Małe i duże po Polsce podróże - Na Wschód-odsłona 2 :)

Chyba rzeczywiście Koło z zamkiem kojarzone nie jest.

Dla mnie pierwszym skojarzeniem (z czasów szkolnych) jest trójca Konin-Koło-Turek, czyli tzw. Zagłębie Konińskie, gdzie wydobywany jest węgiel brunatny.

... ale tych ruin tam jest ... ... jestem zaskoczony aż taką ilością na tak małym obszarze ... ...
Pozdrawiam.

Nefer napisał(a):Chyba rzeczywiście Koło z zamkiem kojarzone nie jest.

Dla mnie pierwszym skojarzeniem (z czasów szkolnych) jest trójca Konin-Koło-Turek, czyli tzw. Zagłębie Konińskie, gdzie wydobywany jest węgiel brunatny.

A mnie to się z Kołem kojarzą sedesy, konserwy turystyczne i pociąg Poznań - Warszawa.

Nefer napisał(a):Chyba rzeczywiście Koło z zamkiem kojarzone nie jest.

Dla mnie pierwszym skojarzeniem (z czasów szkolnych) jest trójca Konin-Koło-Turek, czyli tzw. Zagłębie Konińskie, gdzie wydobywany jest węgiel brunatny.

W zasadzie zamek mimo, że blisko miasta stoi, administracyjnie należy do pobliskiej gminy Kościelec.
Mi się tam Koło z niczym nie kojarzyło, zresztą byliśmy tam po raz pierwszy w życiu (jak zresztą w każdym z odwiedzonych tego dnia miejsc). A co do węgla, to Konin - wiadomo, ale że Koło i Turek też - też dowiedziałem się niedawno.

kmichal napisał(a):... ale tych ruin tam jest ... ... jestem zaskoczony aż taką ilością na tak małym obszarze ... ...

Chyba więcej w najbliższej okolicy nie ma , a jak są, to nic o tym nie wiem.

ruzica napisał(a):A mnie to się z Kołem kojarzą sedesy, konserwy turystyczne i pociąg Poznań - Warszawa.

Sedesy - fakt , też.
Ale że konserwy, to pierwsze słyszę , mimo, że zawsze jakąś jedną czy dwie na wyjazd bierzemy
A pociągami rzadko zdarza mi się jechać, taką trasą to już w zupełności... nigdy nie jechałem

01.05.2016, niedziela – c.d.

Skoro byliśmy tak blisko, a wieżyczki Koła z okolic zamku wyglądały zachęcająco, postanowiliśmy zajrzeć na chwilę do tego miasta. Dodajmy miasta królewskiego , założonego przez króla Kazimierza Wielkiego w tym samym czasie, w jakim powstał zamek czyli w połowie wieku XIV. Zbudowano Koło na wyspie, w związku z czym nie posiadało murów obronnych a jedynie dwie bramy wjazdowe. Z ważniejszych zabytków można wymienić gotycki kościół (sięgający początkami wieku XIII a obecnie istniejący pochodzi z XV), kościół i klasztor bernardynów z 2 połowy XV wieku, oraz XIV wieczny ratusz (pierwsza murowana budowla miasta), z którego jednak oryginalnej formy po przebudowie w XIX wieku zewnętrznie nic nie pozostało. Taka ciekawostka… do 1987 roku istniała oryginalna, ceglana, gotycka wieża ratusza, która zawaliła się . Dzisiejsza jest rekonstrukcją.



Zaparkowaliśmy w Rynku, pod samym ratuszem. Sam Rynek szczególną pięknością ani zagospodarowaniem nie grzeszy , napotkaliśmy tam jedynie podejrzanie wyglądających typków, którzy jednak nie zainteresowali się ani nami, ani Skodą.

Klasycystyczny (nieco przypominający ten wileński) ratusz w Kole.



A to wspomniany kościół gotycki pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.



Przypomina swoją fasadą kościoły na Pomorzu, nie sądziliśmy, że ten styl dotarł tak daleko na południe.











Wieża ratuszowa widziana przez kościelną dzwonnicę

Oczywiście weszliśmy do środka pustego o tej porze dnia kościoła. Wnętrze (neogotyckie) bardzo nam się spodobało, zatem jak zwykle pstryknęliśmy kilka zdjęć.







Oryginalna XV wieczna ambona.







No i wtedy gdy robiłem to ostatnie jak się okazało zdjęcie, kościelny, który właśnie wyszedł z zakrystii zauważył nas i uznał za stosowne poinformować, że zdjęć w środku robić nie wolno . Zawsze zwracamy uwagę przy wejściu, czy czasami nie wiszą jakieś informacje na ten temat, tym razem niczego nie zauważyliśmy, dlatego pstrykaliśmy bez skrępowania. Mówię więc człowiekowi, że żadnych zakazów nie ma… a on na to, że były – ale widocznie ukradł je jakiś fotograf, i tu zacytuję: „ taki jak pan” . Lekko mnie przyznam zatkało, stwierdziłem, że nie życzę sobie takich porównań i to nie moja wina, że kartki nie ma i mocno zdegustowali opuściliśmy kościół. Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć, gdy przechodząc obok bramy do kościelnych zabudowań zauważyliśmy jakiegoś księdza – jak się okazało proboszcza. Chwilę porozmawialiśmy opisując zajście, ksiądz przeprosił nas mówiąc, że faktycznie zdjęć robić nie wolno (w sumie nie wiem dlaczego), a że nie ma kartki, no to trzeba będzie powiesić. W każdym razie stwierdził, że jeśli chcemy, możemy wrócić i zrobić tyle zdjęć ile zdołamy i żebyśmy nie mieli za złe kościelnemu, który może czasem zbyt gorliwie wypełnia swe obowiązki. No cóż, każdy jest tylko człowiekiem , a nam wystarczyło tyle zdjęć ile zdążyliśmy zrobić .

Z zewnątrz nikt nie zabraniał

Ale zaraz skierowaliśmy wzrok i kroki w kierunku drugiej świątyni, wraz z kompleksem klasztornym stojącej tuż obok.



Ten ceglany budynek to Urząd Miasta.





Zajrzeliśmy do wnętrza, ale było tam sporo ludzi, chyba czekających na popołudniowe nabożeństwo – fotek brak.

Wróciliśmy więc do auta. Koło chyba nie jest zbyt zamożnym miastem, skoro kamienice w Rynku wyglądają tak







Jeszcze raz nieco ratusza:







I trochę jego historii



Tyle widzieliśmy w Kole, chyba wystarczy. Ale to jeszcze nie koniec dzisiejszego dnia .

c.d.n.

kulka53 napisał(a):A co do węgla, to Konin - wiadomo, ale że Koło i Turek też - też dowiedziałem się niedawno

Geografia w szkole podstawowej dała mi taką wiedzę i - jak widać - tak zapadło w głowę, że pamiętam do dziś .

Gotyckie kościoły w Kole prezentują się bardzo ładnie .

kulka53 napisał(a):Sedesy - fakt , też.
Ale że konserwy, to pierwsze słyszę , mimo, że zawsze jakąś jedną czy dwie na wyjazd bierzemy
A pociągami rzadko zdarza mi się jechać, taką trasą to już w zupełności... nigdy nie jechałem

Widocznie zakłady mięsne z Koła miały tylko zasięg lokalny.W Wielkopolsce skąd pochodzę były kiedyś bardzo popularne Do Włoch nie wzięliśmy żadnej konserwy i trochę żałowaliśmy jedząc włoską kiełbasę(jakoś nam do gustu nie przypadła). A takim pociągiem też nigdy nie jechałam, tylko pamiętam jak go zawsze zapowiadali w Poznaniu na dworcu

Nefer napisał(a):Geografia w szkole podstawowej

Chodziłem do podstawówki w bardziej odległych czasach
A może chory byłem jak węgiel brunatny przerabialiśmy?

ruzica napisał(a):Widocznie zakłady mięsne z Koła miały tylko zasięg lokalny.W Wielkopolsce skąd pochodzę były kiedyś bardzo popularne Do Włoch nie wzięliśmy żadnej konserwy i trochę żałowaliśmy jedząc włoską kiełbasę(jakoś nam do gustu nie przypadła).

Możliwe
My zawsze na wyjazd jakąś konserwę bierzemy, bo Małgosia uważa, że bez tego wyjazd nie byłby do końca taki jak trzeba
Przynajmniej jedno śniadanie "konserwowe" być musi

01.05.2016, niedziela – c.d.

Mieliśmy jeszcze dwa, a nawet trzy punkty programu na dziś, oba po drodze, jednak pora była na tyle późna, że wiadomo było, że już nie zdążymy ich obu zobaczyć. Ale jeden, zwłaszcza, że nie wymagał zbyt wiele czasu ani uwagi, czemu nie .

W okolicy Turka (do którego też chciałem zajrzeć) znajdują się dwa zbiorniki. Jeden z nich, zbiornik Przykona to typowe miejsce rekreacyjne powstałe po rekultywacji wyrobiska pobliskiej KWB Adamów. Natomiast drugi, osadnik Gajówka to zbiornik zupełnie innego typu. Choć to także wypełnione wodą dawne wyrobisko kopalniane, służy jako składowisko popiołów i żużli. Dzięki zawartości węglanu wapnia jeziorko ma piękny lazurowy kolor, którego jednak podziwiać nie będziemy mogli ze względu na pogodę , nawet mimo to, że nieco się poprawiła. Ale skoro jest chwila czasu i możliwość, to zajrzymy.

Oczywiście tak całkiem prosto trafić nie było, mimo, że zbiornik leży niemal tuż przy samej drodze. Ale udało się i najpierw dotarliśmy nad południowy brzeg, gdzie woda jest płytka i w sumie niewiele widać, potem przejechaliśmy trochę na północny zachód gdzie jest głębiej i ciekawiej. Gdybyśmy mieli więcej czasu pewnie objechalibyśmy zbiornik dookoła.

Parę zdjęć Lazurowego Jeziorka.





Teoretycznie mocno zasadowy odczyn wody wyraźnie nie przeszkadza ptakom

Kawałek dalej, gdzie zaczyna się właściwe jezioro, było ciekawiej.



Ludzie na „plaży”





Generalnie brzeg nie jest zbyt atrakcyjny ani przyjazny.









Ale woda dość długo płytka.



Instalacje kopalniane











Dookoła jeziora jest pełno rur





No i to był już koniec wycieczki, pozostał tylko powrót do domu, który zajął nam jakieś 3 godziny, tak, że znaleźliśmy się tam na godzinę około 22. Czy byliśmy zadowoleni? W sumie tak, choć na pewno odbiór odwiedzonych miejsc popsuła nam kiepska pogoda. Ale nie ukrywam, że poprzedni wypad do Częstochowy i okolic z pewnością wspominać będziemy sympatyczniej . No i niewykluczone, że gdzieś w tamtą stronę wybierzemy się ponownie za jakiś czas.

kulka53 napisał(a):

Nefer napisał(a):Geografia w szkole podstawowej

Chodziłem do podstawówki w bardziej odległych czasach
A może chory byłem jak węgiel brunatny przerabialiśmy?

Chyba jednak to ta druga opcja .

ruzica napisał(a):Widocznie zakłady mięsne z Koła miały tylko zasięg lokalny.

Ja też takowej konserwy nie znałem.
Konserwa/mielonka turystyczna była najbardziej rozpowszechniona na rozmaitych biwakach/wyjazdach.

kulka53 napisał(a):No i niewykluczone, że gdzieś w tamtą stronę wybierzemy się ponownie za jakiś czas.

Wybierajcie się, a potem pokazujcie, co żeście widzieli .

kulka53 napisał(a):Parę zdjęć Lazurowego Jeziorka.

... lazury jak ta "lala" ... ...
Pozdrawiam.

........