Wakacje 2012 na końcu świata. Portugalia i inne.

Witam wszystkich czytających tych znanych i nieznanych. Licznik pokazuje, że ktoś tu jeszcze zagląda. Mam nadzieję, że się nie myli.

Dobrze wracamy do relacji. Nasz samochód był zaparkowany zaraz koło tych schodów. Jedziemy do centrum Bragi. Po wyjściu z podziemia ukazuje się nam taki widok.



Stając mniej więcej tam gdzie ludzie ze zdjęcia, tyłem do fontanny widać sanktuarium w którym nie dawno byliśmy.

Pierwszy z wielu budynków z "płytkami".



Co ciekawe płytki są nie tylko na starych ale i na nowych budynków.













Ja rozumiem glazurę na zewnątrz, ale wewnątrz kościoła





Różne środki transportu.



A ta glazura wcześniejsza to chyba z tego kościoła jeśli nic nie pomieszałem.

Spacerujemy dalej ulicami miasta. Niektóre miejsca są trochę zaniedbane.





Palacio dos Biscainhos. Dawna rezydencja arystokratów przerobiona na muzeum miejskie. Można zwiedzać, ale tylko z przewodnikiem. My sobie darowaliśmy bo trzeba było zbyt długo czekać. Zajrzeliśmy tylko do ogrodu.





i znowu glazura a swoją drogą ciekawe skąd im się to wzięło?







Idziemy dalej i kolejny przykład "płytkologii stosowanej"





Ratusz

Docieramy do katedry. Mało zdjęć bo zakaz fotografowania.





Matka Boska Karmiąca - symbol Bragi.







Dalej spacerujemy







Docieramy do Palacio do Raio





To koniec spaceru po Bradze. Korzystając z okazji zrobiliśmy też jakieś podstawowe zakupy spożywcze - 10,75. Na stacji benzynowej za kawę i kanapki zapłaciliśmy 16,57 Parking w Bradze 3,20 Za autostradę 14,45 . Jedziemy w kierunku Porto i tam będziemy poszukiwać kempingu. Nawigacja prowadzi nas na adres kempingu, ale zamiast kempingu znajdujemy plac budowy . Robimy się ciekawie. W końcu w tej samej miejscowości trafiamy na drogowskazy na kemping. Znajdujemy kemping sieci Orbitur. Dużo miejsca. Teren podzielony na miejsca dla namiotów, przyczep i kamperów, domki i przyczepy stacjonarne. Rozbijamy się w strefie dla przyczep stacjonarnych bo tam było sensowne miejsce. Zresztą obok był już rozbity jeden namiot.
Za dwie doby płacimy 60,60. Miejscowość Lavra kemping Angeiras. Jest basen, sklep, restauracja. Do plaży jakieś 4 minuty spacerkiem. Dostajemy przepustki na kemping żebyśmy mogli wejść. Do Porto blisko i jest nawet autobus.

Również się zapisuję, tam nie byłem.

Witam kolejnego jawnego czytelnika. Dalszy ciąg wycieczki nie wiem kiedy. Mam problem ze zdjęciami. Na razie do kolejnego odcinka wytypowałem tylko 190. To chyba trochę zbyt dużo.

LRobert napisał(a): Mam problem ze zdjęciami. Na razie do kolejnego odcinka wytypowałem tylko 190. To chyba trochę zbyt dużo.

E tam . . . dużo . Podziel na dziesięć postów i będzie o.k.
Kafelkowana Braga podoba mi się bardzo


Pozdrawiam
Piotr

Ilość zdjęć ograniczyłem do 150 , ale to i tak jeszcze trochę zbyt dużo. Nic napiszę coś dalej.

10 sierpnia, Piątek

Znowu w nocy upału nie było. Rano wita nas całkiem fajna pogoda - może pójdziemy na plażę a potem coś obejrzymy. Na kempingu jest sklep gdzie pieką pieczywo i rogaliki. Idę na zakupy. Po powrocie ze sklepu - atrwało to jakieś 5 minut - wita mnie taka pogoda





Nici z plaży. pojedziemy zwiedzać



Nie wiem czy już pisałem, że kempingi Orbituru stały się w Portugalii naszymi "ulubionymi". Na 3 kempingi w Portugalii 3 były Orbituru. Pierwszy z przypadku, drugi z przymusu a ostatni to już z premedytacją z lenistwa w poszukiwaniach.
Zanim będziemy zwiedzać miasto postanawiamy jednak spojrzeć jak wygląda plaża. Zdecydowanie w tym roku zbyt często używam tych dwóch ikonek Nie byłem w Anglii, ale tak mi się to kojarzy nie wiem czy dobrze?











To tyle jeśli chodzi o "angielskie" plaże w Portugalii. Jedziemy zwiedzać miasto.

Parkujemy w centrum na parkingu podziemnym koło sklepu. Syn próbuje się dobrać do coli, która się jakoś chyba skleiła.



A teraz zapraszam na spacer.





Ratusz

Pierwsze spojrzenie na katedrę.



I chyba najsłynniejsza glazura w Portugalii a przynajmniej najbardziej znana. Porto, dworzec kolejowy









Okolice dworca. Ulice w drodze do katedry.







CDN

Pogodę mieliście faktycznie dość zaskakującą My też zauważyliśmy, że z północną portugalską pogodą bywa różnie (szczególnie pod wieczór), ale Wasze przygody z aurą były zdecydowanie brutalniejsze

A co do kempingów - też zauważyliśmy, że trafienie na inny niż orbiturowski wymaga więcej poświecenia - teoretycznie w internecie można je znaleźć, ale w praktyce jest gorzej: są mniej widoczne, słabiej oznakowane (dotyczy to także drogowskazów dojazdowych).

Za to portugalskie scenerie - dla mnie bomba

pozdrawiam

.

Witam. Z naszymi kempingami to było tak. Pierwszego w Portugalii poszukiwaliśmy, ale na jego miejscu było wykarczowane pole przygotowywane pod inwestycje. W drugim przypadku znaleźliśmy kemping, ale okazało się, że jest nieczynny. Nie wiem czy tylko w tym roku czy dłużej. Ponieważ było dość późno nie było czasu na poszukiwania więc pojechaliśmy tam gdzie wiedzieliśmy, że jest na pewno. Po takich doświadczeniach przy ostatnimjuż nie kombinowaliśmy, tylko wybraliśmy pasującą nam miejscowość. Jak jeździliśmy to widzieliśmy jeszcze 4 kempingi, ale nie sieci Orbituru.
Pogoda nas zaskoczyła, ale nie ma co narzekać. Było inaczej niż zwykle. Zresztą nowy kraj, więc na nowości i niespodzianki trzeba być przygotowanym.

Na razie nie robiłem zestawienia całościowego kosztów. Chyba się boję, że pobiliśmy dotychczasowy rekord Może na koniec relacji spróbuję to jakoś zebrać. Zresztą teraz przyjdą jeszcze ostatnie wyciągi z kart. Jakieś wydatki będę podawał na bieżąco.

Jeśli idzie o ekonomię to wydatki z Porto.
zakupy w sklepiku na kempingu - rogaliki i bułki - 5,30
parking - 9,00
kawa, sałatka, kanapki- 12
bilety do katedry - 8,0
bilety do kościoła św.Wojciecha - 8,75
zakupy w markecie - 13,66

Dobrze to teraz spróbuję przygotować kilka zdjęć i powklejać jeszcze dzisiaj.

Ciekawe kiedy dotrzemy do katedry. Na razie poznajemy tubylców.













Powoli zbliżamy się do katedry











No w końcu za chwilę zajrzymy do środka.

Na obejrzenie katedry w Porto warto poświecić chwilę czasu i trochę euro. Zapraszam