Śladami Kulek ... i nie tylko - CYKLADY 2017

dangol napisał(a):[Ja muszę mieć ośmiornicę wyjętą z wody.

Np taką? złapana osobiście przez osobistego małżowinka na Hvarze - Mali Rapak 2011

Lidia K napisał(a):Tłumu nie było

Jak tłumy przyjechały, to myśmy wyjechali

janusz.w. napisał(a):Z tego co się orientuję ośmiornica też była, ale to już Krzysztof musi się wypowiedzieć...

Opowiem (później) wszystko jak na spowiedzi

dangol napisał(a): bo bestia się ponoć nieźle maskuje

Eeee tam od razu bestia. Czytając o ośmiornicach naprawdę je polubiłem, te "morskie kameleony" mają najbardziej rozwinięty mózg i oczy wśród wszystkich bezkręgowców.

Roxi napisał(a): Piękne krajobrazy!

Podwodne czy lądowe ? Myślę, że podobnie jak mi podobają Ci się jedne i drugie. Przepraszam, że wcześniej nie dotrzymałem słowa, ale napisane na Milos posty o Milos uleciały mi w powietrze . Ot, taki błąd początkującego.

Joan65 napisał(a):Np taką? złapana osobiście

Piękna sztuka i widać duże zadowolenie u męża. Ja chyba jednak pozostanę przy bezkrwawych łowach

Spacerując po Sarakiniko, szukałem w skałach odciśniętych skamieniałości dawnego życia. Niestety nic takiego nie znalazłem . Z opisu trasy "Sarakiniko" ( strona www. miloterranean.gr ) wynika, że skamieniałości morskich organizmów powinny być, ale w skałach położonych kilkaset metrów na wschód od Sarakiniko. Co pozostaje do udowodnienia przez któregoś z Cromaniaków Ja tymczasem wędrowałem w kierunku północno-zachodnim i wcale tego nie żałuję.





Spacerując samotnie, udało mi się wyłapać jakąś ludzką postać, żeby trochę "ożywić" krajobraz.

Która to wyspa?
Milos?
Net wypluwa niejednoznacznie...

Sorki, ale nie rozumiem , od trzech dni ( w relacji ) jestem na Milos i będę jeszcze 12

Po udanym dniu trzeba już było tylko wrócić na kemping, po drodze pstrykając dwie fotki na Adamas i zatokę.



Proszę zauważyć, że za paskiem lądu widać u góry morze. Ale Milos to nie jest doprawdy "cienka" wyspa, jeśli mamy na myśli jej turystyczną atrakcyjność.



W Adamas zakupy w Carrefourze lub dużym markecie bliżej portu. Pieczywo na początku kupowaliśmy w piekarni wspomnianej przez Kulki (też dostawaliśmy gratisy). Nawet powiedziałem, że są już znani w Polsce, co chyba zrozumieli . Później jednak przerzuciliśmy się na piekarnię bliżej portu, wg nas tańsza i lepsza, nawet po uwzględnieniu gratisów.

Czw.12.06. Żeby jeszcze bardziej poprawić Ładniejszej humor (po Sarakiniko już dużo nie trzeba było ), zapowiedziałem na dzisiaj zbieranie kolorowych kamieni. W tym celu udaliśmy się, po raz pierwszy, na południe wyspy, a dokładniej na wschodnią częć plaży Paleochori. Według dokładnych map http://www.miloterranean.gr/maps/ ma ona nawet swoją nazwę - plaża Tourkaki. Dojście jak widać jest nieco karkołomne (szliśmy brodząc w wodzie), ale kamienie ładne. Wśród tych kamieni ukryta była równie ładna naturystka, i udało nam się jej nie rozdeptać .





Na szczęście niektóre kamienie nie mieściły sę do plecaka





Okazało się, że na plaży byliśmy we trójkę. My w tej żółtej części po lewej stronie, a młody naturysta przy czerwonych skałach po prawej stronie zdjęcia. Nawzajem sobie nie przeszkadzaliśmy.



Słońce mocno grzało, no to hyc do wody podziwiać podwodne krajobrazy.





Rybek nie było za dużo, a i te uciekały przede mną; w lewo czy w prawo ?



W prawo !



W niektórych miejscach czułem się jakbym pływał w szampanie, bąbelki, bąbelki .





Chwila dla zaczerpnięcia powietrza.



Znowu pod wodą











Czas już na wynurzenie i odpoczynek na pustej plaży .

Jakim aparatem te podwodne fotki robisz?

Pozdrawiam cieplutko

Olympus TG-2.

tiwa napisał(a):Spacerując po Sarakiniko, szukałem w skałach odciśniętych skamieniałości dawnego życia. Niestety nic takiego nie znalazłem .

My w Sarakiniko też skamieniałości nie znaleźliśmy. Przy centrum kongresowym też nie.(tam też miały być)
Piękne skamieniałe jeżowce widzieliśmy za to na Pagu.

tiwa napisał(a):W niektórych miejscach czułem się jakbym pływał w szampanie, bąbelki, bąbelki .

W czasie naszego pobytu były "zepsute".

pzdr

Bardzo przyjemnie pod wodą - proszę o więcej.

Vjetar napisał(a):Bardzo przyjemnie pod wodą - proszę o więcej.

Przyłączam się

tiwa napisał(a):plaża Tourkaki. Dojście jak widać jest nieco karkołomne

Fakt, prosto tam nie jest i chyba innej drogi jak częściowo wodą nie ma.
Ale warto, choćby dla pustek

Podmorskie jaccuzi - super

Pozdrawiam

longtom napisał(a):Piękne skamieniałe jeżowce

W czasie naszego pobytu były "zepsute".

Skamieniałości wspaniałe, dziękuję.
Może z kajaka "jaccuzi" było trudno wypatrzeć .

ajdadi napisał(a):

Vjetar napisał(a):Bardzo przyjemnie pod wodą - proszę o więcej.

Przyłączam się

Jeszcze trochę przyjemności będzie.

kulka53 napisał(a):Fakt, prosto tam nie jest i chyba innej drogi jak częściowo wodą nie ma.
Ale warto, choćby dla pustek

Zdecydowanie; na głównej plaży Paleochori było dość sporo ludzi (Polacy też), a my wolimy raczej odludne miejsca, gdzie nam rybek nie płoszą .

Czw. 12.06. cd. na plaży Tourkaki. Rybek czasami było dużo (jak stado piranii), ale jakieś takie mało kolorowe ...



a niektóre czarne.



Ta czarna to tak trochę opalizuje, podobnie jak miloski obsydian







Ładniejsza wypływa na ostatnie w tym dniu snoorkowanie.



Ja podczas spaceru po pustej, dzikiej plaży.



Ostatnie lądowe zdjęcia. To chyba biały kwarc.



Feeria barw skał pochodzenia wulkanicznego



To nie krew, tylko Ładniejsza sprawdza czy kamień nadaje się, żeby wyemigrować do Polski . Nie otrzymał wizy , za bardzo "puszczał farbę".



Na deser, piękny ukwiał



Wieczorem w kempingowej restauracji obejrzeliśmy (mieli projektor) otwarcie i pierwszy mecz mundialu. Ta restauracja była jedyną jaką odwiedzaliśmy na Milos, ale nawet w niej dużo na nas nie zarobili. Zamawialiśmy tylko coś do picia, ja piwo, Ładniejsza jakiegoś drinka lub ouzo (nie mieli Metaxy!). Do tego dostawaliśmy coś do przegryzienia, czasami więcej, czasami mniej. Dlatego też rachunki wahały się od 5,60 do 17 euro. Jak kelner Alex przynosił jakiegoś niazamawianego "gratisa" Ładniejsza już chciała biec do namiotu i coś przynieść, żeby się odwdzięczyć . Ja mówiłem spoko, spoko, jeszcze za to zapłacimy i miałem rację. Tego typu sytuacje sprawiły, że na mecze do restauracji chodziliśmy coraz rzadziej i rzadziej. Zwycięstwa naszych szczypiornistów i siatkarzy oraz kilka meczy mundialu obejrzelismy na laptopie .