napisał(a) Krystof » 16.09.2015 15:39
Ale wszystko dobre, co się dobrze kończy...
Informacja o locie pojawiła się po kilkunastu minutach... Do dziś nie wiem, czemu tak późno, skoro inne loty - również te wcześniejsze, już się wyświetlały.
I potem wszystko poszło już jak z płatka: kolejka, by oddać bagaż ("esta tienda de acampada na gabarryt, por favore!"), lot bez turbulencji, opóźnienie kolejnego lotu na brzydkim i brudnym lotnisku w Berlin-Ost, lot do Gdańska...
To chyba koniec... gdyby ktoś miał pytania, to chętnie odpowiem
Żegnam się z Wami w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku... może nieskromnie, ale cóż - kilka zdjęć było, "kąciki porad" również... gdyby ktoś planował podobną trasę, to ma bazę - szczególnie, gdy połączy sobie nasz zeszłoroczny wyjazd z tym sprzed kilku lat!
Dziękuję wszystkim za uwagę i motywowanie mnie do doprowadzenia rzeczy do końca!
PaPa, Krzysiek
PS. a tęwalizkę, co mi najpierw zgubiono, to dostałem w Gdańsku całą pogryzdaną grubym czarnym mazakiem - ktoś zostawił na niej napisy a'al graffiti... cóż... wesołe wakacje...