napisał(a) Franz » 10.09.2014 22:44
Wyjazd drugi
Ciężko było coś znaleźć na drugą połowę stycznia, właściwie zaczynającą się dla nas jeszcze w pierwszej połowie miesiąca. Dlatego od początku brałem pod uwagę powrót na Kanarki. Dwa lata wcześniej udało się nam połączyć na jednym wyjeździe dwie wyspy - Gran Canarię i Teneryfę, jeszcze z wypadem na Gomerę - tym razem również chodziło mi po głowie analogiczne połączenie. Niestety, wystąpiły problemy z załatwieniem takiego samego wariantu, czyli hotelu na tydzień na jednej z wysp z rozsunięciem dat przylotu i powrotu o dodatkowy tydzień.
Żadne biuro nie chciało się taką elastycznością wykazać. Co natomiast było ewentualnie do wzięcia, to zorganizowany pobyt na dwóch sąsiednich wyspach, ale po pierwsze, była to droga impreza, po drugie - lokalizacja drugiego z hoteli niewygodna w przypadku próby zwiedzenia tego, co by nam się marzyło. Wtedy pomyślałem, że gdyby się udało z ceną za dwutygodniowy pobyt na jednej wyspie zejść do poziomu, gdzie nie byłoby nam żal zrezygnować z drugiego tygodnia, który spędzilibyśmy we własnym zakresie na sąsiedniej wyspie, to byłoby to rozwiązanie do zaakceptowania. Ale jak obniżyć tę cenę? No cóż, zaryzykować prawdziwy lastminute...
Ryzykuje się, że oferta w ogóle zniknie i zostaniemy na lodzie. Dosłownie, bo to przecież styczeń, zima. Ale czegóż się nie robi, żeby zrealizować pomysł, który się wydaje niezły.
Zatem zacząłem bacznie obserwować terminy, ceny, hotele, dostępności, a jednocześnie przystąpiłem do sondowania lokali do wynajęcia. Pora już chyba wyjawić nazwy tych dwóch wysp, w które celowaliśmy - to Lanzarote i Fuerteventura.