Ol & Bo w Lumbardzie na Korculi 2019

napisał(a) **Ural** » 05.06.2020 12:42

boboo napisał(a):Jeśli ktoś wyrzuca pieniądze w błoto, nie powinien oczekiwać, że mu to jakoś zrekompensuję.
Więcej pożytku z tych 50 złotych będzie jak sobie dobrego skręta kupisz.

Niestety nie palę ale wypić deko czemu nie, a jakże.

napisał(a) **boboo** » 05.06.2020 16:08

napisał(a) **boboo** » 07.06.2020 07:01

napisał(a) **Ural** » 07.06.2020 10:05

Wspaniały wypoczynek. Ech Boboo Ty to masz życie jak w Madrycie..

napisał(a) **boboo** » 08.06.2020 07:58

Ural napisał(a):Wspaniały wypoczynek. (...)

Taaa,
a Ty zdajesz sobie sprawę jak męczące jest dla takiego cielska wczołgiwanie się na ponton?
:wink:

napisał(a) **boboo** » 08.06.2020 11:31

napisał(a) **elka21** » 08.06.2020 15:53

boboo napisał(a):
Ural napisał(a):Wspaniały wypoczynek. (...)
Taaa,
a Ty zdajesz sobie sprawę jak męczące jest dla takiego cielska wczołgiwanie się na ponton?

No to kolega Ural zaraz Ci odpisz, żebyś trochę mniej kaloryczne posiłki zaczął spożywać

napisał(a) **boboo** » 10.06.2020 18:21

napisał(a) **boboo** » 11.06.2020 18:47

napisał(a) **boboo** » 12.06.2020 12:32

Ostatni dzień - 14.07.2019 - na Korculi budzi się do życia.

W tym dniu powłóczymy się trochę po mieście Korcula.

napisał(a) **boboo** » 13.06.2020 10:44

napisał(a) **Ural** » 14.06.2020 12:43

Może tak Boboo jakiś pyszny obiadek zafundujesz na forum.

napisał(a) **boboo** » 14.06.2020 12:52

Właśnie robię "moją" Carbonarę. Ale chyba już fotki wstawiałem.
Następne będą za dwa tygodnie (mam nadzieję).
Dokładnie za dwa tygodnie o tej porze powinienem konsumować pierwszy chorwacki obiad w tym roku.

napisał(a) **Ural** » 14.06.2020 12:59

boboo napisał(a):Właśnie robię "moją" Carbonarę. Ale chyba już fotki wstawiałem.
Następne będą za dwa tygodnie (mam nadzieję).
Dokładnie za dwa tygodnie o tej porze powinienem konsumować pierwszy chorwacki obiad w tym roku.

Daj Boże Boboo, daj Boże.

napisał(a) **boboo** » 14.06.2020 16:56

I powrót do domu z noclegiem w górskich okolicznościach przyrody.

Urlop (samochodowo) zamknął się 3.725 km i ~240 litrów diesla.

Ufff, zdążyłem zakończyć przed następnym urlopem :hut: