Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Bardzo miły dzień i wieczór spędziliście mimo konieczności zmiany planów To chyba ważna wskazówka w tym momencie: nawet jeżeli trzeba będzie zmienić plany, jest szansa, że wakacje i tak będą super. Chociaż mam jeszcze cień nadziei,że tych planów nikt nie będzie musiał zmieniać. Wreszcie zaczynam nadrabiać, właśnie zaczęłam urlop , a na obiad będzie gulasz . Pozdrawiam, mam nadzieję, że wszyscy zdrowi??
CROberto napisał(a):Piękny odcinek Zdjęcia takie,jak sam bym chciał zrobić...
Dzięki Robercie
gusia-s
Ejjj Gdzie kolejny odcinek? Na kwarantannie czy co
Długo się wahałam, czy w obliczu toczących się dramatów ludzkich można pisać o tak błahych sprawach jak festival Gulasz, ale w końcu stwierdziłam, że trzeba tego wirusa ignorować i zwalczać udawaniem normalności - odcinek się pisze
tomekwgurach
Jakby to powiedział Chuck Norris "Don't even think about it"
Katerina napisał(a): Ku pokrzepieniu serc - ja wciąż wierzę, że uda się nam wszystkim wyjechać w tym roku - chociaż trzeba się liczyć z tym, że może termin się przesunie
...I tego się 3-majmy
Też mam taką nadzieję,a raczej jestem pewien... jak nie w czerwcu,to we wrześniu
Dzięki W kwestii optymizmu można na Ciebie zawsze liczyć
Świetna miejscówka pod tą pinią... super zdjęcie
Dziękuję, miejscówka optymalna
pomorzanka zachodnia
Bardzo miły dzień i wieczór spędziliście mimo konieczności zmiany planów To chyba ważna wskazówka w tym momencie: nawet jeżeli trzeba będzie zmienić plany, jest szansa, że wakacje i tak będą super. Chociaż mam jeszcze cień nadziei,że tych planów nikt nie będzie musiał zmieniać. Wreszcie zaczynam nadrabiać, właśnie zaczęłam urlop , a na obiad będzie gulasz . Pozdrawiam, mam nadzieję, że wszyscy zdrowi??
Dzięki, Kamilo, we mnie też jeszcze tli się cień nadziei na wrześniowy wyjazd, choć wielką niewiadomą jest to, czy będzie mnie nań stać , nawet jeśli granice zostaną otwarte. Jesteśmy na razie zdrowi (fizycznie ), życzę sobie i wszystkim, aby tak pozostało. Gulasz się udał? Na pewno Jakby co, to zapraszam na porcję mojego - już za chwilę
Odcinek 9 - Szukanie skarbu w rytmie "disco" i inne atrakcje
W poprzednim odcinku oderwaliśmy się na chwilę od Goulashu, aby zwiedzić viški cmentarz i pobyczyć się na rajskich plażach. Jednak obowiązek wzywa , a nawet dwa
Znana droga na plaże Kamenice i sama plaża w przedpołudniowej odsłonie, kiedy ludzie jeszcze śpią po namiotach i krzakach.
Tak więc tłumów nie ma, można rozłożyć się w stałym miejscu przy scenie i obserwować...
Ale zanim oddam się obserwacjom, muszę odnaleźć skarb od Forumowiczki - Izy travel , korzystając z względnego luzu.
Izo, pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że trzymasz się tam jakoś "na froncie"
Ponieważ Iza podała mi instrukcje co do lokalizacji skarbu już miesiąc przed moim wyjazdem na Vis, to zmierzam dokładnie w tę stronę. Tam, gdzie rozbity jest prowizoryczny , dziki camp festiwalowy - na szczęście większość uczestników jeszcze regeneruje się na nim, ale część już podźwignęła się i zmierza do plaży....szlakiem, przy którym czeka ukryta niespodzianka.
To będzie już czwarty skarb odkąd wymyśliłam tę zabawę - ciekawe jak pójdzie tym razem
Wiem, że ma być "zakopany" gdzieś w agawach, których są tu setki.
Pamiętam też, że mam szukać pomiędzy dwiema piniami, a na agawie ma być wyryty przez męża Izy inicjał Jej imienia
Pełno tu tych pinii i agaw, niestety wiele też podejrzanych chusteczek higienicznych
Muszę się przyznać, że nie udało mi się za pierwszym podejściem - ufając swojej pamięci nie zajrzałam ponownie do instrukcji przed udaniem się tu dzisiaj Niezbędny był telefon do przyjaciela... Iza, podpowiedz...
Na szczęście kilka minut później widzę agawę, której liść przy podłożu chlubi się wielkim "I"
Dalej było już łatwo, chociaż...boleśnie i nieco krwawo
Szczególną ostrożność trzeba zachować ze względu na oczy...Pal licho rany cięte na dłoniach, niechcący wypuszczony z ręki mięsisty liść zakończony zabójczym kolcem sprężynuje i o mało nie celuje w moje oko
Ale misja wykonana
W dołku pod ostatnim liściem znajduje się profesjonalnie zabezpieczona paczuszka
No pewnie, że się podoba, wisi na lodówce i skłonił mnie do poszperania w necie i dowiedzenia się więcej o Twoim regionie, Isabelle
Wracam - spełniona , do swojego ręcznika i liżę rany
Leżę, słucham muzyki, podpatruję trendy
Po jakimś czasie dobija do mnie Małż Siedział wcześniej na innej, alternatywnej plaży festiwalowej - plaży miejskiej Lućica w Komiży, gdzie ponoć trafił na jakiś rewelacyjny koncert. Przyniósł też zimne piwo Sarajevsko ? chyba, za 10 Kn ze spożywczaka.
Sączymy, jest wesoło
Muzyczka coraz bardziej przyjemna, jakieś reggae, cubano, Zielony Przylądek... Nie wytrzymuję i nieśmiało ruszam na tzw. dance floor , trochę pustawy. Zdjęcia niewyraźne, bo to zrzuty z filmu, ale całości Wam nie pokażę
Mogę powiedzieć,że rozkręciłam damską imprezę Męska część festiwalu wciąż mało aktywna, tańczą głównie babki To się na ogół wyrównuje pod wieczór
W ramach chillotu idziemy sobie na cypel , z którego odpływają w nocy łódki transportujące imprezowiczów na plażę obok, gdzie jest druga scena.
Można tam się też przedostać pieszo, "po wodzie" , zrobiliśmy to kilka lat wcześniej, by dostać się do strefy FKK.
Plaża z tej perspektywy...
Wracamy i przysiadamy na "piasku", czyli mieszaninie mokrej. powulkanicznej zbitej masy plus małych kamyczków i mnóstwa wodorostów - tzw posidonii - trawy morskiej występującej głównie w Archipelagu Viskim, chociaż kiedyś była powszechnie występująca w całym basenie Śródziemnomorskim.
Czas na zachód słońca, który w Komiży, a zwłaszcza z tego miejsca nie jest zbyt spektakularny...
O wiele ładniejszy można obserwować z góry - z szosy idącej nad tą plażą do miasta Vis - pokażę niedługo.
Selfik goulashowy - przedwieczorna głupawka
Jak tu nie mieć głupawki, kiedy widzi się takie sytuacje...
Trzy bladoskóre Angielki podchodzą do nas i pytają czyj jest ponton leżący bezpańsko obok. Mówię,że nie mam pojęcia, chyba ludzie z jachtu, który widać przy brzegu podpłynęli nim i poszli do baru. Na co one - radośnie pozbawiły się w sekundę całej odzieży (a dopiero przyszły kompletnie odziane) i wskoczyły do tego pontonu z trzema butelkami Prosecco
Zaanektowały ponton, odpłynęły kilka metrów od brzegu i dryfując opróżniły flaszki z gwinta w kilkanaście minut. Następnie wróciły...
Jedna wyskoczyła na plażę w celu uzupełnienia zapasów...
Mina jednego z najstarszych gulaszowiczów - bezcenna
...i kontynuowały eskapadę w nie swoim pontonie
Małż się nawet zaniepokoił... , że mogą nie wrócić
Udzielił mi się nastrój beztroski, idę na wieczorną potańcówkę, a raczej jej wątłe początki
Mówiłam,że faceci powoli się rozkręcą
Jakież zróżnicowanie pod względem plażowego footwear
Małżonek postanawia wyciągnąć mnie z imprezy, zanim się naprawdę zaczęła
Wracamy do Komiży...
Symbol tegorocznego Goulashu - meduza - powiewa z Komuny.
A potem, to już tylko nuda, lody, deptak
Dostrzegam apel o zwrot zajumanego saksofonu - znalazca otrzyma w nagrodę sto piw
I wielkie zdziwienie - dobrze nam znany fryzjer Zoki - gwiazda Komiży - zamknął zakład na cztery spusty - do 7-ego października Pierwszy raz go w ogóle nie widziałam w tamte wakacje. A zawsze bywał na Goulashu... Może pojechał na Kubę?, albo inną Teneryfę?
Mam nadzieję, że dowiem się jeszcze w tym roku...
Laku noć , čuvajte se
P.S. Przepraszam za brak przecinków tam gdzie powinny być, oraz ich nadmiar w miejscach bezprzecinkowych
Ostatnio edytowano 09.04.2020 02:42 przez Katerina, łącznie edytowano 1 raz
No i jak żyć?, jak żyć bez CRO??? Jak można tam nie pojechać w 2020 ??? Dzięki Katerina za te foty. Cudny kraj, cudowny dla nas raj.Pięknie wszystko opisujesz Dlatego ta piosenka: Pisz dalej, poruszaj duszę i wrażliwość
CROberto napisał(a):Klimacik jest nie dałbym się stamtąd wyciągnąć
Angolki blade ,jak łopata od wapna... to nie słońce wpędziło je w szaleństwo ... Nie będę kupował wina na Visie...
Coś z tymi kobitami z GB jest na rzeczy Kilka lat temu, będąc wakacyjnie na Rodos i idąc rano na spacer spotkałem w dokładnie takim samym stroju panie leżące na trawie (pontonu nawet nie miały) Po prostu zapomniały, że impreza skończyła się poprzedniego dnia i nie wiedziały jak się ubrać
Katerina napisał(a):Jak tu nie mieć głupawki, kiedy widzi się takie sytuacje...
Spodobał mi się luzik i brak kompleksów u bladych d.. w sensie Angielek
pees. Sytuacja z saksofonem przypomniała mi "не будет концерта, потому что они покакают в патефон и гармонь заебали" ... W związku ze zbliżającymi się Świetami chciałem życzyć Ci Kasiuoraz wszystkim forumowiczom czytającym tę relację Spokojnych Świąt,oraz nadziei i wytrwałości
Katerina napisał(a):Wracam - spełniona , do swojego ręcznika i liżę rany
Bo o ręce trzeba dbać 3.V. się zdrowo.
Sie wie i sie dba Dzięki, Wy też nie dajcie się temu diabolicznemu malusieństwu
gusia-s
Co tam rany, ważne że skarb odnaleziony
Exactamente
Nie wierzę, że tak potulnie dałaś się wyciągnąć z wieczornej imprezy Na pewno coś miałaś za to obiecane
Zgadłaś...Zgodę na wyprawę w kolejnym dniu...Bez konobek itp.
Te golaski z pontonu udane, pewnie miały już nieźle w czubie
Butelka Prosecco na głowę w 20 minut musiała zrobić swoje...trochę im zazdrościłam, bo ja tam ze swoim nędznym Sarajevskim siedziałam
A tu właśnie Prošek nabyłam.
Oo..jaki ten świat mały
Dostrzegam apel o zwrot zajumanego saksofonu - znalazca otrzyma w nagrodę sto piw
Może on był jednak zagubiony w ferworze nocnych przygód Ciekawe czy się znalazł
Niestety, nie wiem.
Magda O.
O! Nareszcie relacja znów ruszyła Mam nadzieję, że kiedyś i ja dołączę do "Akcji Skarb"
Ruszyła z trudem - jakoś tak nie jest lekko pisać z radością i entuzjazmem. Ale trzeba ...Alleluja i do przodu Akcja skarbowa naprawdę fajna - tyle emocji - i tworzymy więzi
pavlo
No i jak żyć?, jak żyć bez CRO??? Jak można tam nie pojechać w 2020 ??? Dzięki Katerina za te foty. Cudny kraj, cudowny dla nas raj.Pięknie wszystko opisujesz
Przedrę się pazurami przez te góry po drodze , byle tam wylądować pod koniec lata. Nośmy te cholerne maski i byle już wkrótce było po koronacji (Nie mam absolutnie na myśli wyborów )
Dlatego ta piosenka:
Bardzo udana na te czasy. Mi jednak skojarzyło się to... "Kantata" - Marka Grechuty... "Śniły mi się ptaki bez nieba... Śniły mi się konie bez ziemi... Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma...
Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma, tu miejsce na labirynt i na głowę kamień, obcy mur z obcym murem graniczy, na łodyżce podwórka więdnie lniany kwiatek nieba.
Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma, tu miejsce na labirynt i na głowę kamień, obcy mur z obcym murem graniczy, na łodyżce podwórka więdnie lniany kwiatek nieba. "
Mur...Chiński, oczywiście
Ale, żeby nie wyzbyć się optymizmu...
Zobaczcie, Marek Grechuta chodzi po pustych salach galerii...
Czyli Prošek z 1995 roku
Prošek, vel suchar - piękny Stylówy wykonawców obłędne
CROberto
Klimacik jest nie dałbym się stamtąd wyciągnąć
No, to się rozumiemy
Nie będę kupował wina na Visie...
Procecco to nie jest viskie wino Tych endemicznych nie obawiaj się
tomekwgurach
Katerina napisał(a): Jak tu nie mieć głupawki, kiedy widzi się takie sytuacje...
Spodobał mi się luzik i brak kompleksów u bladych d.. w sensie Angielek
CROberto
Angolki blade ,jak łopata od wapna... to nie słońce wpędziło je w szaleństwo ...
pavlo
Coś z tymi kobitami z GB jest na rzeczy Kilka lat temu, będąc wakacyjnie na Rodos i idąc rano na spacer spotkałem w dokładnie takim samym stroju panie leżące na trawie (pontonu nawet nie miały) Po prostu zapomniały, że impreza skończyła się poprzedniego dnia i nie wiedziały jak się ubrać
Nie wiedziały jak, czy w co?
A jednak... wzbudzają zainteresownie Małż ma od dawna wyrobione zdanie o córach Albionu, choć krzyczę na niego i zabraniam tak mówić Fajne z nich towarzyszki na imprezy, to wiem na pewno
tomekwgurach
"не будет концерта, потому что они покакают в патефон и гармонь заебали"
Patefon znam, ale co to jest to drugie? Gramofon??
W związku ze zbliżającymi się Świetami chciałem życzyć Ci Kasiu oraz wszystkim forumowiczom czytającym tę relację Spokojnych Świąt,oraz nadziei i wytrwałości
I Tobie, nadzieja i wytrwałość to teraz konieczna konieczność
Historia z Angielkami brzmi wręcz groteskowo, ale w obecnej sytuacji poprawia humor . Skarb zapakowany bardzo profesjonalnie,tak że przetrwał cały sezon letni . Ten dzień bardzo szybko zleciał, ale następny zapowiada się ciekawie. Zdrowych i Spokojnych Świąt .
Kasiu, życzę Ci i Małżowi zdrowych i spokojnych świąt
Katerina napisał(a):Znana droga na plaże Kamenice i sama plaża w przedpołudniowej odsłonie, kiedy ludzie jeszcze śpią po namiotach i krzakach. Tak więc tłumów nie ma, można rozłożyć się w stałym miejscu przy scenie i obserwować...
Y...plaża w festiwalowej odsłonie zdecydowanie mniej mi się podoba
Ale zanim oddam się obserwacjom, muszę odnaleźć skarb od Forumowiczki - Izy travel , korzystając z względnego luzu. Ponieważ Iza podała mi instrukcje co do lokalizacji skarbu już miesiąc przed moim wyjazdem na Vis, to zmierzam dokładnie w tę stronę. Pamiętam też, że mam szukać pomiędzy dwiema piniami, a na agawie ma być wyryty przez męża Izy inicjał Jej imienia Na szczęście kilka minut później widzę agawę, której liść przy podłożu chlubi się wielkim "I"
No proszę bardzo, jak profesjonalnie wyryte Mam nadzieję ,że jeszcze kiedyś zobaczę tą agawę
Dalej było już łatwo, chociaż...boleśnie i nieco krwawo Szczególną ostrożność trzeba zachować ze względu na oczy...Pal licho rany cięte na dłoniach, niechcący wypuszczony z ręki mięsisty liść zakończony zabójczym kolcem sprężynuje i o mało nie celuje w moje oko
A ostrzegałam wcześniej żebyś uważała
No pewnie, że się podoba, wisi na lodówce i skłonił mnie do poszperania w necie i dowiedzenia się więcej o Twoim regionie, Isabelle
Bardzo się cieszę
Trzy bladoskóre Angielki podchodzą do nas i pytają czyj jest ponton leżący bezpańsko obok. Mówię,że nie mam pojęcia, chyba ludzie z jachtu, który widać przy brzegu podpłynęli nim i poszli do baru. Na co one - radośnie pozbawiły się w sekundę całej odzieży (a dopiero przyszły kompletnie odziane) i wskoczyły do tego pontonu z trzema butelkami Prosecco
Zaanektowały ponton, odpłynęły kilka metrów od brzegu i dryfując opróżniły flaszki z gwinta w kilkanaście minut. Następnie wróciły...
Jedna wyskoczyła na plażę w celu uzupełnienia zapasów...