MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE! Tripotamos - Ktikados - XinaraAle najpierw oczywiście pojedziemy na plażę
Miała być ponownie
kościółkowa Stavros beach, ale zatrzymaliśmy się wcześniej nieco, na "plaży emerytów i rencistów"

, bo były tam same osoby 60+
Dokładnie plażowaliśmy tu: 37°32'27.3"N 25°09'17.9"E

Trochę dlatego, że była tu mała kamienna wysepka ... a moi muszą mieć na plaży jakiś "cel", do którego mogli by pływać
No i swoje zrobił też pobliski port ... mąż mógł napatrzeć się na promy za wszystkie czasy

No to zapraszam do wody ...








Rozklapiłam się wygodnie z książeczką na falochronowych kamieniach

, ale czasem patrzyłam też na morze ...
I nagle zobaczyłam coś wysakującego z wody ...
Nic nie mówiłam Zuzi, która też rozklapiła się obok

, ale kiedy "to coś" wyskoczyło znowu, krzyknęłam do dziecka:
Zobacz, chyba delfiny!...Całe szczęście Zuzia też je zobaczyła, czyli nie zwariowałam ...
Podniosłam szybko

swoje cztery litery i pobiegłam po aparat ...
Nie wiem na co liczyłam ...
Chyba na to, że delfiny przypłyną do brzegu i mi ładnie zapozują ...
No i z czytania do końca plażowania nici, bo siedziałam z aparatem w gotowości i wpatrywałam oczy w morze ...
Oczywiście delfiny nie przypłynęły ...
Po plaży zamiast na "tradycyjną pitę", poszliśmy na "tradycyjny obiad" ...
Jednak bardziej wolimy pity, bo i tańsze

i krócej się na nie czeka

, a są tak samo dobre
Zdjęcia pity niestety nie mam (trudniej technicznie zrobić

), ale obiadek mogę Wam zapodać
Jakby co, to tę tawernę mogę polecić





Smacznego
