Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wakacje 2012 na końcu świata. Portugalia i inne.

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 06.09.2012 00:42

Witam kolejnych czytelników. :D Gratuluję odwagi bo innych chyba swoim ostatnim wpisem wystraszyłem :roll: :wink: Napisałem jak było a że rzeczywistość trochę zaskoczyła - to po to chyba wyjeżdżamy aby nowe kraje i świat poznawać?
Dużo rzeczy było nowe. Jechaliśmy w dzień a do tej pory wyjeżdżaliśmy na noc. Trudno te 3500km zrobić na raz. W planie pierwszy nocleg w Dijon - 1545km. Ruszamy w sobotę 4 sierpnia o 4.20. Z Kielc na Kraków a potem po autostradzie do Zgorzelca. Tam przed granicą tankowanie. Na stacji straszna kolejka. Przy dystrybutorach dla ciężarówek 2 osobowe. My też podjeżdżamy i tankujemy olej. Jak się powoli leje to da radę. :lol: Do kasy musimy już jednak chwilę poczekać. Kupujemy jeszcze polską i prasę i jedziemy dalej. Niemieckie autostrady są nudne. Kierowcy też raczej grzecznie jeżdżą no chyba, że mają obce tablice. :roll: Przy niemieckiej autostradzie tankujemy kolejny raz za 70,44 euro/1,59 euro za litr/. Spalanie na autostradzie zapakowanego samochodu z boksem na dachu jest straszne. Dobrze, że mamy disla. Średnie spalanie z całego wyjazdu wyniosło 6,7 litra. O 20 docieramy do Dijon. Hotel taki sobie. Pokoje chyba podobne do tych w hotelach F1. Łóżko 2 osobowe i nad nim jednoosobowe. Syn strasznie narzekał, ze półka wąska i tam wyżej gorąco. Cena 40,20 euro za pokój dla 3 osób bez śniadania. Na razie mamy jeszcze jedzenie z domu. :lol: Jedziemy jeszcze zobaczyć miasto. Zaczyna padać deszcz. Pierwsze i nie ostatnie w tym roku samochodowe zwiedzanie miasta. Objeżdżamy centrum i wspominamy. Byliśmy kilka lat temu w Dijon. Żona zobaczyła firmę dla której kiedyś pracowała, znaleźliśmy hotel gdzie mieszkaliśmy i kościół przerobiony na teatr. Zapomniałem kupić dla kolegi musztardę. :twisted: Po powrocie do hotelu szybko zasypiamy. Rano śniadanie w pokoju i w drogę koło 7. Dzisiaj mamy trochę mniej kilometrów :roll: do przejechania - 895km. Zaraz po wjechaniu na autostradę pojawiają się drogowskazy na Taize. Szkoda, że tam nie wymyśliłem noclegu. Może następnym razem. W sobotę i niedzielę za francuskie autostrady zapłaciłem 83,90 euro. 8O :( :? :cry: :x :cry: :evil: :twisted: Po drodze jeszcze tankowanie 49,93litra po 1,519euro. Niestety niedziela była chyba początkiem francuskich wakacji. Duży ruch i informacje o korkach. Działo się tak w okolicach większych miast i przed bramkami. Tylko, że to przed bramkami miało jakieś 20 km. :evil: Wyglądało to mniej więcej tak.

Obrazek

Obrazek

Postój przy autostradzie, gdzie po raz pierwszy słyszeliśmy cykady.

Obrazek

Z parkingu przy autostradzie podziwiamy Carcassonne. Fajny zameczek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na dzisiaj tyle. :hut:
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 06.09.2012 08:52

No kawał Europy przejechaliście :!:
Z chęcią poczytam i pooglądam :)
Szkoda, że te cholerne :wink: autostrady takie strasznie drogie :? :!:

pozdr
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 06.09.2012 20:16

No niestety przyjemność stania w korkach trochę kosztuje. :x Co ciekawe nie wydają paragonu. Jak nawet obsługiwała nas osoba to nie wyglądało, że ma zamiar nam dać paragon. Ja zresztą nie czekałem zbyt długo na wszelki wypadek, żeby szlaban nie opadł.
Jest niedziela. Do Lourdes dojechaliśmy koło 15 czy 16. Po zakwaterowaniu w hotelu idziemy na zwiedzanie. Może coś o hotelach. Rezerwowałem wcześniej. Ten w Lourdes kosztował 60 euro. Hotel w Dijon Bonsai - Hotel de Dijon Sud, hotel w Lourdes Au Petit Languedoc. Ten drugi to mały hotelik prowadzony przez rodzinę - tak mi się wydaje, blisko centrum i co bardzo ważne ma własny parking. Wygląda jak stara kamienica przerobiona na hotel.
Pokoje ok, tylko wystrój trochę zabytkowy. :)
Pogoda nie najciekawsza. Mimo to w mieście i koło bazyliki sporo ludzi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dwa najważniejsze miejsca w mieście to bazylika i hotel.

Obrazek

Jest niedziela trafiamy na mszę po hiszpańsku. My to sobie potrafimy urozmaicać życie. :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaczęło padać. :? Krótki spacer po mieście. Ciągle pada. Idziemy na wieczorne nabożeństwo. Kończy się to przemoczeniem butów i kurtek. Ja podziwiam chorych którzy uczestniczyli w taką pogodę.

Obrazek

Obrazek

Dobrze nam się spało. Całą noc padało. W poniedziałek wstajemy późno - o 8. Zbieramy graty i idziemy do McDonalda na śniadanie. Ze względu na porę też śniadanie typowo francuskie - kawa i rogalik, ale sporo taniej niż w hotelu. Trochę małe to śniadanie. Poprawiamy jeszcze kanapkami kupionymi w piekarni i jedziemy do Hiszpanii. Zapłacimy jeszcze we Francji za autostrady 14,4. :evil: Najbardziej irytujący był ostatni odcinek - dosłownie kilka kilometrów. Nawet tego nie darowali. Bramki zrobili tuż przed granicą hiszpańską. Wredne żabojady. :x :evil: :twisted:
Jest tak późno, ze zastanawiamy się czy zdążymy dojechać do Santiago de Compostela - 926km. Jeśli idzie o autostrady hiszpańskie też są płatne na bramkach. Jest jednak możliwość na niektórych odcinkach jechać autostradami niepłatnymi. Pozwala to zmniejszyć koszty. Za hiszpańskie w poniedziałek zapłaciliśmy 16,84 euro. Na jednym kawałku pomyliliśmy drogę i musieliśmy zawrócić. Zjechaliśmy z autostrady i wjechali jeszcze raz. nie wiem jak to się stało ale jakoś tak pojechaliśmy, że na następnych bramkach mieliśmy 2 bilety. :roll: 8O Jeden nam został na pamiątkę. Hiszpanie to dość ciekawy naród. Na stacji gdzie tankowaliśmy pani się uparła, że powie mojej żonie ile ma zapłacić za kawę oczywiście po hiszpańsku. Nie przeszkadzała jej zupełnie informacja mojej żony, że nie zna hiszpańskiego. Pani nie znała angielskiego ani innego języka. Co gorsza była nawet odporna na sugestie mojej żony - wyrażane przy pomocy gestów - napisać ile za kawę trzeba zapłacić. :? Trochę to trwało. :lol: Zatankowaliśmy 47,68 litra po 1,332 euro. Całkiem przyzwoita cena = 63,51. Jeszcze taka uwaga. Jak wysiedliśmy na stacji to wiał taki zimny wiatr. Trochę chłodno mi się zrobiło. Dziwne bo jak jechaliśmy termometr w samochodzie pokazywał 28 stopni. :o
Teraz drugi kontakt z tubylcami. W ramach eksperymentu postanawiamy za kawałek autostrady zapłacić kartą. :evil: :twisted: Nasz błąd polegał na tym, że wybraliśmy bramkę automatyczną. No i się zaczęło. Coś nie mogliśmy się z automatem dogadać. Jedna karta nic, druga karta nic, trzecia też nic. Dobra to może by wziął gotówkę. Też kicha.
No na takiej autostradzie to jeszcze nie byłem, żeby nie chciał pieniędzy. :roll: 8O Najgorsze, że szlaban ani drgnie. Trasa nie jest zbyt uczęszczana, ale powoli ustawiają się za nami samochody. Z drugiej budki wychodzi pani z pomocą. Oczywiście mówi tylko po hiszpańsku. :lol: i się zaczyna zabawa. Jedna karta- pani mówi o ile zrozumieliśmy, że zła. Druga karta może być, ale pani krzyczy "tarcheta". A skąd ja mam wiedzieć jaka "sztacheta". Nie możemy się dogadać. Pani zdenerwowana wraca do swojej budki bo zrobiła się kolejka. Za jakiś czas wraca. Płacimy w końcu gotówką i odjeżdżamy zanim paniznowu zapyta o "sztachetę". :? :lol: Teraz to już mi się wydaje, że "tarcheta" to albo dowód - bo żądają go przy płatności kartą lub podpis. Może ktoś ma bardziej konkretne informacje. Oczywiście karta, która zdaniem pani była zła przy następnej płatności zadziałała bez problemu. :roll:
To jak jesteśmy w dodatku ekonomicznym to jeszcze trochę napisze o płatności kartami. Obyczaje są różne. Więc tak. Przy niektórych płatnościach było normalnie. Płacę podpisuje wydruk z urządzenia i już. W innym przypadku karta do urządzenia i PIN. Najciekawiej było w przypadku gdy karta do urządzenia i już. Żadnego podpisu ani pinu i płatność załatwiona. :roll: 8O Ktoś ma jakąś teorię bo ja nawet nie próbuję tego rozumieć.
Przetestowaliśmy, że automaty na autostradzie francuskiej przyjmują nawet zapleśniałe euro. :wink: :roll: Mieliśmy takie egzemplarze z wyjazdu syna. Miał banknoty, które mu zamokły a ponieważ nie były potrzebne więc przez 2 tygodnie ich nie wyjmował. Pokryły się całkiem ładnym grzybkiem. Automatom francuskim to nie przeszkadzało i zjadły całe 50 euro. Ciekawe czy im się potem grzybki nie odbijały. :mrgreen:
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 09.09.2012 00:09

Obrazek

Pierwsze zdjęcie hiszpańskiej ziemi. Po kłopotach z bramkami i panią na stacji benzynowej docieramy do Santiago. Zaczyna się poszukiwanie kempingu. Mamy jakieś namiary i poszukujemy gdzie to jest w mieście. Na początku trafiamy na kemping na Monte do Gozo - Wzgórzu Radości. Mam nadzieję, że zgodnie z "nową polityką" na forum nie zostanę wycięty. :roll: Miejsce dość ciekawe. Sporo miejsca - kilka kamperów i namiotów, są domki. Sporo zieleni. Jest basen i całkiem przyzwoite łazienki w kształcie bunkra. Jeden minus to dość daleko od centrum. Postanawiamy zobaczyć inny kemping. Jedziemy w stronę centrum. Znajdujemy kemping. Taki w środku miasta, ale do centrum i tak 4 km. Pozostaje komunikacja miejska, samochód lub na piechotę. Rozbijanie namiotu między blokami to chyba nie najlepszy pomysł. :? Fajnie ale bardzo ciasno, mało miejsca a sporo chętnych. Nie znaleźliśmy dobrego miejsca na rozbicie namiotu. Spotykamy rodaków z którymi chwilę rozmawiamy. Mówią nam o jeszcze o jednym kempingu, który jednak ma dość kiepskie warunki. Postanawiamy wrócić na Monte do Gozo. Jeszcze trochę o miejscu. Duży teren gdzie w 1989 roku odbył się Światowy Dzień Młodzieży i spotkanie z Janem Pawłem II. Na terenie znajduje się kemping, hotel, centrum pielgrzymkowe, jakaś stołówka i ogród. Miejsca jest dużo. Sporo zabudowań niewykorzystanych - chyba powstały na potrzeby dnia młodzieży. W tej chwili sprawdzałem, że 2 noce w hotelu dla 3-osobowej rodziny kosztują we wrześniu około 52 euro. Całkiem przyzwoicie. My za kemping w sezonie: namiot, samochód i 3 osoby płaciliśmy 33 euro za noc.
Rozbijamy nasze obozowisko.

Obrazek

Obrazek

Dziwne drzewa są na tym kempingu

Obrazek

To to ja rozumiem , ale to następne 8O :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak się domyślacie to owoce wczorajszej ulewy w Lourdes. Reszta wrażeń w następnym odcinku.
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 10.09.2012 18:25

Dobrze. Dojechaliśmy do Santiago. Obozowisko rozbite i dzisiaj to już więcej planów nie mamy. Zwiedzanie kempingu. Jakaś kolacja. Wieczorem chłodno i trzeba założyć coś grubszego. 8O :? Pojawia się też rosa.

7 Sierpnia. Wtorek

Noc mineła spokojnie jeśli nie liczyć pobudki nad ranem spowodowanej zimnem. Trzeba było się do spania ubrać: polar, spodnie od dresu, skarpetki. 8O :? Budzi nas pianie koguta i jakieś prace w lesie. Odgłosy wsi. Całkiem fajnie tylko dlaczego tak zimno? Trzeba się wynurzyć z namiotu i zrobić śniadanie. W planie na dzisiaj zaplanowane zwiedzanie Santiago.
Okazuje się, że nasz kemping jest położony prawie na szlaku pielgrzymkowy św.Jakuba. Jedziemy wzdłuż szlaku, żeby popatrzeć na pielgrzymów. Ciekawie to wygląda. Sporo ludzi idzie, chodzą indywidualnie lub po 2,3 osoby. Ciekawie to wygląda. Niestety nie mam zdjęć bo tylko trochę nagrywaliśmy. Przy okazji trafiamy jeszcze na trzeci kemping. Tam jest całkiem pusto. 8O Dziwne zjawisko. Ogólnie u nas też pusto, ale żeby tak żadnych gości. No chyba, że rano wszyscy wyjechali. Nastawiamy nawigację na centrum miasta. Troszkę dziwną drogą docieramy do centrum i znajdujemy parking podziemny. Od tej chwili będą to nasze ulubione miejsca parkingowe - zresztą innych nie znaleźliśmy. Ta przyjemność kosztuje coś 5,8 za kilka godzin. Idziemy pozwiedzać.

Obrazek

A na takim parkingu nie możemy parkować bo jest zbyt niski. :evil: :? Na pamiątkę pozostał nam niewykorzystany bilet parkingowy. To już drugi do kolekcji. Pierwszy mamy z autostrady :lol: :mrgreen:
Wracamy do zwiedzania miasta.

Obrazek

Obrazek
walp
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13437
Dołączył(a): 22.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) walp » 10.09.2012 19:23

LRobert napisał(a):9227 kilometrów przejechaliśmy naszym pojazdem w ciągu 22,5 dnia jeśli dobrze obliczyłem.


Nasze wyprawy z roku na rok są coraz dłuższe. Mam nadzieję, że też dojdziemy do 10.000 km. :)
Tym bardziej, że Półwysep Iberyjski ciągle z planach.

Chętnie będę tu zaglądał. :papa:
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 10.09.2012 22:02

Witam kolejnego czytelnika :P w zimnym kraju.
Ciekawość nas pędzi po świecie. :P Zwiedzamy dalej Santiago. Katedrę - cel pielgrzymów widać z daleka z różnych miejsc miasta. Wejście od placu. A teraz trochę obrazków. Brama, która prowadzi na plac.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Różne formy pielgrzymowania.

Obrazek

Wnętrze katedry. Niestety bez wielkiej kadzielnicy - Botafumeiro.Ta jest tylko na wyjątkowe święta używana. Instalacja do huśtania kadzidłem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Grób św.Jakuba

Obrazek

i posąg świętego do którego stoi się w kolejce

Obrazek

a w ten posąg dawnej pielgrzymi stukali czołem żeby zmądrzeć a teraz nie wolno :roll: . Może zbyt dużo wypadków, albo rzeźba nie mogła tego wytrzymać. :oczko_usmiech:

Obrazek
Ostatnio edytowano 12.09.2012 07:39 przez LRobert, łącznie edytowano 1 raz
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 10.09.2012 23:51

Teraz wokół katedry, ale najpierw wejście z zewnątrz. :roll: Bardzo ważne bo jakoś szczególnie zabytkowe. Tak przynajmniej pisało w przewodniku - znalazłem w przewodniku Porta das Praterias -powstały około 1120r 8O

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Fontanna przed wejściem.

Obrazek

Zdjęć katedry mam dużo i to przy różnym oświetleniu. Byliśmy też w mieście wieczorem. Po porannym zwiedzaniu pojechaliśmy na kemping. Jakiś obiadek i próba kąpieli w basenie. Piszę próba bo woda była zimniejsza niż w Bałtyku. :roll: Późnym popołudniem wracamy do Santiago. Po drodze oglądamy nasze wzgórze i miejsce spotkania papieża z młodzieżą. Stoi tam teraz pomnik.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy do miasta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 12.09.2012 07:38 przez LRobert, łącznie edytowano 1 raz
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 11.09.2012 08:58

W katedrze i obok niej dużo ludzi. Na szczęście im dalej od centrum tym spokojniej. Spacerujemy i oglądamy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To tyle zwiedzania miasta. Wracamy na kemping. Jeszcze tylko wieczorna wizyta w kempingowym barze - piwo+cola 5 euro. A jeszcze w mieście było ciastko i naleśniki za 3,60, parking 2 , tankowanie za 64 i chleb za 1,30. Koniec dodatku ekonomicznego. Największe wrażenie z dnia dzisiejszego oprócz katedry zrobili na mnie pielgrzymi na szlaku. Dobranoc. Jutro będziemy podziwiać przyrodę. :papa:
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 11.09.2012 14:10

No to czekamy do jutra :wink:

:D
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 11.09.2012 23:55

8 Sierpnia, Środa

Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał pretensji, że zacznę pisać dzisiaj. :lol: Chociaż jak skończę to może będzie już jutro. :mrgreen: Zresztą z tym odcinkiem miałem trochę kłopotu. Szczególnie z wyborem zdjęć. Było trudno, ale się udało. Coś niecoś wkleję. Drugi problem polegał na tym, że nie do końca ustaliłem gdzie byliśmy nad morzem, znaczy się oceanem.

Po kolejnej baaardzo chłodnej nocy postanawiamy zobaczyć jak wygląda ocean. Kierujemy się w kierunku Fisterry. Po drodze postanawiamy poszukać plaży. Na początek nawigacja postanawia nam zafundować wycieczkę po wsiach. Jedziemy skrótem gdzie wprawdzie jest asfalt, ale jego szerokość pozwala na przejazd jednego samochodu. :roll:
Spotykamy taką oto ciekawostkę.

Obrazek

Obrazek

Reszta drogi upływa nam na zgadywaniu co to za budowle? Za kilka dni znajdziemy w przewodniku o Portugalii, że te "grobowce" - bo i takie były skojarzenia to spichrze/mam nadzieję, że to się tak pisze/. Dlaczego oni jednak musieli je budować przy każdym domu-gospodarstwie?
Jedziemy drogą wzdłuż morza. Nawigacja twierdz, że plaża jest blisko. Pojawiają się parkingi wzdłuż drogi po obu stronach. Po prawej jest kemping a po lewej knajpa z hotelem a za nią plaża. Szeroka, do wody daleko i bardzo długo płytko. 8O Duża zatoka. Rozkładamy nasze graty i idziemy do wody. Woda zimna. :? Ja na dobry początek rozwalam sobie trochę palca. Krwawe spotkanie z oceanem. :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

:papa:
Ostatnio edytowano 12.09.2012 07:24 przez LRobert, łącznie edytowano 1 raz
-Katka-
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1012
Dołączył(a): 26.11.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) -Katka- » 12.09.2012 06:31

I ja pooglądam ten koniec świata :)
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 12.09.2012 07:35

Witam :D
To się dobrze składa bo dzisiaj będzie odwiedzimy jeden koniec świata. Przypominam że nadal jest środa.
Leżymy sobie na plaży i się opalamy. W pewnym momencie ktoś wyłączył słońce. Bardzo gwałtownie i skutecznie. Słońce zniknęło . 8O :x Hm. Zostaliśmy skutecznie wypłoszeni z plaży. Zbieramy nasze rzeczy i idziemy do samochodu.
Postanawiamy pojechać dalej wzdłuż wybrzeża zatoki na koniec świata do Fisterry i dalej na Cabo Finisterre najdalej na zachód wysunięty punkt Hiszpanii. Jedziemy w górę dość krętą drogą. W pewnym momencie wjeżdżamy na drogę "mleczną". Wyjaśniło się gdzie zniknęło słońce. Ja takie coś widziałem pierwszy raz. Chodzi mi głównie o siłę zjawiska powstałego w środku "słonecznego" do nie dawna dnia. Musiało to być dość rzadkie i niezwykłe skoro nawet telewizja się specjalnie pofatygowała aby to pokazać.
Znaleźliśmy się nad chmurami czy mgłą. Widok niesamowity.

Obrazek

Obrazek

Na dole po chmurami plaża i morze. Już się nie dziwie, że słońca nie widać. Przed latarnią są parkingi. Sporo samochodów i znowu zrobiło się trochę zimno.

Obrazek

Jeszcze widać latarnię

Obrazek

a po chwili mimo mniejszej odległości wygląda to tak

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mam nadzieję, że się podobało. Zdjęć znacznie więcej ale nie chcę czytelników zniechęcać. 8)
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 12.09.2012 08:17

Podziwianie działania natury chwilę zajęło. Widoków raczej mało, chociaż widoczność całkiem dobra. :lol: W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze w starym kościele przy drodze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

O ile kościół wydaje się dość stary to cmentarz jest bardzo nowoczesny. Budzi on moje baardzo mieszane uczucia. Można jeszcze sobie wybrać półkę w "szafie". 8O :? :evil:

Obrazek

Pomieszanie starego i nowego

Obrazek

Obrazek

Postanawiamy wracać drogą widokową wzdłuż wybrzeża. Chyba nie był to do końca dobry wybór bo widoki mocno ograniczone. :? Okazało się , że biała chmura jest ooogromna. 8O

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po powrocie na kemping piwo i cola w barze. Graliśmy też w karty. Opłata za kemping 99,0 euro za 3 noce. Jutro jedziemy zobaczyć Portugalię. :hut:
LRobert
Cromaniak
Posty: 4130
Dołączył(a): 09.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) LRobert » 15.09.2012 00:09

9 sierpnia, czwartek

W końcu może dojedziemy do Portugalii. Kierunek Porto. Zwijamy obozowisko i ruszamy w drogę. Na początek Braga. Zaczynamy od Bom Jesus do Monte.

Obrazek

Obrazek

Jedna z kaplic po drodze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Wakacje 2012 na końcu świata. Portugalia i inne. - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone