Wakacje Chorwacja 2016 - wzdłuż chorwackiego wybrzeża

Dni mijają nam błogo na odpoczynku, planów na zwiedzanie sporo a czasu zaczyna brakować. Dlatego czas na długo wyczekiwaną - bo od 4 lat, wycieczkę na Półwysep Peljesac i do Orebića. Pobudka dosyć wcześnie jak na wakacje, ale przed nami około 130 km do Orebića i dwa przejścia graniczne, więc warto się poświęcić żeby spędzić jak najwięcej czasu na Peljesacu.





Zeszłoroczny lipcowy pożar poczynił wielkie straty na Peljesacu, w rejonach Trstenika. To co zobaczyliśmy spowodowało wielki smutek i wprawiło nas w zadumę, szczególnie mając na uwadze "bujność" roślin dla porównania z września 2012, kiedy to byliśmy ostatni raz.






Dla porównania mniej więcej ten sam odcinek trasy z września 2012 roku:





Z zadumy nad tym jaki duży obszar uległ zniszczeniu wyrwała nas tabliczka z nazwą Orebić.












Plusem urlopu w czerwcu są długie dni. Można dłużej delektować się pięknymi widokami i ładować akumulatory. Zaplanowaliśmy jeszcze przejażdżkę tunelem Dingać więc powoli żegnamy się z Orebićem.
Jeszcze obowiązkowe zatrzymanie na parkingu przy ogromnej butelce wina. Kilka zdjęć, zakupy wina Plavac i jedziemy dalej.




Tunel Dingać zachwyca mnie za każdym razem. Można do niego dojechać z miejscowości Potomje. Jest to tunel około 400 metrów długości, wyciosany z masywu górskiego, a w dawnych czasach służył jako miejsce przechowywania wina. Za tunelem rozciąga się niesamowity widok na błękit Jadranu oraz miejscowość Borak.







Jedziemy dalej, przed nami jeszcze sporo kilometrów do Podacy...




CDN...

W czerwcu też po Peljesacu buszowałem, półwysep piękny, ale widoki "przedpożarowe" szybko nie wrócą

Będąc w Orebiću nie można nie popłynąć na Korculę!!! Zostawiliśmy autko na parkingu i pobiegliśmy po bilety na prom Jadrolinja. Koszt 16 kn za osobę do Domince.

Nasz prom na Korculę:


Dopływamy do Domince:



Z Domince na Stare Miasto jest około 2,5 km wzdłuż wybrzeża. Mapka pokazuje naszą trasę, spacerkiem wychodzi około 1 godziny.


Upał podczas spaceru daje się we znaki, woda w butelce bardzo szybko ubywa a przed nami jeszcze spory kawałek.





Na szczęście Starówkę już widać..:


Korcula ma w sobie wyjątkowo dalmatyński klimat. Kolor wody współgrający ze starymi murami, przyjemny wiaterek w wąskich uliczkach i nawet nie przeszkadzająca ilość turystów sprawia, że jest to miejsce to którego wracamy z przyjemnością.

Wita nas Miejska brama, Veliki Revelin z XV w.:

















Katedra św. Marka górująca nad Starówką:





Nieco zmęczeni słońcem i upałem, postanawiamy nie wracać promem. Udało się nam znaleźć inny sposób dotarcia do Orebića. Spod Starówki wypływa mały bardzo sympatyczny stateczek, praktycznie co godzinę. Nie musieliśmy się długo zastanawiać
Frajda niesamowita. Wrażenia bezcenne.



Rybki na wyciągnięcie dłoni:



Żegnamy się z Korculą:


Nasze "cudo" w pełnej okazałości w Orebiću:

Mam nadzieję, że niebawem "zmajstrujemy" filmik z naszej przeprawy stateczkiem

Tym, którzy znają Korculę, przekonywać że warto tam płynąć nie muszę, a tym którzy się zastanawiają gorąco polecam!!!

CDN.

Madziulka2112 a te węże to gdzie dokładnie spotkaliście Bardzo nie cierpię tych gadzin ale z moim szczęściem do nich to zawsze się na jakiegoś napatoczę. W Cro jeszcze nie miałam tej nieprzyjemności dlatego obawiam się trochę wejścia na Sv Iliję. Orebić już za 19 dni.

Pozdrawiam

Beata W. napisał(a):Madziulka2112 a te węże to gdzie dokładnie spotkaliście Bardzo nie cierpię tych gadzin ale z moim szczęściem do nich to zawsze się na jakiegoś napatoczę. W Cro jeszcze nie miałam tej nieprzyjemności dlatego obawiam się trochę wejścia na Sv Iliję. Orebić już za 19 dni.

Pozdrawiam

Beato, przez tyle nie widzieliśmy węży począwszy od Rijeki po Dubrovnik, a teraz spotkaliśmy jednego na parkingu dla aut czekających na prom w Orebicu, a kolejne na również na Peljesacu z tym że, na środku drogi bądź na poboczu. Były czarne z białymi plamami i żółte, brzydkie i okropne.
O tym, że w drodze na Sv Iliję węże występują dosyć często to możesz również na forum poczytać, ja nie wierzyłam dopóki nie zobaczyłam na własne oczy...
Zazdroszczę Orebića, rezerwuję miejsce w pierwszym rzędzie podczas relacji

Naprawdę bardzo dużo zwiedziliście podczas jednego wjazdu. Super relacja.

paw_el napisał(a):Naprawdę bardzo dużo zwiedziliście podczas jednego wjazdu. Super relacja.

To jeszcze nie koniec, jedziemy jeszcze bardziej na południe i nie tylko

Madziulka2112 napisał(a):

Beata W. napisał(a):Madziulka2112 a te węże to gdzie dokładnie spotkaliście Bardzo nie cierpię tych gadzin ale z moim szczęściem do nich to zawsze się na jakiegoś napatoczę. W Cro jeszcze nie miałam tej nieprzyjemności dlatego obawiam się trochę wejścia na Sv Iliję. Orebić już za 19 dni.

Pozdrawiam

Beato, przez tyle nie widzieliśmy węży począwszy od Rijeki po Dubrovnik, a teraz spotkaliśmy jednego na parkingu dla aut czekających na prom w Orebicu, a kolejne na również na Peljesacu z tym że, na środku drogi bądź na poboczu. Były czarne z białymi plamami i żółte, brzydkie i okropne.
O tym, że w drodze na Sv Iliję węże występują dosyć często to możesz również na forum poczytać, ja nie wierzyłam dopóki nie zobaczyłam na własne oczy...
Zazdroszczę Orebića, rezerwuję miejsce w pierwszym rzędzie podczas relacji

He he, no właśnie jeśli chodzi o te węże na Ilii to wszyscy piszą, że są ale czytałam sporo relacji i informacji na ten temat i nikt ich tam nie widział. Chyba wszystkie zeszły do miasta bo jesteś kolejną osobą która widziała węże w Orebiciu.
Co do relacji to oczywiście miejsce masz zaklepane No chyba, że jakiś wąż mnie pożre

Jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam do obejrzenia naszego popołudnia na Korczuli i powrót sympatycznym stateczkiem

https://www.youtube.com/watch?v=NECBkcG0rXo

Dobiega koniec pierwszego etapu naszych wakacji w południowej Chorwacji. Na deser zostawiliśmy Cavtat i Konavle. Był to rejon przez nas nieodkryty. Do tej pory najdalej na południe w Chorwacji byliśmy w Dubrovniku. Tym razem przez Dubrovnik tylko przemknęliśmy. Naszym celem był Cavtat i Konavle.

Jedziemy na południe:



Wyspa Lokrum:


W tle Kupari i umarłe hotele:

Dojeżdżamy do Cavtatu:


Zostawiamy auto na dużym parkingu i ruszamy na podbój miasteczka usytuowanego na dwóch półwyspach. Urzekło nas jego położenie i widoki roztaczające się z zatoczki.













Podczas popołudniowej kawy na plaży można siedzieć godzinami i obserwować jachty wpływające do zatoczki:

Ciężko rozstać się z Cavtatem, jednak chcemy jechać dalej na południe Konavle. Jest to najbardziej na południe wysunięta gmina w Chorwacji, tuż przy granicy z Czarnogórą. Region ten ucierpiał bardzo podczas walk o niepodległość Chorwacji jednak jest to najbogatszy rejon Chorwacji.






Naszym celem był półwysep Prevlaka z Twierdzą usytuowaną na Przylądku Oštro. Niestety wstęp na przylądek z Fortecą jest zabroniony. Wszędzie znaki zakazu wstępu i Pan pilnujący, żeby nikt nie powołany tam nie wszedł. Zawiedzeni zrobiliśmy zdjęcia Boki ponieważ z półwyspu roztacza się piękny widok na Bokę Kotorską usytuowaną w Czarnogórze.




Postaramy się zrobić filmik z naszej wycieczki po Konavle
CDN

Filmik mam nadzieję zachęcający do odwiedzin Cavtatu
https://www.youtube.com/watch?v=YTfSA4JwV98

Super podróż i relacja...
A Cavtat jest... cudny









Przepraszam za to OT.

Pozdrawiam jeszcze z Cavtatu
Krzysiek

Dziękuję za pozdrowienia i piękne zdjęcia, można się w nich zakochać Czekamy na Twoją relację z Cavtatu