W zeszłym roku był jeden Milos, w 2014 kolejnych 10 wysp.

longtom napisał(a):Sądzisz, że z wyjściem może być gorzej

Droga bez powrotu...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

longtom napisał(a):Sądzisz, że z wyjściem może być gorzej

Droga bez powrotu...

One way ticket za obola.
Zdarza się wszędzie niestety. Znajomy nie wrócił z Meteorów.

pzdr

.
17. czerwca, poniedziałek

Przyjemnie nam się zwiedzało różne zakątki Milosa, ale żeby nie zapomnieć wiosłowania czas aby znów wyruszyć na wodę.





Dziś z plaży Fyriplaka popłyniemy sobie pod zbocza krateru o tej samej nazwie szukać podwodnych, gorących źródeł.



Do plaży jest stosunkowo dobry dojazd. Najpierw asfalt, potem polewany szuter (aż do bram kopalni Tsigrado eksploatującej widoczną zewsząd kaolinową górę), potem całkiem równy zwykły szuter.



Zejście do wody jest tam nieciekawe więc szybko ładujemy się do kajaka i odpływamy.



Trochę rozleniwieni wczorajszymi wrażeniami, korzystamy z wiejącego wiatru i pozwalamy się znosić wzdłuż wybrzeża.



Bezwstydnie rozłożeni na kajaku nawet nie próbujemy zbliżyć się do kuszących otworów kolejnych jaskiń.





Zza skał wyłania się kulminacja Tsigrado, a u jej stóp plaża i zatoka o tej samej nazwie.





Już widać plażę.



Gdyby drabiny (są 2, a pomiędzy nimi jest fragment z liną) były metalowe można by rzec, że na plażę prowadzi ferrata.





Wiatr duje całkiem mocno, nadal nie wiosłując mijamy kolejny przylądek.



Ładny kawałek już nas zdryfowało.



Mijamy kilka ptasich wysepek.





Rejs bez jaskini byłby nieważny, musimy więc zamoczyć jednak wiosła.







Po drugiej stronie dziury pojawia się już widok na krater Fyriplaka.



To tam na szczycie zażywaliśmy dwa dni temu siarkowodorowych inhalacji.



Za przylądkiem brzegi z ponuroszarych zmieniły się w bardziej kolorowe.



Tradycyjnie już jesteśmy sami.



Jeszcze tylko rzut oka wstecz



i płyniemy dalej.



cdn

Drabina na plaży?

FUX napisał(a):Drabina na plaży?

Nawet dwie

longtom napisał(a):Wiatr duje całkiem mocno, nadal nie wiosłując mijamy kolejny przylądek.

Ciekawy będzie powrót
Raczej ciężki będzie powrót.

longtom napisał(a):Mijamy kilka ptasich wysepek.

Czyżby ptaki obdziobały lewą część wysepki

FUX napisał(a):Drabina na plaży?

Twoje oczy Ci nie kłamią.

Lidia K napisał(a):

longtom napisał(a):Wiatr duje całkiem mocno, nadal nie wiosłując mijamy kolejny przylądek.

Ciekawy będzie powrót
Raczej ciężki będzie powrót.

Mieliśmy tego świadomość, ale droga "tam" była wspaniała

Lidia K napisał(a):Czyżby ptaki obdziobały lewą część wysepki

Trochę pokraczna, fakt.

weldon napisał(a):

FUX napisał(a):Drabina na plaży?

Na siusiu lecisz w krzaki na górę, bo tu mało miejsca i mało intymności

Z boku plaży nieduża jaskinia była i o dziwo całkiem świeże powietrze tam było.
W kazamatach Sarakiniko zresztą też fizjologicznych zapaszków nie było.

pzdr

Czytam tę relację i czytam na bieżąco i normalnie jestem w szoku, że na jednej, dość małej w końcu Wyspie jest tyle ciekawych widoczków i rzeczy do zobaczenia!

Skałożerność miloskich ptaków jest powszechnie znana Ciekawi mnie tylko , dlaczego nie spenetrowałeś żadnej z "dziupli" , czy to tylko lenistwo "dryfowe" , czy coś jeszcze


Pozdrawiam
Piotr

tony montana napisał(a):Czytam tę relację i czytam na bieżąco i normalnie jestem w szoku, że na jednej, dość małej w końcu Wyspie jest tyle ciekawych widoczków i rzeczy do zobaczenia!

A myśmy tam byli kilka dobrych dni, zwiedzali, w różne dziury na lądzie zaglądali, wszystkie szutry przejechali (prawie wszystkie) i tak wszystkiego nie zobaczyli co tu Tomek pokazuje (pomijam widoki z kajaka) Ta wyspa ma potencjał dla ciekawskiego turysty.

tony montana napisał(a):Czytam tę relację i czytam na bieżąco i normalnie jestem w szoku, że na jednej, dość małej w końcu Wyspie jest tyle ciekawych widoczków i rzeczy do zobaczenia!

W naszej opowieści ledwo do połowy wakacji dotarliśmy i co nie co jeszcze pokażemy.

piotrf napisał(a):... Ciekawi mnie tylko , dlaczego nie spenetrowałeś żadnej z "dziupli" , czy to tylko lenistwo "dryfowe" , czy coś jeszcze

Mieliśmy do nich zajrzeć w drodze powrotnej.
Ale nie uprzedzajmy wypadków.

Lidia K napisał(a):...Ta wyspa ma potencjał dla ciekawskiego turysty.

A nawet kilka potencjałów.

pzdr

Przepływamy, w poprzek, całą zatokę Kalamos



i przy skałach Fyriplaki próbujemy znaleźć gorące źródła.



Moja mapka z naniesioymi sygnaturami źródeł jest dość schematyczna.
Woda miejscami wydaje się nam cieplejsza ale furory nie ma.
Płynąc wzdłuż zboczy Fyriplaki mijamy kolejny przylądek i wpływamy do zatoki Kyriaki.
Chyba na lądzie jednak łatwiej znaleźć źródło.
Nawet niegorące





Jakoś bardzo nam nie żal, że ciekawostki nie odkryliśmy. Ale szkoda.



Decydujemy się, że zawracamy i płyniemy na plażę Kalamos.



Przed nami 200metrowa góra białoczerwonawego proszku.



Ale zanim tam dopłyniemy, mijamy dla odmiany skały w kolorze zielonkawoniebieskim.



Skał w tych kolorach na Milos jest niewiele.





Kto, jak i po co tam wlazł
Nie mam pojęcia.



A to proszę Państwa plaża Kalamos. Sto metrów bieżących pięknego żwirku tylko dla Nas



Będzie tylko kłopot z cieniem dla naszego kajaka.



Lądowanie przebiegło sprawnie a mewy jakoś nie przejęły się naszą wizytą.



Fantastyczny, wielkości groszku, żwirek.







Można by tu zorganizować lekcje geometrii.





Trójkąt równoboczny, przeciwprostokątna i te sprawy.







Po plażowej sesji fotograficznej przyszła pora na podwodną.



Flory brak, fauny tym bardziej.





Jak widać szybko robiło się głęboko.



W czasie naszego nurkowania pojawiła się niestety fauna u brzegu Naszej plaży.



Najpierw motorówka. Przez cały swój pobyt siedzieli w łódce i na brzeg nie zeszli. Warto im było płynąć



A chwilę po nich nie kto inny jak Rod ze swoją kolejną wycieczką



Przywitaliśmy ich serdecznie.



Rozłożyli się na drugim końcu plaży.





Bardzo dobrze, że przypłynęli. Poszedłem zasięgnąć języka w sprawie gorących źródeł.


Już wiem gdzie szukać

Chwila, która nie wróci.

longtom napisał(a):A to proszę Państwa plaża Kalamos. Sto metrów bieżących pięknego żwirku tylko dla Nas

A chwilę po nich nie kto inny jak Rod ze swoją kolejną wycieczką
Przywitaliśmy ich serdecznie.


Poszedłem zasięgnąć języka w sprawie gorących źródeł.
Już wiem gdzie szukać

W tym roku wybieraliśmy przede wszystkim piasek, w ostateczności drobny żwirek. Mieliśmy buty do wody (widzę i u Was na nogach buty) ale nam nie chciało się ich ubierać. Nie było takiej potrzeby.

Kiedy pojawiła się przy "Waszej" plaży motorówka z florą pomyślałam, że fajnie że mieliśmy wiejący meltemi, żadna flora nam w odpoczynku nie przeszkadzała ale jak przybyła jeszcze wycieczka kajaków to zmieniłam zdanie - sami sobie takiego zdjęcia nie zrobilibyście a Ron wam zrobił.

Już się nie mogę doczekać kolejnego cd. Czy traficie na te źródła. Czy nie będzie to zbyt niebezpieczne Temperatura wody w pobliżu to blisko 100 stopni