Spokojnie, to tylko awaria..........czyli Mazury 2019

napisał(a) **gusia-s** » 11.12.2019 11:45

Kapitańska Baba napisał(a):... I Jacek...

Jakiś taki bezimienny :roll:

Przedłużka jest, ale co z tym gniazdkiem :wink:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.12.2019 17:03

"gusia-s"] Jakiś taki bezimienny

Nieoznakowany :mrgreen:

Przedłużka jest, ale co z tym gniazdkiem

Gniazdko jest :mrgreen:

I już nawet żadnej mariny więcej nie pozbawi więcej elektryczności :mrgreen:

Kapitan naprawił :oczko_usmiech:

napisał(a) **maslinka** » 11.12.2019 17:17

Mikołajki fajnie się prezentują widziane z wody

Nigdy tam nie byłam

napisał(a) **piotrf** » 11.12.2019 17:52

Mikołajki odwiedziliśmy pięć lat temu , w tym roku tylko przejeżdżaliśmy przez nie " na sucho " :wink:

bo priorytetem był Kanał Augustowski " na mokro " , chociaż w słońcu okrutnym
Z wody prezentują się fajnie

Pozdrawiam
Piotr

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.12.2019 21:31

maslinka napisał(a):Mikołajki fajnie się prezentują widziane z wody
Nigdy tam nie byłam

Są zdecydowanie ładniejsze z wody niż z brzegu :wink:

Ale i tak choć raz warto tam zajrzeć

Musisz nadrobić :hut:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 11.12.2019 21:32

piotrf napisał(a):Mikołajki odwiedziliśmy pięć lat temu , w tym roku tylko przejeżdżaliśmy przez nie " na sucho " bo priorytetem był Kanał Augustowski " na mokro " , chociaż w słońcu okrutnym
Z wody prezentują się fajnie

Pozdrawiam
Piotr

Na mokro???? Czyżby jakieś pływanko po kanale?????? :boss:

napisał(a) **piotrf** » 11.12.2019 23:48

Jakkolwiek to zabrzmi . . . tak , było kanałowe pływanie :lol:

i to w komfortowych warunkach . . .

. . . ale krótko , bo miałem sentymentalną wizytę ( po pięćdziesięciu latach ) w

Pozdrawiam
Piotr

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.12.2019 11:00

piotrf napisał(a):Jakkolwiek to zabrzmi . . . tak , było kanałowe pływanie i to w komfortowych warunkach . . .

. . . ale krótko , bo miałem sentymentalną wizytę ( po pięćdziesięciu latach ) w

Pozdrawiam
Piotr

Ale fajnie :wink:

Luksusy rzeczywiście widzę miałeś :smo:

Powiem Ci że lubię pływac po kanałach - one mają naprawdę swój fajny klimat :hut:

Lepiej krótko niż wcale :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.12.2019 11:08

Dzień 3 – dlaczego nie ładujemy telefonu pod pokładem?........ zaczynają się problemy z bezpiecznikami i nie tylko.........czy da się naprawić gniazdko?.....I jak to było z przedłużką od rumpla....... I kto zużył nam prąd z akumulatora.......

Nasze pozostałe dwa jachty kierują się do kanału żeby popłynąć już na miejsce dzisiejszego noclegu ale ja się zbuntowałam.

Wieje piękny wiatr a że mało dziś żeglowaliśmy to mam ochotę po prostu poorać wodę w tą i w drugą.

To jazda.

Z jednego brzegu Tałt na drugi.

I tak nie wiem ile razy – sześć, może osiem halsów, kto by to liczył.

Żeglowało się upajająco.

Z bardzo dobrą prędkością i właściwie minimalnym przechyłem – tak jak lubię.

I regatowe zwroty można było poćwiczyć.

Po dwóch godzinach kręcenia się za własnym ogonem stwierdzamy że płyniemy na nocleg bo reszta pomyśli że się zgubiliśmy na tych Tałtach.

Kolejny raz dzisiaj musimy kłaść maszt ponieważ wchodzimy w kanały.

Ewa z Kapitanem doprowadzili ten manewr do perfekcji, stanowią idealnie zgraną parę.

To płyńmy w ten kanał.

Dziś mamy na pokładzie zimne piwo i zimny Cyc – a to wszystko dzięki naszej samochodowej lodówce.

Ona gazu nie zużywa, zadowala się prądem i systematycznym paleniem bezpieczników.

Ale nic to, w Zanzibarze uzupełnimy zapasy a tymczasem korzystamy z prądu w akumulatorze.

Nie ma to jak napić się czegoś mocno zimnego....

Ale dlaczego nagle i ona przestała działać????

No tak...akumulator padł na amen..... prądu ma mniej niż zero...

Dzisiejszą noc zamierzamy spędzić tu:

Wypływamy z kanału na Jezioro Tałtowisko.

I skręcamy w lewo w stronę portu.

napisał(a) **gusia-s** » 12.12.2019 20:07

A emenemsom nawet nie chciało zwijać żagla przed położeniem masztu.

Prąd na tej łajbie to już chyba tylko w cycu :mrgreen:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 12.12.2019 22:14

"gusia-s"]A emenemsom nawet nie chciało zwijać żagla przed położeniem masztu.

Może im się coś.......popsuło :mrgreen:

Prąd na tej łajbie to już chyba tylko w cycu

Jakbyś zgadła :mrgreen:

Na szczęście płyniemy do cywilizacji - prąd, woda, prysznice, pełen mazurski luksus na nas czeka w Zanzibarze :oczko_usmiech:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 13.12.2019 11:14

Dzień 3 – dlaczego nie ładujemy telefonu pod pokładem?........ zaczynają się problemy z bezpiecznikami i nie tylko.........czy da się naprawić gniazdko?.....I jak to było z przedłużką od rumpla....... I kto zużył nam prąd z akumulatora.......z czego można zrezygnować na jachcie żeby mieć zimną lodówkę.......

Zacumowani więc czas na połowy.

Jesteśmy podłączeni do prądu – więc ładujemy wszystko co się da, trochę się tego uzbierało, akumulator oczywiście też.

Dwie lodówki chodzą aż huczy.

Nasi Przyjaciele znoszą nam swoje gorące napoje i wymieniają na nasze zimne.

Kapitan idzie do bosmana w nadziei że kupi u niego bezpieczniki.

Niestety...

Nadzieja matką wiecie czyją.....

Bezpieczników nie ma.

A my potrzebujemy.

Więc w pierwszej kolejności pozbywamy się bezpiecznika od radia żeby ratować lodówkę.

Przeczuwamy że radio nie będzie potrzebne, czekają nas przyjemniejsze doznania audio.

Jest dobrze.

Dzisiejsze połowy dzieciaków kazały się być całkiem przyzwoite – ryby poczyszczone lądują na patelni, najeść się może nimi nie najedliśmy ale przekąskę stanowiły doskonałą.

Wieczorny Zanzibar ma swój niepowtarzalny klimat.

Cała gromadą idziemy na ognisko – zakupiliśmy taczkę drewna (za 40 zł), mamy kiełbaskę (z naszej domowej wędzarki) i chleb do upieczenia, Krzyś zabiera gitarę.

Siedzimy, gramy, śpiewamy, jemy.

Co raz ktoś przechodzi, niektórzy przysiadają na chwilę.

A niektórzy na dłużej.

Tak jak dwóch grających na gitarach mężczyzn.

Podeszli, zapytali czy mogą przyjść z instrumentami.

Przyszli.

I dali nieziemski koncert na dwie gitary.

Jedna jako akompaniament, druga – solowa.

Do tego genialne głosy.

Tak..... ognisko + muzyka + śpiew – tak można siedzieć do rana.

I .....siedzieliśmy.

To znaczy ja wróciłam na pokład gdzieś przed trzecią – stwierdziłam że przecież za chwilę trzeba będzie wstać, nie dam rady żeglować tak totalnie niedospana.

Tak było przed trzecią w nocy – biała noc.

Kapitan wrócił już całkowicie za widna.

To była cudowna rozśpiewana noc.

Dzięki Panowie za genialny koncert. :hearts:

napisał(a) **gusia-s** » 13.12.2019 21:46

A ta lodówka to nie miała dodatkowego zasilania na gaz?
W budzie mamy lodówkę 230/12/gaz więc zawsze na czymś idzie ją uruchomić

Zanzibar całkiem przyjemny i widzę tam również budki

Fajny wieczór

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 14.12.2019 17:01

"gusia-s"]A ta lodówka to nie miała dodatkowego zasilania na gaz?
W budzie mamy lodówkę 230/12/gaz więc zawsze na czymś idzie ją uruchomić

No nieuważnie czytałaś moją relację Kochana :roll:

Oczywiscie że to lodówka gazowa też - ale ona tylko zużywała gaz i nic a nic nie chłodziła na nim :mrgreen:

Bosman mówił że ma się rozbiec na tym gazie ale jakoś jej nie wyszło :mrgreen:

Działała tylko pd 220 franca jedna

Zanzibar całkiem przyjemny i widzę tam również budki

Oczywiście że są - choć wygladały na stojące tylko tam. Ale wiem że pod namiot przyjeżdżają ludziska

Fajny wieczór

Nawet wieczór, noc i świt - takie rzeczy tylko na Mazurach :smo:

napisał(a) **gusia-s** » 15.12.2019 14:10

Kapitańska Baba napisał(a): No nieuważnie czytałaś moją relację Kochana Oczywiscie że to lodówka gazowa też - ale ona tylko zużywała gaz i nic a nic nie chłodziła na nim Bosman mówił że ma się rozbiec na tym gazie ale jakoś jej nie wyszło Działała tylko pd 220 franca jedna

Już straciłam orientację co na czym i czy wogole działa :mrgreen: