Górka maneli do zapakowania już się zrobiła

spora, a jeszcze urośnie

.... Hmmm, jak to wszystko załadować? A myślałam, że mamy duże auto

.
Aby bagażnik mógł się przemieniać

w sypialnię, będziemy musieli się wykazać sprytem przy przekładaniu klamotów we wszelakie "luźne" miejsca...
Biwakowo-namiotowe wakacje to dla nas co prawda żadna nowość, przecież co roku tak spędzamy urlop na Kaszubach. Tyle, że bez przemieszczania się z całym dobytkiem, na dodatek garkuchnia (łącznie ze stolikiem, czajnikiem, miskami, talerzami, garnkami, kubkami, itp. itd.) od lat zimuje w stodole gospodarzy "naszej" łąki, więc auto zapomniało, że takie rzeczy wozi się ze sobą

. Damy jednak radę

, w ostateczności zamiast przytulać głowę do poduchy, będę to robić do butli gazowej

.
Nie wiem jak

uda mi się wytrzymać jutrzejszy dzień w pracy, skoro już dziś miałam z tym problemy...
Ruszamy

w sobotę rano, pierwszy odcinek trasy osiągniemy w Tokaju zapewne późnym popołudniem.
Rumunię powitamy

w niedzielę. Pierwszy nie-zdziadziały

nocleg (w Tokaju bowiem zdecydowaliśmy się na pensjonat

) ma być w Retezacie, dokąd dojedziemy
zgodnie ze wskazówkami Wojtka 
. Tyle, że nasze wycieczki po Retezacie mogą być nieco zramolałe

.. Z dużym prawdopodobieństwem przez Saua Plaiul Mic dotrzemy do Cabana Buta i wrócimy z powrotem na Poiana Pelegii. Natomiast, zamiast w mozole zdobywać Peleagę, Papuszę czy Bucurę , możemy skończyć tylko ... u ich podnóży

, nad brzegiem jeziora

.
Ubiegłoroczne widoki z tych szczytów i z podejścia na nie (oraz na wieeeeele innych) obejrzałam sobie dzisiaj na netowej stronie Wojtka

, więc czuję się tak, tak jakbym już tam była

. Miałeś
Wojtku rewelacyjnie widokową pogodę

.
Będę bacznie obserwować ładne tylne klapy tirów

i mijane żółte kangoorki

. A Ty
Piotrze :idea: miej baczenie na trzy jasne "metaliczne" autka: dwa srebrne (w tym terenowy Fordzik najprawdopodobniej z trumną na dachu) i nasze blado-piaskowe Volvo ( bez dodatkowego piętra). Dwa auta są rejestracją DW, trzecie z opolskiego. Do zobaczenia w Rumunii
Serdecznie pozdrowienia dla Was wszystkich, zbierajcie siły na te długie jesienno-zimowe wieczory

, bo będę trochę przynudzać (pewnie nie tylko do wiosny, może nawet aż do lata).
