Magiczne Bałkany 2019

Kanion ma 4 km długości i jest widowiskowy, wąskie przejścia, wysokie ściany a poziom wody w lipcu pozwalał go przejść prawie w całości. Suchą nogą przejść się nie da, najlepiej zabrać ze sobą buty do wody. Przy brzegu dno jest błotniste.



Obok mostu znajduje ( i wewnątrz kanionu też) się kilka źródeł termalnych z których wypływa zasiarczona woda.
Jeden z większych wypływów został obudowany kamieniami i on ma zdecydowanie najwieksze powodzenie.
Podobno wody te posiadają właściwości lecznicze. Mają pomagać na problemy ze stawami i kręgosłupem. Natomiast tutejsze błoto podobno świetnie działa na skórę.





Woda siarkowa w basenach ma temperaturę 25-30 stopni i wypływa z kilku źródeł pochodzenia wulkanicznego.
Samą rzekę można przekroczyć taką terenówką.




Wieczorem pozostała kąpiel w chłodniejszej wodzie w hotelowym basenie.
Miłe było zachowanie obsługi, która uprzednio zatroszczyła się naszym winem a teraz przyniosła nam je do basenu dobrze schłodzone stwierdzając, że skoro je chłodziliśmy to teraz pewnie chcielibyśmy je wypić.
Taki miły akcent na koniec pobytu.
W dniu kolejnym przywitamy Grecję.

Opuszczając Albanię jedziemy wzdłuż Wjosy przez Çarshovë i daklej do Konitsa w Grecji.
Górska droga SH75 wzdłuż Wjosy nie jest rewelacyjna, ale widoki już tak.





Dzisiaj mamy zaplanowany nocleg w okolicach Prevezy, a po drodze obejrzenie mostu w Konitsa nad Wjosą właśnie i jaskini Perama. Budowa mostu trwała czterdzieści pięć lat i została ukończona w 1870 roku, a jej efektem jest największy most łukowy na Bałkanach. Kamienna konstrukcja robi ogromne wrażenie. Przed mostem jest parking, jesteśmy sami nie licząc kilku osób schładzających się w rzece.






Obok mostu jest też niewielki szumiący wodospad.





Na moście i w okolicy spędzamy chwilę na odpoczynek, kąpiel w rzece odpuszczamy - dzisiaj będzie już kąpiel w Morzu Jońskim.
Ale przed nami jeszcze jaskinia Perama – największa jaskinia Grecji.

CDN.


Steftes

Zatraciłam się w czasie przy tak pięknych miejscach . Który to dzień podróży?

Normalnie gotowy przewodnik na wyprawę jakie uwielbiam

gusia-s napisał(a):Zatraciłam się w czasie przy tak pięknych miejscach . Który to dzień podróży?

Ostatnie zdjęcie było z 9 lipca, czyli 11 dzień włóczęgi z 24. Jesteśmy więc prawie w połowie.

KarKoz napisał(a):Normalnie gotowy przewodnik na wyprawę jakie uwielbiam

Sam wymyśliłem trasę, a "atrakcje" w dużej części dzięki relacjom z tego forum i prawie wszystko się udało zrealizować.

Pozdrawiam.

Steftes

Odkąd kilkanaście lat temu zobaczyłem Mostar, te kamienne mosty są dla mnie rewelacyjne, szczególnie że pod nimi zwykle płynie szmaragd. Dlatego bardzo żałuję, że w tym roku nie udało się odwiedzić regionu Zagori.

Nie da się ukryć, że mostów kamiennych mają tam dużo...

Wczesnym popołudniem około godziny 13 dojeżdżamy na duży parking w miejscowości Perama leżącej 5 km na północ od Janiny. Tutaj jest do zobaczenia jedna z największych jeśli nie największa jaskinia w Grecji. Jaskinia Perama znajduję sie we wnętrzu Góry Gorica tuż przy miejscowości, a samo wejście jest z ulicy Dojechać tu samochodem nie można, ale są pojazdy do przewozu turystów z parkingu. A pieszo jest chyba tylko z 10 minut. Została ona odkryta przez przypadek w 1940 r. przez partyzantów szukających schronienia przed Niemcami. Zdążyliśmy w idealnym momencie na wejście grupowe, ale i na okropnego przewodnika. Pani zatrzymywała grupę na kilka minut w jednym miejscu i krzykliwym głosem wygłaszała referat po grecku i później po angielsku. Miałem wrażenie, że słychać ją było w całej jaskini, a szczególnie donośnie wyjątkowo często powtarzane "no foto". Podobno nie wolno było używać flesza, więc szedłem na końcu wycieczki i schowałem lampę. Jaskinia ładna i warta odwiedzenia.

Nie doczekaliśmy się na pojazd w tym miejscu.

I kilka zdjęć z jaskini.






Zawsze doświetlam wnętrze fleszem, ale tutaj poradzić musiałem sobie bez i efekt nie jest taki na jaki liczyłem.












Z jaskini wychodzi się na górze, ładny widok na okolicę i uderzenie gorąca.
Teraz już została nam droga do campingu Kalamitsi Beach obok Prevezy i kąpiel w morzu lub basenie.




Kąpiel w morzu była nastrojowa tuż po zachodzie słońca i chyba dość długa, bo zamknięto już nam bramkę na camping.
Początek dnia następnego to poranny relaks w basenie.




A później - kierunek Peloponez.

CDN.


Steftes

Jaskinię miałam w swoim planie D lub E jak stacjonowaliśmy w wakacje 2018 w Epirze w Sivocie.... No ledwie plan A+ zrealizowaliśmy, więc nie było szans na jaskinię Ale rzeczywiście warta odwiedzenia.

Ten camping polecasz na nocleg na dużej? Są tam jakieś bungalowy, studia do wynajęcia czy tylko własny namiot?

Przeczytałem od początku w jeden wieczór.
Bardzo ciekawa i inspirująca relacja. Dzięki Tobie wiem, że kilka miejsc będzie w planach. A zdjęcia .... cóż, chyba nigdy takich do "domu" nie przywieziemy
Życząc Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku z niecierpliwością czekam na c.d. i pozdrawiam

piekara114 napisał(a):
Ten camping polecasz na nocleg na dłużej? Są tam jakieś bungalowy, studia do wynajęcia czy tylko własny namiot?

Są tam bungalowy 4 - osobowe i pokoje do wynajęcia też. Jest oferta na bookingu. My byliśmy tam przejazdem tylko na jedną noc i miejsc pod namiot było dużo wolnych. Plaża niespecjalna i zapewne dlatego jest basen. Miła obsługa. Jako miejsce noclegowe w podróży zupełnie spełnił nasze oczekiwania.

khml napisał(a):Przeczytałem od początku w jeden wieczór.
Bardzo ciekawa i inspirująca relacja. Dzięki Tobie wiem, że kilka miejsc będzie w planach. A zdjęcia .... cóż, chyba nigdy takich do "domu" nie przywieziemy
Życząc Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku z niecierpliwością czekam na c.d. i pozdrawiam

Miło mi, że moja relacja podoba się i może być inspiracją do podróży. Co do zdjęć to tak samo jak lubię podróżować, tak samo interesuje mnie fotografia i godzę się przez to nosić torbę z aparatem i akcesoriami( a czasami i statywem).

Pozdrawiam.


Steftes

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i czekamy na c.d. magicznej wyprawy

Trasa kolejnego, dziesiątego już odcinka wakacyjnej włóczęgi.
W planie 5 godzin jazdy, kilka przystanków w tym jeden dłuższy na zwiedzanie Olimpii.

Jeszcze rano kąpiel w basenie, składanie namiotów i opuszczamy stały ląd poprzez most Rio-Andirio im. Charilaosa Trikupisa.
Most ma długość 2883 m, szerokość 27,2 m i został oddany do użytku 7 sierpnia 2004 roku. Most skraca czasowo podróż między kontynentem a Peloponezem, ale przeprawa promem jest bardziej widokowa i nieco tańsza. Wypróbowaliśmy ją dwa lata temu ( z pewnymi przygodami).





Po drodze już na Peloponezie mijamy kilka kolorowych straganów, na których kupić można wszelkiego rodzaju owoce, ale i coś lokalnego do picia, a także ciekawe różnobarwne kolorowe tykwy.





Tuż popołudniu jesteśmy w Olimpii. Upał daje się we znaki. Patrzymy co się zmieniło przez 12 lat.
Na początku oglądamy Filipejon, którego budowę rozpoczął Filip II Macedoński, a ukończył przez Aleksander Wielki, wzniesiony dla uczczenia zwycięstwa w bitwie pod Cheroneą w 338 roku p.n.e. w której armia macedońska pod wodzą Filipa II Macedońskiego rozgromiła wojska Ateńczyków, a w efekcie na korynckim kongresie pokojowym w roku 337 p.n.e. wszystkie miasta (oprócz Sparty) uznały zwierzchnictwo króla macedońskiego.
(339 – 300 p.n.e.).





Pozostałości Palestry - miejsca ćwiczń zawodników.

Warsztat greckiego rzeźbiarza Fidiasza (ok. 490–430 p.n.e.), gdzie artysta miał stworzyć posąg Zeusa.
Wzniesiony naprzeciwko świątyni Zeusa. Podczas wykopalisk znaleziono tu wiele narzędzi oraz kubek z napisem „Fidiasz”.



Świątynia Zeusa została wzniesiona w latach 470–456 p.n.e. w centralnej części sanktuarium Zeusa w Olimpii. Gmach został ufundowany przez mieszkańców Elidy z łupów wojennych po wojnie peloponeskiej. Była to wówczas największa świątynia na Peloponezie. Została mocno uszkodzona podczas trzęsienia ziemi w 374 p.n.e. Spalona przez Teodozjusza II w 426 roku i ostatecznie zrujnowana przez trzęsienia ziemi w 551 i 552 roku.






Stadion w Olimpii – starożytny stadion z ok. 775–350 p.n.e, położony na wschód od sanktuarium Zeusa, miejsce rozgrywania wielu konkurencji sportowych podczas starożytnych igrzysk olimpijskich od roku 776 p.n.e. do roku 393 n.e. Tu właściwie stoimy przed wejściem na stadion czyli budowlą zwaną Kryptoportykiem.


Herajon czyli starożytna świątynia Hery z ok. 600 p.n.e.






Od roku 1936 przy świątyni Hery w Olimpii zapalana jest pochodnia olimpijska przy pomocy zwierciadła skupiającego promienie słoneczne i przenoszona przez sztafetę do miejsca rozgrywania igrzysk olimpijskich.

Upał nie słabnie, udajemy się pośpiesznie do klimatyzowanego muzeum.

Dość dobrze zachowana jest rzeźba Hermesa z małym Dionizosem.
została odkryta w 1877 roku w ruinach świątyni Hery w Olimpii podczas prac wykopaliskowych prowadzonych przez niemieckich archeologów. Wykonana z marmuru paryjskiego, ma 2,15 m wysokości.


CDN.


Steftes

steftes napisał(a):opuszczamy stały ląd poprzez most Rio-Andirio im. Charilaosa Trikupisa.
Most ma długość 2883 m, szerokość 27,2 m i został oddany do użytku 7 sierpnia 2004 roku. Most skraca czasowo podróż między kontynentem a Peloponezem

O jacie ale wspomnienie mi zrobiliście, czyli co najmniej kilkoro Cromaniaków explorowało w tym roku Pelo
Przejeżdżaliśmy kilka razy przez Rio-Antirio i jakoś nie wyobrażałem sobie przeprawy promowej; pewnie dla ciężarówek to spora oszczędność, ale z osobówką na prom bym się nie ładował.

Trzeba przyznać, że te kilkanaście Euro to naprawdę sporo porównując np z ceną przejazdu mostem VdG w Lisbonie.

te kiero napisał(a): pewnie dla ciężarówek to spora oszczędność, ale z osobówką na prom bym się nie ładował.
Trzeba przyznać, że te kilkanaście Euro to naprawdę sporo porównując np z ceną przejazdu mostem VdG w Lisbonie.

Płynęliśmy promem nie dla oszczędności lecz dla widoków. Akurat nasz nie płynął pod mostem, ale widoki i tak były rewelacyjne.
Zaokrętowałem się jako ostatni i nic nie czekałem. A to zdjęcia w wykonaniu żony fotografa.





Pozdrawiam.


Steftes

Pudelek napisał(a):

steftes napisał(a):

Pudelek napisał(a):a jak cenowo te cevapcici?

Były trzy rodzaje dań: mała, średnia i duża porcja. Zawsze brałem tą średnią, którą widać na zdjęciu - kosztowała tam chyba 6(może 7) KM i ledwo dawałem jej radę.

całkiem niezła cena! Nic tylko jeść

Ćevabdžinica Hari , Travnik

Porcja duża... przez następne 3 tygodnie miałem spokój ...