napisał(a) Franz » 23.10.2014 22:27
Dzień drugiPo zupełnie spokojnej nocy - czyli mit o hałasie zostaje mocno zachwiany - wstajemy o ósmej rano i schodzimy na śniadanie. Tu pada kolejny mit: o kiepskim wyżywieniu. Bardzo smaczne jedzonko - jest kilka opcji do wyboru, a można też pójść na całość, czego jednak dla dobra naszych żołądków nie czynimy - ponadto sympatyczna, uśmiechnięta obsługa. Tak przypuszczaliśmy, że komentarze o hotelu zamieszczali wieczni malkontenci.
Po śniadaniu wrzucamy do wozu najpotrzebniejsze graty i opuszczamy hotel. Naszym pierwszym celem jest Teguise.