Po prostu PELOPONEZ

CROberto napisał(a):To buziak możepomoże

Jak widać zazwyczaj pomaga.
Dzięki.

20 lipca 2019
Starożytna Olimpia


No bo jak tam nie pojechać, jeśli taka sławna?...

Dotarliśmy, zaparkowaliśmy, zakupiliśmy bilety i możemy zwiedzać.

Opisywać starożytnej Olimpii nie będę, bo jest w każdym przewodniku po Grecji oraz w świetnych relacjach na tym forum. Można też zerknąć na stronę ministerstwa, która pokazuje i wyjaśnia co jest czym w tym całym bałaganie na archeological site:
http://odysseus.culture.gr/h/3/eh3530.jsp?obj_id=2358
albo do wspomnianego już trochę starego, acz świetnego bloga z trafnymi komentarzami autora:
http://www.whp.pl/peloponez/olimpia
Nie sposób nie zgodzić się np. z tym komentarzem:
Archeolodzy, dążąc do wydobycia na światło dzienne dosłownie każdego, pojedynczego kamienia, pozostawili ruiny w takim stanie, że żaden laik nie potrafi teraz odgadnąć, co do czego służyło i skąd się wzięło.
Na szczęście na miejscu są tablice informacyjne, więc jakoś daliśmy radę ogarnąć tę sytuację.

Na pierwszy rzut idą stanowiska archeologiczne (Altis), resztą zajmiemy się potem.





Tu jest to miejsce "z telewizora", gdzie zapalają olimpijski ogień.





A tu powrzucali co mieli, a nie pasowało gdzie indziej.



Zbliżamy się do wielkiego stadionu, prawdziwie olimpijskiego!





Duuuży, choć wiele z niego nie ocalało...



Spacerujemy wśród ruin, starając się rozpoznać jaką rolę pełniły poszczególne kupy kamieni...









Hmmm... Jakby czegoś jednak brakowało tym kolumnom:



Podobają mi się pozostałości bazyliki chrześcijańskiej - coś więcej można w nich rozpoznać.





Nawet sporo kolumn zostało...



...ale i tak nie przebiją tych w starożytnej Messene.

Generalnie - ruiny w Archea Messene wydały mi się ciekawsze (szczególnie stadion). Jednak w przypadku muzeów było już zupełnie odwrotnie...

cdn.

Mikromir napisał(a):...ale i tak nie przebiją tych w starożytnej Messene.

Generalnie - ruiny w Archea Messene wydały mi się ciekawsze (szczególnie stadion). Jednak w przypadku muzeów było już zupełnie odwrotnie...

Jak coś oglądasz poraz pierwszy to jest WIELKIE WOW !!!
Jak coś podobnego po raz kolejny - sprawia mniejsze wrażenie.

Pierwszy raz w Epidavros - wdrapywałem się na szczyt.
Kolejny - pokazałem znajomym, ze mogą to zrobić ...
Za pierwszym razem w Epidavros napawałem się muzeum i wykopaliskami - za drugim okolicznym lasem ...

Wolałem argokorynt od starożytnej Olimpii ALE
- może więcej ludzi (co mnie zniechęca)
- może później i więskzy upał
- może wystarczy już wykopalisk z tej epoki ...
- agrokorynt był jednym z pierwszych oglądanych w GR, Olimpia kilka lat później

ogorek napisał(a):- może wystarczy już wykopalisk z tej epoki ...

Otóż to...
Wprawdzie w tym roku nie oglądaliśmy aż tak wiele starożytnych wykopalisk na Peloponezie jak w ubiegłym sezonie, ale summa summarum było ich już wystarczająco dużo. Do tego stopnia, że po Olimpii zabrakło entuzjazmu do zwiedzania ostatnich starożytności, jakie były w planie na ten rok... ale o tym pod koniec relacji. Zresztą - jak podczas zeszłorocznych wakacji - pamiątki z innych epok niż starożytna podobały mi się w wielu przypadkach znacznie bardziej.

Dobrze ,że przeczytałem Wasze opinie powyżej...
Martwiłem się ,że u mnie pojawiło się jakieś wyjałowienie....
Kiedyś jechałem pociągiem z przesiadkami na trasie Frankfurt -Bonn by zobaczyć wystawy muzeum Egipskiego.
Byłem zafascynowany w kolejnych latach,w kolejnych miastach ten entuzjazm przygasał...
Ale lepiej mi teraz- dzięki Wam

Mikromir napisał(a):Tu jest to miejsce "z telewizora", gdzie zapalają olimpijski ogień.

To miejsce chętnie bym zobaczyła

Mikromir napisał(a):Spacerujemy wśród ruin, starając się rozpoznać jaką rolę pełniły poszczególne kupy kamieni...

A tego z kolei nie lubię przy oglądaniu starożytnych pozostałości. Kupy kamulców, przy których potrzeba duuużo wyobraźni... Ja mam raczej bujną, ale nie wiem, czy aż tak

Kolejne fajne miejsce pokazujesz.
Takie trochę, z gatunku tych , które trzeba zobaczyć (jak Akropol, Delfy, Mykeny).
Jak wracałem z Kefalonii, był plan na Olimpię ...ale jakoś tak człowiek już myślał o domu.
Też jak Agnieszkę wkurza mnie, że trzeba dużej dozy wyobraźni, żeby sobie zilustrować jak to kiedyś wyglądało, wolałbym żeby to odbudowali i pomalowali kolorkami z epoki .

Jutro startujemy na Pelo, niestety pierwsze problemy, przebookowali nas na lotnisko Ateny, zamiast Patra - Araxos, które spłonęło:
https://wiadomosci.wp.pl/grecja-pozar-s ... 826332289a
Ogarniam transfer... mam nadzieję, że się wszystko się uda.

Przez pierwsze lata pływania RIB-em po Grecji (w tym dużo po PEO) starałem się dopłynąć we wszystkie zakąłdane miejsca niezależnie od wiatru i fali ...

Aby zwiedzić, zobaczyć, odchaczyć.

Teraz już duużo bardziej na luzie. Bedę często w zatoce Argolidzkiej i tam wystarczy trochę poszperać aby znaleźć (w danym momencie) spokojną wodę (i bardzo przejżystą). Wiele miejsc w GR swietnie wypada na zdjęciach lub filmach (jak moja ulubiona Elafonisos na PEO) ale często "snorkelując" może się okazać, że więcej przyjemnosci zaznamy w mniej spetakularnym miejscu.

Te seledynowe wody często są seledynowe bo mają na dnie jasny piasek. Który odrobinę wodę mąci i daje ładny ale jednostajny widok.

Miejsca do których mogę wielokrotnie wracać na PEO to
- twierdza Pylos (no i ta zatoka łodką przy twierdzy)
- jaskinia Diros (jest jeszcze druga w której bodajze Kapsja)
- wyspa Elafonisi (lubię ją opływać dookoła i jest tam Pavlopetri)
- nafplio z twierdzą
- a z takich baardzo skromnych to 2 wysepki na przeciw Tolo okupowane przez wielie jachty (urozmaicone dno, czysta woda i brak fal - mimo ze dookola wysp mogą być, kosciółek i piękne widoki na szczycie jednej z wysp - sa schody i cieżkie podejscie w upał)

te kiero napisał(a):Jutro startujemy na Pelo, niestety pierwsze problemy, przebookowali nas na lotnisko Ateny, zamiast Patra - Araxos, które spłonęło:

Z ciekawości, czym miałeś lecieć i jak bilety kupowane?

te kiero napisał(a):Ogarniam transfer... mam nadzieję, że się wszystko się uda.

Dasz radę.

CROberto napisał(a):Byłem zafascynowany w kolejnych latach,w kolejnych miastach ten entuzjazm przygasał...

To chyba nieuniknione... Z oglądaniem świata jest trochę jak z nałogami - potrzebne coraz większe / mocniejsze dawki, by wywołać ten sam efekt.

maslinka napisał(a):

Mikromir napisał(a):Spacerujemy wśród ruin, starając się rozpoznać jaką rolę pełniły poszczególne kupy kamieni...

A tego z kolei nie lubię przy oglądaniu starożytnych pozostałości. Kupy kamulców, przy których potrzeba duuużo wyobraźni... Ja mam raczej bujną, ale nie wiem, czy aż tak

Buber napisał(a):Też jak Agnieszkę wkurza mnie, że trzeba dużej dozy wyobraźni, żeby sobie zilustrować jak to kiedyś wyglądało, wolałbym żeby to odbudowali i pomalowali kolorkami z epoki .

Dobrze, że w muzeach czasami pokazują makiety obiektów, to nieco pomaga.

te kiero napisał(a):Jutro startujemy na Pelo, niestety pierwsze problemy, przebookowali nas na lotnisko Ateny, zamiast Patra - Araxos, które spłonęło:
https://wiadomosci.wp.pl/grecja-pozar-s ... 826332289a
Ogarniam transfer... mam nadzieję, że się wszystko się uda.

Daj znać jak poszło i czy szczęśliwie dotarłeś do celu...

ogorek napisał(a):Przez pierwsze lata pływania RIB-em po Grecji (w tym dużo po PEO) starałem się dopłynąć we wszystkie zakąłdane miejsca niezależnie od wiatru i fali ...

Aby zwiedzić, zobaczyć, odchaczyć.

Teraz już duużo bardziej na luzie.

Podobnie miałam po kilku pobytach w Chorwacji - to wrażenie, że niekoniecznie muszę już być wszędzie i zobaczyć wszystko...

Cd.
20 lipca 2019
Olimpia

Na szczęście w Olimpii oprócz wykopalisk są jeszcze muzea - całkiem niezłe - w cenie biletu.

Muzeum archeologiczne ma nawet dziedziniec lekko stylizowany na antyczny...



...na którym widać sporo marmuru...





W środku trochę biżuterii...



i coś dla panów...



Interesujące rzeźby...







Jest jakże pomocna dla wyobraźni makieta:



A nam bardzo podobała się kolekcja zwierzątek jak z promocji starożytnego Lidla...



Zaglądamy też do pobliskiego ogródka botanicznego...



...oraz interesującego Muzeum Historii Igrzysk Olimpijskich...



Generalnie muzea odebrałam bardzo pozytywnie - rozmiarowo spore, ciekawa ekspozycja, szczegółowe opisy eksponatów w trzech językach, nie ma się do czego przyczepić. No i oczywiście klima gratis.

Po lunchu "na mieście" zajrzeliśmy trochę przypadkiem do Muzeum Archimedesa - naprawdę świetne, choć nieduże, za to bez konieczności zakupu biletu (ewentualne wolne datki).





W środku nie robiliśmy zdjęć bo nie wolno, ale byli tacy, którzy robili: https://pl.tripadvisor.com/Attraction_R ... reece.html

Muzeum to jedno z wielu dzieł pasjonata Konstantinosa Kotsanasa, miejsce ogromnie wciągające, prezentujące starożytne wynalazki zbudowane współcześnie według dawnych opisów i nawet działające. Polecam przy okazji zwiedzania Olimpii i nie tylko:
http://kotsanas.com/gb/index.php

A nam pora już w drogę do Kalavryty...

Mikromir napisał(a):A nam bardzo podobała się kolekcja zwierzątek jak z promocji starożytnego Lidla...

Bardzo nam się ten opis spodobał...

słuchaj no to full serwis w tej Olimpii, myślę, że jest tam co robić przez cały dzień.
Podoba mi się, pewnie tam pojadę, ale nie w letnie upały.
Ciekawy jestem kiedy jest najlepiej w Greece coś zwiedzać .. pewnie kwiecień, maj ?

Buber napisał(a):słuchaj no to full serwis w tej Olimpii, myślę, że jest tam co robić przez cały dzień.
Podoba mi się, pewnie tam pojadę, ale nie w letnie upały.
Ciekawy jestem kiedy jest najlepiej w Greece coś zwiedzać .. pewnie kwiecień, maj ?

Październik też się nada