej się o nie wody. Ważna sprawa to buty do wody, niby bez nich jest jak najbardziej ok, skały nie są ostre, jednak w nich jest wygodniej i w razie co chronią stopy, poza tym jak chcemy się gdzieś wdrapać to jest łatwiej :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Druga plaża, troszkę bardziej oddalona od zejścia jest piaszczysta tzn. piasek jest z wyjątkiem wejścia do morza, dla niektórych to piasek, dla mnie był to bardzo drobny żwirek.

Obrazek

Obrazek
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 07.09.2010 08:34

Fantastyczna wyprawa. Macedonia bardo mnie kusi, taką objazdówkę bym chciała ale to za kilka lat jak mi dziecko podrośnie i będzie mniej wymagające :) Póki co fajnie zobaczyć dzięki Wam kawałek nieznanego i oczekiwanego.
janniko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3195
Dołączył(a): 08.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) janniko » 07.09.2010 09:01

Piękny jest ten kolor Morza Jońskiego!
Zupełnie jak w pobliżu Serande!

ech.. do lata jeszcze tak daleko..
:(
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 07.09.2010 21:06

Po plażowaniu wracamy do bungalowu - jesteśmy dość zmęczeni, ale też głodni, więc wybieramy się do lokalnej knajpy (jedynej) ;) i pochłaniamy kolacje. Sałatka grecka i dla mnie moussaka - wyborne, szczególnie to drugie. Do tego winko w charakterystycznych karafkach, co ciekawe lokalne wino jest doskonałe, może nie jestem jakimś koneserem, ale te lokalne winko bardzo mi pasowało - lekkie, trochę jakby kwiatowe :)

Następnego dnia wstaliśmy dość rano. Zdecydowaliśmy że jedziemy na najbardziej oddaloną plaże a mianowicie Porto Katsiki. Plaża jest rzeczywiście cudna, do tego dojazd jest bez porównania lepszy niż na Kalamitsi. Rano były miejsca na najbliższym parkingu - cena 5 euro więc moim zdaniem bardzo normalnie. Parkując trochę pozazdrościłem właścicielom kamperów, które były zaparkowane nad samym urwiskiem z widokiem na plaże :) Zaparkowaliśmy i paroma schodkami zeszliśmy na dół. Przed wejściem na plażę jest parę barów, na plaży też są ze 2. Co ciekawe, nie są one natarczywe i nie zajmują nachalnie plaży - te na dole są malutkie i schowane pod klifem, można tam się tylko napić, jeżeli chcemy coś zjeść trzeba wejść na górę. Plaża jest dosyć czysta, nie ma śmieci choć czasem można natknąć się na peta (ale bez przesady). Niesamowitą zaletą tej plaży jest to, że do ok. 12 nie ma tam słońca, im dalej na południe plaży tym nie ma go dłużej ;) Efekt jest taki, że doskonale można się tam zdrzemnąć w świetnej temperaturze i bez obawy o poparzenie słoneczne. Po południu koło 13 robi się jednak dość tłoczno, trudno też znaleźć miejsce na parkingu mimo że są 2, i tak na prawdę jest to plaża z największym parkingiem, to jak wyjeżdżaliśmy po 14 parkingi są pełna, a przed nimi jeszcze długo stoją auta przy drodze.
Poranek i zacieniona plaża
Obrazek
i parę kolejnych zdjęć
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Punkt widokowy i widok z niego trochę na północ od Porto Katsiki

Obrazek

Popołudniu zaś odwiedziliśmy Lefkade - sympatyczne i największe miasteczko na wyspie. Jako że nie było jeszcze bardzo późno nie było też tłumów. Nie ma tam powalającej ilości straganów, więc stare miasto nie jest zaśmiecone architektonicznie. Na mnie zrobiło niezłe wrażenie. Przyznam jednak, że nie chciałbym tam spędzić wakacji.

Marina:
Obrazek

i samo miasteczko
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed powrotem do Kalamitsi zajechaliśmy na plażę w Lefkadzie, zupełnie odmienna niż te widziane wcześniej - była jakby na mierzei, teren więc płaski. Plaża całkiem fajna, opanowana w całości przez kite'owców - warto zobaczyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracają do Kalamitsi tuż przed Ag. Nikitas spotkał nas przepiękny zachód słońca...
Obrazek
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 08.09.2010 22:36

Następnego dnia wybraliśmy się na Egremeni - plaża jest śliczna, chyba najpiękniejsza z tych które widziałem na Lefkadzie (choć tam generalnie plaże są piękne). Dojazd jest bardzo kurzącą się drogą - ostatnie kilkaset metrów, a tak poza tym ujdzie. Ciekawostką tej plaży jest ok. 360 schodów prowadzących na nią, zejść się da bez problemów, podejść z resztą też (choć jest to troszkę męczące) pamiętać jednak trzeba, że wchodzi się w słońcu, upale i kompletnym braku wiatru i warto zostawić sobie choć parę łyków wody na wejście :)
Jest to kolejna plaża, która rano jest zacieniona, choć krócej niż Porto Katsiki z tego co mi się wydaje jest też szersza, poza tym klif jest troszkę niższy.
Rano
Obrazek

W ciągu dnia:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Popołudniu ruszyliśmy do Vasiliki na gyrosa i krótką przejażdżkę :) Co ciekawe w jednej knajpce usłyszałem kelnerki gadające po polsku. Mimo, że kurort Vasiliki było całkiem sympatyczne, czyste i w miarę spokojne. Przyznam się, że nawet mi się podobało. Fajna marina, windsurfingowcy i raczej kameralna atmosfera.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 16.09.2010 16:45

Następnego czyli już ostatniego dnia rano pojechaliśmy na Gialos. Plaża, jak wszystkie okoliczne bardzo urokliwe. Dodatkowo dojazd jest normalny - może nie jest to autostrada ;) ale droga w miarę szeroka, a parking prawie przy plaży. Sama plaża jest bardzo długa, chyba najdłuższa z okolicznych. Co ciekawe charakteryzuje się również bardzo przejrzystą wodą - to nie jest oczywiste na Lefkadzie - woda ma piękny kolor, ale jeżeli chodzi o snurkowanie to właśnie Gialos jest najlepszym miejscem. Mogła być to również sugestia, jako że na tej plaży fale były najmniejsze. Fajne w tej plaży jest również to, że nie jest ona monotonna - część to typowy dla Lefkady drobny żwirek, potem jest trochę skałek, daje znów żwirek. Wracając jeszcze do snurkowania - są rybki, dno zmienia się ze żwirku w duże kamienie i co ciekawe, miejscami można odpocząć czyli stanąć na skałach które są ok.1-1,5m pod dnem nawet dobrych kilkanaście metrów od brzegu.
Dojazd na plażę:
Obrazek

Obrazek

Plaża zarówno część żwirkowa jak i skalna
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej i przerwie pomiędzy wypadem na jedną a drugą plażę zatrzymaliśmy się w Hororacie na obiad. Siedzieli sami miejscowi i w chwili gdy poprosiłem o menu zaproszono mnie do kuchni i pokazano co można zjeść ;) Wybraliśmy to co na fotce poniżej(pastisio) i przyznam że było rewelacyjne :) Jak to szef powiedział - autorstwa jego mamy :)
Obrazek

Wieczorem znów wybraliśmy się na plaże w Kalamitsi - na popołudniowe plażowanie. Na Lefkadzie w związku z jej położeniem - zachód Grecji, gdzie czas jest do przodu o 1h słońce praży na prawdę długo. Inny kąt padania słońca ... inne kolory ... ale nadal pięknie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tyle by było z plażowania ;)Przyznam że nie jestem specjalnie typem plażowicza, ale w tak pięknych miejscach była to niesamowita przyjemność. Obcowanie z naturą, która na tej wyspie jest nie zniszczona, nie zmieniona przez człowieka a kolor morza sam przyciąga na plażę.
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 16.09.2010 17:34

Następnego dnia wyjechaliśmy z Lefkady. Wstaliśmy w miarę rano i udaliśmy się na północ - droga w kierunku Igoumenitsy jest niezła, ale to nie autostrada. W każdym razie w miasteczku byliśmy dość szybko. Przejechaliśmy w okolicach portu - ruch zarówno statków jak i aut spory. Potem zasugerowaliśmy się nawigacją i okazało się, że jechaliśmy drogą "górską". Fakt, że ciekawie było zobaczyć zapomniane miasteczka i rozsiane po górach domy.
Chcieliśmy pojechać do Sarandy, oczywiście przy ostatnim rozjeździe w Grecji pomyliły nam się zjazdy i zwiedziliśmy zupełnie przypadkiem zwiedziliśmy ostatni kawałek wybrzeża przy granicy z Albanią, głównie znajdują się tam hodowle stworzeń morskich ;) Ciekawym odczuciem było widzieć żurawie w Sarandzie jak na wyciągnięcie ręki... i nie móc tam dojechać. Droga się skończyła, zmieniła w szutrową więc dotarło do nas że to nie właściwa trasa ;) Zawróciliśmy, dojechaliśmy do przejścia i... stanęliśmy w kolejce. Myślałem, że pójdzie szybciutko, jednak przyjrzałem się dokładniej i okazało się, że za wyjazdem z Grecji jest jeszcze spory kawałek do Albanii. Zrezygnowaliśmy bo zapowiadało się ponad 3h stania, a nawigacja pokazała 3,5h do Bitoli.
Jako, że naszym celem był Ohrid a w międzyczasie nocleg w Sarandzie - odpuściliśmy. Południowa Albania poczeka na następny wyjazd ;) Podejrzewam, że kolejka była spowodowana porą - było to przed południem w sobotę. Zawróciliśmy, zatankowaliśmy i hop na autostradę w stronę Salonik. Droga jest rewelacyjna, piękne widoki, niezła nawierzchnia i do tego bez opłat. W okolicach Kozani skręciliśmy na północ... :) Okolice Kozani i dalej na północ to rejon rolniczy - duże gospodarstwa oraz przemysłowy. Jest kilka duży elektrowni obok siebie i z tego co mnie o czy nie myliły także kopalnie odkrywkowe. Z dala zaczynają majaczyć wysokie szczyty, to za nimi kryją się wody jeziora Prespa. Czym bliżej granicy tym góry są bliżej... Troszkę błądzimy, wjeżdżamy do Kastorii - miasto dość dziwne, niby jest sporo nowoczesnych budynków, ale wygląda częściowo na opuszczone(puste witryny sklepowe), a częściowo na zbudowane bez żadnego planu ani zamysłu architektonicznego. Wpadamy na ostatniego gyrosa, chwile rozmawiamy z Grekami, którzy po raz kolejny okazują się bardzo sympatyczni. Pytam się jak dojechać do Niki (granica) - nie chcę używać nazwy Macedonia, ani FYROM - to drażliwy temat w tych regionach. Oczywiście na znakach w Grecji jest tylko FYROM. Ciekawe kiedy wreszcie dojdą do porozumienia w tej kwestii.
Przejeżdżamy granicę, jest oczywiście duty free, ceny absolutnie nie rewelacyjne i wjeżdżamy do Macedonii. Kawałeczek za granicą jest już Bitola. Tym razem tylko szybko je przejeżdżamy i kierujemy się na Ohrid. Przyznam, że darzę to miasto sympatią - nie wiem czemu ale przypomina mi miejscami warszawską saską kępę, może to złe porównanie ale widać że kiedyś było to piękne miasto, a teraz mimo że podupadło nie jest zaśmiecone reklamami i szyldami. Jedziemy na Ohrid, ale w pewnym momencie odbijamy na Otesevo, jako że kierujemy się do Trpejcy jest to spory i malowniczy skrót. Jedziemy wśród sadów, mijamy meczet i jesteśmy nad jeziorem. Co ciekawe w porównaniu do zeszłego roku jest b.dużo turystów. Mówię w porównaniu bo... w zeszłym nie było żadnych. Może dlatego, że byliśmy później (tylko tydzień), albo pogoda była gorsza (było dość pochmurno w zeszłym roku), albo... no właśnie - zauważyliśmy w telewizji macedońskiej że Prespa zaczyna być promowana. Na plaży w Otesevie widać jakiś ruch, są nawet bary - co ciekawe w fajnym stylu - pokryte trzciną i ustawione na palach na jeziorze. Nawet na kempingach widać ludzi, a byłem święcie przekonany w zeszłym roku że one nie funkcjonują. Po chwili skręcamy w górę i wspinamy się na jezioro w stronę Trpejcy nad sąsiednim jeziorem Ochrydzkim. Za nami pięknie oświetlona Prespa jedziemy w górę by za chwilę zjeżdżać w dół. Uwielbiam tą drogę - mały ruch, dobra nawierzchnia i piękne widoki. Na najwyższym miejscu spotykamy rodaka - co ciekawe na dodatek z naszej dzielnicy ;) Chwilkę rozmawiamy, niestety nie możemy go zabrać - mamy tylko 2 miejsca w aucie. Życzymy sobie miłych wakacji i jedziemy dalej.
Zaczynamy dyskutować o spaniu... tak na prawdę zastanawiamy się, czy w ogóle jakieś znajdziemy. Trpejca jest mała, nie mówiąc już o miejscach do parkowania których praktycznie nie ma. Wjeżdżamy i tłum ludzi... a przynajmniej tak to wygląda bo parking i droga jest praktycznie jedna w wiosce i błyskawicznie się zapełnia. Podjeżdżamy po miejsce gdzie byliśmy w zeszłym roku i bardzo nam się podobało - super pokój (czystość), fajny widok, balkon a do tego jest to chyba jedyny dom gdzie jest parking. Podjeżdżamy, zagadujemy z sąsiadami - po chwili przychodzi właścicielka. Okazuje się że jest miejsce - cena bardzo rozsądna, do tego pokój na ostatnim piętrze z którego pięknie widać jezioro, a w przejrzyste dni i sam Ohrid. Bagaże na górę i z wielkim uśmiechem idziemy na malutką ale piękną plażę na kolację.
Żółw grecki :)
Obrazek

Igoumenitsa
Gyros Bar
Obrazek

Okolice portu
Obrazek

Autostrada koło Ioanniny - tunelów było tyle że przez kilkadziesiąt albo i więcej kilometrów nie można było przeprowadzić normalnej rozmowy telefonicznej ;) nawet krótkiej - były co chwila i na dodatek miały często parę kilometrów - imponujące :)
Obrazek

Prespa
Obrazek

Fotek z części podróży brak, na swoje usprawiedliwienie dodam że to ja kierowałem ;) a to ja jestem podróżnym archiwistą ;)
Ostatnio edytowano 16.09.2010 22:42 przez piter83pl, łącznie edytowano 1 raz
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 16.09.2010 20:35

... ale plaże ...
... ale woda ...

ehhh .....
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 20.09.2010 18:20

Obudziliśmy się rano i stwierdziliśmy, że robimy dzień bez samochodu ;) Czyli pojechaliśmy do Ochrydu - pogoda była piękna, zrobiliśmy sobie krótki spacer m.in. odwiedzając bazar. Uwielbiam to miasto... eleganckie, ale jednocześnie bez zadęcia i udawania czegoś czym nie jest.
Obrazek

Obrazek

Oldschool ;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bazar
Obrazek

Obrazek
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 23.09.2010 21:24

Poniedziałek drugiego tygodnia przeznaczyliśmy na wycieczkę do Albanii. Plan był taki, żeby zobaczyć Pogradec a może Korce. Wstaliśmy dość rano i podjechaliśmy na przejście. Z Trpejcy jest to rzut beretem więc na granicy byliśmy chwilę po wyjeździe. Granica po stronie macedońskiej jest dość zaniedbana, ale przejście graniczne jest na dobrym poziomie jeżeli chodzi o infrastrukturę. Chwila pogawędki (b.sympatycznej) z celnikiem i jesteśmy po stronie albańskiej. Tam praca wre - rozwalają skały, budują i generalnie dużo się dzieje. Kilkaset metrów a taka różnica... Ale chyba to typowe dla Albanii - dużo się dzieje, a przynajmniej robi takie wrażenie. Co jednak ciekawe, architektura tego przejścia zapowiada się nieźle, zobaczymy w przyszłym roku. Wjeżdżamy do Albanii, pierwsze wrażenie dość średnie, miasteczko ma dziurawą drogę jednak jest dość czysto - dla mnie to spore zdziwienie, bo zeszłoroczne doświadczenie ze Spile czy Durres było zupełnie inne. Tushemisht - bo tak nazywa się pierwsze miasteczko w Albanii nie powala, ale nie jest też źle. Wjeżdżamy trochę dziurawą drogą do Drilon - parkowa dzielnica Pogradec. To może stwierdzenie na wyrost, ale miejsce jest urocze. Jak już wspomniałem, w zeszłym roku Albania zrobiła na mnie wrażenie kraju dość brudnego i pełnego chaosu, jednak Drilon absolutnie nie pasuje do tego obrazu. Byliśmy rano więc nie było tłumów, pierwsze osoby przychodziły na plaże, jednak było widać osoby sprzątające park czy podlewające trawę. Co ciekawe park nie jest zabetonowany i wygląda na prawdę fajnie. Przeszliśmy w stronę samego Pogradec, wymieniliśmy pieniądze w banku, zahaczyliśmy o pocztę - przyznam że żałuję że nie zrobiłem tam fotki, byłaby idealna do albumu z lat 60'tych - ubrania ludzi, wystrój wnętrza, niesamowity kontrast z bankiem nieopodal. Zanim jednak trafiliśmy do banku weszliśmy do biura podróży - bardzo sympatyczny pan płynnym angielskim opowiedział nam co i jak i gdzie warto się udać. Dzięki jego sugestiom trafiliśmy do Voskopoje, ale o tym później.
Plaża
Obrazek

Kawałek promenady
Obrazek

Pogradec się budzi
Obrazek

Obrazek

Obrazek

..i starsi panowie, spacerują, grają w domino
Obrazek

Obrazek

..panie zaś przechadzają się w cieniu filigranowych chińskich parasolek

Obrazek

Młodsi piją kawę
Obrazek

Obrazek

Stare...
Obrazek

Obrazek

i nowe...
Obrazek

Obrazek

i sam park.. b.fajne miejsce
Obrazek
cdn.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 24.09.2010 07:00

A te leżące parasolki przy plaży to taka stała dekoracja czy jak? (bo to nawet fajnie wygląda).
lukman
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 254
Dołączył(a): 26.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) lukman » 24.09.2010 07:31

SUPER RELACJA ,mam prosbe napisz ile wyniósł Cię ten wyjazd ,ceny kwater ,jedzenia itp. :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Wakacje 2010 - Macedonia, Grecja, Albania - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone