Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Szlaczkiem po włoskim bucie II. Replay wyprawy z VII 2010.

We Włoszech znajduje się najstarszy na świecie uniwersytet, jest nim założony w 1088 roku Uniwersytet Boloński. Na terenie Włoch znajdują się 2 słynne wulkany: Etna i Wezuwiusz. We Włoszech trzykrotnie odbywały się igrzyska olimpijskie w latach 1956, 1960 i 2006. We Włoszech znajduje się 50 obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Modena we Włoszech to prawdziwa stolica samochodów sportowych, mieści się w niej 5 fabryk luksusowych samochodów sportowych: Ferrari, Maserati, Lamborghini, Pagani i De Tomasso.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Szlaczkiem po włoskim bucie II. Replay wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 12.09.2013 15:22

Dzień dobry!

Czas leci nieubłaganie, a wraz z nim ulatują wspomnienia.
Postanowiłem zapisać kilka z nich, by nie uciekły bezpowrotnie. Mapą po wydarzeniach będą nieliczne notatki i zdjęcia. Bez nich nie pamiętałbym chyba już gdzie, kiedy i po co…

Wydarzenia dotyczą lipca 2012 roku i kolejnej pętelki po Włoszech. Kolejnej, bo w nowej relacji nawiązuje wciąż do wyjazdu z Gdańska do Pompejów i z powrotem, kiedy udało nam się być w Pizie, Lucce, Florencji, Sienie, San Gimigiano, Orvieto, Rzymie, Vieste, Pompejach, Asyżu...
https://www.cro.pl/z-gdanska-do-pompejow-i-z-powrotem-szlaczkiem-po-bucie-t30409.html?hilit=szlaczkiem

Według planu na rok 2012 mieliśmy być tutaj: Norymberga + Monachium – Florencja – Siena – Bolsena + Orvieto – Pitigliano + Sorrento + Saturnia – Orbetello – Rzym – Garda.

Od razu uprzedzam, że planu nie zrealizowaliśmy. Coś nam umknęło, a coś doszło. Ale od początku…
Ostatnio edytowano 16.09.2013 14:31 przez Krystof, łącznie edytowano 2 razy
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 12.09.2013 15:24

Krystof napisał(a):Ale od początku…

Słusznie.

Pozdrawiam,
Wojtek
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13058
Dołączył(a): 19.07.2006
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 12.09.2013 15:28

Widzę, że Tony ma niezły dar przekonywania :wink: ,


mam nadzieję, że dużo nie umknęło, ale za to dużo doszło :mrgreen: ,
będę śledzić :papa: .
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 12.09.2013 15:41

Witam Was czule!

Ta relacja nie będzie tak obfita, jak poprzednia :@(
Wszak to tylko dodatek...

I faktem jest, że jedynym sprawcą relacji jest Tony, za co mu jestem szczerze wdzięczny!

----------------------

Ale obiecuję za to, że zdjęcia (o ile umiem wstawić) będą krzywe, a plaże zatłoczone i z brzydką wodą! :mrgreen:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 13.09.2013 08:35

Krystof napisał(a):Witam Was czule!


Witam.
:)

Krystof napisał(a):I faktem jest, że jedynym sprawcą relacji jest Tony, za co mu jestem szczerze wdzięczny!


Dzięki Tony.
;)

Pozdrawiam i czytam/czekam
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 13.09.2013 09:47

Z czystym sumieniem zasiadam.
adamitakdalej
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 191
Dołączył(a): 28.07.2013
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamitakdalej » 13.09.2013 09:57

Witam i pozdrawiam, siadam i po uzupełnieniu zaległości czekam na cd. 8)
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 13.09.2013 10:50

Witam radośnie!

Obiecuję, że wkrótce ogarnę się z relacją. W zasadzie mam już zapisane pierwsze dni, jednak opis nie posiada zdjęć :@(
A domyślam się, że każdy woli od razu ze zdjeciami, K.
Bernadr C
Croentuzjasta
Posty: 145
Dołączył(a): 02.06.2006
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bernadr C » 13.09.2013 11:27

Liczę na fajne fotki, też jestem fanem Italii. Pozdrawiam
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 15.09.2013 14:31

Zatem tak...
Według planu na rok 2012 mieliśmy zrobić w przybliżeniu taką trasę: Norymberga – Monachium – Florencja – Siena – Bolsena – Orvieto – Pitigliano – Sorrento – Saturnia – Orbetello – Rzym – Garda.

Od razu uprzedzam, że planu nie zrealizowaliśmy. Coś nam umknęło, a coś doszło. Ale od początku…

Obrazek

Do Włoch wyjeżdżamy tradycyjnie ze Słupska. Oszczędzamy sobie w ten sposób dwie godziny jazdy i dyskomfort związany z ogarnięciem przedwyjazdowego pierdolnika.

A bo dom trzeba zamknąć, i żelazko wyłączyć, i gaz z wodą zakręcić i różne inne. Ponieważ nocujemy u rodziców wszystkie te czynności możemy sobie wykonać jakby przed wyjazdem, by w jego dniu myśleć już tylko o kanapkach, termosie z kawą i bezpiecznej drodze.

Dzień pierwszy

Wyjeżdżamy ze Słupska 8 lipca o 3.18…

Wybieramy wariant obwodnicowy, co sprawia, że po kilku kilometrach nie wiemy, gdzie jesteśmy i gubimy się… Zawracamy w jakiejś wsi z powrotem na obwodnicę i szukamy drogowskazów, zjazdów, wskazówek.
Na siłę, bo tak naprawdę to jest dość irytujące, żartujemy sobie z całej tej sytuacji i licytujemy się, gdzie i kiedy droga była najbardziej skomplikowana, a się wcale nie zgubiliśmy.

Dalsza droga w kierunku Niemiec upływa tradycyjnie nużąco. Podczas gdy nas szczypią oczy, świat budzi się do życia – wschodzi słońce, pojawiają się pierwsze grupki ludzi śpieszących do swoich wczesnych niedzielnych zajęć, a może raczej tych, których aktywność dopiero niedawno dobiegła końca.

Córka nie śpi, a wraz z mijającymi kilometrami jej samopoczucie jest coraz gorsze. Po niecałej godzinie jazdy zatrzymujemy się na parkingu Biedronki w Sławnie, ponieważ latorośl oświadcza, że będzie rzygać. Mamy więc przerwę na poranną gimnastykę. I tylko gimnastykę, bo obietnice córki na temat jej gastrycznej aktywności okazują się mocno przesadzone.

Gimnastykujemy się więc, straszymy dzieci, że „tak, to my nigdzie nie dojedziemy, bo żeby dojechać, to trzeba jechać” i ruszamy dalej.

Koszalin witamy o 4.29, w okolicach Szczecina jesteśmy o 6.11.
Tam też tankujemy (372 kilometry/ 32 litry) i robimy sobie przystanek (6.25 – 6.41).
Granicę z Niemcami mijamy minutę później, czyli o 6.42.

Plan na dziś nie jest zbyt ambitny – mamy dojechać do Norymbergii i zwiedzić tamtejsze zoo! http://www.tiergarten.nuernberg.de/v04/

Następnie mamy udamy się na noc do hotelu pod Monachium - B&B Munchen Airport
na ulicy Messerschittów, by następnego dnia rano ruszyć łatwo w drogę do Florencji.

Berliner Ring witamy radośnie o 7.38, Lipsk o 10.00 (w międzyczasie robimy sobie dwie półgodzinne przerwy na gimnastykę i kawę) i ostatecznie do Norymbergii zajeżdżamy o godzinie 12.37.

Z łatwością odnajdujemy drogę do zoo i przynależny mu olbrzymi, bezpłatny, niestrzeżony parking.
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 15.09.2013 14:49

Dzieci nie wiedzą nic o zoo. Będzie to dla nich niespodzianka! Informujemy je jedynie, że w Norymberdze czeka na postój oraz – to już wymyśliliśmy na miejscu widząc, jak wygląda parking – leśny spacer.
Zoo leży bowiem na granicy miasta, a otacza je zagospodarowany las, lub – jak kto woli – dziki park. I w tym parko-lesie są polany dla samochodów.

Obrazek

Parkujemy zatem auto na parko-leśnej polanie i idziemy na spacer.
Oczywiście jest pewien szkopuł – musimy zostawić w leśnej głuszy zapakowany na urlop samochód, na którego dachu leży cały mój windsurfingowy dobytek. Wystarczy przeciąć materiałowe pasy, by cieszyć się do końca lata prawie nową deską windsurfingową… A bardziej zdeterminowany złodziej mógłby cieszyć się ponadto kompletem ubrań dla czteroosobowej rodziny oraz gotowym pakietem campingowym – od namiotu poczynając, na świeżutkich śledziach skończywszy. Podejmujemy jednak ryzyko i zostawiamy auto na niestrzeżonym parkingu.

Drugi szkopuł jest taki, że dzieci za nic w świecie nie chcą iść na spacer.
Po drodze włączyły sobie tryb awaryjny, czyli zastygły w swoich niezmiennych pozycjach. Taki stan hibernacji bardzo sobie u nich w podróży cenimy, bo po zastygnięciu (w dodatku bez dodatkowych stymulatorów typu dvd, tablet, czy komórka, którymi z resztą dzieci w aucie nie dysponują) dzieci patrzą tępo w okna przez kilkadziesiąt minut i jest spokój…

No więc zahibernowane dzieci nie chcą truchtać po lesie, a my nie chcemy zdradzić im, że to truchtanie ma ukryty cel.
Truchtają więc na siłę, zmuszone do tego rozsądnym tłumaczeniem w stylu „nogi wam odpadną ze zdrętwienia od tego siedzenia na dupach”, by po kilku minutach opuścić leśną głuszę i wyjść prosto na bramę ogrodu zoologicznego.

Obrazek

Dzieci patrzą zahibernowanym wzrokiem na bramę i dalej nic nie rozumieją.
Ja mówię, że idę kupić bilety, a one nie domyślają się jeszcze dokąd i po co.
Wtem córka ożywia się radośnie z wdzięcznym i radosnym „o jej, dziękuję, tatusiu!”, a syn wręcz przeciwnie – ze smutnym „co? ja nienawidzę zoo, ja nie chcę”.

Dodam, że stan braku równowagi pomiędzy oczekiwaniami rodzeństwa pojawił się już jakiś czas temu i trwa nadal (czyli we wrześniu półtora roku później, gdy piszę tę relację). Gdy jedno z nich chce w lewo, to to drugie koniecznie w prawo i tak jest ze wszystkim…

Próba kupna biletów wywołuje we mnie kolejny niepokój – nie działa żadna z moich trzech kart płatniczych, a terminal nie jest kaputt! Płacę więc gotówką, a do stresu związanego z ewentualną utratą samochodu, bądź bagażu dochodzi jeszcze ewentualny brak gotówki.

W tajemniczy sposób ogarniam lęki i idziemy na podbój zoo. Przy przejściu przez bramę otrzymujemy mapkę terenu ogrodu oraz terminy karmienia wybranych zwierząt i pokazu delfinów. Pokaz delfinów ma się odbyć za około 5 minut, a następny długo po…

Decyzja jest spontaniczna – pędzimy!
Pędzimy więc w upale po labiryntowych alejkach, kierując się wskazaniami planu. Kilka razy mylimy drogę, by wreszcie – po przedarciu się przez śluzy pomieszczenia dla egzotycznych motyli - dotrzeć na miejsce. Jedyny mankament jest taki, że mamy słabe miejsca. Poza tym wszystko się udało – pokaz jeszcze się nie rozpoczął!

Pokaz niemiecki znacząco odbiega od tych, które widziałem na Teneryfie i w Hiszpanii kontynentalnej. Inny jest program, inne są okoliczności. Pokazy w ciepłych krajach to prawdziwy show, w którym delfiny i otoczenie są kolorowe, radosne, głośne. Niemiecki pokaz odbywa się w skromnym środowisku i poprzedzony jest wykładem na temat morskich ssaków i ich ochrony – widzowie dowiadują się między innymi, jak pomóc delfinom wyrzuconym na brzeg. Muzyka jest cicha, treserzy to bardziej opiekunowie, a pokaz to bardziej zabawa dla delfinów, niż prezentacja wyuczonych sztuczek.
Tak to przynajmniej widzę po półtora roku, tak to sobie zapamiętałem i poukładałem. Nie jest jednak wykluczone, że to sobie jednak wmówiłem poddając się utrwalonym stereotypom mówiącym o północy i południu naszego kontynentu.
A wyglądało to tak…
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po pokazie delfinów przychodzi czas na kolejne atrakcje…

Hala z motylami, gdzie w pomiędzy korzeniami sztucznego lasu namorzynowego pływają majestatyczne manaty, zwane też syrenami.

Obrazek

Obrazek

Podziemna hala manatów.

Obrazek

Obrazek


Pan tapir

Obrazek

Pan goryl

Obrazek

Pan nosorożec.

Obrazek

Przy nosorożcu obserwujemy matkę z dzieckiem, któremu wolno wszystko. Zapewne wyrośnie z niego odważny i kreatywny Czech, jednak obserwując jego aktualne poczynania mamy obawy, czy wyrośnie. Wciska się bowiem we wszystkie możliwe szpary, przełazi przez barierki, przeskakuje przez murki… Uciekamy szybko od czeskiej rodziny bojąc się, że będziemy świadkami stratowania dziecka przez nosorożce.

Cieszymy się więc dalej widokiem polarnych niedźwiedzi oraz ponownie stresujemy głupotą rodziców, którzy sadzają dzieci na murku przy fosie z tygrysami i lwami. Murek od strony zwiedzających jest niski, jednak od strony kotów ma kilka metrów w dół do fosy.

Obrazek

Obrazek

Błogi spokój zwiedzania burzy nam również fakt, że moja żona zgubiła gdzieś po drodze moją starą, wysłużoną, letnią koszulę na upalne dni.
Jestem więc zirytowany i obrażony, choć wcale nie jest wykluczone, że odreagowuję auto pozostawione na parkingu i brak możliwości płacenia kartą…

Do tego jedzenie z zoo jest beznadziejne (nie kupujemy, bo w zasadzie są tu głównie frytki) i drogie (głównie frytki).

Po około 1,5-godzinie opuszczamy piękne zoo, dochodzimy do parko-lasu, gdzie odpoczywał po długiej drodze nasz samochód i jedziemy w stronę centrum na kebaba lub coś podobnego.
Ostatnio edytowano 16.09.2013 08:48 przez Krystof, łącznie edytowano 1 raz
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13780
Dołączył(a): 14.01.2012
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 15.09.2013 19:15

Krystof

Nie wiem, gdzie byłeś, jak Cię nie było, czy odpoczywałeś od Cropelki, to teraz nieważne

Dzięki za wspomnienie mej osoby jako sprawcy relacji, truizmem będzie powiedzieć, że będę tu zaglądał

Pisz, opowiadaj, opisuj rzeczywistość :)

:papa:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 16.09.2013 08:36

zapraszam serdecznie :@)
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 16.09.2013 08:50

zapomianłem dodać o licznie występującycm na terenie zoo gatunku homo sapiens...

Obrazek
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005
Re: Szlaczkiem po bucie II. Bonus do wyprawy z VII 2010.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 16.09.2013 08:55

O dziwo, mimo, że jest koło 15.00 wszystko jest pozamykane – cukiernie, kababownie, pizzerie świecą pustkami! Wszak jest niedziela - co kraj, to obyczaj.

Na przedmieściach tankujemy więc auto (570 km, 53 litry, 74 euro) i jedziemy na żywioł szukać jakiegoś przydrożnego makdonaldsa. Jest 16.00.
Znajdujemy go łatwo po około minucie przy wylocie z Norymbergii na Monachium. Zamawiamy hepimile z dodatkami, najadamy się ledwo ciepłymi kamieniami, które zalewamy cieczami, które nie gaszą pragnienia i bardzo senni wsiadamy do auta.

Wsiadamy, ruszamy i stajemy w korku…
Korek jest na tyle duży, że dzwonię do hotelu z informacją o domniemanym opóźnieniu. Pani każe mi dokładne powiedzieć, o której będziemy. Ale dokładnie!
Nie godzę się na takie dictum i umawiamy się, że w razie dużego opóźnienia obsłużymy się samodzielnie – jest jakieś urządzenie z telewizorem i klawiszami, coś tam mamy wpisać – jakiś tajemny kod, wsadzić kartę kredytową i nas „wpuści”.

W międzyczasie korek rozładowuje się i do B&B na ulicy Messerschmittów lądujemy na godzinę 19.00, by zapłacić kartą za nocleg ze śniadaniem w promocyjnej cenie circa 60 euro za czworo. Kartą na recepcji, jak ludzie.

Pokój wita nas piętrowym łóżkiem, dźwiękoszczelnymi oknami, ścianami i drzwiami, czystą łazienką, pachnącą pościelą i telewizorem z bawarskimi programami.

Obrazek
Ostatnio edytowano 17.09.2013 18:08 przez Krystof, łącznie edytowano 1 raz
Następna strona

Powrót do Włochy - Italia


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Szlaczkiem po włoskim bucie II. Replay wyprawy z VII 2010.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone