Po prostu PELOPONEZ

Fajne miejsce, prawie jak Pilitvice tylko free....

Jak myślisz, buty do wody dadzą radę? Bo ja to w skalistym terenie z wodą to w takich lubię się przemieszczać...

Super miejsce, będąc w tej okolicy nie wiedzieliśmy o nim.
Ciekawe czy poza sezonem mogłaby być szansa na samotną kąpiel (choć woda pewnie niezbyt ciepła )

piekara114 napisał(a):Fajne miejsce, prawie jak Pilitvice tylko free....

Jak myślisz, buty do wody dadzą radę? Bo ja to w skalistym terenie z wodą to w takich lubię się przemieszczać...

Prawie robi dużą różnicę. Wodospady Polylimnio są dużo mniejsze niż Plitvickie czy Krka - nie ta skala. Ale spacer był przyjemny, a woda w rzeczywistości miała nie mniej ładny kolor niż ta chorwacka.

Co do butów do wody - zależy jakie. W takich miękkich jak ja mam, albo w plastykowych to bym nie poszła. Ale wiem, że są też porządniejsze, z twardszą podeszwą, przypominające bardziej solidne adidasy - takie pewnie by się nadały. Szczerze mówiąc, widziałam ludzi nawet w sandałach "sportowych" - z tych solidniejszych - i też dotarli. Jako kobieta z gór wyobraź sobie po prostu, że musisz iść szlakiem np. w Pieninach (bo jutro jadę ), przechodząc czasem przez potok po rozrzuconych mokrych głazach i skałkach - i będziesz wiedziała, jakie buty się nadadzą.

kulka53 napisał(a):Ciekawe czy poza sezonem mogłaby być szansa na samotną kąpiel (choć woda pewnie niezbyt ciepła )

Cóż, woda jak w górach - dlatego też nieszczególnie paliliśmy się do kąpieli, choć potrzebne rzeczy mieliśmy.
Czytałam w relacjach, że jest szansa na samotną kąpiel - kwestia odpowiedniej pory dnia.

Mikromir napisał(a):Jako kobieta z gór wyobraź sobie po prostu, że musisz iść szlakiem np. w Pieninach (bo jutro jadę ), przechodząc czasem przez potok po rozrzuconych mokrych głazach i skałkach - i będziesz wiedziała, jakie buty się nadadzą.

To luz, moje buty z Dec. sprzed chyba 7 sezonów są idealne, bo te obecnie dostępne to porażka... A gdzie w Pieniny jedziesz? Ja ostatnio byłam rowerkiem ze Szczawnicy pod Czerwony Klasztor i z powrotem... Nie powiem, d... mi wytrzepało

piekara114 napisał(a): A gdzie w Pieniny jedziesz? Ja ostatnio byłam rowerkiem ze Szczawnicy pod Czerwony Klasztor i z powrotem... Nie powiem, d... mi wytrzepało

No niezła przejażdżka.
My tak standardowo piesze wycieczki: Sokolica, Trzy Korony (jeśli kolejka nie będzie za długa ), Wysoka i te okolice. Zobaczymy jeszcze na miejscu. Baza w Jaworkach.

To jeszcze Wąwóz Homole i potem do góry do schroniska

piekara114 napisał(a):To jeszcze Wąwóz Homole i potem do góry do schroniska

A też się przewinął w planach, bo bliziutko.

No właśnie, dlatego polecam, na rozruch.... U mnie ostatnie noce to spore opady deszczu, dziś ma już spokojnie być....

piekara114 napisał(a): U mnie ostatnie noce to spore opady deszczu, dziś ma już spokojnie być....

Mam nadzieję, że pogoda dopisze.

Fajne te wodospady i jeziorka

lotnikwsk napisał(a):Fajne te wodospady i jeziorka

Też mi się podobały, choć trochę za szybko się skończyły.

Mikromir napisał(a):

piekara114 napisał(a): U mnie ostatnie noce to spore opady deszczu, dziś ma już spokojnie być....

Mam nadzieję, że pogoda dopisze.

No i pogoda dopisała.
Wędrowało się super, choć ludzi jak mrówków... Największa masakra na Trzech Koronach - taka kolejka do tarasu widokowego, że nawet nie przystanęliśmy, bo czekanie nie miało sensu. Super było na Sokolicy (weszliśmy tam dość wcześnie) i na Wysokiej (dużo mniej turystów), za to w Homolach jak na Krupówkach.

Sosenki po przejściach żal...





Ale generalnie to był fajny górski długi weekend - tylko szkoda, że się skończył.

Kiedy przejeżdżałam koło Suchej to sobie nie po raz pierwszy pomyślałam - w jakich Ty pięknych okolicach mieszkasz, Beata!...

19 lipca 2019
Pano Kardamyli

Wodospady Polylimnio zaostrzyły nam apetyty na górskie wędrówki. Przenosimy się więc na drugą stronę Zatoki Meseńskiej, gdzie Półwysep Mani kusi wysokimi górami Tajgetu. Na Profitis Ilias (2407 m n.p.m.) raczej nie wejdziemy, choć jak widać w wielu relacjach (np. w tej) jest to jak najbardziej wykonalne. My wybieramy wędrówkę w wersji ultra light.

Półwysep Mani odwiedziliśmy już w ubiegłym roku, zaglądając do jaskiń Diros, Vathii i na przylądek Tenaro / Matapan. Ta część półwyspu to Mesa Mani, Mani Głębokie. Tym razem spojrzymy na Exo Mani, Mani Zewnętrzne - a przynajmniej na jego kawałek.



Droga od Kalamaty na południe powoli staje się coraz bardziej kręta i malownicza, góry coraz wyższe, a wokoło jest bardzo zielono - zupełnie tu inaczej niż na skalistym pustkowiu Mesa Mani.





Fantastycznie jedzie się przez tę piękną krainę - oczywiście na siedzeniu pasażera.



Zatrzymujemy się w punkcie widokowym na Kardamyli i wybrzeże...









...a potem agrafeczkami zjeżdżamy w dół do Kardamyli, zatrzymując się zaraz za mostem przy tym hotelu, choć równie dobrze można skręcić w węższą drogę w lewo i znaleźć sobie miejsce nieco wyżej.

Pierwszy punkt programu dzisiaj to Stare Kardamyli, inaczej Pano Kardamyli, z wieżą Mourtzinos, czyli kompleksem ufortyfikowanych budowli należącym niegdyś do znaczącego klanu Troupakis-Mourtzinos.
Wędrówka z naszego parkingu jest niedługa.





Cały kompleks obejmuje budowle o różnych funkcjach: najstarszym budynkiem jest prawdopodobnie kościół Agios Spyridon, który stał się prywatną świątynią rodu, świadcząc o jego znaczeniu.





Wśród budynków (których historia sięga roku 1807) znajdziemy też wieżę mieszkalno-obronną, warsztaty, magazyny czy tłocznię oliwy. W kompleksie był także ogród i cysterna na wodę, pozwalające przetrwać mieszkańcom również w warunkach oblężenia.

Żeby zobaczyć coś oprócz kościoła i placu przy nim, musimy zakupić bilety za 2 euro.



Mamy bileciki, więc wchodzimy...



We wnętrzach urządzono sale muzealne z informacjami o tym miejscu i jego historii, a także o Półwyspie Mani i jego mieszkańcach, którzy odegrali znaczącą rolę w walce o niepodległość Grecji.





Intryguje nas odrestaurowania wieża...





...z widokami...











W styczniu 1821 roku przybył tu Theodoros Kolokotronis, by czynić przygotowania do wybuchu greckiej rewolucji. Stara anegdota mówi, że z wieży Petrobey Mavromichalis wraz Kolokotronisem grali w szachy, używając jako figur szachowych swoich żołnierzy rozstawionych na dziedzińcu - choć niektórzy twierdzą, że grali raczej Mourtzinos i Kolokotronis. Cóż, anegdoty żyją własnym życiem...







Stare Kardamyli bardzo mi się podoba, choć jest niewielkie. Pora jednak ruszyć dalej w górę...







Po chwili patrzymy już w góry na Pano Kardamyli...

Mikromir napisał(a):Sosenki po przejściach żal...

Pod sosenką byliśmy jakoś zaraz po wydarzeniu.... Szkoda jej...

Mikromir napisał(a):Kiedy przejeżdżałam koło Suchej to sobie nie po raz pierwszy pomyślałam - w jakich Ty pięknych okolicach mieszkasz, Beata!...

Wiesz, widoki mi się trochę opatrzyły..... Stad też myślę, że jakoś mi się w góry chodzić specjalnie nie chce, zwłaszcza na wakacjach... A dla uzupełnienie: siedząc w pracy patrzę na Policę, Babia Góra mi się chowa...

piekara114 napisał(a):Wiesz, widoki mi się trochę opatrzyły..... Stad też myślę, że jakoś mi się w góry chodzić specjalnie nie chce, zwłaszcza na wakacjach... A dla uzupełnienie: siedząc w pracy patrzę na Policę, Babia Góra mi się chowa...

Rozumiem, że wszystko w nadmiarze może się opatrzyć, jednak miejsca pracy z widokiem na Policę można mimo wszystko trochę pozazdrościć.
Btw, kiedyś wybraliśmy się ze znajomymi na wakacje do Rumunii i Bułgarii. Kolega pracuje na co dzień w kopalni, a pierwszym punktem programu zwiedzania była kopalnia w Turdzie. Reakcja przewidywalna: Przecież właśnie zacząłem urlop! No, ale tam przynajmniej dla odmiany sól kopali, a nie węgiel jak na Śląsku.