wiolek_lp napisał(a):Z Grecją miałam styczność jako 9 latka na objazdówce, Mikromir bardzo wiele nadzwyczaj pamietam z tego wyjazdu, nie tylko to wyjście do sklepu Zrobiła na mnie wtedy ogromne wrażenie, na tyle ile może zrobić na dziecku.
Fajnie, to mi daje nadzieję, że moja teraz dziewięcioletnia Ania coś tak jednak zapamięta z wyjazdu.
Potem 10 lat później byłam 2 razy na wycieczce na Riwierze Olimpijskiej- czyli nic nie widziałam i w d... byłam
A ja myślę, że naprawdę dużo Grecji musiałaś widzieć, bo raz objazdówka oznacza obejrzenie masy "must-see", a dwa, z Riwiery Olimpijskiej kiedyś też trochę podczas honeymoon zobaczyliśmy - Meteory, jakieś starożytności, a nawet wtedy dokulaliśmy się - nie wiem jakim cudem, chyba z braku geograficznej świadomości - do samych Aten.
Na pewno Grecja jest kolejnym kierunkiem po Cro, ale przyznam, że logistycznie na razie Cro wygrywa
Cro jest baardzo fajna, a dojazd to duży plus. Jak zaczynałam tam jeździć, to jakoś nie ufałam, gdy mój szwagier mówił: to jest taki kierunek docelowy, że jak sobie pomyślisz, że chciałabyś gdzieś wyskoczyć na parę dni, to po prostu wsiadasz w auto i jedziesz tam bez zbędnych przygotowań. Teraz myślę, że poza sezonem wciąż tak jest. Tylko od tamtego czasu zmieniła się nieco sytuacja jeśli chodzi o dostępność wolnych apartamentów w sezonie i ich cenę, a sam szwagier zdążył już zaliczyć nocleg na chorwackiej plaży. Nie było wolnych kwater, to poszedł do sklepu, kupił kocyki i dobranoc.
Wstyd się przyznać, chodź taka rzeczywistość, ale trzyma nas też język..Ja kompletnie nic, mój mąż rozumie wszystko, ale żeby mówić to problem. Muszę go na jakieś kursy wysłać W Cro to trochę po angl, trochę po pl, dogadać się da, w Grecji byłby problem
Obydwie babcie, u których mieszkaliśmy, nie kumały ni w ząb żadnego języka prócz greckiego - a ja po grecku to tylko καλημερα i ευχαριστώ. Jednak tak pięknie mówiły "rękami" nawijając po grecku, że nawet wydawało mi się czasem, że wiem o co chodzi. Swoją drogą językowo w takich kontaktach czułam się tam czasem jak na Węgrzech - jak głuchoniema...
Oczywiście uczcie się języków, uczcie, to bardzo ważne... Ale i tak wchodzą już symultaniczne translatory mowy, na bieżąco korzysta się z translatorów tekstu pisanego, więc technika w służbie turystyki wiele może pomóc.
Ale dalej twierdzę, że Cro i tak pozostaje super.