Śladami Kulek ... i nie tylko - CYKLADY 2017

Wt. 17.06. Rejs miał trwać od 9:00 do 18:30. Tuż przed odpłynięciem w pobliskiej piekarni, zakupiliśmy bułki z serem i mrożoną kawę. Pogoda żyleta, słońce, zero wiatru. Na dość sporym statku raptem ok. 15 osób.



Milos opływaliśmy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, zatem na początek płw. Vani, który tak wygląda z dalszej odległości.



Teraz z bliska. We mnie wzbudza respekt, tak jakby krył jakąś mroczną tajemnicę.







Tamtejsza kopalnia rud żelaza i manganu przestała działać już w 1928 r. Odwiedzoną dwa dni wcześniej kopalnię siarki zamknięto w 1958 roku. Prawie sto lat płw. Vani jest to niezamieszkałe pustkowie, a ze względu na trudny dojazd jest też rzadko odwiedzane. Pożegnalne na dzisiaj zdjęcie, bo my tu jeszcze wrócimy .



Zachodnie wybrzeże Milos też bywa kolorowe (jednak kolorową palmę pierwszeństwa dzierży południe wyspy).





Prawie jak Sykia, już blisko, ale to jeszcze nie to miejsce.



Już widać, gdzie łódką lub kajakiem można wpłynąć do Sykii.





Kto chce zajrzeć do środka, to polecam relacje Kulek i Longtoma . My już odpływamy.



Na koniec pierwszej części rejsu zdjęcia wybrzeża między Sykią i Kleftiko.

tiwa napisał(a): Rejs

Tego jeszcze na forum nie było.
Chętnie się z Wami przepłynę.

Ale, że łódeczki żadnej nie zwodowali i do Sykii Was nie zawieźli.
Skandal.

pzdr

longtom napisał(a):

tiwa napisał(a): Rejs

Tego jeszcze na forum nie było.
Chętnie się z Wami przepłynę.

Ale, że łódeczki żadnej nie zwodowali i do Sykii Was nie zawieźli.
Skandal.

pzdr

Na szczęście jak się uprze to przecież może nogami się przespacerować. Jakoś tę łódkę można przeboleć.
Sporo czasu jest potrzebne na opłyniecie wyspy.
Fajnie z innej pozycji oglądać Milos. I nie mam na myśli tylko tę wycieczkę a wszystkie spojrzenia z nad lustra wody.

tiwa napisał(a):We mnie wzbudza respekt, tak jakby krył jakąś mroczną tajemnicę.
Pożegnalne na dzisiaj zdjęcie, bo my tu jeszcze wrócimy

Czyli wyprawa na Vani zakończyła się sukcesem. Nam zabrakło czasu.

longtom napisał(a):Ale, że łódeczki żadnej nie zwodowali i do Sykii Was nie zawieźli.

Chyba nikt nie miał takiej opcji, że dookoła Milos i pływanie w Sykii (może na specjalne życzenie i za grube pieniądze).

Lidia K napisał(a):
Sporo czasu jest potrzebne na opłyniecie wyspy.
Fajnie z innej pozycji oglądać Milos. I nie mam na myśli tylko tę wycieczkę a wszystkie spojrzenia z nad lustra wody.
Czyli wyprawa na Vani zakończyła się sukcesem. Nam zabrakło czasu.

Opłynąć można szybko, ale to była wycieczka z licznymi przystankami, a ten na Kimolos trwał prawie 1,5 h.
Moim zamysłem jest pokazywać miejsca gdzie byliście trochę z innej pozycji, inaczej .
Vani to sukces trochę połowiczny, jak dla mnie byliśmy tam za krótko.

Dałem się i ja skusić na Twoje greckie szlaki.
Cóż mogę powiedzieć - nie żałuję.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Dałem się i ja skusić na Twoje greckie szlaki.
Cóż mogę powiedzieć - nie żałuję.

Pozdrawiam,
Wojtek

Czuję się zaszczycony . Jak będziemy wracać z Cyklad przez Macedonię i Serbię pozwolę sobie powołać się na którąś z Twoich relacji.
Pozdrawiam. Krzysiek

Wt.17.06. Część druga rejsu dookoła Milos.
Tu już (od strony zachodniej) zaczyna się Kleftiko, czyli nr 1 na Milos dla sporej części osób które tam były. Moje zestawienie najciekawszych miejsc podam na końcu relacji z Milos.



Wypasiony jacht z załogą w eleganckich uniformach. Jak skończę całą relację pisemno-zdjęciową to postaram się wrzucić małego filmowego bonusika (choćby tylko z Kleftiko). Ten jacht też tam będzie.



Kleftiko nazywane jest "Meteorami na morzu"







Byliśmy tam ok. godz. 11-ej. Było też kilka innych jednostek pływających.





To już nasza łajba.





Zanurzenie i ... rybki są, jedna jak na razie.



Ludzi trochę więcej .



Rybki też już są dwie .



Ta nawet dała się sportretować.





Ludzi zauważyłem jednak więcej niż rybek. Nie ma jednak co narzekać, woda była czysta, orzeźwiająca i w takiej scenerii przyjemnie jest popływać .



Żegnaj, nie, nie mam nadzieję, że do widzenia Kleftiko !







Tuż za Kleftiko też ładnie .

tiwa napisał(a):
Żegnaj, nie, nie mam nadzieję, że do widzenia Kleftiko !

I wycieczki po jaskiniach też nie było.

Granda.

Z tego co zaobserwowaliśmy, a 2 razy byliśmy w Kleftiko, wydawało nam się, że to standart.

Ale z wierzchu też pięknie, dobrze, że dotarliście.

pzdr

tiwa napisał(a):Jak będziemy wracać z Cyklad przez Macedonię i Serbię pozwolę sobie powołać się na którąś z Twoich relacji.

Jeśli tylko któraś się do czegoś przydała - będzie mi miło.

Pozdrawiam,
Wojtek

longtom napisał(a):I wycieczki po jaskiniach też nie było.

Aż wróciłem wspomnieniami i wzrokiem do Twojej relacji. To "nasz" statek o mało co Was nie wywalił z kajaka .

Ależ wtedy zrobiliście piękne zdjęcia (podwodne też) . Gratuluję i zazdroszczę . Jak tylko los pozwoli i wrócimy na Milos (chyba bez relacji, bo kto by to wytrzymał ), to cały dzień przeznaczę na Kleftiko i tamtejsze jaskinie . Pomyśleć, że byliśmy tam 15 dni, bardzo nam się podobało, Ładniejsza nie chciała wyjeżdżać, a tak wielu wspaniałości jeszcze nie zobaczyliśmy .

Franz napisał(a):Jeśli tylko któraś się do czegoś przydała - będzie mi miło.

Przydała i jeszcze nie raz się przydadzą .
Pozdrawiam. Krzysiek

Jestem usatysfakcjonowany...Pozdrawiam

Wt.17.06. Częśc trzecia rejsu dookoła Milos.

Takie obrazki (zatoka Papa Avlaki) przypominają nam, że Milos nazywana jest też "pływającą kopalnią".



Przemycam industrialne piękno





Innego typu jaskinie niż na Kleftiko, można zobaczyć na malutkim płw. Pounda (na zachód od Kipos).



Profitis Ilias na Milos, to jak PKiN w Warszawie lub wieża Eiffla w Paryżu.



Czasami mieliśmy takie oczy jak na płw. Akrotiri (trochę na wschód od Kipos).



Fyriplaka, nie mogło zabraknąć jej zdjęcia,



oraz hałd pobliskiej kopalni powyżej ciemnego, postrzępionego klifu.



Tak wygląda plaża Tsigrado bez ludzi, a jest uznawana za jedną z atrakcji Milos. Nie można się na nią dostać, bo ktoś wyłamał szczeble w dolnej drabinie, a być może utrudnienia są większe niż to widać na zdjęciu. Proszę zauważyć dziewczynę w lewym górnym rogu, która rezygnuje z opalania się na tej plaży.



Faktura zbocza nad plażą Kalamos jest zdumiewająca .





Przy tej plaży mieliśmy przerwę w rejsie (można było popływać), zatem przerwa też w relacji .

tiwa napisał(a):Przemycam industrialne piękno

Próbuje sobie wyobrazić jak to działa. Obraca się i spuszcza rurę a z niej się wysypuje urobek kopalniany.

tiwa napisał(a):

Są schodki to i musi być cel. Skoro jesteśmy w Grecji mogłaby być kapliczka.

tiwa napisał(a):Czasami mieliśmy takie oczy jak na płw. Akrotiri (trochę na wschód od Kipos).

Milos wciąż zaskakuje.
Czerwona plażyczka.

tiwa napisał(a):Wt.17.06. Częśc trzecia rejsu dookoła Milos.

I znów znajome kąty

Milos jest super.

Lidia K napisał(a):Próbuje sobie wyobrazić jak to działa. Obraca się i spuszcza rurę a z niej się wysypuje urobek kopalniany.

Dokładnie ! Na wcześniejszym zdjęciu w ten sposób załadowywany jest statek.

Lidia K napisał(a):Są schodki to i musi być cel. Skoro jesteśmy w Grecji mogłaby być kapliczka.

Tym celem jest na dole pachołek (inaczej poler lub knecht) służący do mocowania lin cumowniczych. Kapliczek było mało (chyba, że uważasz inaczej), ale polecam już niedługo zdjęcie studni na Kimolos .

Lidia K napisał(a):
Milos wciąż zaskakuje.

longtom napisał(a):Milos jest super.

Mała wyspa na wielkie wakacje