napisał(a) Franz » 19.08.2021 17:20
Dzień dziewiątyTym razem wstajemy tuż przed wschodem słońca, a kiedy również ono podnosi się sponad tafli oceanu, wywiera jakieś dziwne wrażenie - jest nieco zamazane, a olbrzymi kawał nieba zabarwia w różnych odcieniach czerwieni pomimo braku chmur. To jest pierwsza zauważona przez nas oznaka kalimy - niosącego drobinki piachu, gorącego wiatru znad afrykańskiej Sahary.
Opuszczamy hotel i wskakujemy do samochodu. Korzystając z oferty wypożyczalni, z której mamy samochód, zamiast oddać go na lotnisku w Arrecife, jedziemy do Playa Blanca na samym południu Lanzarote. Bea czeka z bagażami, kiedy ja załatwiam szybkie formalności w biurze, po czym udajemy się na prom.
Mapka przejazdu
A - hotel
B - Playa Blanca