cd....
Vodice + Sybenik + Primosten + Rogoznica + Trogir + Z + K + S....czyli Joanna , Małgorzata , Mariusz - Cro 2016.
Dzień czwarty w Cro (plaża Srimska , łażenie po Trogirze)Nasz czwarty dzień Cro zaczął się tradycyjnie od śniadania i porannego plażowania , ale wcześniej od porannej awantury po nieprzespanej nocy.
Wszystkiemu winna moja kochana małżonka , która w środku nocy wpadła na genialny pomysł , by otworzyć drzwi balkonowe od pokoju , bo jej było za gorąco ........komary wręcz nas oblazły.
Jak już pisałem w temacie
komarowym pierwszy raz w Cro poczułem co to znaczy Chorwackie komary.

Istna plaga.....
...ale żeby wpaść na tak genialny pomysł ?!
Zatem od 3:00-4:00 i potem z przerwą na zaśniecie , gdzie komary dalej nam
bzykały jak głupie nad głowami i od 4:30-5:00 , trwała wojna z komarami , dobra z komarzycami.... potem już nie zasnąłem i 6:00 na urlopie , na nogach.
Masakra......
Chociaż muszę przyznać , że nasze Polskie komary są bardziej
wkurw..... 
, po Chorwackim komarze bąble znikały u mnie w ten sam dzień już wieczorem , po Polskim często trzyma nawet 3-4 dni.
Po jajecznicy na Polskim boczku i Chorwackich jajcach czas na plażę....

Widok mojej małżonki zanurzonej po szyję w Jadranie jest istnym mało spotykanym zjawiskiem.
Zatem patrzcie i podziwiajcie....

Trochę zoomowania...


To tu w tym miejscu na wyspie Prvić w 2010 r. byłem na
szabrze winogronowym....


Zatem nuda...... i błogie lenistwo....czas się zwijać.
Dziś w planie wycieczka do Trogiru.
W Trogirze byliśmy już w 2010 r. , ale że nie była tam jeszcze
Gocha , to
trza jej pokazać , bo w Trogirze to po prostu trzeba być i tyle.
Ze Srimy do Trogiru to godzinka z hakiem samochodem , można wybrać się trasą 58 , która jest wąska i nudna jak
flaki z olejem lub widokową Jadranską magistralą.
Mnie nie wiem co podkusiło by jechać trasą 58

, jedynie sam wjazd już do Trogiru jest fajny , bo w dół po serpentynach , a sam uwielbiam jazdę autem po takich zakrętasach.
Parking przy tym moście chyba każdy zna.....parking dość spory i miejsca też dużo wolnego oraz blisko na rynek.

.....niestety nie jest dobrze.
Powtarza się Trogir 2010 r. , widać że nad nami wisi mega ulewa.
Gocha widzę że już załamana , więc tłumaczę jak
krowie na rowie , że w Cro to pada 15 min. i znów jest lampa.
Nie wierzy , ale i tak wyszło na moje , o tym potem.
Zdążyłem jeszcze zrobić kilka zdjęć ....






- Dobra dziewczyny spierniczamy stąd , bo zaraz lunie jak z cebra!!!
Najlepiej się schować wiadomo gdzie ?! W konobie!
Zapierniczamy więc w te pędy między Trogirskimi wąskimi uliczkami , by szybko dorwać jakąś Konobę i się schować.
Wpadamy więc , nawet nie wiem gdzie i jak się nazywała , wszystko się działo tak szybko i siadamy pod markizą , zamawiamy picie i jedzenie.
Niestety ulewa taka jakby kto kran odkręcił , mamy wątpliwości czy ta markiza to wytrzyma.
Pytam się kelnera czy są wolne miejsca w środku , ale niestety ta konoba ma tylko stoliki na zewnątrz.
Super.....
No to siedzimy.
Wszyscy obok co siedzieli przy stolikach pouciekali , bo wszystko zalane ichnie markizy lub parasole nie wytrzymały ulewy , a my siedzimy pod ścianą jak szczury , na szczęście jeszcze suche modląc się by nam się to na łby nie zawaliło lub nas nie zalało.
Ulewa trwała może 10-15 min , po niej przyszło piękne słońce jak mówiłem , ale mieliśmy przy niej dużo szczęścia , trafiliśmy idealnie ze stolikiem , oberwało nam się , jedynie parę kropel po plecach , na całym podwórku było wszystko totalnie zalane.
Niestety zdjęć z tej
pompy nie mam ....wszystko się działo w takim stresie , że nie miałem głowy by je jeszcze robić.
Po tych lekko dramatycznych przeżyciach kelner przyniósł....
Dwie olbrzymie
michy muli dla dziewczyn....aż japy
rozdziawiły .....

A dla mnie salata od hobotnicy i pizza picante...

...i znów Cola....
Toceno veliko wieczorem......
Najedzeni , napojeni , mule były wyśmienite , na moją sałatkę się chyba kuchcikowi ulało za dużo octu winnego , bo aż mnie mdliło , więc sałatka taka sobie , za to pizza ,
petarda..........
Czas się poszwędać po Trogirze.....


















W 2010 r. żałowałem po powrocie do domu że nie wlazłem na wieżę , ale to z lenistwa

, w tym roku powiedziałem sobie , że nie podaruję , idę.....
- to co dziewczyny , kto chętny na wieżę?
cdn...