Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Zanim zdziadziejemy: Rumunia 2011

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 05.10.2011 20:45

No to się Wojtek z Danusią zmówili na to zamczysko jak nic.
Ale piękne jest - to FAKT.

Tak czytam, czytam o zupie z brzucha ... i nagle zastanawiam się
czy z wnętrza brzucha (łeeeeeeeeee) - ale nie - oczywiście to flaczki (mniam, mniam). 8)

PZDR.
jacky z DG
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 959
Dołączył(a): 18.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky z DG » 05.10.2011 21:04

okolice Hunedoary wciągają...
choć byłem tam tylko jeden raz AD 2008 bodajże, to jest silne prawdopodobieństwo, że zajrzę tam raz jeszcze ...
być może w innej porze dnia - bo jak widać - inny kierunek padania promieni słonecznych dał całkiem inny efekt na kliszach "elektronicznych"...
a co do bałkańskich flaczków, czyli ciorba de burta ( siorbaj na burtę ), znana także jako szkembe w BG, bardzo podobnie w Serbii i cuś w tym stylu w Turcji ( iskembe - przypomniała mi maryla, zaglądając do dziennika z podróży ) ...
kiedyś nas szkowała jako zupka przyprawiana śmietaną ( tam nam się początkowo zdawało ) a raczej jogurtem...
pozdrawiam sympatyków Romkowa...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 05.10.2011 21:07

dangol napisał(a): Jakieś banknoty też mi zostały, chociaż nie było to celem pamiątkowym :wink:


... a ja noszę jednego zielonego leja w portfelu :) ... może to coś oznacza...? :wink: poprzednio przez prawie dziesięć lat nosiłem 10 kun...

Pozdrawiam.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 05.10.2011 21:16

Interseal napisał(a): ... a ja noszę jednego zielonego leja w portfelu :) ...

Na zielonym leju jest śliczna fioletowa goryczka 8). W naturze też ją często widzieliśmy :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 05.10.2011 21:24

jacky z DG napisał(a): jest silne prawdopodobieństwo, że zajrzę tam raz jeszcze ...


Witaj, Jacky!
Ja zajrzałam w jedno takie miejsce, które bodajże widziałam tylko w Twojej relacji z tego drugiego :wink: forum, bo u żadnego z croplowych bywalców nie trafiłam na ślad bytności tamże... Ale o tym :idea: w drugiej części mojej podróży...

A co do ciorby :arrow: nam zawsze podawali ze śmietaną, nie z jogurtem.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 06.10.2011 09:27

Crayfish napisał(a):No to się Wojtek z Danusią zmówili na to zamczysko jak nic.
Ale piękne jest - to FAKT.


FAKT-ycznie to wszystko FAKT. :)

Pozdrawiam.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 06.10.2011 10:16

Co to za liny i do czego?

Obrazek
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.10.2011 10:44

Głowy nie dam :wink: , ale być może po to, aby instalacje artystyczne zamontowane na powierzchi jeziorka otaczającego Vajdahunyad, nie potopiły się :lol: . Wieczorem przeglądnę budapesztańskie fotki i znajdę jakiś przykład twórczego wyżycia się :wink:.
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 06.10.2011 13:41

Koleżanka Dangol nie daje się zdziadzieć. Robi wszytsko aby nie poddać się czasowi i dużo zobaczyć na świecie. Musi mieć zapewne dużo srebrników bo biedaka nie stać na takie kulturalne uciechy :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.10.2011 14:29

Zwałaszcza za flaczki trzeba zapłacić :wink: kwotę wręcz niewyobrażalną :lol:. Jako osoba o pokaźnych zasobach (w każdym bądź razie kilogramów mi nie brakuje :wink: ) zapraszam Kolegę Darka na porcyjkę bieda-zupki 8)
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.10.2011 17:06

dangol napisał(a):Głowy nie dam :wink:

Dobrze że nie dałam, bo już byłoby po mnie :lol: ! Instalacje artystyczne :roll: nie są jednak na tych linach...

Obrazek

Stąd :idea: nowa teoria, że liny mają utrzymać basztę we właściwym położeniu, co by się z niej nie zrobiła kolejna słynna krzywa wieża :wink: .
Spoglądający na wieżę, dzięki istnieniu owych lin, mogą zachować święty spokój :) , bez obaw że wieża się na nich zawali :wink: :arrow: bo to przecież wieża Nebojsa 8) .

A swoją drogą, może ktoś jednak wie na pewno :lol: :
Jacek S napisał(a): Co to za liny i do czego?
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.10.2011 19:02

W restauracji zapada ostateczna decyzja o skróceniu naszej dzisiejszej trasy o jakieś 30 kilometrów. Wszyscy, nie tylko kierowcy :wink: , są mocno zmęczeni dzisiejszym dniem, byłoby więc szczytem głupoty :roll: pakować się po nocy w leśną górską drogę, o istnieniu której wspomniał na cropli Franz. To będzie :idea: wyzwanie na jutro, dziś postaramy się dojechać asfaltem :) do Gura Zlata, aby jutro było rzut beretem do celu wyznaczonego na kolejne dwa dni pieszych wycieczek...

Ruszamy więc, już prawie o szarówce, żółtą drogą 687A w kierunku Haţeg. Jak wspomniała Aglaia, drogi żółte zaskakują gładkością w porównaniu z czerwonymi :wink: . Wybrana trasa należy do takich właśnie 8) , jedzie się bajkowo, z widokiem na góry zapadające w sen... Na pastwiskach widać jeszcze nie zagnane owieczki, a księżyc w pełni oświetla drogę... Niestety, nie zatrzymujemy się :( żeby to uwiecznić na jakiejś fotce, a próby z samochodu są g.... warte, zdjęcia od razu podlegają skasowaniu.

Przy miłej dla uszu muzyczce nadawanej przez radio Haţeg (ze względu na ogonek przy "t" wymawia się to jako "Haceg"), docieramy do oświetlonego lampami centrum miasteczka. I tu :? zaczyna się klops z kierunkami proponowanymi przez ovi :arrow: Grześkowi każe jechać w lewo, u mnie pojawia się żądanie skrętu :o w prawo... Niestety, kurza ślepota rzuciła się na oczy :wink: i nie dostrzegliśmy drogowskazów z numerem drogi 68, jaką powinniśmy wyjechać z miasta. Moja komórka często gubi GPS-a , toteż uznajemy, że lepiej ufać temu, co dostaje w propozycji Grzesiek. Tyle, że wkrótce lądujemy nie na czerwonej drodze DN68, lecz :roll: na tamie, a potem na szutrze :wink: ... Tym razem powinniśmy skorzystać z rad udzielanych przez moje urządzenie :wink: ! Wracamy do centrum Haţeg, pozostałe dwa auta alarmują przez CB - co się dzieje? Spoko........ Zaraz będzie OK :wink: .

No i jest :) , nie licząc tego, że wkrótce trafiamy na :roll: zator w związku z wypadkiem, który się komuś tyle co przydarzył :x ....Może to i dobrze, że poniosło nas na tę tamę :wink: , bo kto wie, czy zamiast w korku, nie bylibyśmy teraz w rowie?
Dzielni rumuńscy policjanci błyskawicznie robią porządek i wahadełko, a przy wieczornym słabym ruchu korek nie okazuję się zbyt paraliżujący....

Przy zjeździe z głównej drogi w kierunku Retezatu nawigacje znów szaleją :wink: , robimy kolejne bezsensowne, ale na szczęście niewielkie :) kółeczko, po czym na czuja ruszamy we właściwą stronę i odpowiednią dla nas drogę nr 685. Przy okazji wychodzi na to, że ovi ma w tym rejonie mapę całkowicie do d..., a na papierowych mapach 1 :800 000 większości dróg ( a ich sieć jest tu :roll: zadziwiająco gęsta) nie ma :mrgreen: wcale... Na dokładkę pojawia się :devil: pierwszy oddech Drakuli - pełnia księżyca, krzaczory przy drodze :roll: kłaniają nam się w pas.... Brrrrrrrrr!

1-P9110179.JPG


Chyba trzeba sobie dziś odpuścić spanie na dziko :wink: . Komu by się chciało po ciemku rozbijać namiot? Nie widać żadnej łączki z boku, aby zmieściły się trzy autka... Spanie w autach też dziś odpada, bo niezły w nich bałagan :wink: .
Kiedy więc widzimy oświetlony pensjonat Dumbraviţa, dość szybko zapada decyzja, że jeśli tylko są tam wolne miejsca, to :idea: zostajemy i kończymy dzisiejszą trasę jeszcze przed Gura Zlata!

2-IMG_6746.JPG


Większą ilość fotek Dumbraviţy można zobaczyć na TEJ netowej stronce obiektu...
Ten nasz pierwszy rumuński nocleg jest zarazem :roll: najdroższym (60 lei od osoby) na całej trasie, no może za wyjątkiem Tokaju :wink: . Trzeba jednak przyznać, że standard jest jak trzeba. Do wyłącznej dyspozycji mamy cały domek, gdyż nikogo oprócz nas tam nie zakwaterowano. Czyżby sezon się skończył?
Na dole są dwa spore pokoje z łazienkami i salonik z wyjściem na obszerny taras. Z saloniku schodki wiodą na pięterko, gdzie z wypoczynkowego hollu wchodzi się do kolejnych pokoi. Nasza dwójka z łazienką nie jest zbyt obszerna, ale komu miałoby to przeszkadzać przez jedną noc? Kolejne dwie "górne" dwójki są ze sobą połączone, mają wspólną łazienkę - one właśnie są tej nocy niezasiedlone... Z hollu na piętrze wychodzi się na spory balkon.

3-P9110172.JPG


4-IMG_6747.JPG


5-P9110177.JPG


Minusem domku, zwłaszcza przy dłuższym pobycie, jest brak własnej kuchni, goście zdani są na mieszczącą się w kompleksie restauracyjkę. My jednakże z niej nie skorzystamy, gdyż kawkę i herbatkę przygotujemy sobie na tarasie na własnych kuchenkach, zabranych jako część podstawowego wyposażenia wyprawy...

6-P9110183.JPG


Trasa (dzień II) przebiegła tak: Tokaj - Oradea – Hunedoara – Haţeg - Dumbraviţa
Ostatnio edytowano 27.10.2021 22:31 przez dangol, łącznie edytowano 4 razy
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 06.10.2011 19:46

Pamiętam tę Dumbravitę.
Jako, że też dojeżdżałem po zmroku, a nie mam żadnych nawigacji, to sprawdzałem bez przerwy, co tam na kolejnych tabliczkach napisali. Często był kierunek na Dumbravitę.

Pozdrawiam,
Wojtek
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.10.2011 19:59

Przy zjeździe z głównej drogi był drogowskaz na Gura Zlata, tyle że zaraz potem było rozdroże bez tabliczek :wink: , a po ciemku obie drogi wyglądały :roll: równorzędnie . Tam właśnie zrobilśmy to drugie kółeczko :lol:.
Potem było już łatwiej, bo ovi zgubiła GPSa :wink: , a gęściej pojawiały się tabliczki. Być może była na nich i Dumbravita, ale ona wówczas i tak nic by nam nie powiedziała :lol:. Gura Zlata "zniknęła", na szczęście przy każdym rozdrożu pojawiała się Rotunda :D , a to już potwierdzało właściwy kierunek 8)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1611
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 07.10.2011 08:41

W Hateg też trochę się pogubiliśmy i nie udało nam się znaleźć zjadu na żółtą drogę, o której piszesz (z tym, że my jechaliśmy w drugą stronę). Pojechaliśmy czerwoną no i wiadomo...remonty, ruch wahadłowy, czasem jakieś dziury :roll:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România



cron
Zanim zdziadziejemy: Rumunia 2011 - strona 9
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone